W „Gościu Niedzielnym” nr 27 (7 lipca) ukazał się wywiad z prof. Andrzejem Nowakiem na temat usunięcia z Muzeum II Wojny Światowej postaci św. Maksymiliana Marii Kolbego i bł. rodziny Ulmów oraz zdjęcia rtm. Witolda Pileckiego.
– Trzeba tupetu, by tak ostentacyjnie niszczyć polską pamięć. Nawet za czasów wcześniejszych rządów lewicy, w tym SLD, nie obserwowałem podobnych zachowań – mówi prof. Andrzej Nowak o zmianach wprowadzonych w wystawie stałej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Agata Puścikowska: Z sieci: „Obecny rząd zapamiętamy z tego, że usuwał z pamięci historycznej rtm. Pileckiego, a przywracał emerytury tym, którzy wyrywali mu paznokcie”. To nasza przyszłość?
Prof. Andrzej Nowak: Nie wiem, jaka będzie przyszłość. Ponieważ jednak jestem historykiem, obserwuję to, co już się wydarzyło: zaszło wiele ważnych zmian, z których można wyciągać pewne wnioski. Zmieniła się podstawa programowa nauczania historii, zmienił się też kanon lektur dla uczniów. W końcu została zmieniona ważna ekspozycja w Muzeum II Wojny Światowej. Wszystko to jest spójne i można przypuszczać, że składa się na działania, które mają zmienić naszą zbiorową pamięć. Polska pamięć narodowa, nasza tożsamość w dużym stopniu została ukształtowana na tradycji walki z najeźdźcami, sprzeciwie wobec zniewolenia, oporze wobec zewnętrznych zaborców, na dumie narodowej z rzeczywistych bohaterów w tej walce o wolność. Co oczywiście nie oznacza, że mamy żyć wyłącznie wspomnieniami lub we wrogości do dawnych okupantów. Obecnie jednak obserwujemy zjawisko, które można nazwać „dezynfekcją” pamięci, czyli próbę wyczyszczenia części pamięci zbiorowej dotyczącej walki o niepodległość, poświęcenia dla ojczyzny. Widać to zarówno w „dezynfekcji” podstawy programowej nauczania historii, z której usunięto – zaczynając od średniowiecza – m.in. wszelkie wzmianki o walce z Zakonem Krzyżackim, hołd pruski, nawet kwestie związane z udziałem Polaków w walce o niepodległość USA, i dokonano szokującej czystki w nauczaniu współczesnej historii – na przykład o wojnie obronnej we wrześniu 1939 r. Z szerszej perspektywy wyrzucenie ze scenariusza ważnej wystawy postaci takich jak św. Maksymilian, rtm. Pilecki czy rodzina Ulmów wydaje się konsekwentnym dopełnieniem tej tendencji, a zarazem niezwykłej arogancji. Trzeba bowiem tupetu, by tak ostentacyjnie niszczyć polską pamięć. (…)
Następnie prof. Nowak odniósł się do uzasadnienia usunięcia portretów heroicznych bohaterów tym, że „zakłócają antropologiczny charakter tej wystawy”
- To ważna deklaracja – mówi prof. Nowak, - bo sięga do podstawowego rozumienia istoty człowieczeństwa. (…) Wprowadzenie takich postaci jak rodzina Ulmów, o. Kolbe i rtm. Pilecki nie zakłóciło antropologicznego charakteru wystawy, lecz wskazało na pewien fundamentalny aspekt. Człowiek oczywiście może być rozumiany jako jeden z gatunków zwierząt. Lecz jest to jedyny gatunek, który wykazuje się zdolnością do poświęcenia aż do oddania życia za drugiego, także spoza własnej grupy krewniaczej (…). Dlatego warto pokazywać i podkreślać znaczenie takich postaci, które zostały najbardziej wyrazistymi symbolami tego rodzaju poświęcenia (…), Gdy na różne sposoby próbowano traktować Polaków (i nie tylko) jako podludzi w systemach niemieckim i sowieckiego ludobójstwa zredukować do najprymitywniejszych, to właśnie przykład poświęcenia za innych, jaki dali wspomniani tu bohaterowie w najbardziej ekstremalnych warunkach, pomagał ocalić człowieczeństwo innym ludziom. Przypomnieć, że są ludźmi a nie bydłem.. Ich życie, wybory są n ie tylko warte pokazywania, ale konieczne dla zrozumienia II w.św.
Dalej prof. Nowak odnosi się do postawy autorów wystawy prof. Pawła Machcewicza, Janusza Marszalca i Piotra M. Majewskiego. , którzy wyszli z założenia, że są jej właścicielami., co jest absurdalne.
- Wystawa dotycząca II w.św. powinna służyć narodowi – tłumaczy prof. Nowak albo ogółowi zwiedzających. Jest bowiem własnością społeczna a nie prywatnym przedsięwzięciem.
oprac. sa
Na zdjęciu: iluminacja usuniętych portretó na fasadzie Pałacu Prezydenckiego. Taka iluminację wyświetlają też protestujący przeciwko usunięciu portretów, na fasadzie gmachu Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Skomentuj
Komentuj jako gość