Debatka czyli polityczne prztyczki i potyczki (nr 4). Autorska rubryka Adama Sochy, która najpierw ukazuje się w miesięczniku "Debata". Obecna "Debatka została przekazana do druku 4 marca.
Ambasador USA został "Osobowością Roku Warmii i Mazur"

Do Olsztynie zawitało dwóch ambasadorów: USA i Rosji, oczywiście osobno i każdy w innym celu. Ambasador Marek Brzeziński odebrał w Olsztynie statuetkę „Honorowa Osobowość Roku Warmii i Mazur” przyznawaną osobom, które wniosły wkład w rozwój Polski. Wyróżnienia przyznaje Kapituła Warmińsko-Mazurskiego Klubu Biznesu. „Jest to ogromny zaszczyt” - powiedział ambasador odbierając statutkę na Gali i Balu Charytatywny Rotary Club. Podkreślił również, że „Nasze partnerstwo nigdy nie było ważniejsze niż obecnie”. Olsztyńscy biznesmeni nie do końca wierzą w przegraną w wyborach jesiennych PiS, bo w kategorii działalność społeczna, „za całokształt osiągnięć naukowych z zakresu badań nad filozofią oraz wybitną działalność na rzecz społeczeństwa polskiego w sferze nauki, kultury i dziedzictwa narodowego” nagrodę otrzymał europoseł prof. Ryszard Legutko. W kategorii działalność charytatywna nagrodę otrzymała Drużyna Wielkich Serc. Nagrodę odebrał poseł, obecnie bezpartyjny, Michał Wypij, Drużynę doceniono między innymi za „wybitną działalność poza podziałami politycznymi, zjednoczenie polityków, samorządowców i działaczy organizacji pozarządowych, piłkarzy i artystów na rzecz niesienia pomocy osobom potrzebującym”.
Wypij zapowiedział na Gali zarejestrowanie Drużyny jako fundacji. Czy to znaczy, że program min. Przemysława Czarnka "Willa+", będzie rozwijany po zwycięstwie Donalda Tuska?
Ambasador Rosji w Pieniężnie i Kieźlinach

Zupełnie w innym celu pojawił się w Olsztynie, a w zasadzie pod Olsztynem ambasador Rosji Siergiej Andriejew. Najpierw kolumna limuzyn z ambasady i konsulatu w Gdańsku zajechała do Pieniężna, by złożyć kwiaty w miejscu, z którego władze miasta usunęły pomnik sowieckiego gen. Czerniachowskiego, kata Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Burmistrz Pieniężna Kazimierz Kiejdo odebrał ich wizytę jako prowokację. Ambasadora powitała pikieta z flagami Ukrainy mieszkańców gminy pochodzenia ukraińskiego. Następnie ambasador udał się do Kieźlin pod Olsztynem, pod głaz żołnierza Armii Czerwonej, Piotra Diernowa. Do jego śmierci propagandyści dorobili legendę, że miał własnym ciałem zasłonić otwór strzelniczy w niemieckim bunkrze. Szkopuł w tym, że w Kieźlinach nie było bunkrów. Dziwne, że ambasador ominął "szubienice". Czy pogniewał się na prezydenta Piotra Grzymowicza za skucie z pomnika sierpa i młota? Ambasadorowi towarzyszyła delegacja Ruchu Suwerenność Narodu Polskiego, Braterstwa Słowian i Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej (z Olsztyna pochodzi członek prezydium tego stowarzyszenia Krzysztof Teliczan, jego żona Irina jest córką wyższego oficera Armii Rosyjskiej z obwodu kaliningradzkiego), Władze stowarzyszeń są często goszczeni w ambasadzie rosyjskiej. Bronią posowieckich pomników przed demontażem. Straszą atakiem jądrowym na Warszawę z winy "prowokacyjnej polityki reżimu warszawskiego", który "angażuje Polskę w wojnę na Ukrainie". Twierdzą, że "obecnie historia jest zakłamywana przez zachodnie ośrodki i ich rodzimych lokajów”. Dziękują Stalinowi za Jałtę. Z kolei "Braterstwo Słowian" publikuje odezwę mówiącą o tym, iż „rosyjski żołnierz zdoła dojść do Londynu, nie pierwszyzna mu harcować po Paryżu".
Wieszcz Adam Mickiewicz już dawno podsumował to towarzystwo: „Wszak to już mija wiek, Jak z Moskwy w Polskę nasyłają/Samych łajdaków stek”.
Prezydent Olsztyn ma plan ocalenia "szubienic"
Ujawnili się kolejni obrońcy Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej. Po niemieckiej telewizji ZDF, rosyjskiej agencji TASS, ostatnio holenderska gazeta de Volkskrant (Gazeta Ludowa, odpowiednik "Gazety Wyborczej") artykułem pt. "Czy ten hołd dla Armii Czerwonej w Olsztynie przetrwa polski ikonoklazm?" wzięła w obronę "szubienice" przed "prawicowym, nacjonalistycznym" rządem. (Ikonoklazm, ruch religijny szerzący się w łonie chrześcijaństwa sprzeciwiający się kultowi obrazów i wizerunków). Dziennikarz Volkskrant powołuje się na opinię Łukasz Zaremby, który prowadzi badania nad zabytkami i przestrzenią publiczną na Uniwersytecie Warszawskim. Zaremba krytykuje IPN, który „Myśli, że na pomnik można patrzeć tylko w jeden sposób. Ignorują złożony sposób interakcji ludzi z pomnikami.” Radnego-rowerzystę Mirosława Arczaka irytuje, że władza centralna narzuca decyzję lokalnemu samorządowi. Ma nadzieję, że pomnik zostanie. "Jeśli go zburzymy, zniknie, nie dając nam możliwości przerobienia przeszłości – mówi ze smutkiem radny. - Od 1989 roku nigdy nie odbyliśmy przyzwoitej rozmowy na ten temat”. Do frontu obrońców dołączył też na ostatniej sesji sejmiku radny PO Jarosław Słoma: "To jest temat zastępczy, żeby mieszkańcy nie mówili o aferach PiS-owskich, nie mówili o coraz gorszych warunkach życia, o drożyźnie PiS-owskiej, o wielu patologiach związanych z rządami tego ugrupowania" - grzmiał radny Słoma.
Prezydent Olsztyna powiedział Wyborczej, że ma już plan ocalenia pomnika: "Będziemy tak przedłużać sprawę, aż zmieni się obecny rząd".
Niestety, po tym oświadczeniu Grzymowicza "nie chcem, ale muszem" głosować na ***
"Chcemy chleba nie tramwajów"

Głównymi ulicami Miasto Olsztyn przeszła w środę popielcową kolejna manifestacja związkowców: pracowników Urzędu Miasta, MOPSu, Zespołu Żłobków Miejskich, DPSów Kombatant w Olsztynie. Związkowcy domagają się od prezydenta Piotra Grzymowicza podwyżki głodowych pensji. Protest wsparło kierownictwo OPZZ ze związkowcami kolei i Michelin, posłowie Lewicy Adrian Zandberg i Marcin Kulasek, a także Agrounia. Przewodnicząca związku pracowników ratusza "Symetria" Ewa Wyka powiedziała na wiecu, że: "od momentu, kiedy w 2009 roku władzę objął prezydent Grzymowicz nie mieliśmy żadnych podwyżek. Po 35 latach pracy, moje zasadnicze wynagrodzenie brutto nie sięgało 3010 zł". Prezydent powiedział, że budżet miasta stać tylko na podwyżkę o 500 zł brutto w dwóch ratach. Tymczasem, radni podnieśli prezydentowi pensję o 10 tys. zł, wiceprezydentom, sekretarzowi i skarbnikowi miasta o 5 tys. zł a sobie diety o 4 tys zł. Wyka zarzuciła też prezydentowi "hipokryzję". W Gdyni podpisał 21 postulatów "Ruchu Samorządowego TAK! Dla Polski", 9. postulat brzmi: "zagwarantować automatyczny wzrost płac, równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza".
Na proteście pracownicy trzymali transparenty m.in. z napisami: "Chcemy chleba nie tramwajów" oraz "Tramwajem się nie najem". Podchwycił te hasła poseł Zandberg, grzmiąc: "Tramwajami i fantastycznymi inwestycjami, polegającymi na wylewaniu betonu przez pana prezydenta, który jednocześnie oszczędza kosztem tych, którzy pracują w usługach publicznych, pracownicy się nie najedzą".
Dziennikarz z sercem po lewej stronie Marek "Duke" Książek strofował na FB polityków lewicy "taką demagogią daleko nie zajedziecie". Przypomniał protestującym, że to dzięki tramwajom dojeżdżają do pracy. Zaskoczony odpisałem, że jak nie było tramwajów, to też dojeżdżali, autobusami. "Ale tramwajem jedzie się 20 minut szybciej" - przygwoździł mnie swoją logiką inny forumowicz.
Tej "logice" poddałem się.
Czy Olsztyn przyćmi lizbońskie tramwaje?

Demagogii nie uległy za to trzy panie kontrolerki z Komisji Europejskiej, a konkretnie z Dyrekcji Generalnych ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej oraz ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego (ufff), które przyjechały do Olsztyna skontrolować realizację inwestycji tramwajowej. Następnie prezydent Piotr Grzymowicz zaprosił panie na przejażdżkę po Olsztynie. Panie były zachwycone rozmachem prac i wizją prezydenta budowy kolejnych linii. Stwierdziły, że Olsztyn spełnił "kamień milowy" i może liczyć na kolejne dotacje tramwajowe.
Musimy liczyć na to, że panie rozsławią olsztyńskie tramwaje w całej Europie, i to do nas będą ściągać turyści a nie do Lizbony, gdzie jedną z atrakcji jest właśnie tramwajowa przejażdżka. My jesteśmy lepsi od Lizbony. Mamy linię nr 3 do Kortowa, która nie kursuje.
Kto na prezydenta Olsztyna z PiS?
Wyborcza Olsztyn zamartwia się, że PiS, tak jak w poprzednich wyborach, nadal nie ma dobrego kandydata na prezydenta Olsztyna. Dwukrotnie próbował Jerzy Szmit, próbowała Iwona Arent, w końcu prezes wystawił młodziutkiego Michała Wypija od Gowina, który zajął 3. miejsce. Niezrażony Szmit już od roku prowadzi kampanię, w której obiecuje, że zrobi z Olsztyna Metropolię. Ale musiałby wystartować samodzielnie, bo nie dostanie szyldu PiS. Z radnych PiS jedynym aktywnym i walczącym z "olsztyńskim układem" jest Jarosław Babalski, ale zdaniem Wyborczej raczej stałby na przegranej pozycji, jako były oficer Ludowego Wojska Polskiego i członek PZPR.
Ambicje ma Maciej Tobiszewski, ale nie dostał się do rady miasta, bo dostał dalekie miejsce. Publicznie dał się poznać jako miłośnik teatru Jaracza. Sukcesem zakończyła się jego kampania odwołania dyrektora Zb. Brzozy, który zwolnił jego kolegów aktorów, więc może raczej to kandydat na dyrektora teatru? Były wiceprzewodniczący rady miasta Grzegorz Smoliński nie wydaje się być zainteresowany. Tym bardziej że ma dobrą posadę dyrektora generalnego olsztyńskiego działu spółki Energa Operator. Fajterem nie jest wojewoda Artur Chojecki.
Obawy Wyborczej podzielają jej czytelnicy. W sondażu najwięcej bo aż 32% wybrało opcję "inny kandydat". Ale następny był wojewoda Artur Chojecki! Dostał 21%. Milczący szef klubu radnych PiS Radosław Nojman 16% , Maciej Tobiszewski 11%, po 5% dostali Dariusz Rudnik, Grzegorz Smoliński, Jerzy Szmit, Jarosław Babalski. Poseł Iwona Arent 0%.
Czyżby prezes znów będzie musiał sięgnąć, jak 4 lata temu, po jakieś "zielsko"?
Kto na prezydenta Olsztyna z PO?
Zdaniem Wyborczej w dużo lepszej sytuacji kadrowej jest olsztyńska PO, która ma długą listę kandydatów na prezydenta Olsztyna. Oto typy redaktorów GW: Marcin Kuchciński, wicemarszałek województwa. Jego atutem jest zaufanie barona PO na WiM Jacka Protasa. Wadą, brak pamięci do miejsca zamieszkania (nie wiedział czy mieszka w bloku na Jarotach, w czy w pięknej willi w Dywitach?).
Ewa Kaliszuk, to najbardziej naturalna kandydatka, jako pierwsza wiceprezydent. Atut: śpiewała w zespole "Warmia". Wada: słabe upartyjnienie, zwłaszcza w "partyjnym betonie" . Robert Szewczyk to "murowany kandydat" jako przewodniczący Rady Miasta i dyrektor departamentu Koordynacji Promocji w Urzędzie Marszałkowskim. Świetny w partyjnych rozgrywkach i personaliach, ale brak mu przebojowości na zewnątrz. Wada: znany tylko w Gutkowie jako orędownik budowy Nowobałtyckiej.
Łukasz Łukaszewski, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska i dyrektor departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim, od 20 lat "młoda nadzieja PO" i chyba nadal tylko nadzieja.
Tomasz Głażewski to przedstawiciel Nowoczesnej w KO, był już komisarzem i wiceprezydentem Olsztyna, ale to raczej kandydatura rezerwowa. Paweł Klonowski jest ambitny, działa społecznie m.in w stowarzyszeniu Wizja Lokalna, ale krytykuje niektóre decyzje prezydenta Olsztyna, np. sprzeciwia się budowie linii tramwajowej na Wilczyńskiego, bo nie chcą jej mieszkańcy. To go dyskwalifikuje, bo nie słucha partii tylko mieszkańców. W sondażu Wyborczej niespodzianka!
Najwięcej głosów dostał... Ryszard Kuć, aż 54%. Został niedawno odwołany z funkcji wiceprezydenta, bo ośmielił się wystartować przeciwko Protasowi na szefa regionu PO. Drugie miejsce w sondażu zajęła Ewa Kaliszuk 22%, Paweł Klonowski 9%, po 3% Tomasz Głażewski i Robert Szewczyk. Marcin Kuchciński 1%. Ktoś inny 2%.
Wyborcza zapomniała o Jarosławie Słomie, był wiceprezydentem, a jako wiceprezes olsztyńskich Wodociągów ma nie mniejsze doświadczenie w zadłużaniu od prezydenta Grzymowicza. Zarząd PWiK już ma na koncie 110 mln zł długu, zapowiada kolejne 25 mln zł długi i szykuje się do ogłoszenia upadłości.
Czy Lewica będzie "czarnym koniem" Olsztyna?
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Tym trzecim w walce o fotel prezydenta Olsztyna może okazać się Lewica, która wspiera walkę związkowców, pracowników ratusza i placówek miejskich o realne podwyżki wynagrodzeń. Lider Lewicy Razem Adrian Zandberg już kilkakrotnie przemawiał na wiecach związkowców pod ratuszem.
Poseł SLD Marcin Kulasek zdradził mi na ostatnim wiecu, że wyłonią kandydata w ramach prawyborów. Już w tej chwili objawili się młodzi, ambitni działacze lewicowy, zwłaszcza przebojowy jest Łukasz Michnik, który wspiera zbuntowanych członków SM „Jaroty” i rzucił hasło odsunięcia od władzy „układu olsztyńskiego” (władze Olsztyna, prezes spółdzielni mieszkaniowych, sędziowie i prokuratorzy). Jest świetnym mówcą no i to nazwisko! Ustępuje mu też ambitny Bartosz Grucela, który na wiecu duka z tabletu.
Prawnik pomagający związkowcom Marcin Kotowski zdaje sobie sprawę, że opozycja wobec "układu olsztyńskiego", jeśli chce go pokonać, musi wyłonić jednego wspólnego kandydata. Kto nim mógłby być? Michał Wypij, który za pierwszym razem zdobył 13 tys. głosów i wyraża chęć ponownego startu? Może szefowa Związku Pracowników Ratusza „Symetria” Ewa Wyka? Miała na wiecach świetne wystąpienia, merytoryczne i odważne, dysponuje ogromnym doświadczeniem po 22 latach pracy w wydziale geodezji i gospodarki nieruchomościami.
Jest jeszcze jedna możliwość. Poseł Kulasek powiedział, że Grzymowicz "kiedyś miał serce po lewej stronie". Może w ostatniej chwili serce Grzymowicza wróci na swoje miejsce?
„Betonowicz” czy „Koń”?
W tej chwili ważniejsze są wybory parlamentarne, bo odbędą się już na jesieni. Partie opozycyjne podpisały pakt, że wystawią w wyborach do Senatu wspólnego kandydata. Wszystkie znaki na opozycyjnym niebie wskazują, że Piotr Grzymowicz może być takim wspólnym kandydatem opozycji w Olsztynie. Tylko czy Grzymowicz pali się do tej samobójczej misji? Czy z niezależną senator Lidią Staroń, „zawsze stojącą po stronie ludzi”, może wygrać kandydat „zawsze stojący po stronie betonu”? Za to nic do stracenia nie ma Roman „Koń” Giertych, który już ogłosi, że powróci z wygnania, z ziemi włoskiej do Polski i wystartuje do Senatu. Za wyborem Olsztyna przemawia to, że stąd jest jego żona.
Kto wie, może trzeba będzie zmienić sens powiedzenia - "Koń by się uśmiał"?
Obraźliwa "Prawda"

Rektor UWM Jerzy Przyborowski wraz z rektorami UMK w Toruniu oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego i Ministrem Edukacji i Nauki, otworzyli 19 lutego w Toruniu Światowy Kongres Kopernikański z okazji 550. rocznicy urodzin Wielkiego Astronoma. Rektor UMK w swojej mowie otwierającej Kongres przekazał, że dewizą Uniwersytetu w Toruniu jest fragment z listu Mikołaja Kopernika do papieża Pawła III: "najwyższym obowiązkiem człowieka nauki jest we wszystkim szukać prawdy” (veritas in omnibus querenda est) i mieć odwagę jej bronić.
Natomiast władze UWM mają problem z "Prawdą". Konkretnie ze Związkiem Zawodowym "Prawda". Rektor zwolnił przewodniczącego m.in. za niezdawanie kluczy do pokoju związku. Teraz przyszła pora na usunięcie tablicy związku wiszącej w rektoracie. Rada Rektorów zwróciła się do Rektora, by wyeliminował z tablicy "obraźliwe treści, które godzą w dobre imię UWM". Na tablicy zamieszczone plakaty z napisem "Magnificencjo Rektorze! Pora na PRAWDĘ!!!" oraz fragment artykułu z "Debaty" pod tytułem "Mama zmarła przez błędy lekarzy szpitala uniwersyteckiego".
Wiemy (dzięki J. Tischnerowi), że jest świento prawda, tys prawda i g...o prawda. Rektorzy UWM odkryli czwartą: prawda jest "obraźliwa".
Rektor UWM udowodnił "prawo Kopernika-Greshama"
W czerwcu czeka nas olsztyńska odsłona Światowego Kongresu Kopernikańskiego, dzięki temu, że Kopernik żył na Warmii 40 lat i tu napisał "De revolutionibus orbium coelestium". Olsztyńskie obrady skupią się na biografii wielkiego astronoma, a także muzeach mu poświęconych. Z tej okazji rektor UWM Jerzy Przyborowski będzie chciał udowodnić prawdziwość twierdzenia genialnego uczonego, iż "gorszy pieniądz wypiera lepszy". W tym celu na zastępcę przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Kongresu powołał dr hab. Andrzeja Szmyta, prof. UWM. Szmyt rok temu złożył rezygnację z funkcji dziekana Wydziału Humanistycznego, po tym jak ukarała go naganą Komisja Dyscyplinarna UWM (tzw. książka profesorska będąca przepustka do tytułu profesora "belwederskiego" okazała się autoplagiatem).
Swoją drogą UWM śmiało mógłby się stać Akademickim Centrum Plagiatu, z uwagi na pociąg do UWM plagiatorów. Co prawda rektor w sprostowaniu do "Debaty" zaprzeczył, iż UWM jest "rajem dla plagiatorów", ale moim zdaniem daleko mu również do czyśćca, bo o piekle to w ogóle nie ma mowy.
Powrót portretu dr. hab. Jana G.

W Instytucie Historii UWM powrócił na ścianę portret jej byłego dyrektora dr hab. Jana G., prof. UWM. Stracił stanowisko po tym, jak jego kochanka i doktorantka, a później żona, pochwaliła się na swoim FB zdjęciami z szałowego Sylwestra. Koledzy z Instytutu ulegli zazdrości i odkryli, że dyrektor wystawił rachunek na ok. 3 tys. złotych za fikcyjne zajęcia ze studentami. Stracił stanowisko, ale jego portretu nie ruszano. Zdjęto go dopiero wtedy, gdy Jan G. wraz ze swoją żoną Joanną Ś. zostali oskarżeni o tzw. zbrodnię VAT-owską. Jan G. założył spółkę i miał podrobić 166 faktur VAT o łącznej wartości brutto 11,6 mln zł, czym uszczuplił podatek VAT o 2,2 mln zł oraz wystawić 501 poświadczających nieprawdę faktur VAT na kwotę 11,4 mln zł brutto. Proces w toku. Jednak po oświadczeniu rektora, że "nielegalna działalność oskarżonych osób z naszą Uczelnią nie ma nic wspólnego", historycy z Instytutu się zreflektowali i portret Jana G. wrócił na swoje miejsce.
I słusznie! Kto jest na UWM bez winy, niech pierwszy zdejmie ze ściany swój portret. Ileż pustych ram, by kłuło w oczy.
Właśnie leci kolejny kabarecik

Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zrobili w Olsztynie wspólną konferencję prasową pod Dworem Głównym PKP w budowie, bo "Demografia i wykluczenie komunikacyjne to największe wyzwania, które wymagają rozwiązania po przejęciu władzy" - ocenili. Kosiniak podał, że przez 10 ostatnich lat na Warmii i Mazurach ubyło 70 tys. ludzi, czyli miasto wielkości Ełku, a populacja ludzi młodych zmniejszyła się o 30 proc. „Poukładamy sprawy ludzi” - obiecali liderzy partii, którzy ogłosili wspólny start w wyborach jako "Koalicja Polska" w "duchu pojednanej różnorodności". Koalicja dzisiaj może liczyć na 16% głosów. W Iławie lider PSL ogłosił program pt. ,,WSPÓLNA LISTA SPRAW" i "Uczciwa Polska". Mnie najbardziej ujęło w tym programie oświadczenie, że przez pierwsze 100 dni od przejęcia władzy skończą z "upartyjnieniem państwa", obsadzaniem publicznych stanowisk "swoimi ludźmi".
To politycy czy komicy?
Folwark PiS w Kętrzynie
"Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kętrzynie Grzegorz Prokop od kilku lat znęca się nad nami psychicznie, a z urzędu zrobił partyjny folwark" - poskarżyli się portalowi RadioZET.pl i Wyborczej Olsztyn pracownicy Urzędu. Prześladowań i poniżania nie wytrzymało 10 pracowników, którzy odeszli. Jedna z byłych pracownic pozwała ich do sądu o mobbing. Część przeszła załamanie nerwowe i boryka się z depresją. Na ich miejsce dyrektor zatrudnia osoby bez doświadczenia i niekompetencji, np. koleżanki swojej córki, kelnerkę i kosmetyczkę. Inspektor PIP stwierdził, że działania Prokopa i jego zastępczyni Ewy Wiszniewskiej noszą znamiona mobbingu, a nieprawidłowości zgłosiło 20 z 33 pracowników. Postępowanie ws. podejrzenia uporczywego łamania praw pracowników prowadzi też policja i prokuratura. Dyrektor Prokop zaprzecza wszystkim zarzutom i mówi, że ze spokojem czeka na rozstrzygnięcie sprawy w sądzie i prokuraturze. Jego zwierzchnik, starosta Michał Kochanowski mówi, że też rozmawiał z pracownikami i oni w zdecydowanej większości nie identyfikują się z zarzutami, dlatego nie widzi podstaw, by zawiesić dyrektora. Według danych GUS bezrobocie w powiecie kętrzyńskim wynosi 19,6 proc.
Prokop jest podczepiony pod posłankę Iwonę Arent, która zgłosiła jego kandydaturę na wojewodę. Jednak komisji w ministerstwie spraw wewnętrznych wystarczyła jedna rozmowa kwalifikacyjna z kandydatem. Za to w Kętrzynie mógł zrobić zawrotną karierę dzięki nowemu układowi politycznemu po ostatnich wyborach samorządowych, w którym PiS odgrywa kluczową rolę. Członek PiS Michał Kochanowski został starostą i dzięki temu szef PiS w Kętrzynie Prokop dostał stołek dyrektora PUP z pensją 16 tys. zł. Żeby nie tracił z powodu tak niskich zarobków, dorabia w radach nadzorczych: miejskiej spółki Kętrzyńskie TBS, Zakładu Gospodarki Komunalnej w Barcianach (w latach 2020-22) oraz w Agrochem Puławy - spółce Skarbu Państwa z Grupy Azoty. Obaj, starosta i Prokop w kwietniu 2022 zostali wykluczeni z PiS przez Jerzego Szmita, ale Arent przywróciła Prokopa jako nowa pełnomocniczka olsztyńskiego PiS-u (Kochanowski nie był zainteresowany powrotem do partii).
Jerzy Stępień, współautor ustawy samorządowej ostatnio powiedział: "Miała być samorządność i demokracja, a dzisiaj gminy to udzielnie księstwa z kacykami". Niestety.
Niewdzięczny sztab WOŚP w Dobrym Mieście
Burmistrza Dobrego Miasta Jarosław Kowalski po wysłuchaniu nagrania z koncertu finałowego WOŚP w tym mieście, zawiadomił prokuraturę, że grożono mu zabiciem i poprosił prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, aby objął śledztwo szczególnym nadzorem. Jako dowód przedstawił nagranie zamieszczone w sieci przez dobromiejski sztab WOŚP. Na nagraniu wokalista jednego z występujących zespołów zapytał publiczność, jaki jest powód tego, że bierze udział w tegorocznym WOŚP? - Owsiak - powiedziała jedna osoba. Po czym kolejne krzyknęły prześmiewczo, że burmistrz. - Burmistrz wam kazał! - ciągnął dalej nieco zdziwiony muzyk. Publika zaczęła zaprzeczać a ktoś krzyknął: "Zabić go!". - Zabić go! - powtórzył wokalista, ale zaraz dodał: - W sensie nie burmistrza. Po czym zaczął grać "Wehikuł czasu" Dżemu.
Burmistrz nie doczekał się przeprosin ze strony sztabu WOŚP, więc oddał sprawę olsztyńskiej prokuraturze. Burmistrz naraził się sztabowi, odmawiając udostępnienia Centrum Kultury na finał WOŚP i krytykując podczas transmitowanej sesji rady miasta Owsiaka i lokalny sztab WOŚP, którzy, jego zdaniem, "dobro narodowe", jakim była na początku "Orkiestra" wykorzystali do uprawiania polityki (sztabem kierują osoby związane z parlamentarną opozycją i Strajkiem Kobiet, natomiast Kowalski sympatyzuje z PiS-em). Sztab WOŚP wydał oświadczenie: "Nie popieramy i nigdy nie będziemy popierać nawoływania do popełnienia zbrodni" a słowa "Zabić go!" nie odnoszą się do burmistrza.
Skoro sztab nie chce przeprosić burmistrza, to powinien mu podziękować. Mieszkańcy, którym nie podobają się sympatie polityczne burmistrza, żeby mu utrzeć nosa, pobili rekord Dobrego Miasta w zbiórce Na WOŚP. Zebrali blisko 75 tys. zł.
Wozy strażackie jako "kiełbasa wyborcza"

Z kampanii wyborczej korzystają strażacy. Wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży odwiedza jednostki na Warmii i Mazurach, przywożąc im w prezencie wozy ratowniczo-gaśnicze. Strażacy w Olsztynie dostali aż 2 wozy oraz samochód do dekontaminacji (do usuwania toksycznych substancji). Ciężki wóz dostała OSP w Biskupcu, co prawda używany, ale darowanemu... . Przy okazji wiceminister wręcza zasłużonym strażakom odznaczenia państwowe. Ministrowi towarzyszą politycy PiS: posłanka Iwona Arent, wojewoda Artur Chojecki oraz Dyrektor Oddziału Warmińsko-Mazurskiego PFRON Mateusz Szkaradziński, szef Forum Młodych PiS na WiM. Kampania wyborcza dopiero się rozkręca Jeszcze w tym roku do strażaków ochotników na Warmii i Mazurach trafi ponad 30 wozów.
Ci PiSowcy to okrutnicy. Najpierw odebrali PSLowi rolników, a teraz podkupują strażaków. PSLowi zostały już tylko Koła Gospodyń Wiejskich.
Adam Socha
Reklamacje polityczek i polityków w związku z nieobecnością ich nazwiska w rubryce oraz zgłoszenia polityczek i polityków do rubryki prosze wysyłąć na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
zdjęcia:
1. Ambasador USA Marek Brzeziński na Gali, fot. KBWiM
zdj do tekstu:
Ambasador USA został "Osobowością Roku Warmii i Mazur"
2. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew w Pieniężnie, zdj. Piotr Puszkar
zdj do tekstu: Ambasador Rosji w Pieniężnie i Kieźlinach
3. Protest związkowców pod ratuszem, fot. A.Socha
zdj to tekstu: "Chcemy chleba nie tramwajów"
4. Kontrolerki z Komisji Europejskiej w olsztyńskim tramwaju, fot. Urząd Miasta
zdj do tekstu: Czy Olsztyn przyćmi lizbońskie tramwaje?
5 Rektor UWM Jerzy Przyborowski (w środku, w ciemnych okularach) w Toruniu na Światowym Kongresie Kopernikańskim, zdjęcie ze strony UWM
zdj do tekstu: Obraźliwa "Prawda"
6 Szymon Hołownia, od lewej i Władysłąw Kosiniak-Kamysz, fot. ze strony PSL
zdj. do tekstu:Właśnie leci kolejny kabarecik
7 Uroczystość przekazania wozu strażackiego w Biskupcu, od lewej w cywilu Mateusz Szkaradziński, Iwona Arent i Artur Chojecki, zdj ze strony UM Biskupiec
zdj do tekstu: Wozy strażackie jako "kiełbasa wyborcza"


Skomentuj
Komentuj jako gość