Prezydent Andrzej Duda poinformował, że składa nowelizację ustawy dot. komisji ds. wpływów Rosji. W komisji ws. badania rosyjskich wpływów nie powinno być członków parlamentu; powinni zasiadać w niej eksperci - podkreślił prezydent Andrzej Duda.
Kwestia umów gazowych
Prezydent Duda podkreślił, że wysłuchał całego szeregu komentarzy dotyczących ustawy – również wypowiedzi polityków, w tym Waldemara Pawlaka, który w mediach mówił o umowach gazowych. Andrzej Duda wskazał, że chciałby się dowiedzieć, dlaczego umowy gazowe z Rosją były podpisywane na takich a nie innych warunkach – to wiedzieć chcieliby również Polacy.
Premier Pawlak mówił, że o to należy pytać ministra Wojciecha Jasińskiego, że powodem decyzji rządu PO-PSL było to, co miało miejsce wcześniej. To bardzo dobrze pokazuje, jak bardzo ta komisja jest potrzeba. Chciałbym, żeby przed tą komisją wypowiedział się np. premier Pawlak, jak również Wojciech Jasiński, by Polacy mogli wysłuchać tych wypowiedzi, a komisja mogła zgromadzić dane eksperckie
– wskazał prezydent Polski.
Nieprawdziwe informacje
Prezydent zwrócił też uwagę, że wokół komisji narosło wiele nieprawdziwych informacji i jest wiele prób torpedowania jej.
Ta ustawa przewiduje możliwość odwołania się od werdyktu komisji do sądu. Przewiduje, ponieważ taką drogę przewiduje polski system prawny – od każdej decyzji administracyjnej, jeśli ustawa nie wskazuje inaczej, przysługuje skarga do WSA. To ogólna reguła, nie trzeba było wprowadzać w ustawie takiego rozwiązania. Ona obowiązuje i już. W tej postaci, w której ta ustawa jest, każdy może się od decyzji komisji odwołać do sądu administracyjnego
– wyjaśnił prezydent.
Nie ma żadnych wątpliwości, że droga sądowa w tej sprawie istnieje. Jest podnoszona kontrowersja przez prawników, czy droga administracyjna jest adekwatna, jeśli weźmiemy pod uwagę specyfikę działania sądów administracyjnych, które nie mogą badać sprawy merytorycznie. To jest kwestia do dyskusji. Ja powiedziałem, że wysłuchuję wszystkich argumentów i jestem gotów, w ramach swoich prerogatyw skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym, bo nie uważam, żeby podnoszone przez niektóre osoby zarzuty konstytucyjne były tak istotne, by blokować ustawę. Wręcz przeciwnie, uważam, że ta ustawa została uchwalona za późno, że ta komisja powinna powstać znacznie wcześniej
– podkreślił prezydent Duda.
Żałuję, że ona powstała dopiero teraz, że jest mówienie, że ona została uchwalona w związku ze zbliżającą się kampanią wyborczą. Tak się dzieje, ale dobrze że jest. Powinna wejść w życie jak najszybciej i powinna jak najszybciej zacząć działać, bo działanie tej komisji będzie tym samym zapobiegało kolejnemu rozprzestrzenianiu się rosyjskich wpływów w naszym kraju. Nie mam wątpliwości, że taka komisja powinna istnieć i sprawy te powinny być rzetelnie badane. (…) Polskiemu społeczeństwu należy się wyjaśnienie czy i jaki był wpływ Rosji w Polsce
– dodał Andrzej Duda.
Komisja bez członków parlamentu
Mam również świadomość, że ta komisja powinna być ponad wyborami. Bo my nie potrzebujemy komisji do wyborów. Do wyborów to pozostało mało czasu. My potrzebujemy komisji, która będzie działała i te sprawy rzetelnie wyjaśni. Dlatego uważam że w tej komisji nie powinno być członków parlamentu i to powinno być wyraźnie w ustawie zapisane, że osoby, które sprawują swoje mandaty parlamentarne, nie mogą być członkami tej komisji, ani posłowie, ani senatorowie
— stwierdził prezydent Andrzej Duda w trakcie oświadczenia.
T
o powinna być komisja ekspercka i w związku z tym uważam, że członków parlamentu być w niej nie powinno. Takie jest moje zdanie
— kontynuował prezydent Duda.
Składam tę ustawę z całym szeregiem zastrzeżeń zgłaszanych przez rożne osoby, do TK w trybie następczym
— dodał.
Projekt nowelizacji
Prezydent poinformował także, że przygotował projekt nowelizacji ustawy, który jeszcze dziś znajdzie się w Sejmie. Dodał, że w propozycji zapisano m.in. że w komisji nie mogą zasiadać parlamentarzyści.
Nie ukrywam, że zbulwersowany tymi zarzutami, które są ewidentnie nacechowane złą wolą wobec mnie i moich współpracowników, postanowiłem zrobić krok, który będzie swoistym „sprawdzam”, także wobec uczestników naszej sceny politycznej. I to zarówno z obozu rządzącego jak i z opozycji
— oświadczył prezydent.
Dzisiaj jeszcze do laski marszałkowskiej trafi projekt ustawy zmieniającej ustawę o komisji w sprawie badania wpływów rosyjskich
— poinformował Duda.
Jak podkreślił, komisja będzie nadal komisją zewnętrzną wobec parlamentu, by nie uległa dyskontynuacji wobec zakończenia kadencji.
Chcę, żeby w komisji nie było członków parlamentu i będzie to w mojej propozycji wyraźnie zapisane. Ani posłowie, ani senatorowie w tej komisji zasiadać nie mogą
— zastrzegł prezydent.
Jak przekazał, w regulacji zmieniona została także kwestia Sądu Administracyjnego.
Proponuję, aby środek odwoławczy od decyzji podejmowanej przez komisję kierowany był do Sądu Apelacyjnego
— poinformował.
Przy czym dodatkowo jeszcze, aby rozwiać już wszelkie możliwości, jako sąd wskazany jest Sąd Apelacyjny w Warszawie, ale w przypadku, gdyby osoba, której dotyczyło postępowanie przed komisją i której dotyczy decyzja wydana przez komisję życzyła sobie inaczej, to według jej życzenia właściwym sądem może być także Sąd Apelacyjny ustalony ze względu na miejsce jej zamieszkania
— powiedział prezydent.
Apel o jak najszybsze uchwalenie nowelizacji
Andrzej Duda zaapelował do parlamentu o jak najszybsze uchwalenie nowelizacji ustawy o komisji ws. badania rosyjskich wpływów, po to, aby komisja mogła powstać jak najszybciej. Jak wskazał, szybkie uchwalenie nowelizacji ma na celu naprostowanie i wyjaśnienie sprawy rosyjskich wpływów, a przede wszystkim jak najszybsze powstanie komisji. Zwrócił uwagę, że istotne jest „aby społeczeństwo jak najszybciej mogło zobaczyć i usłyszeć, w jaki sposób wyjaśnia się w naszym kraju kwestie rosyjskich wpływów na nasze życie publiczne, gospodarcze i na nasze bezpieczeństwo”
Prezydent przypomniał także o „próbach sprzedawania ważnych gałęzi polskiej gospodarki w rosyjskie ręce”.
Na szczęście znakomitą większość z nich, tych najpoważniejszych udało się zatrzymać
— zauważył.
Ja chciałbym wiedzieć, kto za tym stał, bo stali za tym nie tylko Rosjanie, ale także ludzie, którzy wówczas pełnili w Polsce odpowiedzialne funkcje państwowe i gospodarcze z ramienia skarbu państwa. Te sprawy powinny być wyjaśnione, Polacy zasługują by tę wiedzę mieć i powinna ona zostać im dostarczona. Temu ma służyć ta komisja
— oświadczył prezydent Duda.
Likwidacja środków zaradczych
Andrzej Duda wyjaśnił też, że jedna z głównych propozycji tej nowelizacji „dotyczy kwestii, która wzbudzała najwięcej kontrowersji”.
Otóż dotyczy ona tzw. środków zaradczych, które zostały w tej ustawie wprowadzone, m.in. w istocie zakaz sprawowania funkcji, zakaz dostępu do informacji tajnych i objętych tajemnicą państwową, zakaz posiadania broni, to co wzbudziło takie kontrowersje
— wyjaśniał prezydent.
Przypomniał, że przewidziany w ustawie „zakaz sprawowania funkcji natychmiast był łączony z tym, że to ma skutkować, że nie będzie można startować w wyborach - nic bardziej mylnego i dziękuję, że Państwowa Komisja Wyborcza od razu to sprostowała”.
Ta ustawa nigdy nie dotyczyła kwestii startu w wyborach i bardzo dobrze, bo start w wyborach jest prawem każdego obywatela w granicach określonych konstytucją
— podkreślił.
Prezydent poinformował, że w nowelizacji ustawy zaproponuje natomiast, żeby „te środki zaradcze zostały zlikwidowane”.
Proponuję, aby na ich miejsce pozostało tylko stwierdzenie komisji, że osoba, wobec której ustalono, że działała pod rosyjskimi wpływami, że taka osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Element, który już obecnie jest w ustawie, ale żeby był on głównym przedmiotem stwierdzenia komisji, jeśli komisja ustali wpływ rosyjski
— mówił Duda.
To usuwa bardzo wiele kontrowersji, które się pojawiają wobec tego, co obecnie jest zaproponowane w ustawie i mam nadzieję, że uspokoi również przynajmniej niektórych publicystów. Co do polityków, przede wszystkim opozycji, tych, którzy najgłośniej krzyczą, proszę bardzo, jest to „sprawdzam”, czy państwo rzeczywiście uważacie, że komisja będzie działała źle, czy też po prostu boicie się stanąć przed komisją ewentualnie i złożyć przed nią zeznania, opowiedzieć, co i w jaki sposób, dlaczego robiliście, na oczach opinii publicznej
— powiedział prezydent.
Stwierdził też, że zmiany, które zaproponuje do ustawy wzmocnią także transparentność działania komisji.
Praktycznie wszystkie działania komisji, w szczególności rozprawy i przesłuchania przed komisją będą jawne, poza wyjątkowymi sytuacjami, kiedy będą dotyczyły bardzo wysokiej klauzuli tajemnicy państwowej
— poinformował prezydent.
Komisja weryfikacyjna ds. rosyjskich wpływów powinna powstać wcześniej. Powinna jak najszybciej funkcjonować. Jej działanie będzie zapobiegało rozprzestrzenianiu się rosyjskich wpływów
— powiedział podczas wystąpienia prezydent Polski.
To, co zrobił PiS, uderzyło w poczucie godności Polaków i upokorzyło ich.
Mimo zaangażowania Kaczyńskiego, Dudy i wszystkich pisowskich liderów opinia publiczna – jak rzadko – jednoznacznie potępia tę inicjatywę. Uważam, że PiS ewidentnie strzelił sobie w stopę i że Kaczyński bez wątpienia zapłaci za to polityczną cenę.
Będą używać różnych metod, by dyskredytować swoich głównych oponentów. I nie potrzebują do tego komisji, bo przecież robią to i tak cały czas. Trudno mi sobie wyobrazić, co jeszcze w TVP Info można powiedzieć na mój temat, oprócz tego ciągłego potoku pomyj, który na mnie wylewają, codziennie nazywają mnie tam w ten czy inny obelżywy sposób.
Mówią, że jest pan zdrajcą, rosyjskim agentem i Niemcem...
- W jakimś sensie PiS na tę nachalną propagandę znieczulił lub uodpornił istotną część polskiej opinii publicznej. Ale część zabetonował i to na pewno na jakiś czas są ich wyborcy. Natomiast z całą pewnością to polowanie na czarownice, ta nagonka czy próba usunięcia mnie ze sceny politycznej metodami prawno-administracyjnymi raczej zawęża, niż poszerza elektorat pisowski.
Dostaję mnóstwo zapewnień o wsparciu, czy jest to rząd amerykański, który wydał bardzo jednoznacznie krytyczne oświadczenie, czy Timothy Snyder, czy zwykli ludzie, których spotykam. Ostatnio, gdy byłem z wnukami w zoo w Oliwie, podszedł do mnie taki potężny mężczyzna, który wyglądał na zawodnika MMA, i przekazał mi krótki komunikat, który znaczeniem nie odbiegał od tego, co przekazał rząd USA. Powiedział mi: „Nie daj się pan tym sk…synom".
Aż tak mocno się wyraził?
- Słowo w słowo. Stworzenie przez PiS tej komisji zakrzywia dotychczasowe osie polityczne. Spotykam dzisiaj na swojej drodze ludzi, którzy jeszcze wczoraj zamierzali w ogóle nie głosować, którzy nie popierali Platformy, dzisiaj są wściekli i czują się ugodzeni tak, jakby ta komisja dotyczyła ich, a nie mnie.
Po co Kaczyński się na to zdecydował?
- Znając go, widzę w tym typową dla niego zapiekłość. Jest tym typem skorpiona, który w szale czasami potrafi ukąsić samego siebie.
Przyznam, że naiwnie liczyłem, że prezydent zawetuje ustawę o komisji albo w prewencyjnym trybie odeśle ją do Trybunału Konstytucyjnego…
- Pan nie mówi tego poważnie…
Wydawało mi się, że skoro planuje międzynarodową karierę dyplomatyczną i presję na niego wywierały Stany Zjednoczone, a w Ukrainie trwa wojna…
- Ja nie mam żadnych iluzji. Słyszeliśmy wielokrotnie pogłoski, że Duda jest gotów wykonywać różne sugestie czy polecenia naszych zachodnich sojuszników w nadziei, że po ukończeniu kadencji zapewni mu to perspektywę dalszej kariery politycznej czy finansowej. Już sam fakt, że przez ostatnie miesiące tak często czytaliśmy komentarze na ten temat, jest upokarzający. Jesteśmy wielkim narodem i dużym krajem położonym w szczególnie istotnym dla świata miejscu. Mamy tyle powodów do narodowej dumy, a jednocześnie tak wielu w Polsce analizuje, czy pan prezydent Duda podejmuje decyzje z nadzieją na nagrodę, na wypłatę.
Wydaje mi się, że w jego przypadku strach przed Kaczyńskim jest równie silny. Nie chcę wnikać ani spekulować, jakie są powody tak patologicznej zależności od Kaczyńskiego, ale ona jest oczywista. W tym przypadku strach przed prezesem okazał się większą motywacją niż nadzieja na bezpieczeństwo materialne, które mogliby mu zapewnić jacyś ludzie na Zachodzie.
Duda mówi, że opinia publiczna ma wyrobić sobie opinię o mechanizmach sprawowania władzy. Zabrzmiało, jakby Kaczyński mu pokazał jakieś kwity. Zastanawiam się, co PiS może na pana mieć.
- Przecież to nie ma znaczenia. Pamiętamy sprawę senatora Krzysztofa Brejzy inwigilowanego Pegasusem i gotowość do manipulowania informacją [TVP pokazała sfałszowane SMS-y rzekomo ściągnięte z komórki Brejzy przez CBA za pomocą Pegasusa]. Widzieliśmy, jak wycinają fragmenty moich wystąpień i pokazują je zestawione ze słynnym „für Deutschland". Skoro są ludzie, którzy publikują nieustannie moje zdjęcie na tle Buczy z sugestią, że to ja odpowiadam za zbrodnie rosyjskie w Ukrainie, to nie mam ochoty jakoś wnikliwe zastanawiać się, co oni jeszcze mogą zmontować.
Działacze PiS powtarzają, że „uczciwi nie mają się czego bać". A dla mnie jest to zapowiedź, że są oni gotowi do każdego świństwa, każdego kłamstwa, każdej manipulacji, do podsłuchiwania, nagrywania, a także do robienia deep fake’ów przy użyciu sztucznej inteligencji. Wytrzymam te ciosy, nic na tym nie zyskają.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość