Premier Donald Tusk ogłosił w środę 26 czerwca decyzję rządu w sprawie przyszłości projektu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Najpierw, tradycyjnie, opluł i ośmieszył projekt rządu PiS, zarzucając marntotrawstwo i złodziejstwo, by na koniec ogłosić, co rząd będzie z tego projektu realizował. - W naszym projekcie koleje nie będą budowane od nowa po to, żeby się łączyć w Baranowie - oświadczył. Zapowiedział, że "powstanie lotnisko w Baranowie" i że będzie gotowe w 2032 r.
- Jesteśmy w gronie liczniejszym niż tradycyjnie bo sprawa jest ważna — powiedział w środę na konferencji premier. . Dodał, że chodzi o pomysł z lat 2009-2010 budowy nowego lotniska i rozwoju sieci komunikacyjnej w Polsce. Tusk mówił, że był pytany o definitywną odpowiedź w sprawie przyszłości CPK. - Chcę zamknąć ten rozdział. Moi współpracownicy od samego początku dostali trudne zadanie. Poprosiłem, żeby ci ludzie, bardzo kompetentni, możliwie szybko i obiektywnie przedstawili stan rzeczy, jaki odziedziczyliśmy po poprzednikach — mówił szef rządu.
Donald Tusk: CPK kosztowało już 2,7 mld zł
Tusk dodał, że każdy w Polsce miał wyrobiony pogląd na temat CPK. - Zadaniem zespołu na moją prośbę było oddzielenie propagandy, polityki — powiedział. - Chciałem mieć jasny obraz, co jest Polsce potrzebne - dodał.
- Do tej pory CPK kosztowało 2 miliardy 700 milionów złotych — powiedział w środę premier. - Ktoś słusznie zauważył, że ten skrót można by odczytać jako „Centralne Przewalanie Kasy". Tak trochę jest, jeśli patrzymy na skalę wydatków i efekty, jakie uzyskano - mówił.
- Ten projekt będzie trójskokiem w nowoczesność - oświadczył premier. Powiedział, że cała Polska będzie włączona w projekt. - W naszym projekcie koleje nie będą budowane od nowa po to, żeby się łączyć w Baranowie — przekazał Tusk. Wspomniał o zmianie modelu kolejowego CPK.
Tusk: Zamiast szprych do CPK w Baranowie linie szybkiej kolei między dużymi miastami
Rząd PiS parł do budowy tzw. szprych kolejowych z całej Polski, które miały się zbiegać pod lotniskiem w Baranowie. Maciej Lasek i politycy rządowi twierdzą, że na niektórych odcinkach szybkie pociągi woziłyby garstkę pasażerów. Dlatego wiosną 2024 r. w nowym rządzie Donalda Tuska zapadła decyzja o rezygnacji z układu piasta - szprychy i skupieniu się na przygotowaniach do budowy najpilniejszej linii kolei dużych prędkości między Warszawą, Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem.
Premier Tusk powiedział, że nowy projekt transportowy musi być zdecentralizowany i uwzględniać "wielki skarb, jaki mamy", czyli Polskę lokalną. - Koleje nie będą budowane od nowa, żeby łączyć miasta z Baranowem, gdzie miało być centrum, ale największe miasta między sobą i ze stolicą - zapowiedział. Za to powstanie połączenie kolejowe z Warszawy do lotniska w Modlinie.
Czas przejazdu z Warszawy do Katowic, Krakowa, Gdańska, Wrocławia czy Poznania nie powinien przekraczać 100 minut. - To koniec opowieści o szprychach - stwierdził premier. W czasach rządów PiS nazywano tak prawie 2 tys. km linii kolejowych, które miały się zbiegać w Baranowie, 45 km na zachód od Warszawy. Tusk zauważył, że większość podróżnych nadal będzie chciała dojechać nie tam, lecz do stolicy.
- Polska stanie się jednym wielkim megalopolis. W nasz projekt komunikacyjny będą włączone wszystkie miasta. Kolej będzie obsługiwać realne skupiska i potoki pasażerów - planuje premier. Na początek powstanie linia kolei dużych prędkości, tzw. igrek. To trasa łącząca Warszawę, przez Łódź z Wrocławiem, w okolicach Sieradza zaplanowano odnogę do Poznania.
- Polska stanie się jednym wielkim megalopolis (chyba powinno być "megapolis", od wielki, a nie "megalo" - od megalomański? - przypis A.Socha) i to wkrótce. W projekt nowoczesnej komunikacji włączone będą wszystkie duże miasta w Polsce — mówił na konferencji premier, zapowiadając powstanie "relatywnie gęstej" sieci kolejowej. - Początkiem będzie projekt zwany Y — przekazał. - W mniej więcej 100 minut będzie można dojechać z Warszawy do Krakowa czy do Gdańska — zadeklarował, mówiąc o kolejach dużych prędkości, które mają osiągać prędkość 300-320 kilometrów na godzinę.
Miejsce lokalizacji CPK
- Drugi element to idea "blisko lotnisko" - powiedział Tusk. Ocenił, że "wielkim skarbem" Polski jest sieć lotnisk regionalnych. Rozwój tych lotnisk ma być wspierany. Tusk zapowiedział rozbudowę lotniska w Modlinie.
- Powstanie lotnisko w Baranowie — oświadczył premier. Mówił, że ktoś to musi zrobić i że musi to być oparte na realnych założeniach. - Będzie to najnowocześniejsze lotnisko w Europie — zadeklarował. Zapowiedział, że lotnisko będzie gotowe w 2032 r. Rozbudowana ma zostać autostrada między Warszawą a lotniskiem centralnym oraz między Warszawą a Łodzią. - Te decyzje już podjęliśmy — powiedział.
Lotnisko Okęcie będzie pilnie zmodernizowane
- Okęcie będzie nowoczesnym lotniskiem, które będzie działało na zasadach, które w tej chwili powstają - kontynuował. - Lotnisko na Okęciu zostanie pilnie zmodernizowane.
LOT jak Lufthansa
- Trzeci element tego trójskoku to Polskie Linie Lotnicze - mówił Donald Tusk. - Możemy myśleć realistycznie, że LOT stanie się firmą tego rzędu jak Lufthansa. To oznacza konieczność uzupełnienia floty do 130 samolotów - dodał.
Jak koalicja 13 grudnia dojrzewała do akceptacji projektu CPK
Przypomnijmy, że od kilku lat totalna opozycja wylewała kubły pomyj na rząd PiS za projekt CPK. Nazwali to megalomanią Kaczyńskiego, wywalaniem miliardów na koszenie łąki w Baranowie, a Rafał Trzaskowski wręcz powiedział: "Po co nam lotnisko-hub, skoro takie jest w Berlinie!" Na plan zaorania projektu wskazywało powołanie na pełnomocnikka ds CPK Macieja Laska, który stał na czele ruchu NIEdlaCPK i rozpisywane przez niego lipne przetargi na audyt projekt, które po kolei były unieważniane, bo zgłaszały się jakieś spółki-krzak.
Jednak rosnące poparcie społeczne dla tego projektu (w sondażach ponad 60%) sprawiło, że front zmienili Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, który przed wyborami 15 października byli przeciwnikami CPK a w czasie kampanii do PE poparli ten projekt.
Natychmiast powstał ruch obywatelski "TAKdlaCPK", na którego czele stanął były wiceprezes Lotnika Okęcie Maciej Wilk, nie związany z PiSem, który wcześniej głosował na PO. Publikował analizy ekonomiczne, z których wynikało, że Polska na tym hubie zarobi rocznie 20 mld złotych, ale zagrozi portom w Niemczech.
W ten piątek 28 czerwca ruch rozpoczyna w Giżycku zbiórkę podpisów pod obywatelskiem projektem ustawy w sprawie budowy CPK. Rada Miasta Giżycka w podjętej uchwale domaga się realizacji tego projektu, zwłaszcza budowy szprychy kolejowej: Giżycko-Ostrołęka-Łomża.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość