Sędzia Ewa Olszewska wydała wyrok, że spółka Arcana - wydawca książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie - częściowo naruszyła dobra osobiste córki byłego prezydenta Anny Domińskiej. Sąd uznał, że do naruszenia dóbr doszło poprzez... wpisanie w kalendarium książki dat o zarejestrowaniu i wyrejestrowaniu Lecha Wałęsy jako TW SB. Czytaj komentarz Pawła Zyzaka.
Sędzia Ewa Olszewska jest żoną sędziego Olszewskiego, byłego Rzecznika Interesu Publicznego. Zasłynął on tym, że jako szefa archiwum RiP zatrudnił byłego esbeka płk Waldemara Mroziewicza, który w czasach PRL pracował w Biurze C, zajmującego się m.in. gromadzeniem teczek tajnych współpracownik. Mroziewicz musiał odejść po nagłośnieniu sprawy w mediach.Dzisiejszy wyrok w sprawie wydawnictwa Arcana nakazuje przeproszenie Anny Domińskiej w "Gazecie Wyborczej" na całej stronie. Ponadto sędzia Ewa Olszewska w wyroku nakazała wydawcy przeproszenie w ciągu miesiąca córki Wałęsy, usunięcie wpisów w kalendarium w przyszłych wydaniach książki po uprawomocnieniu się wyroku oraz wpłatę 5 tys. zł na rzecz Fundacji "Sprawni Inaczej" w Gdańsku.
Anna Domińska, z domu Wałęsa, żądała od wydawcy opublikowania przeprosin w mediach za zawarte w książce „inwektywy i kłamstwa” (czyli umieszczenie w kalendarium dat rejestracji i wyrejestrowania Wałęsy z SB!) na temat swojego ojca. Jak podnosiła, wydana przez spółkę Arcana książka Lech Wałęsa. Idea i Historia narusza jej uczucia, wyrażające się szacunkiem i miłością do ojca oraz jej poczucie godności osobistej. Chciała także zakazu druku, rozpowszechniania i sprzedaży komu innemu praw do książki Zyzaka. Domagała się również, aby wydawca za jej krzywdę i cierpienia moralne zapłacił 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Fundacji „Sprawni Inaczej” w Gdańsku. - Zamierzamy odwołać się od dzisiejszego wyroku krakowskiego sądu - mówi nam Zuzanna Dawidowicz, prezes wydawnictwa „Arcana”.
A oto fakty, które dla sędzi Olszewskiej są nieistotne: 29 grudnia 1970 r. Wydział III KW MO w Gdańsku zarejestrował pod numerem 12535 tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". Dzień później SB przesłała do Wydziału I Biura "C" MSW kartę EO-4/68 zarejestrowanego pod nr 12535 Lecha Wałęsy. Według zachowanych dokumentów, TW ps. "Bolek" zdjęto z ewidencji operacyjnej 19 czerwca 1976 r.
Jak pisali w swojej książce SB a Lech Wałęsa Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk (Lech Wałęsa nie podał historków do sądu ani nie potrafił podważyć tych informacji) - innym ważnym źródłem identyfikującym TW ps. "Bolek" są zachowane w wersji oryginalnej dwa tzw. rekordy informatyczne Zintegrowanego Systemu Kartotek Operacyjnych MSW. W obu zapisach komputerowych ZSKO z 1988 i 1990 r. dotyczących Wałęsy, napisano "TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK" i dodano następującą informację: "Dnia 19 VI 76 r. zdjęto z ewidencji, powód: NIECHĘĆ DO WSPÓŁPRACY".
O Lechu Wałęsie jako TW "Bolku" pisał także w połowie lat 80. mjr Adam Styliński z Biura Studiów SB MSW: Pierwszy etap działań polegał na "przedłużeniu działalności" TW ps. "Bolek", tj. L. Wałęsy, o minimum 10 lat. W przeznaczonym na użytek wewnętrzny bezpieki Arkuszu ewidencyjnym osoby podlegającej internowaniu (28 XI 1980), dotyczącym Lecha Wałęsy, znalazła się następująca informacja: 29 XII 1970 r. pozyskany do współpracy z SB. W okresie 1970-72 przekazał szereg informacji dot. negatywnej działalności pracowników Stoczni.
(dk, wg, niezalezna.pl, PR)
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Jak SB miała werbować Lecha Wałęsę - relacja mjr Janusza Stachowiaka z Grupy VI Wydziału III KW MO w Gdańsku:
„Pisałem charakterystykę »Bolka«, robiłem zestawienia wydatków »Bolka« – wydatków z funduszu operacyjnego, jakie otrzymywał. Wałęsa zarabiał tysiąc złotych z groszami, a od służby brał po dwa tysiące miesięcznie w pierwszych miesiącach współpracy, czyli więcej niż ze stoczni. Głównym prowadzącym rozmowę pozyskaniową z Wałęsą był kapitan Edward Graczyk. Chodził i wychodził z pokoju w czasie rozmowy również kpt. Henryk Rapczyński.
Rapczyński za którymś razem jak wyszedł, to zaczął się śmiać i mówi, że »mamy go, na krzyżyk przysięgał, że będzie współpracował«”.
(za książką Sławomira Cenckiewicza „Sprawa Lecha Wałęsy”)
Oświadczenia Pawła Zyzaka.
Dziwne rzeczy dzieją się teraz w Polsce. Nie chcę odnosić się do domniemanych przyczyn, które kazały krakowskiemu sądowi karać wydawnictwo „Arcana” za treści zawarte w mojej książce. Odnosząc się do samego wyroku przypomnę jedynie, że informacje dotyczące zarejestrowania i wyrejestrowania Lecha Wałęsy jako tajnego współpracownika policji politycznej o pseudonimie „Bolek” znane są opinii publicznej od lat 90-tych, a nawet pojawiały się w innych, wcześniejszych publikacjach naukowych weryfikujących życiorys Pana Wałęsy. Co więcej, osobiście zaczerpnąłem je z dwóch dokumentów, których autentyczność została w 2000 roku potwierdzona przez dwóch funkcjonariuszy byłej SB - Marka Aftykę i Ryszarda Łubińskiego, a doszło do tego właśnie podczas wspomnianego procesu lustracyjnego Pana Wałęsy.
Skomentuj
Komentuj jako gość