- Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę. Ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy - przekazał Donald Tusk w Poczdamie podczas wieczornej gali nagrody M100 Media Awards, której tegotrocznym laureatem został naród Ukrainy nagrodę odebrał Wołodymyr Kliczko). - Gdyby pomoc ze strony ich krajów, a szczególnie dostawy broni, była szybsza i większa, w Ukrainie nie zginęłoby tyle dzieci, tyle kobiet nie byłoby zgwałconych i zamordowanych, mniej miast, szpitali i przedszkoli byłoby zbombardowanych”.
„Putin zaatakował Ukrainę, ale jest to przecież atak na całą demokratyczną wspólnotę międzynarodową. Tylko polityczni ślepcy mogą dziś wypierać fakt, że Rosja, różnymi środkami, prowadzi od dawna wojnę z NATO i Unią Europejską” – grzmiał Tusk podczas swojej laudacji. - Ta wojna ustanowi reguły polityki i geopolityki na cały być może XXI wiek i rozstrzygnie być może o losach demokracji jako takiej - stwierdził Tusk za Timothy Snyderem.
Wezwał do udzielenia gwarancji politycznych dla pełnego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej najszybciej, jak to możliwe, po zakończeniu wojny i do powrotu do kwestii członkostwa Ukrainy w NATO, a także utrzymania twardej polityki sankcji wobec Rosji.
Na koniec wezwał „do poważnego i uczciwego podejścia w kwestii zadośćuczynienia strat narodom, które zapłaciły największą cenę za szaleństwa nazizmu”
Poniżej całe wystąpienie Donalda Tuska:
Drogi Władimirze, Szanowny Panie Kanclerzu, Panie Burmistrzu, Pani Prezydent Kosowa, Pani Ambasador USA, dostojni goście, z wielką satysfakcją przyjąłem propozycję Władimira Kliczki wygłoszenia laudacji na cześć bohaterskiego narodu ukraińskiego uhonorowanego przez gospodarzy dzisiejszej uroczystości.
Jako Polak, jako przyjaciel i sojusznik Ukrainy, od pierwszych dni jej niepodległości, jako zdeklarowany Europejczyk i człowiek Zachodu, Zachodu w sensie politycznych wartości, mam dziś obowiązek i prawo mówić dziś głośno i jednoznacznie o heroicznej walce Ukrainy. O zbrodniach Rosji popełnianych każdego dnia tej wojny, o postawie Europy i o znaczeniu tej wojny dla przyszłości nas wszystkich, od Kijowa do Lizbony. Dla naszej wolności i naszego bezpieczeństwa.
Tusk: Wiadomo, kto jest katem, a kto ofiarą
Jak zauważył Timothy Snyder, ta wojna ustanowi reguły polityki i geopolityki na cały być może XXI wiek i rozstrzygnie być może o losach demokracji jako takiej. Składamy dziś hołd bohaterskiej Ukrainie nie tylko poruszeni jej cierpieniem i odwagą, ale świadomi także stawki tej wojny dla nas wszystkich. Stawka ta jest tak wysoka, że musimy rozmawiać o naszej roli w tej dziejowej konfrontacji naprawdę szczerze. Ukraina, co pokazały ostatnie dni, ma szansę wygrać tę wojnę, ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy. I nie chodzi tu tylko o wsparcie symboliczne, o gorące słowa, nagrody i wyróżnienia, ale o broń, o amunicję, o samoloty, czołgi. Nie ma żadnego, podkreślam, żadnego powodu, aby w pomoc Ukrainie takie państwa jak Niemcy, Francja czy Włochy angażowały się mniej niż Stany Zjednoczone, Polska czy państwa bałtyckie.
Putin zaatakował Ukrainę, ale jest to przecież atak na całą demokratyczną wspólnotę międzynarodową. Tylko polityczni ślepcy mogą dziś wypierać fakt, że Rosja, różnymi środkami, prowadzi od dawna wojnę z NATO i Unią Europejską. Osłabienie Paktu Północnoatlantyckiego, ingerencja w wybory i w konflikty społeczne w Europie jak i USA, zaangażowanie w brexit – to tylko przykłady politycznego rosyjskiego sabotażu na wielką skalę. Rozbicie jedności Unii Europejskiej jest bez wątpienia jednym z oczywistych priorytetów Kremla.
Dlatego politycznie nie ma dla nas innego wyboru niż jednoznaczne zaangażowanie się po stronie Ukrainy. W wymiarze moralnym sprawa jest jeszcze bardziej oczywista. Dawno nie było konfliktu tak czarno-białego, w którym tak wyraźnie widać granicę między złem a dobrem. Wiadomo, kto jest katem, a kto ofiarą. A próby relatywizowania tej kwestii wydają mi się – mówiąc wprost – obrzydliwe. Politycy europejscy, którzy szukają jakiejś symetrii, jakichś historycznych i ekonomicznych uzasadnień dla bezczynności lub neutralności, powinni mieć świadomość, że gdyby pomoc ze strony ich krajów, a szczególnie dostawy broni, była szybsza i większa, w Ukrainie nie zginęłoby tyle dzieci, tyle kobiet nie byłoby zgwałconych i zamordowanych, mniej miast, szpitali i przedszkoli byłoby zbombardowanych.
Tusk: Natychmiast zwiększyć dostawy broni, w tym ciężkiej, dla Ukrainy
Kiedy słyszę dziś słowa, że Europa i Niemcy powinny posłuchać Polski czy krajów bałtyckich w sprawie agresywnej polityki Kremla już wiele lat temu, mam gorzką, niestety, satysfakcję. Tak, mieliśmy rację kiedy namawialiśmy was w 2008 r., a byłem wtedy premierem polskiego rządu, aby przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2, czy kiedy starałem się w 2014 r. po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę, przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do unii energetycznej, która mogła uniezależnić Europę od dyktatu gazowego Rosji. Ale czasu nie cofniemy, więc zróbmy, co się da i co trzeba zrobić teraz.
A więc natychmiastowe zwiększenie dostaw broni, w tym ciężkiej, dla Ukrainy.
Gwarancje polityczne dla pełnego członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej najszybciej, jak to możliwe, po zakończeniu wojny.
Wróćmy do kwestii członkostwa Ukrainy w NATO i realnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa na przyszłość. Utrzymajmy pełna jedność Unii Europejskiej i NATO w twardej polityce sankcji wobec Rosji.
Jeszcze niedawno można było słyszeć głosy, także tu, w waszym kraju, że Niemcy nie mogą wystąpić otwarcie po stronie Ukrainy ze względu na pamięć rosyjskich ofiar z czasów II wojny światowej. A przecież wojna zaczęła się od napaści Niemiec i stalinowskiej Rosji na Polskę, a największe ofiary w tej wojnie poniosły narody polski, ukraiński i białoruski i oczywiście ludność żydowska żyjąca na tych ziemiach. Jeśli poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma dziś Niemców do czegoś zobowiązywać, to przede wszystkim do jednoznacznego i pełnego zaangażowania się po stronie Ukrainy w walce z agresorem. I do poważnego i uczciwego podejścia w kwestii zadośćuczynienia strat narodom, które zapłaciły największą cenę za szaleństwa nazizmu.
Mówię te słowa jako polityk od lat zaangażowany w proces pojednania polsko-niemieckiego i proces budowy wspólnej Europy, przecież nie jako wasz przeciwnik. Wszystkie argumenty – moralne, polityczne, historyczne i cywilizacyjne - każą nam dziś stanąć po stronie Ukrainy i jej bohaterskich obrońców. Jestem powiem wam tak od serca, osobiście, dumny z moich rodaków, którzy od pierwszych dni dali przykład całemu światu, jak należy zachować się wobec tego historycznego wyzwania. Jestem też dumy, że jestem w gronie ludzi, ludzi dobrej woli, którzy powtarzają dziś te słowa: chwała Ukrainie!
M100 Media Awards. „Oni są na wojnie także dla nas"
Symboliczna nagroda europejskich mediów przyznawana osobistościom, które są zaangażowane w umacnianie demokracji, wolności słowa i pracy oraz europejskiego porozumienia. Wedle słów kapituły M100 Media Awards „żaden inny naród na świecie nie pokazał w ostatnich miesiącach z taką pasją wartości wolności". Ukraina walczy o nie – każdego dnia, „godzina po godzinie, pod śmiertelnym ostrzałem". I dalej: „To, co my uważamy za oczywiste, Ukraińcy miesiącami próbowali zachować, ryzykując życie. Naród, który w najtrudniejszych czasach stał się zjednoczonym narodem i dążył do demokracji w najtrudniejszych czasach. Ich cierpienie nie podlega dyskusji. To wojna przeciwko demokracji, wolności i systemowi wartości. Naród Ukrainy zasługuje na nasz głęboki szacunek, respekt, wsparcie i solidarność. Oni są na wojnie także dla nas".
Scholz w Poczdamie mówił o granicy polsko-niemieckiej. "Chciałbym powiedzieć, patrząc na Tuska..."
Przed Donaldem Tuskiem głos zabrał kanclerz Niemiec Olaf Scholz. - Rosja chce ustanowić przemocą nowe granice. Musimy się temu przeciwstawić - apelował niemiecki polityk.
Jak deklarował Scholz, "dostawy borni przyczyniły się do tego, że sytuacja w Ukrainie wygląda inaczej niż początkowo planował Putin". - Putinowi nie wolno pozwolić wygrać wojny. To zagroziłoby pokojowi w Europie - tłumaczył kanclerz RFN.
Niemiecki Kanclerz mówił też o „rewizjonistycznych zmianach granic” oraz o ludziach „szperających w książkach historycznych”.
"Gdy się rozmawia z Putinem, słucha jego przemówień, czyta teksty, jakie pisze, można odnieść wrażenie, że dla niego nie ma osobnego narodu ukraińskiego czy białoruskiego. On chciałby nakreślić granice zupełnie inaczej, wszystko wcielić do własnego państwa, niezależnie od języka i historii. Jest to absolutnie fałszywe i nie do przyjęcia. Gdzie byśmy się znaleźli, gdyby w Europie jacyś ludzie zaglądali do podręczników historii i twierdzili, że skoro granice przebiegały inaczej, to trzeba je przesunąć? Gdzie byśmy wylądowali, gdyby na podstawie analiz językowych można było wysuwać roszczenia terytorialne?
- Chciałbym powiedzieć, patrząc na Donalda Tuska, jak wielkie znaczenie mają układy, które wynegocjował Willy Brandt i raz na zawsze ustalona jest granica Niemiec i Polski po setkach lat naszej historii. Nie chciałbym, by jacyś ludzie szperali w książkach historycznych, by wprowadzić rewizjonistyczne zmiany granic. To musi być dla nas wszystkich jasne"
– powiedział Olaf Scholz.
Prezes PiS: Rząd PO uzależniał Polskę od Rosji. Chodziło o awanse jednego człowieka. Te awanse rzeczywiście otrzymał
Tego samego dnia w czwartek 15 września o 12.00 odbył się briefing prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Politycy odnieśli się do słów szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen podczas debaty o stanie Unii Europejskiej w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Przewodnicząca w pewnym momencie powiedziała:
Powinniśmy byli słuchać tych, którzy znają Putina, mieli z nim do czynienia w przeszłości. Anny Politkowskiej i tych wszystkich rosyjskich dziennikarzy, którzy obnażali przestępstwa i którzy zapłacili za to najwyższą cenę. Naszych przyjaciół w Ukrainie, Mołdawii, Gruzji, opozycjonistów z Białorusi. Powinniśmy byli posłuchać głosów podnoszonych wewnątrz naszej Unii: w Polsce, w państwach bałtyckich oraz w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Głosy te mówiły nam od lat, że Putin się nie zatrzyma — powiedziała.
Do tych słów odniósł się prezes Kaczyński:
„W spocie padły słowa o polskiej racji, ale trzeba to doprecyzować. To była racja jednej formacji – Prawa i sprawiedliwości. To my mówiliśmy o niebezpieczeństwach, mówił o tym mój śp. brat, prezydent RP. To było coś, co czyniliśmy konsekwentnie przez wiele lat” – wskazał prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej z premierem Mateuszem Morawieckim.
Nasi polityczni konkurenci – tu było zupełnie inaczej. W 2007 rok ówczesny premier stwierdził, że chce porozumienia z Rosją taką, jaka jest – ze świadomością zbrodni, które Rosja Putina miała na sumieniu. Później było wiele wydarzeń, które potwierdzały tę linię
– podkreślił prezes PiS.
Kilka słów o decyzjach, które odnosiły się do kwestii polskich – gaz, zawarcie bardzo niekorzystnej umowy dla Polski. Ona została skorygowana, ale z nakazu UE. Tylko dzięki temu ona dziś nie obowiązuje i nie obciąża nas. To także rezygnacja z budowy rurociągu bałtyckiego – naszego rurociągu, który za chwilę ma być otwarty, który zapewnia nam bezpieczeństwo energetyczne. To także próby sprzedaży LOTOSU, a co za tym idzie, sprzedaż portu północnego. Było wiele posunięć w oczywistym interesie Rosji
– wskazał polityk.
Zrezygnowano z bazy amerykańskich rakiet antybalistycznych. Decyzja była podjęta, a następnie – po rożnego rodzaju grach, wycofano się z niej. To było szczególnie mocne uderzenie. Były też wydarzenia związane z rokiem 2010. Ale to drobna sprawa, w porównaniu z tym, co działo się po smoleńsku. To było oddawanie Rosji wszystkiego. Była tak niebywała rzecz, jak zaproszenie Ławrowa na spotkanie z polskimi ambasadorami, była rezygnacja z określania Katynia jako ludobójstwa. Tych wydarzeń było dużo więcej, a wszystkie służyły jednemu – rosyjskim i niemieckim interesom. Jeśli chodzi o cel, to chodziło o awanse jednego człowieka. Te awanse rzeczywiście otrzymał – mówię o awansach w skali europejskiej
– podkreślił prezes Jarosław Kaczyński.
Działania Niemiec
Niemcy powiedzieli, że nie dostarczą Ukrainie ciężkiego sprzętu wojskowego, bo żaden inny kraj go nie dostarczył. Premier Morawiecki podkreślił, że trzeba sprostować te słowa.
Prawda jest taka, że Polska dostarczyła KRAB-y – ciężki zachodni sprzęt wojskowy, aby Ukraina mogła walczyć, mogła się bronić. Trzeba jasno powiedzieć, że gdybyśmy słuchali opozycji, to nie bylibyśmy tymi, którzy przecierają szlak, razem z prezesem Kaczyńskim, do Kijowa. Bylibyśmy pewnie tymi, którzy wydzwaniają do Putina, jak robią to przywódcy, żeby powrócić do interesów z Rosją. Interesy z Rosją to interesy z imperium kolonialnym, które chce dominować na świecie
– mówił premier Morawiecki dodając, że być może skorumpowanie zachodnich elit kremlowskimi pieniędzmi spowodowały tak miałką odpowiedź.
Szef rządu dodał, że PiS zawsze przed tym przestrzegał.
Dziś jest jeszcze czas, ale nie można dać się omamić, bo dziś jest to polityka panów z Platformy. Oni próbują zakrzyczeć to, jak wcześniej prowadzili politykę, jaką mieli strategię. PiS zawsze było po stronie wolności, suwerenności i sprawiedliwości. PiS zawsze było po stronie polskiej racji stanu. Chcemy, żeby polska opozycja przestała być opozycją wobec Polski, a stała się w strategicznych sprawach opozycją patriotyczną
– podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
„Trzeba było wsłuchać się w głosy wewnątrz UE, w Polsce”
Prezes PiS pytany był o słowa szefowej KE, która podczas przemówienia w PE mówiła o tym, że „trzeba było wsłuchać się w głosy wewnątrz UE, w Polsce”/
Jeśli przypomnimy sobie życzenia, które składała pewnemu politykowi, to jest to element pewnego manewru, który ma ułatwić tej całkowicie skompromitowanej postaci dalszą aktywność w Polsce i zrealizowanie postawionego mu celu – celu, który kiedyś zrealizowano we Włoszech, w Grecji – rząd zewnętrzny. Nie widzę innych możliwości
– wskazał prezes PiS.
Chciałbym, żeby KE dostrzegła, że mieliśmy rację co do Rosji i mieliśmy rację co do Niemiec. Z tym wiąże się też obecny wielki kryzys w Europie. Dlatego jest kryzys energetyczny, inflacyjny – bo oni popełnili gigantyczny błąd. Niemcy chcieli prowadzić wspólnie z Putinem politykę gazową. To spowodowało, że Rosja mogła zaatakować Ukrainę. Teraz mamy destabilizację w całej Europie
– dodał premier Morawiecki.
Natomiast politolog z UŁ, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski przypomniał:
- Niedawno czytałem, że na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 r. Donald Tusk popierał członkostwo Ukrainy w Sojuszu. Najśmieszniejsze jest jednak to, że premier nie był wówczas w składzie delegacji Polski na szczyt w Bukareszcie, czyli po prostu w ogóle go tam nie było. Nie mógł więc jakiejkolwiek propozycji popierać bądź nie popierać
— mówi nam Żurawski vel Grajewski.
Szefem polskiej delegacji był prezydent Lech Kaczyński i to on razem z przywódcami Litwy i Rumunii lobbował na rzecz członkostwa w NATO dla Ukrainy i Gruzji. Opozycja zmyśla więc rozmaite historie, które nie miały miejsca, bo w tamtym czasie, jak pamiętamy, Radosław Sikorski zapraszał Rosję do NATO i tworzył Trójkąt Kaliningradzki, polsko-niemiecko-rosyjski
— dodaje.
(sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość