Wojciech Jaruzelski osobiście wyrzucał z wojska żołnierzy narodowości żydowskiej. Wśród nich znalazł się gen. Jerzy Fonkowicz, były agent NKWD i szef jednego z oddziałów Informacji Wojskowej. Zwolnienie go z wojska pokazuje, jakim zaufaniem radzieckich sojuszników cieszył się Jaruzelski.
O postawie Wojciecha Jaruzelskiego w końcu lat 60. świadczą dokumenty. W znajdującym się w Centralnym Archiwum Wojskowym pod sygnaturą CAW, sygn. Nr 1595/6, t. 5. protokole z zebrania partyjnego w sztabie generalnym w kwietniu 1968 r. Wojciech Jaruzelski konkluduje:
„Jak wykazało doświadczenie, problemy syjonizmu tkwiły podskórnie u większości towarzyszy pochodzenia żydowskiego, jednak nie mieliśmy takiego rozeznania. Nowe jakości, które odsłoniły ten stan rzeczy, zaczęły się kształtować po ukształtowaniu się państwa Izrael w 1948 r., a potem wystąpiły znacznie jaskrawiej po agresji Izraela w roku 1956. Jednak w tamtym czasie inne ważne problemy naszego państwa nie pozwoliły nam na bliższe zajmowanie się tymi sprawami. Dopiero agresja izraelska w 1967 r. spolaryzowała istniejące ukryte siły co było zaskoczeniem nawet dla kierownictwa naszej Partii”.
W tym samym dokumencie, tyle że nieco wcześniej, sięga niemal do samych początków problemu: „W KPP towarzysze pochodzenia żydowskiego stanowili dużą część aktywu, z tytułu tej działalności za zasługi dano im rekompensatę. To nie było działanie celowe, tak się złożyło na skutek posunięć w kierunku faszyzacji Polski i wtedy KPP była dla wielu schronieniem przed faszyzmem. Obok tego szczególnie po wojnie występuje inne zjawisko, mianowicie celowa dążność do usadowienia ludzi pochodzenia żydowskiego na wielu wysokich stanowiskach, w czym celował szczególnie towarzysz Zambrowski. Taki stan rzeczy trwał długo, rozrastał się, powstawał tzw. rak kadrowy, przy tej okazji także różne parasole i tarcze ochronne, które to sankcjonowały”.
Zwolnił Fonkowicza
Jak ustaliła „Gazeta Polska”, gen. Fonkowicz został wyrzucony z LWP w 1967 r. Jednym z powodów był jego „nieprawomyślny” stosunek do wojny sześciodniowej, w której zwycięstwo nad państwami arabskimi odniósł Izrael. Ponieważ stronę arabską wspierał ZSRR, po przegranej Polska zerwała stosunki z Izraelem, co było decyzją sowiecką, podobnie czystki antysemickie.
Generał Fonkowicz po zwolnieniu z LWP odwołał się od tej decyzji do ówczesnego ministra obrony narodowej Wojciecha Jaruzelskiego. Ten po zbadaniu sprawy decyzje podtrzymał i doprowadził do ostatecznego zwolnienia Fonkowicza, swojego dawnego kolegi z Informacji Wojskowej.
Jerzy Henryk Fonkowicz, generał brygady Wojska Polskiego, nie miał chlubnej karty w powojennej historii Polski. W czasie II wojny światowej został agentem wywiadu NKWD. Jako ppłk Oddziału II Armii Ludowej został mianowany szefem specjalnej grupy bojowej przy Sztabie Głównym tej formacji. 17 kwietnia 1944 r. na rozkaz Mariana Spychalskiego przeprowadził akcję na archiwum Delegatury Rządu na Kraj przy ul. Poznańskiej 12 w Warszawie. W jej wyniku kontakt konspiracyjny Armii Krajowej został ujawniony, a AL zdobyła materiały o przedwojennej policyjnej agenturze w szeregach komunistów. Spowodowało to falę aresztowań żołnierzy AK.
Fonkowicz w 1945 r. został mianowany szefem Oddziału III Głównego Zarządu Informacji Ludowego Wojska Polskiego (zajmował się osłoną kontrwywiadowczą jednostek LWP). W czerwcu 1945 r. wraz z Piotrem Jaroszewiczem i Tadeuszem Steciem Fonkowicz, agent sowieckiego wywiadu, brał udział w przejęciu hitlerowskiego archiwum w Radomierzycach. Pod koniec wojny Niemcy zaczęli zwozić do radomierzyckiego pałacu całe skrzynie dokumentów. Gdy po wejściu Rosjan musieli uciekać, wszystko pozostało. W skarbcu znajdowały się tajne, zebrane w całej Europie dokumenty. Raporty o przebiegu akcji trafiały bezpośrednio na biurko Waltera Schellenberga, szefa VI departamentu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA). Materiały te miały nieocenioną wartość, mogły być potem wykorzystane w rozgrywkach po II wojnie.
Od października 1956 r. Fonkowicz był szefem Departamentu Kadr MON, potem attaché wojskowym PRL w Helsinkach. Z powodu pochodzenia żydowskiego po wydarzeniach marcowych został wydalony z wojska przez gen. Jaruzelskiego. 7 października 1997 r. został bestialsko zamordowany przez grupę ok. 10 nieznanych sprawców. Zginął w wyniku długotrwałych tortur.
Tajny współpracownik „Wolski”
W 2005 r. w Instytucie Pamięci Narodowej odnalazły się dokumenty świadczące o współpracy Jaruzelskiego z Informacja Wojskową. – W tej sprawie opublikowano na łamach Biuletynu IPN wszelkie dostępne materiały ewidencyjne wojskowej bezpieki, z których wynika, że Wojciech Jaruzelski współpracował z Informacją Wojska Polskiego jako „Wolski” – mówi dr Sławomir Cenckiewicz.
Szef Oddziału II Sztabu Generalnego WP (wywiad) gen. Wacław Komar zwrócił się 7 maja 1949 r. do szefa Głównego Zarządu Informacji WP (kontrwywiad) płk. Stefana Kuhla z prośbą o opinię w sprawie 10 oficerów. Byli oni brani pod uwagę jako kandydaci do pracy w Oddziale II Sztabu Generalnego WP. Na liście pod numerem 1 figurował ppłk Wojciech Jaruzelski. Płk. Kuhl nakazał sprawdzenie wspomnianych oficerów w ewidencji operacyjnej i archiwach. W wyniku tych czynności w notatce dla płk. Kuhla zebrano najważniejsze odnalezione informacje. Pod numerem 1 notatki pisano:
„1. Jaruzelski Wojciech s. Władysława, ur. w 1923 r. w m. [miejscowości] Kurów pow. Puławy. Syn zarządcy majątku. […]. W lipcu 1943 r. zostaje zmobilizowany do Armii Polskiej i od tego czasu służy w WP ostatnio – szef Wydziału Sztabu Dowództwa Wojsk Lądowych. Jest naszym tajnym informatorem, pseudonim „Wolski” – zwerbowanym 23.03.46 r. w 5. Pułku Piechoty 3. Dywizji Piechoty na uczuciach patriotycznych. Dobry tajny współpracownik, nadający się na rezydenta. Charakteryzowany jako jednostka wartościowa, członek Partii. Kompromitujących materiałów nie posiadamy”.
Jak podaje dr Piotr Gontarczyk, autor m.in. tekstu opublikowanego w „Rzeczpospolitej” w 2006 r. pt. „Dossier agenta »Wolskiego«", płk Kuhl, posiadając takie informacje, pozytywnie zaopiniował kandydaturę Jaruzelskiego do pracy w Oddziale II Sztabu Generalnego WP.
Według dr. Gontarczyka korespondencja dotycząca Wojciecha Jaruzelskiego odnaleziona w Instytucie Pamięci Narodowej w 2005 r. nie wyczerpuje listy dokumentów, które zachowały się w tej sprawie. Kilka innych szczegółów można ustalić za pomocą książek ewidencyjnych byłej Informacji Wojskowej, w której wpisywano wszystkich agentów tej struktury na terenie kraju. Tu także, dwukrotnie, pojawia się nazwisko Wojciecha Jaruzelskiego. Zapisy te jednoznacznie wskazują, że był on agentem o pseudonimie „Wolski”.
To w dużej mierze tłumaczy fenomen nieprzerwanej kariery Wojciecha Jaruzelskiego w czasach, kiedy Informacja, czyli „wojskowe UB” była panem życia i śmierci tysięcy żołnierzy i oficerów. Jako formacja odpowiedzialna za bezwzględne represje i nieludzkie tortury (od wyrywania paznokci po finezyjne metody nacisku psychicznego) Informacja Wojskowa, zdaniem dr. Macieja Korkucia, miała wówczas decydujący wpływ na kariery i awanse w całej armii.
Co ciekawe, teczek „Wolskiego” nie ma w archiwach IPN. Zniknęły, zdaniem Piotra Gontarczyka, prawdopodobnie jeszcze w latach 70., kiedy Jaruzelski był już jednym z najbardziej wpływowych oficerów LWP. W książce ewidencyjnej jest tylko adnotacja, że dokumenty są „u kierownictwa”.
Magdalena Nowak
Gazeta Polska
Skomentuj
Komentuj jako gość