Poseł PO Maciej Wróbel jest najpoważniejszym kandydatem na wiceministra kultury - dowiedziała się nieoficjalnie media ze źródeł związanych z Koalicją Obywatelską. Ma zastąpić Andrzeja Wyrobca, który w grudniu zrezygnował ze stanowiska.
Były wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec złożył rezygnację 31 grudnia 2024 r. Po jego odejściu nadzór nad departamentami, które koordynował, przejęła ministra Hanna Wróblewska. Do chwili obecnej Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie potwierdziło oficjalnie kandydatury Macieja Wróbla.
- Zawsze jestem gotów do pracy na rzecz naszego kraju. Jeśli będzie taka wola pana premiera, to przyjmę ją z satysfakcją - powiedział poseł w rozmowie z PAP.
Kariera Macieja Wróbla
42-letni Maciej Wróbel (rocznik 1983), pochodzi z Giżycka, ukończył studia z zakresu pedagogiki w Warszawie (magisterium uzyskał w 2009), zaczynał karierę dziennikarską w lokalnych rozgłośniach radiowych. Współpracował z Radiem Kormoran, Radiem Wawa oraz Polskim Radiem Olsztyn. Był także związany z "Gazetą Giżycką" i "Tygodnikiem Giżyckim". W latach 2006–2016 pracował w TVP. Od 2009 kierował programem Informacje w TVP3 Olsztyn. Odszedł w 2016 roku po przejęciu mediów publicznych przez PiS.
W 2017 założył telewizję ReTV, ale stacja nie osiągnęła sukcesu, więc Wróbel wystartował w wyborach samorządowych w 2018 z ramienia Obywatelskiej Koalicji Giżycko na urząd burmistrza Giżycka, ale odpadł w I turze. Wówczas, w grudniu 2018 roku, stanowisko zastępcy dał mu świeżo upieczony burmistrz Kętrzyna Ryszard Niedziółka i był nim do maja 2023.
„Te cztery i pół roku można podsumować u niego jako gwiazdorstwo, lans, granie na emocjach i ciężko znaleźć miejsce, gdzie Wróbel realnie i rzetelnie pracował na rzecz Kętrzyna. Jednak czego można było się spodziewać po Wróblu, który zadeklarował, że jego jedyne miłości to Giżycko i telewizja” – podsumował jego kadencję portal info-ketrzyn24.
Odszedł z Ketrzyna, gdyż został powołany na szefa kampanii wyborczej KO na Warmii i Mazur do parlamentu (zapisał się do PO w 2022 roku). Dostał też od razu stołek wicedyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie (WORD podlega marszałkowi województwa, urząd opanowany jest przez PO/PSL). Piastował to stanowisko do objęcia mandatu posła KO w 2023 r. Obecnie pełni funkcję przewodniczącego sejmowej podkomisji ds. mediów publicznych.
Zapytałem posła Wróbla w związku z jego pracą w WORD:
„Czy mogę określać w moich publikacjach zatrudnienie Pana przed wyborami parlamentarnymi do parlamentu w 2023 roku jako zastępca dyrektora WORD w Olsztynie, jako synekurę partyjną? Czy Komitet Wyborczy KO wliczył Pana wynagrodzenie do rozliczenia finansowania kampanii wyborczej?
Odpowiedź posła Wróbla:
„WORD miał nowe zadania do realizacji m.in. dotyczące stacji kontroli pojazdów i i promocji szkoleń BRD. Jestem zadaniowcem i lubię wyzwania. To co udało się rozpocząć, dziś z powodzeniem jest kontynuowane. W okresie kampanii przebywałem na urlopie bezpłatnym”.
Żona posła Maja Wróbel (politolog po UWM) 1 stycznia 2024 roku została zatrudniona na stanowisku Kierownik Biura Sportu w Departamencie Turystyki i Sportu na podstawie umowy o pracę. Ma wykształcenie wyższe (politolog po UWM) i 10-letni staż pracy. Jej wynagrodzenie wynosi 7. 725,70 zł brutto.
Przypomnijmy, że z Warmii i Mazura mamy już trzech wiceministrów, w ministerstwie aktywów państwowych posła Marcina Kulaska z SLD, który ma zostać ministrem nauki i Zbigniewa Ziejewskiego z PSL, w ministerstwie sportu Ireneusza Nalazka z SLD.
Stojąca na czele resortu kultury Hanna Wróblewska, to najgorszy minister kultury, także w opinii ludzi kultury i sztuki związanych z obozem koalicji Donalda Tuska.
Np. Daniel Olbrychski w programie „Dzień Dobry TVN” wypalił: – I rozczarowała mnie nasza koalicja rządząca, którą artyści wspierają, tak jak umieją, w 99 procentach wyborem ministry kultury, która jest wstydem dla polskiej kultury i dla tej koalicji – stwierdził Olbrychski.
Decyzje Wróblewskiej wywołały wiele kontrowersji. Szefowa MKiDN zlikwidowała Departament Restytucji Dóbr Kultury, który zajmował się odzyskiwaniem dzieł sztuki zagrabionych z Polski m.in. przez Niemców podczas II wojny światowej. Funkcje, które pełnił zostały rozparcelowane pomiędzy inne komórki resortu.
W atmosferze kontrowersji minister odwołała ze stanowiska dyrektora twórcę Muzeum Historii Polski Roberta Kostro. Nawet NIK nie miał zastrzeżeń do dyrektora Kostro.
Decyzja resortu wzbudziła sprzeciw nie tylko polityczny. W obronie dyrektora stanęli historycy, rada muzeum czy stowarzyszenia. - To jest decyzja kadrowa na zasadzie: mamy władzę, to możemy korzystać - komentuje historyk i politolog profesor Antoni Dudek. - To odwołanie wyjątkowo kuriozalne i to się będzie za Donaldem Tuskiem i jego ludźmi ciągnęło - ocenia.
Za Kostrą wstawił się też prof. Paweł Machcewicz, twórca Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, wyrzucony przez PiS tuż po jego otwarciu. Według niego, na tle PiS-owskich nominatów Kostro wyróżniał się "umiarkowaniem, otwartością na dialog i rzeczywistą troską o powierzoną mu instytucję". Według Machcewicza, Kostro kierował muzeum bez "nachalnej propagandy politycznej" i "otwartych manipulacji przeszłością".
Skandalem zakończyły się także zmiany na stanowisku dyrektora Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość