W myśl uchwały Sądu Najwyższego z 27 września br. przepisy, na podstawie których prokurator Dariusz Barski został w 2016 roku przywrócony do służby, miały i mają nadal moc obowiązującą. Tym samym ten został skutecznie powołany na urząd Prokuratora Krajowego. Min. Adam Bodnar nie zamierza respektować tej decyzji. Napisał na swoim "X": "stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą Sądu Najwyższego i nie jest wiążące".
Przepisy wprowadzające ustawę Prawo o prokuraturze, na podstawie których Dariusz Barski wrócił ze stanu spoczynku w 2022 r., nie mają charakteru epizodycznego. Mają charakter ustrojowy i obowiązują nadal do czasu ich wyeliminowania z systemu prawa.
A to oznacza, że prokurator Barski był prokuratorem w służbie czynnej, a nie emerytem. W konsekwencji jego powołanie na stanowisko prokuratora krajowego miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. Jego decyzje kadrowe - w tym powołanie asesorów - nie mogą być uznane za wadliwe czy nieistniejące.
To kluczowe wnioski płynące z uchwały, którą w piątek podjął SN w składzie złożonym z trójki sędziów. Prokuratura do samego końca walczyła o ich wyłączenie, bez skutku.
Pytanie w sprawie statusu Dariusza Barskiego zadał Sądowi Najwyższemu Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Nabrał wątpliwości co do ostatnich zmian w prokuraturze i ich skutków w kontekście jednej ze spraw karnych, w których rozpatrywał środek odwoławczy od decyzji prokuratorskiego asesora.
Odpowiedź na te pytania może rzutować na obecną sytuację w prokuraturze oraz na status ponad 300 prokuratorskich asesorów powołanych przez Barskiego.
Prokuratura Krajowa stoi na stanowisku, że choć Barski na prokuratora krajowego powołany został nieskutecznie, jego decyzje kadrowe są ważne. Wnosiła o niepodejmowanie uchwały.
"Doszło do instrumentalnego wykorzystania prawa"
Prezes Izby Karnej Zbigniew Kapiński w uzasadnieniu uchwały SN ws. sporu o obsadę kierownictwa Prokuratury Krajowej ocenił, że doszło do instrumentalnego wykorzystania prawa przy odsunięciu Dariusza Barskiego ze stanowiska szefa PK. Sędzia odniósł się również do tzw. instytucji czynnego żalu. Według niego są to metody esbecko-ubeckie.
Uzasadniając uchwałę, mówił, że sędzia nie może wydać wyroku na podstawie opinii prawnych co do prawa, a więc opinii zleconych m.in. przez prokuratora generalnego Adama Bodnara.
- Ta sprawa pokazuje, do jakich skutków prawnych może doprowadzić opieranie się na opiniach prawnych. - podkreślał Zbigniew Kapiński, prezes Izby Karnej, sędzia sprawozdawca w tej sprawie.
Przypominał, że tego samego dnia - 12 stycznia - rano, gdy prok. Jacek Bilewicz był awansowany na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej, Dariusz Barski był uznawany za prokuratora krajowego. A awans nastąpił na jego wniosek. Ale kilka godzin później prokurator generalny stwierdził, że "nie jest jednak prokuratorem, bo nie wrócił ze stanu spoczynku".
- Nie można tego inaczej określić niż instrumentalne wykorzystanie przepisów prawa. Nie zmieniły się ani okoliczności faktyczne, ani prawne. Nie można tak postępować z prawem. Tak nie można go interpretować - mówił prezes Kapiński.
- Naruszenie tych reguł powoduje dokonanie wykładni prawotwórczej. A żaden organ państwa nie może stosować wykładni prawotwórczej. Bo tu chodzi o zasadę zaufania obywatela do państwa - dodawał sędzia Kapiński.
"Bezpodstawne kwestionowanie statusu nowych sędziów"
Sędzia w mocnych słowach zwrócił uwagę, że twierdzenia o braku niezawisłości i niezależności nie mają żadnego uzasadnienia, zarówno w orzecznictwie europejskich trybunałów, jak i w orzecznictwie krajowym.
Uzasadniając uchwałę, SN wypowiedział się także szeroko o „bezpodstawnym" kwestionowaniu statusu nowych sędziów (powołanych z udziałem KRS, których politycy obecnej koalicji rządzącej i związanych z nimi sędziów z Iustitii, określają jako „neo”) przez innych sędziów.
- Przez 30 lat pracy nikt nie zakwestionował orzeczenia z moim udziałem, ale teraz okazuje się, że po 22 latach orzekania w Sądzie Apelacyjnym i 3 wnioskach o delegacjach do SN, które nie zostały uwzględnione, przestałem być niezawisły. Zastanawiam się, w którym momencie
— dodał.
Do tego sporu zdaniem SN dołączyła prokuratura, także kwestionując status nowych sędziów w swych wnioskach o wyłączenie składu. SN podkreślał, że przygotowywane w PK wytyczne co do wnioskowania o wyłączenia sędziów („neo”, wg polityków rządzącej koalicji i związanych z nimi sędziów z Iustitii)" to wplątanie prokuratury w działalność polityczną, która doprowadzi do destrukcji postępowań sądowych".
"Włączenie się prokuratury w działalność polityczna doprowadzi do destrukcji państwa"
Zdaniem Kapińskiego jeśli do "wojny polityków przeciwko sędziom i sędziów z sędziami" włączą się prokuratorzy, doprowadzi to do destrukcji państwa. Nawoływał do opamiętania. Do tego, aby jedne organy w państwie nie kwestionowały drugich.
Kapiński podkreślał, że w składzie rozstrzygającym o losach uchwały są sędziowie z ponad 20-letnim stażem i przez te lata nie kwestionowano ich bezstronności. Dopiero teraz są składane takie wnioski, w jego ocenie bezpodstawne. Jego zdaniem międzynarodowe trybunały nie zakwestionowały statusu nowych sędziów. I z ich orzecznictwa wynika, że samo uczestnictwo nowej KRS w powołaniu sędziego nie może prowadzić do uznania, że sędzia nie gwarantuje niezależności. Podkreślał, że skutki uchyleń wyroków wydanych z udziałem nowych sędziów ponoszą obywatele.
- Jaki to jest niezależny sąd w rozumieniu autorów wniosków? Czy taki, który od ważnego polityka przyjmuje pismo procesowe, czy jego przedstawiciela, i jest gotowy, żeby z pogwałceniem przepisów dot. właściwości rozpoznać określone pismo w izbie w sytuacji, kiedy ta izba nie jest właściwa do rozpoznania? Przecież jest oczywiste, że dotychczasowe orzecznictwo trybunałów europejskich nie skutkuje tym, że określony przepis prawa, dot. właściwości rzeczowej izb, został derogowany z prawa
— zauważył.
- Czy może chodzi o sędziów, którzy w jaskrawy sposób uczestniczą w spotkaniach z politykami i aktywnie uczestniczą w tym, jak rzekomo przywrócić praworządność nie kryjąc się tym, opracowując projekt ustawy, która ma pozbawić część sędziów stanowisk, a od części sędziów żądać składania deklaracji lojalności? Mogę powiedzieć na podstawie licznych spraw lustracyjnych, które miałem przez lata, tam gdzie były składane tego rodzaju oświadczenia - chodziło o złamanie człowieka, złamanie mu charakteru. Tego rodzaju metody są esbecko-ubeckie. Gdyby dziś jakikolwiek sędzia złożył tego rodzaju oświadczenie, to byłby wystarczający powód, że przestał być w tym momencie niezawisły, że w sposób jednoznaczny utożsamia się z określoną władzą polityczną i jest od niej zależny, bo władza ma jego oświadczenie i może zrobić z tego użytek
— stwierdził.
- Czy też sędziami są tacy, którzy bez powodu uchylają orzeczenia sądów I i II instancji? W Sądzie Najwyższym zapadło blisko 100 wyroków, gdzie w uzasadnieniu nie ma ani jednego zdania na temat meritum tej sprawy. Czy sprawa została źle osądzona, czy dobrze, wyrok został uchylony tylko dlatego, że w składzie I lub II instancji orzekał sędzia, który uzyskał nominację po 2018 r. Co więcej dochodzi do sądu na sędziami bez podstawy prawnej
— kontynuował.
- Zamiast merytorycznie rozpoznawać sprawę dochodzi do sądu nad sędzią. Bez podstawy prawnej -dodawał. I bronił sędziów, których prawa są naruszane.
- Jeżeli dojdzie do eskalacji tego konfliktu, a są tego przejawy, to będzie zupełny paraliż państwa – dodawał.
„Zmuszanie do wyrażania „czynnego żalu to metody esbecko-ubeckie”
Prezes Kapiński krytycznie wypowiedział się także o pomysłach ministerstwa Bodnara, które dotyczą rozwiązania problemu sędziów („neo”). Ostro odniósł się zwłaszcza do koncepcji wyrażania czynnego żalu przez nowych sędziów. Przywoływał swoje doświadczenia z postępowań lustracyjnych, mówił, że gdy w grę wchodziło składanie tego rodzaju oświadczeń, deklaracji lojalności, chodziło w istocie o "złamanie człowieka, złamanie mu charakteru".
— powiedział.
-Tego rodzaju metody to są metody esbecko-ubeckie. Trzeba jasno powiedzieć, że gdyby dzisiaj jakikolwiek sędzia złożył tego rodzaju oświadczenie, to byłby wystarczający powód do uznania, że przestał być w tym momencie niezawisły. To by oznaczało, że w sposób jednoznaczny utożsamia się z określoną władzą. Władzą polityczną. I jest od tej władzy zależny. Bo ta władza ma jego oświadczenie i w każdym momencie może z niego zrobić określony użytek - mówił Kapiński.
Kim są sędziowie ze składu orzekającego w sprawie Dariusza Barskiego?
Sędzia sprawozdawcą był Zbigniew Kapiński, który przeszedł wszystkie szczeble kariery sędziowskiej. Wywodzi się z Sądu Rejonowego w Siedlcach (od 1992 roku). Potem orzekał w sądzie lustracyjnym, m.in. w 2005 r. w głośnej sprawie lustracyjnej posła Ruchu Katolicko-Narodowego Piotra Luśni, w której potwierdził, że ten w latach 1983-1988 był tajnym współpracownikiem organów bezpieczeństwa. Przewodniczącym koła tego Ruchu był Antoni Macierewicz. Po likwidacji sądu lustracyjnego został sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie (był też wizytatorem) w latach 2001-2022. W 2013 r. był sprawozdawcą m. in. przy orzeczeniu Sądu Apelacyjnego utrzymującym uniewinnienie w sprawie b. I Sekretarza KC PZPR Stanisława Kani za wprowadzenie stanu wojennego. Orzeczenie spotkało się z krytyką polityków PiS.
Kapiński jest też wykładowcą Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Na Prezesa Izby Karnej SN został powołany przez Prezydenta Andrzeja Dudę 8 maja 2023 r.
Zbigniewa Kapińskiego zna każdy aplikant adwokacki czy radcowski. Z jego podręcznika dotyczącego sposobów pisania apelacji uczą się aplikanci praktycznie w całej Polsce.
dr Marek Siwek - W latach 1998-2018 był kolejno asesorem sądowym, a następnie sędzią w Sądzie Rejonowym w Lublinie, sędzią w Sądzie Okręgowym w Lublinie oraz sędzią w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie. W sądownictwie powszechnym pełnił funkcje przewodniczącego wydziału karnego, wiceprezesa sądu rejonowego, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego dla okręgu Sądu Okręgowego w Lublinie oraz sędziego Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Lublinie.
Sędzia Sądu Najwyższego od 10 października 2018 r., orzekający w Izbie Karnej (do 30 września 2020 r. w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), wyznaczony przez Prezydenta RP do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej w kadencji 2022-2027;
Od 2010 r. wykładowca Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Wielokrotnie był członkiem komisji do przeprowadzenia egzaminu sędziowskiego oraz zespołów do przygotowania zadań na egzamin radcowski oraz egzamin wstępny na aplikacje adwokacką i radcowską.
Naukowo specjalizuje się w prawie karnym materialnym i procesowym. Autor lub współautor około 100 publikacji w postaci monografii, komentarza, zbiorów orzeczeń, artykułów i glos z zakresu prawa karnego oraz ustroju sądownictwa. Współautor „Systemu Prawa Karnego”.
Dr hab. nauk prawnych Igor Zgoliński prof. nadzw. Kujawsko Pomorskiej Szkoły Wyższej. Od 2003 roku pracuje w wymiarze sprawiedliwości, od 2011 r. pełnił funkcję Przewodniczącego XI Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, od 2013 roku sędzia Sądu Okręgowego w Toruniu. W 2016 r. został powołany do pełnienia funkcji Wiceprezesa Sądu Okręgowego w Toruniu. Do SN został powołany w 2020 roku.
Autor około stu publikacji naukowych z zakresu prawa karnego materialnego, skarbowego, wykonawczego, postępowania karnego oraz aksjologii prawa; współautor komentarzy do Kodeksu karnego, Kodeksu karnego wykonawczego i Kodeksu karnego skarbowego.
Prowadzi wykłady szkoleniowe dla praktyków – sędziów, prokuratorów i adwokatów, w tym także organizowane przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Min. Bodnar: "Neosędziowie bronią własnych stanowisk"
Na piątkową uchwałę SN zareagował prokurator generalny Adam Bodnar:
„Neosędziowie SN bronią własnych stanowisk i upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. Chcą zablokować proces rozliczeń. Dzisiejsze stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą Sądu Najwyższego i nie jest wiążące. Nie zejdę z obranej drogi przywracania obywatelom niezależnego sądownictwa i prokuratury"- napisał w serwisie X.
Natomiast ten sam Adam Bodnar, jako Rzecznik Praw Obywatelskich, w wywiadzie udzielonym w 2020 roku mówił tak:
„Małgorzata Manowska jest I Prezes Sądu Najwyższego?
Adam Bodnar: Oczywiście.
„Pytam, bo niektórzy, w tym naukowcy mówią, że Andrzej Duda nie jest prezydentem, bo wybory były nieważne, a Małgorzata Manowska nie jest I Prezes SN, Bo wybrano ją nieregulaminowo”.
Adam Bodnar: „Tyle że gdy słyszę sędziego Krystiana Markiewicza, który mówi, że coś jest nieważne, albo ktoś nie jest sędzią, to sam sobie zadaje pytanie, kto miałby to stwierdzić? Nie może być przecież tak, że coś stwierdzi Markiewicz czy Bodnar i od tego czasu przyjmujemy, że Polska nie ma ani Prezydenta, ani I Prezes Sądu Najwyższego”
oprac as na podstawie strony SN, rp.pl. prawo.pl, wpolityce.pl. wyborcza.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość