Debatka czyli polityczne wpadki i wypadki, polityczek i polityków z Warmii, Mazur i Powiśla, to nowa rubryka zaproponowana przeze mnie do miesięcznika „Debata. Pierwsze wydanie ukazało się w grudniowym wydaniu „Debaty”. Zapraszam do jej współredagowania, czyli wysyłania info na temat występów naszych polityków z Warmii, Mazur i Powiśla, na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Prof. Maksymowicz: „najpierw lekarz, potem polityk”
„Bóg Komórek”, „Geniusz Medycyny”, „Ikona Warmii i Mazur” czyli prof. Wojciech Maksymowicz poinformował o rozstaniu z Hołownią. Prawdopodobnie to koniec jego przygody z polityką. Zaczynał od AWS jako minister zdrowia w rządzie J.Buzka, potem była PO, z namaszczenia PSL startował do Senatu i przegrał sromotnie. Los się do niego uśmiechnął, bo J.Gowin na gwałt potrzebował nazwisk w swojej mikroskopijnej partyjce i wsadził prof. na „jedynkę” listy PiS z Olsztyna. Dzięki temu prof. wylądował w Sejmie i na stołku sekretarza stanu w ministerstwie nauki Gowina. Podczas wybuchu pandemii chciał zostać ministrem zdrowia i ratować rodaków, bo odkrył „cudowny lek” zw. „komórki macierzyste” na wszelkie choroby, w tym na covidowego wirusa (za który prywatne kliniki pobierają od chorych setki tysięcy złotych). Niestety premier i Prezes nie poznali się na jego geniuszu. Na dodatek zawistni koledzy donieśli do prokuratury, że eksperymenty medyczne prof. z udziałem płodów ludzkich były nieetyczne. Rozgoryczony geniusz, „kryształowy człowiek” (wg Gowina) odszedł z rządu, by wrócić „jako szeregowy lekarz do swoich pacjentów” (wszystko co w życiu robił, to tylko dla dobra pacjentów). Hołownia jednak uznał, że nie wolno pozwolić, by polską politykę pozbawiać takiego „wspaniałego lekarza i dobrego człowieka”. Po nagonce na prof. pismaków profesor doszedł do słusznego wniosku, że „praca partyjna stała się zbędnym obciążeniem”, bowiem jego życiowe credo to „jestem najpierw lekarzem dopiero później politykiem”. Raz o tym zapomniał i pacjentka, przy której operacji miał obowiązek asystować, bo lekarz operujący nie miał uprawnień, zmarła. Na szczęście prof. zapewnił mieszkańców Warmii i Mazur, że „dalej będzie walczył o nasze interesy, a w szczególności ukochanego Olsztyna", tyle że już z Warszawy. Bowiem zrezygnował z pracy lekarza w szpitalu uniwersyteckim, który 15 lat temu stworzył i wystawił swój dom w Kortowie na sprzedaż (okazało się, że dom ma nie 150 m2, jak w oświadczeniu poselskim, a 189 m2). Prof. ma problem ze znalezieniem kupca. Musiał już raz obniżyć cenę z 1,800 na 1,590 tys zł, a i to nie pomogło. Uważam, że kierownicy klinik i katedr Wydziału Lekarskiego, którzy zawdzięczają prof. swoją pozycję, zwłaszcza wyrzuceni dyscyplinarnie z innych uczelni medycznych oraz dziekan, który dostał stanowisko, mimo wyroku za śmierć pacjentki powierzonej jego opiece w szpitalu, matki dwójki małych dzieci, mają tak duży dług wdzięczności wobec prof., że powinni zrzucić się na kupno domu i przeznaczyć go na muzeum „Boga komórek”.prof., że powinni zrzucić się na kupno domu i przeznaczyć go na muzeum „Boga komórek”.
To idzie młodość, PiSowska młodość...
„Co tak dudni, co tak grzmi? Niebo huczy, ziemia drży. Czy wichura groźna dmie, czy to burza idzie? Nie! To idzie młodość, młodość, PiSowska młodość i śpiewa!” Możemy spokojnie patrzeć w przyszłość. Prezes Jerzy Szmit wychował nam wspaniałe młode kadry działaczy, dynamicznych i bojowe. Nie boją się przyjąć odpowiedzialnych, dyrektorskich stanowisk mimo młodego wieku. Szczerymi chęciami służenia partii i państwu pokrywają braki w kompetencjach. Mam tu na myśli czterech liderów Forum Młodych PiS na Warmię i Mazury, zarazem założycieli „Stowarzyszenia Przyjaciół Warmii i Mazur”, którego głównym celem jest krzewienie patriotyzmu. Jako patrioci zaraz po studiach zaangażowali się w odbudowę Polski z ruin, zatrudniając się w urzędzie wojewódzkim jako pełnomocnicy wojewody Artura Chojeckiego. Szef Forum i Stowarzyszenia Mateusz Szkaradziński z Pisza, politolog, „katolik i patriota” jak przedstawił się na Facebooku, rok temu wygrał konkurs na stanowisko Dyrektora Oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Olsztynie. Po czym zawołał za wieszczem „cięższą podajcie mi zbroję!” i przyjął jeszcze na swoje barki pracę w dwóch radach nadzorczych: Lotos Serwis Sp z o.o. oraz Zakład Usług Wodnych Sp. z o.o. w Dobrym Mieście, a także w Radzie Programowej Radia Olsztyn S.A. Jego przebojowość zauważył Prezes J. Kaczyński powołując go w lipcu w skład Rady Politycznej PiS, a następnie na Pełnomocnika Okręgu Wyborczego nr 87 w Ełku, a nie posła, Wojciecha Kossakowskiego z Ełku czy Jerzego Małeckiego z Pisza. W ślady Szkaradzińskiego poszli koledzy z Forum. Sekretarz Forum, politolog, 28-letni Marcin Śliwiński z Dobrego Miasta, został powołany przez Prezesa Kaczyńskiego na sekretarza wojewódzkiego PiS. Na razie jest tylko doradcą wojewody ds. równego traktowania. Piotr Soćko z Forum jest radnym powiatowym w Kętrzynie i zastępcą komendanta wojewódzkiego OHP w Olsztynie.
Najnowszy sukces PiSowskiej młodzieży to zdobycie stanowiska zastępcy dyrektora Totalizatora Sportowego SA w Olsztynie przez 28-letniego Przemysława Bastka, magistra inżyniera leśnictwa. Uwierzyła w niego także posłanka Iwona Arent, dla której działacze Forum Młodych to „perełki” i powołała go na sekretarza Okręgu Wyborczego nr 86. Bastek jest też, jak jego promotor Jerzy Szmit, kibicem i członkiem Rady Nadzorczej Stomil Olsztyn S.A.
Z zazdrością na sukcesy młodych patrzą PiSowscy weterani, złośliwie przezywając ich „Gangiem Misiewiczów”. A oni są tylko bystrymi uczniami swojego mistrza Jerzego Szmita. W lot pojęli, że najważniejsze w polityce, to wiedzieć pod kogo się podczepić. Kolegą Szkaradzińskiego jest szef krajowego Forum Młodych PiS Michał Moskal, który został szefem gabinetu prezesa Jarosława Kaczyńskiego i ma bezpośrednio dostęp do jego ucha.
„Dla budowy młode dłonie, dla budowy młoda myśl, potrafimy jutro bronić tego, co tworzymy dziś. To idzie młodość, młodość, młodość i śpiewa, bo ona odrodzi świat!”.
Kto weźmie na listę Michała Wypija?
Jeśli o kariery polityczne działaczy Forum Młodych PiS jestem spokojny, to obawiam się o posła, 37-letniego politologa Michała Wypij , który w 2019 roku brawurowo zdobył mandat posła, startując z ostatniego miejsca na liście PiS w Olsztynie. Zaczynał jako muzyk zespołu metalowego Monolit. Jego największy przebój pt. „W……...j! stał się później hymnem Strajku Kobiet i KOD-u. Wypij wywołał popłoch i wściekłość wśród działaczy olsztyńskiego PiSu, startując w 2018 na prezydenta Olsztyna za aprobatą Prezesa J. Kaczyńskiego. Szef KM PiS w Olsztynie Dariusz Rudnik nazwał Wypija „zielskiem, które się przyczepiło do okrętu”. Jak skutecznym Wypij jest politykiem pokazał usadzając swoich młodych kolegów z partii Gowina na lukratywnych stanowiskach w spółkach i załatwiając stworzenie dodatkowego stanowiska wicewojewody dla byłego kanclerza UWM Aleksandra Sochy. Sam zaszedł wysoko, był wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego PiS. Chwali mu się, że pozostał wierny Gowinowi, gdy ten przeszedł do opozycji. Gdyby przeszedł do PiS, może byłby dzisiaj nawet ministrem, jak Bortniczuk? Jego mentor prof. Maksymowicz zostawił Gowina, wskoczył w objęcia Hołowni i wyprowadził się ze wspólnego biura poselskiego, dzielonego z Wypijem. Wypij, jako szef 5-osobowego koła poselskiego Porozumienie Gowina, powiedział ostatnio PAP, że możliwe jest stworzenie wspólnej listy z PSL oraz „być może z Polską 2050 oraz innymi środowiskami, np. Agrounią”. Peeselowcy mogą się trochę krzywić na Wypija, bo kiedyś nazwał ich „zieloną pajęczyną oplatającą Warmię i Mazury”. Natomiast portal Jerzego Szmita twierdzi, że Wypij ma protektora w Warszawie, bliskiego współpracownik Giertycha — Jana Pińskiego, który prowadzi kanał na YouTube, atakujący PiS. Piński wydał też książkę-paszkwil na szefów spec służb, a w szczególności Michała Kamińskiego. Pozytywną recenzję zamieścił tam ojciec Michała Wypija, emerytowany oficer ABW. Co prawda większa jest wiarygodność prognoz pogody od info na portalu Szmita, ale na wszelki wypadek odradzam Wypijowi dosiadania tego „Konia”. Daleko na nim nie zajedzie.
„Arentowcy” i ”Szmitowcy”
Rozłam w olsztyńskim PiSie potwierdziły Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Katarze. Mecz reprezentacji Polski w Strefie Kibica oglądali wspólnie tylko „Arentowcy”: posłowie Iwona Arent oraz Jerzy Małecki, radny miejski Jarosław Babalski, radny wojewódzki Grzegorz Prokop z Kętrzyna, którego Szmit skreślił z PiS, a Arent przywróciła, a także Grzegorz Smoliński oraz Maciej Tobiszewski. „Wstyd nam się pokazywać z Rudnikiem” – wytłumaczył jeden z ww kibiców, brak w ich gronie „Szmitowców” - „no bo jeszcze zacznie znienacka krzyczeć "Hitlerjugend" (Nawiązał w ten sposób do zachowania Dariusza Rudnika krzyczącego tak na uczestniczki Strajku Kobiet maszerujące wokół olsztyńskiej katedry). Dobrze, że na oglądanie meczu nie wprosili się „Helperowcy”. To dopiero byłby wstyd!
Dlaczego zniknęła strona PiSu z internetu?
Z internetu zniknęła strona olsztyńskiego PiSu. Działacze tej partii mówią, że to zemsta Jerzego Szmita za odwołanie z funkcji prezesa na Warmię i Mazury. Jest on jedynym posiadaczem kodów dostępu do witryny pisolsztyn.org.pl. Nowa pełnomocnik PiS w Olsztynie Iwona Arent zleciła wykonanie nowej witryny. To nie zemsta, tylko posunięcie czysto marketingowe. Otóż Jerzy Szmit prowadzi też własny portal opinie.olsztyn.pl, na którym pisze jedna osoba w trzech osobach, jako: Grażyna Paździoch, Marek Adam i Jerzy Szmit. Właściciel pozbył się w ten sposób konkurencji.
Chcą przepędzić „tłuste koty”
Zgadnijcie, czyje to wypowiedzi?: „Dość elit, które traktują miasto jako swój prywatny folwark!” „Olsztynem rządzi pozostałość komunistycznej nomenklatury”, „w Olsztynie mamy takiego swoistego KRÓLA SŁOŃCE”, „Prezydent Olsztyna swoim nazwiskiem firmuje niedemokratyczne procesy”. „Główny szef Platformy jeździ po całym kraju i mówi, że „musimy dać pracownikom budżetowym co najmniej 20% podwyżki”, a w radzie miasta rządzi Koalicja Obywatelska i uważa, że nam wystarczy 200 zł. Gdzie tu jest zgodność słów i działania?!”„Czym zajmują się elity z ratusza i spółdzielni? Zajmują się swoimi stołkami, wymieniają się lukratywnymi posadkami, a jedyne podwyżki, jakie „odczuli”, to gigantyczne podwyżki swoich uposażeń”
Nie, to nie są cytaty z radnego sejmiku z PiS Dariusza Rudnika, ani przewodniczącego klubu radnych PiS w Radzie Miasta Olsztyna Radosława Nojmana, czy głównego krytyka prezydenta Olsztyna Jerzego Szmita, ale też nikogo z KODu, Strajku Kobiet, „Wolnych Sądów”, PSL, Porozumienia Gowina, Polski 2050 czy Konfederacji. To cytaty z wystąpień działaczy Lewicy Łukasza Michnika i Bartosza Gruceli, szefa OPZZ w Olsztynie Jarosława Szunejki, przewodniczącej Związku Zawodowego Pracowników Ratusza „Symetria” Ewy Wyki, liderów buntu w spółdzielni „Jaroty” przeciwko jej władzom: Marzeny Olchowy, Łukasza Zbiciaka i Andrzeja Cieślikowskiego, działacza Agrounii z Olsztyna Piotra Kamińskiego i 17-letniego kibica OKS Stomil Mateusza Makucha. Osoby te wystąpiły na wiecu pod olsztyńskim ratuszem 16 listopada przeciwko „układowi olsztyńskiemu”, czyli związku władz miasta z władzami spółdzielni mieszkaniowych oraz wspierających ich sędziów i prokuratorów. Symbolem „układu” stał się transfer z ratusza wiceprezydent Olsztyna Haliny Zaborowskiej-Boruch na stołek prezes SM „Jaroty” i odmowa prokuratury wszczęcia postępowania w związku z nielegalnym odwołaniem Walnego członków tej spółdzielni. Pod ratuszem zawiązała się więc ciekawa i egzotyczna koalicja, która zapowiada dalszą wspólną walkę aż do usunięcia z ratusza w najbliższych wyborach samorządowych, jak to ujął Łukasz Michnik, „tłustych kotów”. Panie Łukaszu, to uniwersalne kocie prawo, dowiedzione naukowo. Każdy chudy „kot” na stanowisku grubieje, każdy. Nawet tak szczupły, jak pan.
Skąd jest drewno?
Posłanka Urszula Pasławska (PSL) w interpelacji zapytała dlaczego większość (80%) na liście 118 beneficjentów (na 361 wniosków) konkursu Lasów Państwowych "Drewno jest z lasu" stanowią parafie? Pula nagród wyniosła 11 mln zł, jeden podmiot mógł dostać do 100 tys. zł. Zwycięzcy konkursu "Drewno jest z lasu" mają promować leśne pochodzenie drewna oraz drewno jako naturalny i odnawialny surowiec: organizować warsztaty, wykłady, koncerty, publikacje drukowane i elektroniczne, umieszczać tablice informacyjne. Z Warmii, Mazur i Powiśla konkurs wygrało 5 parafii: z Tolkmicka, gdzie Michał Gzowski, rzecznik prasowy Lasów Państwowych i polityk Solidarnej Polski, latem ubiegłego roku brał ślub w parafii pw. św. Jakuba Apostoła, dalej parafia w Młynarach, Kwietniewie i Lubawie. Uważam, że pomysł Lasów należy rozszerzyć. Np. mleczarnie mogłyby ogłosić konkurs pt. „Mleko jest od krowy”, bo znam takich, którzy są przekonani, że od Biedronki i Żabki.
Bunt w Platformie Protasa
Kilkunastu działaczy Platformy Obywatelskiej z Pisza, w sumie 15 osób, opuściło szeregi partii. Wcześniej baron PO na Warmię i Mazury, poseł Jacek Protas zlikwidował koła PO w Piszu i Ełku. Za pretekst do partyjnej dintojry posłużył bojkot przez tych działaczy Konwencji Przyszłości PO w Radomiu z Donaldem Tuskiem, a prawdziwym powodem było poparcie przez tych działaczy w wyborach na barona Ryszarda Kucia a nie Protasa (ksywa „Zimne Termy”, od sztandarowej inwestycji ówczesnego marszałka Protasa w rodzinnym Lidzbarku Warmińskim, które padły i zostały wystawione na sprzedaż). Kuć zapłacił za próbę obalenia Protasa utratą stołka wiceprezydenta Olsztyna. "My piszanie nie zapisywaliśmy się do prywatnej partii kilku osób, tylko do Platformy Obywatelskiej, która powinna być nie tylko z nazwy Obywatelska, ale powinna słuchać i działać na rzecz obywateli. (...)” - napisali do Protasa i Donalda Tuska. Naiwni czy mądrzy inaczej?
Posłanka Falej prześladowana
Sejm 13 grudnia zdecyduje czy uchylić immunitet posłance Lewicy z Olsztyna Monice Falej. za naklejenie przezroczystą taśmą plakatu z postulatami Strajku Kobieta na drzwiach biur polityków PiS w Iławie, czym zdaniem komendanta policji naruszyła art. 63. Kodeksu wykroczeń. Miało to miejsce w niedzielę 25 października 2020 roku. Tego dnia posłanka wraz z aktywistką lewicową Dominiką Kasprowicz poprowadziła młodzież na iławskie kościoły w ramach Strajku Kobiet. Tłum skandował „j...ć PiS, j….ć kler, „wypier...ć„. Parafianina, który wraz z innymi utworzył łańcuch, by nie dopuścić bluzgających na teren kościoła i nie przepuścił posłanki, oskarżyła o „naruszenie jej cielesności”. - To jest wojna – grzmiała posłanka Falej na konferencji prasowej w Sejmie w związku z decyzją sejmowej Komisji Regulaminowej o odebraniu jej immunitetu. Oświadczyła, że nie da się zastraszyć PiSowi i Ziobrze, i dalej będzie walczyć o „prawa reprodukcyjne kobiet” i „prawo do swobodnej wypowiedzi”. Przed sądem w Iławie już stanęła Dominika Kasprowicz za zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia w czasie pandemii i została uniewinniona gdyż „nie można ograniczać wolności obywatelskich, a przepisy ograniczające możliwość organizowania zgromadzeń stoją niżej od konstytucji”. Falej przypomniała, że art. 63. „wprowadzono w sześć dni po uchyleniu stanu wojennego, do ścigania opozycji za ulotki i plakaty”. Mam nadzieję, że posłowie będą mądrzejsi od komendanta policji i w rocznicę stanu wojennego nie zrobią z Falej kombatantki?
Salamandry w Powstaniu Warszawskim
W ramach rewolucji kulturalnej prowadzonej przez dyrektora olsztyńskiego MOK, po zdekonstruowaniu w Galerii Dobro godła Polski i ukrzyżowanego Jezusa, przyszła pora na dekonstrukcję historii Polski. Na przystankach MPK wywieszono plakaty z najważniejszymi datami z historii Polski. Np. pod datą wybuchu Powstania Warszawskiego napisano, że tego dnia: „Kolejne pokolenie gorczańskich salamander plamistych przeobrażało się z szarobrązowej postaci larwalnej w dorosłą – plamistą, stopniowo coraz bardziej jaskrawo ubarwioną...”. Autorki pomysłu, pracownice MOKu, wytłumaczyły mi, że chciały „skłonić do refleksji o tym, że poza tymi sytuacjami, toczyło się jakieś życie, np. życie w przyrodzie”. A propos przyrody: Wariat na swobodzie, największą klęską jest w przyrodzie.
Kiedy nagroda im. Urbana?
Stowarzyszenie Dziennikarzy RP i Związek Literatów Polskich w Olsztynie przyznały w tym roku ustanowioną przez siebie nagrodę im. Henryka Panasa byłemu prezydentowi RP Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Uroczystość odbyła się w Zamku w Olsztynie, imprezie patronował marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin (baron PSL), laudację wygłosił satyryk Krzysztof Daukszewicz, a gratulacje składał prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, kolega Kwaśniewskiego ze Stowarzyszenia "Ordynacka". Później żałowali, że nie zdążyli dać nagrody Jerzemu Urbanowi, bo zmarł. Nic straconego. SD RP może ustanowić nagrodę im. Urbana.
Bitwa pod Grunwaldem z LGBTQ+
Adam Sz. pełniący funkcję wójta gminy Grunwald pierwszą kadencję usłyszał nieprawomocny wyrok karny 4 miesięcy pozbawienia wolności i roku w zawieszeniu za złamanie RODO. To efekt listów włodarza do premiera. Skarżył się w nich na radnych, związanych z poprzednim wójtem, który stracił stołek po 28 latach rządów i rył pod nim. Nowy wójt Sz. w liście do premiera poprzednika określił jako skorumpowanego, przewodniczącą Rady Gminy Ewę Bawolską opisał jako: „lecząca się psychiatrycznie (…) propaguje postulaty środowisk LGBT, matka córki lesbijki." i radną Małgorzatę K. "prywatnie matka lesbijki o poglądach mocno lewicowych”. Wójt ma też wypłacić poszkodowanym 4 kobietom po 2,5 tys. złotych nawiązki. Czeka go jeszcze sprawa o naruszenie dób osobistych, wytoczona przez opisane 4 kobiety. Córka radnej po ujawnieniu listu wójta ma stwierdzoną depresję. Nie pozwałyby wójta, gdyby przeprosił. Ale skąd wójt ma wiedzieć, że naruszył godność tych pań, skoro Prezes i Szeregowy Poseł uważa, w kontekście LGBT, że „to trzeba badać”?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość