Przed Sądem Lekarskim Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej w Olsztynie stanął w środę 9 października lek. med. Andrzej Wyrębek (ginekolog - pierwszy od prawej) oskarżony przez Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej o negowanie obostrzeń wprowadzonych podczas pandemii Covid-19, w dniu 20 marca 2020 roku. Sąd odroczył rozprawę na wniosek pełnomocnika obwinionego o zwrot wniosku Rzecznikowi w związku z wniesienia oskarżenia bez dowodów i bez powołania biegłych.
- Bez przedstawienia dowodów proces zamieni się w „polowanie na czarownice”, gdyż lekarz został oskarżony za swoje poglądy, za „myślozbrodnię”, a nie za popełniony błąd lekarski – argumentował przed sądem mec. Arkadiusza Tetela wnosząc albo o zwrot wniosku Rzecznikowi, albo o umorzenie postępowania. Pełnomocnik przypomniał, że Szwecji podczas pandemii nie było rygoryzmu noszenie maseczek i nie uznawano ich noszenie za skuteczne narzędzie, w Polsce ówczesny minister zdrowia na początku pandemii też publicznie powiedział, że maseczki nie są skuteczne, dopiero później zmienił nastawienie.
Pełnomocnik dodał, że obwiniony przedstawił jako dowody na swoje poglądy i postępowanie ponad 300 artykułów naukowych, m.in. prof. Horbana, dotyczący wiarygodności testów na Covid-19, a także o ryzykach dotyczących szczepionek na Covid z brak bilansu korzyści w poszczególnych grupach, o nieskuteczności noszenia masek i wadliwości testów. Rzecznik nie odniósł się do tych artykułów, dlatego powinien był dwa razy się zastanowić zanim wniósł o ukaranie.
Sąd w składzie: lek. Piotr Niemier (lekarz rodzinny) – przewodniczący, lek. Magdalena Milbrat-Pyżyńska (dentystka) i lek. Krzysztof Cieciuch (dentysta) zarządził przerwę na rozpatrzenie wniosków.
Na rozprawę przyszła liczna grupa sympatyków i działaczy Konfederacji (lek. A. Wyrębek jest działaczem Konfederacji – Nowej Nadziei i startował w ostatnich wyborach do Sejmu) oraz działacze Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „STOPNOP” (NOP - niepożądane odczyny poszczepienne) na czele z Justyną Sochą (zbieżność nazwisk z nazwiskiem dziennikarza przypadkowa) oraz ruchu „Norymberga 2.0”, który zrzesza m. in. historyków, prawników, karnistów, archiwistów, publicystów, których celem jest doprowadzić do poniesienia odpowiedzialności przez decydentów, którzy swoimi decyzjami podczas pandemii „doprowadzili do wielu krzywd i dramatów ludzkich”, w tym do ponad 200 tysięcy nadmiernych zgonów i niezliczonych w żadnych statystykach tragedii.
To pierwsza taka rozprawa za „negacjonizm pandemii Covid-19” w Olsztynie.
Wcześniej, toczyły się takie rozprawy przed sądami lekarskimi w Poznaniu (116 lekarzy), Gdańsku (120 lekarzy) i we Wrocławiu, spośród tych, którzy podpisali w grudniu 2020 roku Apel do Prezydenta RP , premiera, ministra zdrowia, prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych a także polskich parlamentarzystów w sprawie masowych szczepień na COVID-19. Sygnatariusze wskazali, że opracowywane szczepionki nie zostały właściwie przebadane, a w testowanych grupach nie uwzględniono wystarczającej liczby pacjentów z grup ryzyka. Autorzy listu mieli również zastrzeżenia do samej technologii wykorzystanej w preparacie tj. wykorzystania mRNA, bowiem „Nie są to tradycyjne szczepionki, ale substancje mogące w komórkach ludzkich prowadzić do modyfikacji ekspresji genów”.
Pod listem podpisało się szerokie grono naukowców i przedstawicieli świata medycyny. Wśród nich znaleźli się m.in. prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski, alergolog z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prof. dr hab. n. med. Irena Kasacka, z Zakładu Histologii i Cytofizjologii Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, UMB dr hab. n. med. Lidia Puchalska-Niedbał, okulistka z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego dr n. med. Katarzyna Bross-Walderdorff, czy prof. dr hab. Marek Krzystanek, psychiatria z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Później podpis wycofał prof. dr hab. Marek Krzystanek, który podkreślił, że jest zwolennikiem szczepień dobrowolnych, ale z treścią listu otwartego i zawartymi w niej opiniami na temat szkodliwości szczepionki nie zgadza się.
Do tej pory pięciu lekarzom Naczelny Sąd Lekarski zawiesił prawo wykonywania zawodu na okres od roku do dwóch lat, w tym lek. Zbigniewowi Martyce. Lekarze odwołali się do Sądu Najwyższego.
"Samorząd lekarski karze lekarzy za poglądy"
Korzystając z przerwy w rozprawie lek. Wyrębka, w sądzie olsztyńskim, rozmawiałem z pełnomocnikiem obwinionego mec. Arkadiuszem Telelem. Okazało się, że już wcześniej bronił lekarzy w kilku takich samych sprawach w Poznaniu.
- Te sprawy są w toku – powiedział mi mec. Tetela. - Lekarze są ścigani przez samorząd lekarski za to, że mieli inny pogląd, że chcieli dyskutować o nowym zjawisku, jakim był Covid-19, o nowej szczepionce, Inne kraje nie przewidywały obowiązku noszenia masek i przeszły epidemię lepiej niż Polska. Samorząd lekarski wypacza idę samorządności bo uzurpuje sobie prawo do kształtowania poglądów swoich członków, gdy w świecie naukowym są różne poglądy na temat pandemii. U nas za to lekarz stawał się banitą, rebeliantem, antyszczepionkowcem; jest stawiany przed sąd i odbiera mu się prawo wykonywania zawodu.
- W Polsce było ponad 200 tys. ponadwymiarowych zgonów i to nie z powodu Covid tylko pozbawienia opieki chorych na inne choroby. Samorząd lekarski przyznał po pandemii, że skupienie się na jednej chorobie i zamknięcie pacjentom dostępu do szpitali i lekarzy rodzinnych (słynny kontakt przez walenie kijem w parapet przychodni), doprowadziło do masowych ponad nadmiarowych zgonów. Sam znam osoby starsze, które miały wynik pozytywny i zostały zamknięte w szpitalu, gdzie po zetknięciu się z bakteriami szpitalnymi, kończyły życie bez kontaktu z rodziną.
"Wszystkich wierzących w pandemię uważam za idiotów"
W uzasadnieniu wniosku Rzecznika Jarosława Abramczyka (anestezjologa - na zdjęciu po prawej) o ukaranie lek. med. Andrzeja Wyrębka (neonatologa - na zdjęciu po lewej) czytamy m.in.
Wniosek o ukaranie był następstwem zawiadomienia z 17 grudnia 2021 roku Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie Neonatologii dr n. med. Norberta Dery dotyczącego niewłaściwego postępowania lek. Andrzeja Wyrębka w działaniach przeciwepidemicznych na terenie szpitala w Piszu.
Przesłuchani w dniu 01.02.2022 r. Dyrektor Szpitala Powiatowego w Piszu Marek Skarzyński oraz lek. Marta Zamojska pełniąca funkcję Ordynatora Oddziału Neonatologii Szpitala Powiatowego w Piszu - współpracująca z lek. Andrzejem Wyrębkiem zeznali, iż obwiniony nie przestrzegał żadnych zasad obowiązujących w okresie pandemii ujętych przepisami prawa, jak i w regulaminie szpitala. Nie stosował żadnych środków ochrony nawet wobec pacjentek z dodatnim wymazem w kierunku COVID-19. Zabraniał personelowi średniemu w czasie swojego dyżuru noszenia masek, namawiał pacjentki, aby nie zgadzały się na wykonywanie testów u siebie i dziecka, żeby nie stosowały masek. Świadek zeznała, iż lek. Andrzej Wyrębek poprzez negowanie istnienia pandemii, nie widział sensu wykonywania testów na istnienie COVID-19, stosowania środków ochrony osobistej. W konsekwencji zakazywał również pobierania materiału do badań. Nakłaniał inne osoby do działań przeciwepidemicznych, propagował postawy antyzdrowotne. Jej zdaniem działał tym samym na szkodę pacjentów. Świadek cyt. „Dwukrotnie podejmowałam próby rozmowy z lek. A. Wyrębkiem, podczas których wyjaśniałam zasady postępowania z matką i noworodkiem przy przyjęciu do oddziału w zakresie pandemii. Usłyszałam od niego cyt. "Wszystkich wierzących w pandemię uważam za idiotów."
W różnym zakresie zachowanie lek. Wyrębka potwierdzili inni świadkowie, pielęgniarki oddziałowe szpitala Agnieszka Zakrzyk i Ewa Jastrzębska, iż lek. Wyrębek nie nosił maseczki, anestezjolog Jarosław Rachubiński zeznał, że „przed operacją cesarskiego cięcia przebywając w śluzie bloku operacyjnego, lekarz A. Wyrębek, przebywając bez maseczki, w sposób agresywny domagał się, aby pacjentka była bez maski. Gdy świadek się na to nie zgodził obwiniony szarpał go za marynarkę”
Świadek - Ordynator Oddziału Ginekologii szpitala lek. Lech Wójcik w zeznaniach podniósł, iż lek. A. Wyrębek negował istnienie pandemii. „W związku z tym uważa, że nie musi stosować się do wytycznych dyrektora i ministra zdrowia. Nie stosował środków ochrony osobistej - rękawiczek, maseczek oraz negował konieczność wymazywania u pacjentek”.
Ordynator Oddziału Ratunkowego lek. Dariusz Janicki, zeznał, że cyt. "Przed skierowaniem do każdego oddziału wykonuje się pacjentom testy w kierunku SARS-CoV-2 z wyjątkiem tego czasu, kiedy dyżuruje lekarz Andrzej Wyrębek".
W dniu 13.09.2022 r. lek. Andrzej Wyrębek został przesłuchany w charakterze obwinionego. Potwierdził prawdziwość zarzutów stawianych we wniosku o ukaranie: "Nie stosowałem się do zasad związanych z maskowaniem personelu i pacjentek z powodu absurdalności i bezpodstawności medycznej i naukowej rozporządzeń w tym zakresie".
Czy pan przyznaje się do postawionych we wniosku zarzutów? – zapytałem dr Wyrębka
Andrzej Wyrębek: - Nie przyznaję się do stawianych we wniosku zarzutów. Pracownicy szpitala w Piszu zeznawali fałszywie. Nie miały miejsca ani takie moje wypowiedzi, ani zachowania, jakie mi przypisują. Zarzut jest jeden, główny: „postępowanie niezgodne z aktualna wiedzą medyczną”. Ja twierdzę i wówczas w 2021 roku też tak twierdziłem na podstawie aktualnej wiedzy medycznej, iż maski są szkodliwe, testy wadliwe, a szczepionki wywołują niepożądane objawy poszczepienne. Dałem rzecznikowi ponad 300 artykułów naukowych potwierdzających, to co mówiłem. Rzecznik się z nimi nie zapoznał. Odpisał że „nie mam kompetencji do ich oceny” a mimo to mnie oskarżył o brak wiedzy. Toteż to prawda, że walczyłem z maskami i z fałszywymi testami, skoro miałem wiedzę na ten temat.
- Czy pan w ogóle kwestionuje szczepienia np., na krztusiec, gruźlicę, chorobę heinego medina?
A.Wyrębek: Nie, tym się nie zajmowałem, to jest do rozważenia sprawa, natomiast szczepionki na Covid wywołują straszne powikłania włącznie ze zgonem, co w Polsce się ukrywa. Nie sposób zgłosić lekarzowi powikłań, bo nie przyjmuje tego do wiadomości, że to powikłanie po szczepieniu na Covid. W Polsce nie ma powikłań a w USA są ich miliony i dziesiątki tysięcy procesów o odszkodowania.
- Jeżeli nawet te maski nie pomagały, to nie szkodziły.
A.Wyrębek: Szkodziły bo wilgotna maska jest źródłem zarazy grzybiczej i bakteryjnej wdychane z powrotem były przyczyną ciężkich zapaleń płuc.
- Czy któraś z pana pacjentek wniosła na pana skargę, że spowodował pan zakażenie Covid-19 bądź naraził na zakażenie jej lub noworodka?
A.Wyrębek: Nie, natomiast ja wniosłem skargę do dyrektora szpitala na anestezjologa, bo do pacjentki, która zawieźliśmy na cesarskie cięcia, i gdy nie mogła na tym stole znieruchomieć, bo miała skurcz, to wrzasnął na nią: „ty kurwo, zamknij mordę!”
- Czy miał z tego powodu postępowanie przed sądem lekarskim, tak jak pan teraz?
A.Wyrębek: Po wykonaniu zabiegu próbowałem go zdyscyplinować, to dostał szału. Napisałem skargę do dyrektora, wezwany do niego też tam dostał szału. Dyrektor nie zwolnił go, bo nie ma anestezjologów. „No wiesz, on tak ma” – usprawiedliwił go. Prosiłem pacjentkę, żeby podpisała skargę, ale bała się, bo to małe miasto.
Zareagowałem też, gdy na sali poporodowej zobaczyłem zapłakaną matkę. Pytam, co się stało? ”Zabrano mi dziecko”. Zabrano pod pretekstem, że ona nie ma wymazu, bo się nie zgodziła na izbie przyjęć, by jej patyk wtykano do nosa na zrobienie tego fałszywego testu, więc według tych cymbałów była roznosicielką zarazy, więc zabrali jej noworodka, bo ona go zarazi. Słyszy pan? Zarazi dziecko, które przed chwilą wyszło z jej łona! Ręce mi opadły. Poszedłem do położnych, żeby natychmiast oddały matce dziecko. „Nie, bo dr Zamojska zabroniła”. Nie było w szpitalu ordynator, więc sam wyjąłem dziecko z inkubatora i oddałem matce. Przykazałem położnym noworodkowym, żeby nie ważyły się na moim dyżurze zabierać noworodki matkom. I na moich dyżurach nie odważyły się zabierać. Na innych, dalej to robiły. Też namawiałem pacjentkę, żeby złożyła skargę, ale też bała się. Lekarze nie mogli mi tego darować
- Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii oraz ordynator oddziału chorób zakaźnych wojewódzkiego szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu: powiedział w opublikowanym dzisiaj wywiadzie w Wyborczej, że „Antyszczepionkowców trzeba tępić. To przez nich znów wraca krztusiec” Z danych epidemiologicznych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że od początku roku do połowy września zgłoszono ponad 14 tys. przypadków krztuśca. To przeszło 26-krotny wzrost w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku, gdy było 559 przypadków. „Na krztusiec chorują głównie ci, którzy się nie szczepią i, co tu dużo mówić, lekceważą wszystko. To efekt działalności tych szaleńców antyszczepionkowców, których trzeba tępić” – mówi prof. Simon.
A.Wyrębek: Znowu medialne kłamstwo, nie ma epidemii krztuśca, pojawiło się więcej krztuśców, gdy kilka milionów Ukraińców wjechało do Polski. Gdyby była epidemia, to widzi pan, ilu tu z nami jest ludzi i chociaż jedna osoba musiałaby kaszleć. To kolejna farsa, by utrzymywać ludzi w strachu. „Szczep się, bo umrzesz” i firmy farmaceutyczne zarabiają miliardy. AstraZeneka musiała na terenie Unii Europejskiej wycofać swoją szczepionkę wektorową na Covid-19 z powodu dużej liczby powikłań. One występowały niemalże natychmiastowo, na drugi dzień. Stąd zamknięto szkoły, bo nauczyciele masowo się zaszczepili i padli na poszczepienną grypę.
Natomiast po szczepionce mRNA Pfizera powikłania są odległe, występują po 2, 6 tygodniach a czasami po pół roku. Najczęstszym powikłaniem jest zakrzepica, która powoduje albo udar albo zawał mięśnia sercowego. Jak ktoś ma żylaki, to od razu to odczuł, Wielu moich znajomych lekarzy miało powikłania, mój ordynator, dr U., dr D. anestezjolog prawie nie przeżył, Miał udar niedokrwienny, zaczopowanie naczyń mózgu . Wcześniej ze mną walczyli, ale po powikłaniach się zamknęli,
Po ogłoszeniu, po przerwie, przez sąd odroczenie sprawy i zwróceniu jej Rzecznikowi do uzupełnienia, przed budynkiem Izby Lekarskiej odbyła się konferencja, podczas której głos zabierali działacze STONOP, Norymberg 2.0 i Konfederacji. Dr Wyrębek podziękował przybyłym za wsparcie.
Na zdjęciu, od lewej: Justyna Socha, lek. Andrzej Wyrębek, mec. Arkadiusz Tetela i Jan Krysiak
Pełnomocnik skomentował, że sąd ma szansę szybko zakończyć tę sprawę i już dzisiaj ją umorzyć. - Boją się oddalić sprawę, bo mają naciski z góry – przypuszczał mec. Tetela.
– Doktor Wyrębek w czasach tzw pandemii zachował się jak trzeba – powiedział na konferencji Jan Krysiak, reprezentujący europosła Grzegorza Brauna z Konfederacji Korony Polskiej. - Stał po stronie rodziców, których nie wpuszczano do dzieci, po stronie dzieci, których nie wpuszczano do umierających rodziców, to on stawiał czoło bezdusznym przepisom, które spowodowały śmierć setek tysięcy ludzi, którzy umierali tylko dlatego, że nie zostali wówczas w porę zaopiekowani, z tego tytułu mamy dzisiaj drastyczny wzrost chorób nowotworowych. Dr Wyrębek zdejmował maski kobietom rodzącym na porodówkach, zwracał zabierane noworodki. System próbuje przeczołgać niewinnego człowiek, system, który jest rażąco niewydolny. Byłem ostatnio na posiedzeniu wspólnym sejmowych komisji edukacji i zdrowia. Podano, że liczba uczniów, którzy potrzebują pomocy psychiatrycznej podwoiła się, a lekarzy brak. Nie wspomniano, że źródłem było zamknięcie szkół. Lekarze są ścigani, spędzają czas w salach sadowych zamiast w tym czasie leczyć.
Krysiak przypomniał też, kiedy w Polsce pandemia nagle z dnia na dzień przestałą istnieć.
- Pamiętamy, że pandemia w Polsce skończyła się nagle, gdy do kraju wpuszczono miliony nie szczepionych Ukraińców – powiedział Krysiak.
Relacja i zdjęcia: Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość