Odwołanie Anity Gargas to ponure zwycięstwo generała Jaruzelskiego - uznali w liście ci, którzy nie zgadzają się z tym, czego dokonał w piątek zarząd TVP. Autorzy protestu, którzy podkreślają, że miało to bezpośredni związek z emisją filmu „Towarzysz Generał”, domagają się przywrócenia Anity Gargas do Programu 1 TVP. Czytaj komentarz Ryszarda Kapuścińskiego.
il. Mariusz Troliński
Anita Gargas rozstała się ze swoim stanowiskiem po interwencji polityków SLD, którym nie podobało się, że w „Jedynce” emitowano film „Towarzysz Generał”. - Film miał rekordową ponad 3,5 milionową widownię. W kategorii filmu dokumentalnego to najwyższa w Polsce oglądalność od 10 lat. Odwołanie Anity Gargas odbieramy jako ponure zwycięstwo generała Jaruzelskiego – napisali w liście protestacyjnym m.in. Jarosław Marek Rymkiewicz, Piotr Semka, Rafał Ziemkiewicz i Bronisław Wildstein.
Według podpisanych pod listem, postawa członków zarządu TVP jest miernikiem ich stosunku do wolnego słowa w Polsce. Każdy, kto chce poprzeć protest, może to zrobić na stronie internetowej "Rzeczpospolitej".
Szefowie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy, Krystyna Mokrosińska i Wiktor Świetlik, zwrócili się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o interwencję w sprawie odwołania z funkcji wiceszefowej TVP1 Anity Gargas.
Rzecznik protestuje
"Brak jakichkolwiek uzasadnień takich odwołań i nominacji świadczy nie tylko o braku kultury zarządzania, ale łamie przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej, uniemożliwia również jakąkolwiek reformę tych mediów" - czytamy w liście do RPO. Według Mokrosińskiej i Świetlika, odwołanie Gargas miało "bezpośredni związek z protestami niektórych polityków po emisji filmu poświęconego generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu". Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski powiedział, że zajmie w tej sprawie oficjalne stanowisko. Póki co nazwał odwołanie Gargas "rażącym naruszeniem wolności słowa". Janusz Kochanowski już interweniował w TVP w sprawie Anity Gargas. "Podejmowanie najdalej idących środków wobec osób odpowiedzialnych za emisję programu, w sytuacji, gdy do takiego działania wzywają pewne ugrupowania polityczne, zmusza do postawienia pytania o niezależność i bezstronność mediów publicznych" - napisał RPO w liście do pezesa TVP, Romualda Orła. - W ostatnich miesiącach odwołano w TVP kilkunastu wiceprezesów. Pani Gargas była jednym z nich – mówi w rozmowie z portalem Fronda.pl rzecznik TVP, Stanisław Wojtera. - Zarząd ma prawo odwołać, kogo chce – dodaje
niezalezna.pl/ rzeczpospolita. fronda.pl
Czytaj komentarz Ryszarda Kapuścińskiego
CYROGRAF Z DIABŁEM
By coś w polityce osiągnąć, trzeba czasem iść na kompromisy, ale należy mieć wyczucie ich granic. Zgadzając się na zwolnienie Anity Gargas, ktoś taką granicę przekroczył. Dla dobra nas wszystkich ten ktoś powinien być odsunięty od możliwości podejmowania takich decyzji.
Kiedy parę miesięcy temu zawarto nieformalne porozumienie Prawa i Sprawiedliwości z Sojuszem Lewicy Demokratycznej w sprawie TVP, wydawało się, że na jakiś czas odsunięto widmo likwidacji telewizji publicznej, do czego dążyła Platforma Obywatelska. Do telewizji zaczęli wracać dziennikarze zwolnieni za rządów poprzedniego prezesa Piotra Farfała, na stanowisko wicedyrektora publicystyki TVP1 powołana została red. Anita Gargas, autorka programu "Misja Specjalna". Pełniła swoją funkcję ledwie dwa miesiące, bo w piątek 19 lutego została odwołana na wniosek dwóch członków zarządu z rekomendacji Lewicy: Włodzimierza Ławniczaka i Pawła Palucha. Zarząd TVP obradował bez prezesa Romualda Orła, który przebywał akurat na urlopie, zaś Przemysław Tejkowski (z rekomendacji PiS) głosował przeciw odwołaniu Anity Gargas.
SLD nie ukrywa, że powodem zwolnienia Anity Gargas jest emisja filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka "Towarzysz Generał", który według Lewicy jest skrajnie jednostronny. Lewica nie zgadza się z zawartą w filmie tezą, jakoby Jaruzelski w młodości był agentem stalinowskiej informacji wojskowej, a cała jego działalność podporządkowana była interesom Związku Radzieckiego. "Dziennik Gazeta Prawna" ujawnił, że jeżeli red. Anita Gargas nie zostanie zwolniona, to Lewica będzie dążyć do dymisji rekomendowanego przez PiS członka zarządu TVP Przemysława Tejkowskiego.
Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, iż PiS stało się zakładnikiem SLD, który używa szantażu, sugerując ewentualne porozumienie z PO. Anita Gargas jest tylko pretekstem do udowodnienia tego, że w tym związku rządzi SLD. Jeżeli rządzi SLD, to znaczy, że rządzi Jaruzelski, w którego obronie bez żenady stanęli działacze Lewicy. W swoich wystąpieniach dają oni jasno do zrozumienia, że czują się spadkobiercami tamtego systemu i "dokonań" Jaruzelskiego, a jego samego traktują z niezwykłą estymą.
Jeśli idzie się na tak dalekie kompromisy, na jakie poszło Prawo i Sprawiedliwość (milcząca zgoda na zwolnienie Anity Gargas), to postawa taka może okazać się nie do zaakceptowania przez twardy elektorat PiS-u, który oparty jest na patriotach, byłych działaczach niepodległościowych, antykomunistach, uczciwych Polakach. Ci ludzie nie wyobrażają sobie żadnej kolaboracji z Jaruzelskim i Kiszczakiem; w swoim życiu doznali wielu upokorzeń i dla nich cel nie uświęca środków.
Może się okazać, że idąc na tak dalekie ustępstwa wobec Lewicy (patrz: Jaruzelski), Prawo i Sprawiedliwość więcej straci, i żadne programy emitowane w TVP1 tego nie nadrobią. By coś w polityce osiągnąć, trzeba czasem iść na kompromisy, ale należy mieć wyczucie ich granic. Zgadzając się na zwolnienie Anity Gargas, ktoś taką granicę przekroczył. Dla dobra nas wszystkich ten ktoś powinien być odsunięty od możliwości podejmowania takich decyzji.
Ryszard Kapuściński www. klubygp.pl.
Skomentuj
Komentuj jako gość