Od 13 grudnia ub. r. sytuacja na scenie politycznej w kraju i nie tylko, jest żałosna i bardzo niebezpieczna, ze względu na wojnę w Ukrainie. Zgodnie z przewidywaniami nie doczekaliśmy się od „koalicji 13 grudnia (K13G)”, żadnej fundamentalnej i pozytywnej zmiany dla Polski. Ona nadal skupia się na straszeniu PiS-em i brakuje jej wizji, strategii, jakości, spójności i odpowiedzialności za państwo.
Czas aby rodacy w końcu obudzili się i otworzyli oczy oraz przestali dawać się manipulować K13G, bo zostali przez nią zdradzeni i ośmieszeni z premedytacją.
Szczególnie chodzi tu o PO i jej wodza. Obecny premier już w 2014r., gdy zobaczył w jak opłakanym stanie jest Polska podczas jego drugich rządów, uciekł do RE za kasą, gdzie w haniebny sposób reprezentował swój kraj i nie dbał o jego interesy.
Obecnie jak w powtórce z rozrywki, jego nieudolni i niekompetentni ministrowie oraz ich zastępcy, a także niektórzy członkowie sejmowych komisji śledczych, też wzięli na swoje barki odpowiedzialność za najgorszy czas, po rządach PiS, jak w 2007r. Te ostatnie pięć miesięcy, to miał był ich czas sprzątania i rozliczeń byłej władzy oraz przygotowanie gruntu pod nową "normalną" rzeczywistość w Polsce.
Zamiast tych trudnych wyzwań, zrobili jeszcze większy bałagan i rozgardiasz w funkcjonowaniu organów państwa i biorąc przykład ze swojego szefa, też uciekają nie tylko za kasą, do parlamentu UE. Mimo to premier Tusk w samych superlatywach wypowiedział się o odchodzących ze stanowisk ministrach.
A prawda jest taka, że zamiast rewolucyjnych i dobrych zmian, media publiczne, za sprawą płk Sienkiewicza, znów nie stały się mediami wolnymi, tylko klonami TVN24. Ciekawostką, jest brak likwidacji nielegalnej Rady Mediów Narodowych, bo to oznaczałoby przyznanie kompetencji KRRiTV, w której są legalni nominaci z PiS. Złożył natomiast wniosek o postawienie szefa KRRiTV przed Trybunałem Stanu.
Niepowetowane straty przynosi kompromitująca „Bodnaryzacja wymiaru sprawiedliwości” i angażowanie się „kasty prawniczej” w łamanie konstytucji RP, dzieląc sędziów na „lojalnych PO” i „neosędziów”.
Jak zatem należy rozumieć stanowisko prof. prawa M. Matczaka, który twierdzi, że praworządność jest rozwiązaniem funkcjonalnym i ma konkretne zadanie oraz nie jest nim ścisła zgodność z literą prawa. Jej celem jest ograniczenie arbitralności władzy. To jest kolejny skandal, absurd i jakaś niedorzeczność.
Mimo upływu 16 lat nieudolnych rządów PO i PiS, nadal jesteśmy w momencie, w którym wzajemne oskarżenia i dywagacje, obecnej i wcześniejszej władzy, to np.: za waszych rządów zniszczono służby specjalne i wymiar sprawiedliwości, chcemy dialogu z Rosją, nie budujcie muru na granicy, chcemy atomu w Polsce, mimo że jesteśmy w NATO, zatrzymać strategiczne inwestycje dla rozwoju Polski, bo wymyślił je PiS i są konkurencją dla Niemiec. Kto zaczął, bardziej zawinił, jest bardziej niekompetentny i niekonsekwentny, są nadal aktualne i nie prowadzą do czegokolwiek. Krok do przodu i dwa w tył, to strata środków, energii i czasu, a mimo to znaczna część ludu to kupuje, dlaczego?
Moim zdaniem ciągle tylko mówimy o skutkach tych patologii, zamiast o przyczynach tego stanu i naprawianiu go zgodnie z obowiązującym prawem. Oczywistym jest, że są nimi chory ustrój państwa i dominacja wodzowskiego partyjniactwa nad dobrem państwa, które prowadzą go do destrukcji i zguby.
Jednocześnie większość polityków z obu stron wojny polsko-polskiej mówi dokładnie to samo, używając pomówień, inwektyw i hipokryzji, bo polaryzacja wśród społeczeństwa, to ich paliwo polityczne. Tak naprawdę reformowanie państwa w kwestii ustroju, funkcjonowania organów państwa i jego dynamicznego rozwoju oraz egzekwowania odpowiedzialności za te patologie, a także skończenie z przewodnią rolą partii - PO i PiS, jak w czasach PRL, zakończyło się w 2005r. Nadal np. poseł jest ministrem i siebie kontroluje jako ministra oraz udziela swojemu rządowi absolutorium.
Brak demokratycznych zasad i reguł w istniejących partiach powoduje, że zamiast prawdziwych liderów, rządzą wyznaczeni przez centralę działacze - kacyki, których cechuje bierność, mierność, ale wierność. To doprowadza do nepotyzmu, nadużyć i patologii, bo to oni decydują o obsadzie najważniejszych stanowisk w administracji publicznej oraz spółkach państwowych i samorządowych w rejonie ich działania.
Od dawna wiadomo, że samorządy terytorialne realizują lepiej i taniej oraz szybciej lokalne zadania, niż władza centralna, czy partyjna.
Nawet w wyborach do rad gminnych czy też powiatowych też mamy patologię, bo o miejscach na listach wyborczych, decydują nie lokalni liderzy, lecz kacyki i tworzą kluby partyjne, jak w sejmikach, senacie i sejmie, które walczą o władzę, a nie o dobro społeczności lokalnej.
Znacznie gorsza od tych patologii jest sytuacja, gdy człowiek chyba już zdrowy, ale ciągle nie jest wiarygodny i trudno mu ufać. Mimo, że odsunął PiS od władzy, zgodnie z oczekiwaniami UE, to nadal nie ma programu reform dla Polski, tylko się kompromituje i obiecuje farmazony oraz plecie i udziela się w groteskowy sposób w internecie.
Mam tu na myśli niepokojące i bulwersujące wypowiedzi byłego szefa RE i sprawującego już trzecią kadencję premiera Tuska dotyczące, np.: 100 konkretów na 100 dni lub, że na 25 rocznicę wejścia Polski do UE, Polacy będą zamożniejsi od Brytyjczyków, a także o PiS, jako „zdrajcach i pachołkach Rosji”. Również w sposób manipulacyjny, na jego polecenie, minister finansów na potrzeby naszej kampanii wyborczej do europarlamentu, głosował przeciw dyrektywie emigracyjnej w UE, której skutki będą fatalne za dwa lata.
Ostatnio wtóruje mu była premier E. Kopacz i na pytanie: dlaczego K. E. kończy wszczętą przeciwko Polsce 3 lata temu procedurę za łamanie prawa przez rząd PiS, jako była wiceszefowa PE zakpiła z KE, stwierdzając że to prosta sprawa, bo widzi "więcej uśmiechniętych Polaków na ulicach" od 13 grudnia ub. r.
Groteskowe sejmowe komisje śledcze K13G, z podkulonym ogonem, zwijają manatki, bo niektórzy ich członkowie też uciekają do europarlamentu w czerwcu br. Oczywistym jest, że zamiast tam bronić polskiej racji stanu, jadą dla kasy i będą na forum PE pastwić się nad „pisiorami” i ich śledzić.
Polacy są już wyczerpani i zmęczeni wojną polsko-polską, która przeniosła się nawet na forum PE, więc wszelkie granice absurdów i patologii nie tylko w państwie zostały już przekroczone. Rodakom należy się merytoryczna dyskusja i w końcu dobra zmiana dla Polski, a nie dla liderów partii i ich pomagierów.
Dlaczego wybory do parlamentu UE są najważniejsze wg PO
Co by nie mówić, ani UE nie ma strategii na konieczne jej reformy, ani polskie elity, co jest kuriozum, w ciągu 20 lat bycia Polski jej członkiem, nie miały i nie mają mądrej i stałej strategii dot. naszej roli w niej.
Wsparcie UE dla rządu D. Tuska nie zostało podyktowane, tylko jego zasługami dla niej, ale chęcią zguby konserwatystów nie tylko w Polsce, którzy zagrażają „liberalno-lewackiej demokracji” w Europie. Było również wyrazem wdzięczności i sympatii Niemki Urszuli von der Leyen, do wasala Niemiec i partyjnego kolegi z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która rozpoczęła swoją kampanię wyborczą na II kadencję do KE.
Tym samym, D.Tusk i jego koalicja staje się już wprost przedłużeniem UE, która jest zdominowana przez EPL, oby tylko do najbliższych wyborów do jej parlamentu, do którego obecna kampania jest żenująca.
Paradoksem jest sytuacja, gdy rządzi prawica w naszym państwie i nie tylko, to nazywa się ich poniżająco „populistami”. Wtedy to jest groźne dla Brukseli, Berlina i Waszyngtonu. Stąd mamy najazdy mędrców z KE i Komisji Weneckiej, a trybunały europejskie wydają żenujące wyroki dla rządu polskiego.
Gdy obecnie nielegalnie rządzą tzw. demokraci liberalno-czerwono-zielono-tęczowi w Polsce, to Komisja Europejska nie ingeruje, tylko twierdzi, że to są sprawy wewnętrzne naszego państwa.
Paweł Musiałek napisał, że demokracja umiera w ciemnościach wtedy, gdy dobrzy ludzie nie reagują na zło.
Oczywistym jest, że parlament UE jest wydmuszką, jak Senat w Polsce. Wszystkie ważne decyzje zapadają w KE, w zdominowanej przez Niemcy i Francję i zatwierdzane są w Radzie Europejskiej (szefowie państw lub rządów UE, przewodniczący RE i KE). Więc tak naprawdę, tych wybranych obecnie 53 polskich europosłów, obojętnie z jakiej partii, spośród 705, nie ma żadnego znaczenia o przyszłości UE.
Wszystko wskazuje na to, że UE po tych wyborach nadal nie będzie miała siły i odwagi, aby zreformować się i podołać wyzwaniom XXI w. oraz barbarzyńskiej wojnie w Europie.
Moim zdaniem będzie ona nadal odchodzić od swoich korzeni i stanie się mniej solidarna, demokratyczna i równa, a bardziej ideologiczna (czerwona, zielona i tęczowa). Obecny stan posiadania deputowanych liberalno-lewicowych w PE może się zmniejszyć nieznacznie, kosztem konserwatystów.
Oni więc nadal będą zmierzać do zniesienia zasady podmiotowości i jednomyślności jej członków, federalizacji państw oraz narzucania sposobu życia ich obywateli. Będą dążyć do przymusowego wdrażania absurdalnej polityki ekologicznej i emigracyjnej oraz wprowadzenia euro. UE w obecnym stanie jest hamulcowym w rozwoju Europy, na miarę wyzwań XXI w., bo widmo strachu dominacji dużych nad małymi państwami, ciągle nad nimi wisi.
Obecnie partie konserwatywne w UE są, tak jak w Polsce, gorzej traktowane nie za swoją politykę, ale za to, że po prostu są prawicowe. Lament, że jest to niesprawiedliwe i niedemokratyczne nic nie da, trzeba się z tym pogodzić i bronić swoich idei, ale wyższymi standardami od przeciwników politycznych.
Prawica swój twardy elektorat, wahających się i młode pokolenie musi przekonywać wyższym poziomem kadr oraz zdobyć przewagę pod względem programowym, intelektualnym i moralnym. O tymczasowym marszałku sejmu, nie ma co pisać, bo jest za, a nawet przeciw, jak jego koalicjant PSL.
Co się stanie z odwołanymi ministrami i członkami sejmowych komisji śledczych z K13G, którzy nie zostaną wybrani na europosłów oraz czy po zwycięstwie
PiS w eurowyborach, ich wódz zapłacze i powie - „jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony, ale są jeszcze wybory na prezydenta RP”, czas pokaże.
Zbigniew Lis
17 maja 2024r.
Na zdjęciu: Tytułowy kadr spotu PO pt. "Największym sukcesem Rosji w Polsce jest PiS".
Skomentuj
Komentuj jako gość