Panie Profesorze, na portalu OKO.press ukazał się artykuł pt. „Tajemnice Collegium Humanum. Wiedeński pośrednik, rosyjskie pieniądze i słowaccy komuniści”. Dowiadujemy się z niego, że know-how na produkowanie za pieniądze dyplomów wyższych uczelni, studiów podyplomowych MBA, stopni naukowych powstał na Słowacji za rosyjskie pieniądze. Na Słowacji po 1989 roku wysocy funkcjonariusze partii komunistycznej zakładali za rosyjskie pieniądze prywatne szkoły wyższe.
To know how przeniósł do Polski, przy pomocy też wyższych funkcjonariuszy PZPR aresztowany Paweł Cz., najpierw rektor Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie, założonej przez Stanisława Dawidziuka. Dawidziuk to były lektor KC PZPR, który doktoryzował się na Wojskowej Akademii im. Dzierżyńskiego, a także współpracownik wraz z Pawłem Cz. ze środowiskiem spadkobierców komunistycznego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej w postaci Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, a następnie jako właściciel Collegium Humanum. W tym artykule czytamy:
„Jedną ze słowackich uczelni, z którą współpracowali Stanisław Dawidziuk i Paweł C., była Vysoka Skola Bezpecnostneho Manazerstva (VSBM) w Koszycach. To kolejna szkoła wyższa, która wpisuje się w schemat aktywności byłych komunistów. Miała dwóch założycieli. Jednym był (dziś nieżyjący) Milan Čič, znany komunistyczny polityk czechosłowacki, minister sprawiedliwości Słowackiej Republiki Socjalistycznej.
Drugim – Marian Mesároš, absolwent Wyższej Wojskowej Szkoły Lotniczej Słowackiego Powstania Narodowego, komunistycznej uczelni kształcącej wojskowych lotników. Mesároš ukończył także Wojskową Akademię Lotniczą Związku Radzieckiego w Moninie pod Moskwą. Była to kuźnia kadr dowódczych sił lotniczych ZSRR.
To właśnie szkoła Mesároša i Čiča przyznała w 2016 roku tytuł doktora honoris causa Dawidziukowi, a Pawłowi C. medal za owocną współpracę.
Co ciekawe, podczas wizyty w koszyckiej uczelni Pawłowi Cz. towarzyszył jednak nie Dawidziuk, lecz… Karol Karski, eurodeputowany PiS.
Karski miał współpracować z obiema uczelniami (polską i słowacką) od dwóch lat. Za tę współpracę przyznano mu, tak jak Dawidziukowi, tytuł doktora honoris causa. Odebrał go 9 grudnia 2016 r., razem z Pawłem Cz., który dostał medal. Symboliczne – uroczystość odbyła się w auli imienia Milana Čiča.
Na zdjęciu: Uroczystość w 2016 roku, Vysoka Skola Bezpecnostneho Manazerstva (VSBM) w Koszycach. W środku: Karol Karski i Paweł C. Fot. VSBM
Prof. Karol Karski: Ten artykuł w ciągu dnia się zmienił. Pierwotnie autorka napisała, że byłem recenzentem rozprawy doktorskiej Pawła Cz. Był to jednak prof. Karol Hubert Karski, teolog luterański, a ja jestem Karol Adam Karski, czyli prawnik. Później autorka zmieniła to i przesłała mi przeprosiny.
- Czy to prawda, że otrzymał Pan H.C. tej słowackiej uczelni?
KK: Tak, to jedna z głównych, najbardziej prestiżowych słowackich uczelni, która prowadzi m.in. studia prawnicze i reprezentuje bardzo wysoki poziom dydaktyczny i naukowy. Jestem dumnym posiadaczem tego wyróżnienia. Absolwentką tej uczelni jest m.in. ówczesna prezes słowackiego Trybunału Konstytucyjnego. Ja posiadam kilkanaście tytułów H.C. uczelni z wielu państw. Na jednym z uniwersytetów przede mną H.C. odebrała Angela Merkel. Ta uczelnia w żaden negatywny sposób nie została wpleciona w sieć relacji Pawła Cz. W innych bardzo nielicznych słowackich uczelniach były problemy, ale nie w tej. Współpraca naukowa polega m.in. na uczestnictwie w różnych konferencjach naukowych i nie tworzy to jakichś szczególnych związków z uczelnią. Swoją drogą wtedy nie istniało jeszcze nawet Collegium Humanum. Ostatni H.C. otrzymałem w październiku ub. roku we Lwowie. Ze wszystkich z nich jestem bardzo dumny, a uczelniom, które mi je przyznały, jestem bardzo wdzięczny.
- W jakich okolicznościach poznał Pan Pawła Cz.?
KK: Gdy powstawał ten pierwszy artykuł „Newsweeka” o Collegium Humanum, autorstwa Pani red. Renaty Kim i Pana red. Jakuba Korusa, współautor bardzo szczegółowo ze mną rozmawiał na ten temat i nie znalazł żadnych moich związków z Pawłem Cz. Rozumiem, że później też to weryfikował.
- Czyli nie prowadził Pan zajęć ani w Wyższej Szkole Menedżerskiej, ani w CH?
KK: Nie.
- Jedynie brał Pan udział w konferencjach naukowych organizowanych przez te uczelnie, jak np.: Koncepcje i instrumenty zarządzania w administracji publicznej według standardów Unii Europejskiej - 13 maja 2019 r.; Międzynarodowa Konferencja Naukowa: Szanuję, nie hejtuję: Hejt – aspekty prawne, psychologiczne, ekonomiczne i społeczne - 14-15 czerwca 2019 r., Międzynarodowa Konferencja Naukowa: Zarządzanie sferą publiczną przez administrację w dobie przemian społecznych i gospodarczych - 20 maja 2019 r. (W Komitecie Naukowym Konferencji są akcenty olsztyńskie: Przewodniczący: dr hab. prof. nadzw. Mirosław Karpiuk, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, w komitecie dr hab. prof. nadzw. Mariola Lemonnier, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski).
KK: Brałem w życiu udział w prawie dwustu konferencjach naukowych. Jestem profesorem nauk prawnych, specjalistą z zakresu prawa międzynarodowego i prawa Unii Europejskiej. To normalna forma aktywności akademickiej. Jednym z głównych zadań nauki jest umiędzynarodowienie wyników naszych badań naukowych.
- Czy nie zapaliła się Panu czerwona lampka, gdy zobaczył Pan w składzie uczestników konferencji organizowanych przez WSM i CH pełno nazwisk ze Słowacji i Rosji? Wówczas już w 2019 r. głośno było o tzw. „słowackich habilitacjach”.
KK: Tak naprawdę tym się zajmował tylko jeden uniwersytet na Słowacji, w Różemberoku, gdzie rektorem był polski ksiądz. To Polacy z Polakami robili tego typu sprawy. Ale to nie dotyczy wszystkich czy większości uczelni słowackich, a na pewno nie tej, o której właśnie rozmawialiśmy. Nie można przez kilka uczelni stygmatyzować całego państwa i jego środowiska naukowego. Sprawa została przy tym przecięta przez rząd polski kilka lat wcześniej. Tak na wszelki wypadek dodam, że doktorat, habilitację i profesurę otrzymałem w Polsce (śmiech). Studia też ukończyłem na Uniwersytecie Warszawskim (śmiech).
- Jak Pan poznał te osoby z uczelni ze Słowacji, na której otrzymał Pan H.C.?
KK: Chyba przez jakieś konferencje naukowe. Naukowcy jeżdżą po całym świecie. Nikt z nas nie wnika w strukturę właścicielską uczelni. Patrzy się jedynie na poziom naukowy konferencji. A co do H.C., to tak się właśnie w środowisku naukowym honorujemy.
- Jak Pan przeczytał o aresztowaniu Pawła Cz. i tym handlu dyplomami MBA, jak Pan to przyjął?
KK: Osoby tej lata nie widziałem. Znałem ją dość pobieżnie, tak jak znam dziesiątki rektorów polskich i zagranicznych uniwersytetów. To nie jest osoba znana mi na bieżąco. Niech ta sprawa zostanie dogłębnie zbadana. Jeśli były naruszenia prawa, to oczywiście muszą być one stanowczo ukarane.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość