Przed nami 81. rocznica zbrodni ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej zamieszkującej Wołyń i Małopolskę Wschodnią. Tymczasem polsko-ukraińskie Porozumienie w Dziedzinie Bezpieczeństwa podpisane w Warszawie 8 lipca przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego nie zawiera zobowiązania strony ukraińskiej do zgody na ekshumacje ofiar ludobójstwa z dołów śmierci i urządzenia w tych miejscach cmentarzy.
Większość Polaków była przekonana, że w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej prezydent Ukrainy w końcu dobitnie ogłosi zgodę na ekshumację 100 tysięcy ciał pomordowanych, tak jak wyraził wcześniej zgodę na ekshumacje ciał żołnierzy Wehrmachtu. Nic takiego nie nastąpiło. Jedynie prezydent Andrzej Duda wraz z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim wzięli udział w nabożeństwie ekumenicznym w Katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku. Po modlitwie przywódcy złożyli znicze przed ołtarzem i na Twitterze, każdy w swoim języku napisali:
"Razem oddajemy hołd wszystkim niewinnym ofiarom Wołynia! Pamięć nas łączy! Razem jesteśmy silniejsi".
- Jak Wołyń, kraina geograficzna, mogła kogoś zabijać? – pukali się w głowę Polacy. - Co to za koszmarek językowy!?
Odsłonięcie rzeźby Pityńskiego w Domostawie "Rzeź Wołyńska"
Jak będzie w czwartek 11 lipca 2024 roku, zobaczymy. Wiemy tylko o uroczystości w Domostawie, którą zorganizował oddolnie Społeczny Komitet, bez pomocy państwa, odsłonięcia i poświęcenia pomnika „Rzeź wołyńska” Andrzeja Pityńskiego, ufundowanego przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce jako dar dla narodu polskiego.
Monumentalna rzeźba została odlana w brązie w Gliwicach w 2018 roku. Pierwotnie pomnik miał zostać odsłonięty 11 lipca 2018 roku, w 75. rocznicę rzezi wołyńskiej, jednak weteranom nie udało się znaleźć dla niego lokalizacji. Odmówiły władze Jeleniej Góry, Stalowej Woli, Rzeszowa oraz Torunia. Dopiero w kwietniu 2021 roku radni gminy Jarocin wskazali lokalizację w Domostawie.
Dzieło mistrza liczy 14 metrów wysokości. Ma postać orła z rozpostartymi skrzydłami. W korpusie wycięty jest krzyż. Na jego tle Andrzej Pityński umieścił dziecko nabite na tryzub. Na skrzydłach orła wypisane są kresowe miejscowości w których doszło do rzezi Polaków.
Wicemarszałek Bosak w Radio Zet: Czy zgoda na ekshumacje i pochówki, to za duże żądanie ze strony Polski?
W kontekście 81. rocznicy ludobójstwa ważne rzeczy poruszył w porannej rozmowie w Radiu Zet, w środę 10 lipca, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. Poniżej transkrypcja tego fragmentu audycji.
Czy przyjęcie Ukrainy do NATO i UE jest realne?
- Nikt poważnie nie rozpatrywał włączenia Ukrainy do NATO. Chciałbym, żeby polscy politycy przestali opowiadać takie bzdury publicznie. Bzdurą jest opowiadanie o przyjęciu do sojuszu państwa, które jest w stanie wojny i w tej wojnie radzi sobie źle i gdyby nie zewnetrzne wsparcie Ukrainy już by nie było. Mimo ogromnego wsparcia z zewnątrz Ukraina nie jest w stanie przesunąć linii frontu korzystnie dla siebie.
- Co do przystąpienia do UE. Wszyscy politycy oficjalnie mówią „tak”, ale w kuluarach słyszymy od ekspertów, że „nie” ze względu na nieprzygotowanie państwa ukraińskiego i brak gotowości ukraińskiej klasy politycznej do wdrożenia unijnych standardów, gdyż te standardy są niekorzystne dla gospodarki ukraińskiej. Ukraina już korzysta z dostępu do rynku UE bez spełnienia standardów i ten stan rzeczy jest dla nich korzystny, toteż będą go chcieli utrzymywać latami.
Premier podpisując umowę z Ukrainą złamał Konstytucję RP
- Braki w zaopatrzeniu Ukrainy są ogromne oraz słaba jest wydolność państwa ukraińskiego w prowadzeniu wojny, dlatego chcą substytuować się zasobami polskimi. Stąd jest umowa, którą premier Donal Tusk podpisał w Warszawie z prezydentem Wołodymyrem Zełeńskim, nie mając do tego upoważnienia i która jest nieważna, co wprost wynika z z art. 89 polskiej Konstytucji (cytuje):
Art. 89. 1. Ratyfikacja przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy1) pokoju, sojuszy, układów politycznych lub układów wojskowych,
2) wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w Konstytucji,
3) członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w organizacji międzynarodowej,
4) znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym,
5) spraw uregulowanych w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy.
2. O zamiarze przedłożenia Prezydentowi Rzeczypospolitej do ratyfikacji umów międzynarodowych, których ratyfikacja nie wymaga zgody wyrażonej w ustawie, Prezes Rady Ministrów zawiadamia Sejm.
3. Zasady oraz tryb zawierania, ratyfikowania i wypowiadania umów międzynarodowych określa ustawa”.
- Umowa ta powinna być ustawą przyjętą przez parlamenty i przejść proces ratyfikacji z udziałem prezydenta, jeśli w ogóle byśmy chceli taka umowę podpisać.
- My nawet nie wiemy, czy do umowy nie dołączono tajnych załączników? W dniu podpisania umowy odbywało się posiedzenie konstytucyjne Rady Bezpieczeństwa Narodowego i jej członkowie nie zostali poinformowani o tej umowie i co zawiera. Premier złamał Konstytucję. Ta umowa dotyczy m.in. formowania obcych wojsk na terytorium naszego państwa, finansowaniu wojska ukraińskiego gigantycznymi kwotami przez 10 lat
„Uzupełniajmy braki i nie prowokujmy”
Beata Lubecka: Gdyby rosyjska rakieta leciała w kierunku Polski, czy siły NATO powinny ją strącić jeszcze nad terytorium Ukrainy?
K. Bosak: Siły NATO, to siły konkretnych państw. Państwo polskie nie powinno robić niczego co mogłoby być interpretowane jako wejście do wojny. Użycie obrony przeciwlotniczej nad terytorium państwa toczącego wojnę, przeciwko drugiej stronie tej wojny, oznacza dołączenie do konfliktu zbrojnego. Chyba że ktoś chce aby Polska stała się stroną tej wojny? Ja dla mojego państwa tego nie chcę. Bardzo bym chciał, żeby USA i państwa zachodnie wspierały Ukrainę w tej wojnie, ale my musimy się skupić na uzupełnieniu naszych braków w uzbrojeniu, bo przekazaliśmy niemal całe nasze uzbrojenie Ukrainie, co daje nam procentowo 1 miejsce na świecie jeśli chodzi o pomoc w sprzęcie. Dlatego te braki musimy uzupełnić i nie prowokować.
„Nie wolno wygłaszać deklaracji brzmiących jak przystąpienie do wojny”
- Pewne sytuacje na granicy polsko-ukraińskiej są stale konsultowane w ramach NATO, natomiast politycy nie powinni o tym rozpowiadać. Czym innym bowiem są konsultacje a czym innym deklarowanie publicznie, że będziemy strzelać do środków bojowych państwa, które dysponuje bronią atomową, bo takie deklaracje brzmią jak deklaracja przystąpienia do wojny.
- Rozmawiałem z oficerami od najwyższego do najniższego szczebla. Powiedzieli mi, że użycie obrony przeciwlotniczej jest bardzo skomplikowana decyzją z uwagi na to, że odsłaniamy swoje możliwości. To jest też kwestia gradacji celów, które chcemy chronić. Polski system OPL nie jest na to gotowoy. NATO wspiera nas swoimi siłami o niewielkim zakresie systemu OPL. Ale dotyczy to też innych państw NATO, bo gdyby któreś z nich miało w tej chwili nadmiar tej obrony, to chroniłby ukraińskie niebo, w ramach operacji wsparcia USA dla Ukrainy.
- Tymczasem mowa jest o przesunięciu jednej baterii patriot z Niemiec do Polski i z Polski dna Ukrainę . To jest nic. Obrona całego państwa wymaga całego systemu takich baterii, tak jak kopuła w Izraelu.
„Nie mamy obrony przeciwlotniczej a chcemy chronić niebo nad Ukrainą? To fantastyka”
- Polska funkcjonuje jak za PRL w gospodarce niedoboru i próbujemy naciągać zbyt krótką kołderkę w sytuacji, gdy jesteśmy zupełnie niegotowi i zastanawiamy się, czy mamy chronić jednostki wojskowe, czy miasta, czy stolicę a może elektrownie.
Nie mamy zupełnie obrony przeciwdronowej, a Rosja atakuje Ukrainę dronami, a rozmawiamy o tym, czy rozciągnąć własne operacje na ochronę obiektów na terytorium innego państwa. To jest FANTASTYKA, pani redaktor.
- Jestem za tym, żeby politycy przestali wreszcie oszukiwać polskie społeczeństwo co do realnych możliwości jakimi dysponujemy, bo z tego wyniknie duże nieszczęście.
- Mamy wspomagać wojsko i gospodarkę Ukrainy, w zamian Ukraina wesprze nas w walce z… korupcją
-Ta umowa z Ukrainą jest niekorzystna dla Polski bo zawiera zobowiązania wyłącznie działające w jedną stronę. W druga stronę napisano w niej, że Ukraina będzie wspomagać Polskę w zakresie walki z korupcją, co jest kuriozalne…. Nie ma w tej umowie żadnej realnej wzajemności za pomoc wojskową i gospodarczą.
- Tyle mamy w przeddzień kolejnej rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Postulatem strony polskiej od wielu lat jest zdjęcie blokady administracyjnej z ekshumacji ofiar i przekształcenia dołów śmierci w cmentarze. Czy to jest zbyt wielkie oczekiwanie ze strony polskiej? Prezydent Zełeński dwa lata temu półsłówkami obiecywał, że coś się zmieni. Minął rok i mamy wielkie rozczarowanie. Ukraińcy nie podjęli żadnej decyzji, nie wykazali dobrej woli a premier Polski podpisuje ogromne zobowiązanie naszego państwa i społeczeństwa, z nikim nie konsultowane. Ciekawy jestem, czy prezydent Andrzej Duda został uprzedzony o tej umowie i czy są do niej dołączone niejawne załączniki?
Mamy produkować z węgla tani prąd dla Ukrainy
Ta umowa to nie są deklaracje polityczne tylko konkretne zobowiązania, tak powiedział sam premier. Kto ma za to zapłacić? To są opowieści różnej treści premiera Tuska, że będziemy spalać nadmiar polskiego węgla i że on załatwi w Brukseli, że bez certyfikatów unijnych sprzedamy ten prąd na Ukrainę, czyli prąd będzie sprzedawany drożej Polakom a taniej Ukrainie. Rząd PiS zobowiązał się do likwidacji górnictwa i energetyki węglowej, a teraz rząd premiera Tuska dociska pedał gazu do dechy i chce to zobowiązanie wypełnić w ten sposób, że prąd z węgla dla Ukrainy ma być tańszy niż dla Polski Ukraina ma elektrownie atomowe i kupowaliśmy od niej tańszy prąd, bo prąd poza Unią jest znacznie tańszy i właśnie Unia wykańcza naszą gospodarkę bardzo wysokimi kosztami prądu, najwyższymi na świecie.
Czytaj też na ten temat:
Prof. Kornat: Prawda o Wołyniu leży w interesie Polski I Ukrainy
(oprac. Adam Socha)
Skomentuj
Komentuj jako gość