Antoni Macierewicz ukrył dokumenty i dowody, które nie pasują do tezy o bombie i zamachu.
Co najmniej od grudnia 2020 roku Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, autor reportażu "Siła kłamstwa", dotarł do dokumentów dotyczących katastrofy tupolewa w Smoleńsku, nieopublikowanych przez podkomisję smoleńską, czyli Podkomisję do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Dowodzą one, że Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Pomimo tego, nie znalazły się one w końcowym raporcie, a Macierewicz wciąż mówi o dwóch bombach w samolocie i zamachu.
Głównym dowodem, który nie zgadza się z teorią prezentowaną przez Antoniego Macierewicza, jest raport amerykańskiego instytutu NIAR (National Institute for Aviation Research), który zajmuje się badaniem katastrof lotniczych. Podkomisja zapłaciła za tę pracę 8 milionów złotych. W ostatecznym raporcie podkomisji Macierewicza, zaprezentowanym 11 kwietnia 2022 roku cytowane są tylko fragmenty z załączników do raportu NIAR, ale wszystkie badania, które wskazują, że w Smoleńsku doszło do wypadku lotniczego, zostały ukryte - twierdzi TVN.
Po lewej skrzydło Tupolewa ze Smoleńska. Po prawej skrzydło urwane o brzozę w amerykańskiej symulacji instytutu NIAR. To dowód który wyklucza zamach. Antoni Macierewicz nigdy nie pokazał tego porównania - fot. i podpis z TT Piotra Świerczka.
To co Podkomisja nazywa "lokami powybuchowymi" to efekt uderzenia w drzewo. To kolejny slajd z badań instytutu NIAR. @Macierewicz_A powołuje się na NIAR ale nie pokazał całości prac co jest sprzeczne z rozporządzeniem dot. Podkomisji - fot i podpis z TT Piotra Świerczka.
Macierewicz znał raport NIAR już w 2020 roku
Stało się tak, mimo że Antoni Macierewicz miał wiedzę o ustaleniach naukowców NIAR już w grudniu 2020 roku. Potwierdzenie znajdujemy na początku amerykańskiego raportu, do którego pełnej treści dotarł dziennikarz "Czarno na białym".
"Kopia wszystkich elementów wymaganych na mocy umowy została przesłana na stronę ftp (serwer do przechowywania plików - przyp. red.). Nazwa użytkownika i hasło do tej strony ftp zostały przekazane panu Antoniemu Macierewiczowi (przewodniczącemu podkomisji) za pomocą e-maila" - czytamy w raporcie.
Tusk: „Macierewicz powinien siedzieć”
Wszyscy, którzy kwestionowali raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych, powinni się dziś wstydzić. A Macierewicz powinien siedzieć
— napisał na Twitterze lider PO.
Roman Giertych: Tusk napisał, że za tę sprawę Macierewicz będzie siedział. Pewnie to prawda. Lecz jest ważniejsza konsekwencja odnalezienia niezbitych dowodów na kłamstwo Macierewicza. Pada mit smoleński, który stanowił podstawę ideologiczną rządów JK. Pada bo był kłamstwem.
Katarzyna Lubnauer: Za te kłamstwa smoleńskie Komisja Macierewicz będzie rozliczona. Widać, że działali celowo i cynicznie. I to za publiczne pieniądze.
Poseł Antoni Macierewicz został zapytany we wtorek w Sejmie przez dziennikarzy o te doniesienia.
Panowie z TVN24 nie zdają sobie sprawy, że to my przekazaliśmy dokładnie NIAR-owi dane tak, żeby wypracować trajektorię zgodną z założeniami komisji Jerzego Millera, a pierwsze założenie, jakie zrobił NIAR było wg tego, co rzeczywiście się zdarzyło i wtedy okazało się, że samolot w ogóle w innym miejscu uderzył w ziemię
— wyjaśnił b. szef MON.
Wszystkie wyniki raportu NIAR (amerykańskiego instytutu badającego sprawę ) zostały opublikowane. Państwo z TVN nie rozumieją, na czym polegał kontrakt, który został zawarty między komisją a NIAR-em. Kontrakt polegał na tym, że zostanie odtworzona cała trajektoria lotu samolotu według pani Anodiny (szefowej rosyjskiej komisji - PAP) i pana Millera (przewodniczącego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego badającej przyczyny katastrofy) - zostanie odtworzony i samolot uderzy w ziemię tak, jak zakładali pan Miller i pani Anodina i zostanie pokazane, jak rozbija się samolot po uderzeniu w ziemię, według tych założeń
— mówił Macierewicz.
Kształt rozbicia samolotu po uderzeniu w ziemię wg założeń Millera i Anodiny jest zupełnie inny niż to, co się dzieje na wrakowisku
— przypomniał.
Dopytywany, czy wyniki przedstawione w raporcie zostały przez podkomisję zmanipulowane, Macierewicz odparł, że jest to kłamstwo.
Jak podkreślił, „wszystko zostało odtworzone dokładnie tak, jak zostało to umówione z NIAR”.
Wszystkie zdjęcia i wszystkie wyniki zostały opublikowane
— zapewnił.
Oni są niekompetentni, albo Rosjanie nimi manipulują
— powiedział, krytykując reportaż TVN.
„Rosjanie oszukali TVN, tak sądzę”
Macierewicz na antenie Polskiego Radia 24 zastanawiał się, „dlaczego takie kłamstwa zostały sformułowane”.
Należy się zastanowić, dlaczego takie kłamstwa zostały sformułowane. Niemożliwe, żeby taka stacja była tak niekompetentna, tak głupia i takie błędy robiła. To chyba jakaś operacja rosyjska, Rosjanie oszukali TVN, tak sądzę
— powiedział.
Wygląda na to, że Rosjanie zgodzili się z naszym raportem, bo przez pięć miesięcy milczeli, i dopiero TVN się odezwał takim rosyjskim językiem. (…) To bzdury, co oni napisali. Wszystkie wyniki zostały opublikowane - to po pierwsze
— wyliczył
Oświadczenie podpisane przez przewodniczącego Podkomisji Antoniego Macierewicza.
Komisja wbrew kłamstwom TVN opublikowała wszystkie wyniki symulacji NIAR zgodnie z obowiązującym kontraktem ukazujące skutki rozbicia samolotu uderzającego w ziemię według założeń komisji Millera
— czytamy w oświadczeniu.
Podkreślono, że „są one zasadniczo różne od zniszczeń samolotu na wrakowisku”. Pokazuje to, że samolot nie uderzył w ziemię w całości, lecz rozpadł się nad ziemią
— wyjaśniono.
W punkcie 3. oświadczenia zaznaczono, że „symulacja uderzenia skrzydła w brzozę została wykonana przez Wojskową Akademię Techniczną w trzech wariantach w oparciu o model NIAR i jednoznacznie pokazuje, że skrzydło nie zostaje przecięte przez brzozę, ale przecina ją przy uderzeniu pierwszymi elementami konstrukcji”.
Przypomniano, że „przywoływany w materiale TVN pan M. Tarasiuk wykonał w 2017 r. ekspertyzę dla Podkomisji w temacie +Określenie cech dźwięku „głuchego” występującego w czasie zarejestrowanych sygnałów markera oznaczającego przelot nad bliższą radiolatarnią, analiza porównawcza tego dźwięku z zapisami dźwięków wybuchów, znajdujących się w posiadaniu Podkomisji+”.
Analiza pana Tarasiuka cech dźwięku zarejestrowanego w CVR ponad 100 m przed brzozą wykazała, że: „spektrum częstotliwościowe dźwięku określonego jako „głuchy” wykazuje podobieństwo do spektrów wybuchów pentrytu i heksogenu, zarejestrowanych na stanowisku nr 4”
— wyjaśniono.
TVN ukryła ten kluczowy wniosek — podkreślono w oświadczeniu.
Zarzut, iż Podkomisja zmanipulowała zapis CVR przesuwając miejsce dźwięku wybuchu jest fałszywy
— napisano.
To TVN dokonał manipulacji przesuwając zapis dźwięku przedstawiony przez Podkomisję i niezgodnie z analizą zamieszczoną w raporcie
— podkreślono.
Zwrócono uwagę, że „kolejnym przykładem manipulacji TVN jest sugestia wobec Podkomisji, że prezentując obecność materiałów wybuchowych na częściach samolotu Podkomisja ukryła fakt rzekomego braku tychże na lewym skrzydle”. Powinno to według TVN oznaczać, że skrzydło nie zostało zniszczone wybuchem
— napisano.
Jak wyjaśniono, „tymczasem laboratorium brytyjskie nie otrzymało od prokuratury próbek pobranych z części lewego skrzydła, na których w 2012 r zidentyfikowano obecność materiałów wybuchowych”.
Dlatego też cytując ekspertyzę brytyjską Podkomisja nie mogła ich wymienić, choć obecność tych materiałów został zidentyfikowana przez polskich biegłych
— wyjaśniono.
Podkomisja udostępniła wszystkie materiały i ekspertyzy, które były kluczowe w tej sprawie, mimo że obowiązujące prawo lotnicze nie obliguje komisji, podobnie jak innych organów, do upubliczniania ekspertyz i opinii, wykonywanych w trakcie badania i tworzenia raportu
— zapewniono w oświadczeniu.
Zrócono uwagę, że „atak TVN jest w czasie ściśle związany z wystąpieniem Podkomisji do Federacji Rosyjskiej z żądaniem zwrotu wraku”.
W dniu 11 kwietnia 2022 r. Podkomisja opublikowała raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154 M nr 101, gdzie określiła przyczynę katastrofy, którą był akt bezprawnej ingerencji. Dokument ten stanowi oficjalne stanowisko państwa polskiego w zakresie przyczyn katastrofy smoleńskiej
— napisano.
Od dnia publikacji i upublicznienia materiałów nie pojawiły się w przestrzeni publicznej żadne merytoryczne zarzuty, również ze strony środowisk naukowych
— zaznaczono.
W sytuacji, gdy Podkomisja żąda od strony rosyjskiej zwrotu kluczowych dowodów w sprawie, te same media atakują Podkomisję, usiłując podważyć wiarygodność badań przez nią przeprowadzonych
— napisano.
Tym samym media te działają na szkodę państwa polskiego i wbrew Rezolucji Rady opartej na Raporcie Technicznym z 2018 r.
— podkreślono.
Należy nadmienić, że ani rząd D. Tuska ani komisja J. Millera nie wystosowały pism o zwrot wraku do strony rosyjskiej, za to w dniu 31 maja 2010 r. w imieniu rządu Jerzy Miller podpisał memorandum, w którym zgodził się na pozostawienie rejestratorów lotu w rękach rosyjskich
— czytamy w oświadczeniu.
Zapowiedziano, że „Podkomisja ustosunkuje się do wszystkich nieprawdziwych informacji po zapoznaniu się z całością przygotowanego przez tę stację materiału”.
Antonii Macierewicz odniósł się także do "głośnego" wpisu Donalda Tuska, który po emisji programu przez TVN był cytowany przez Gazetę Wyborczą. Szef PO stwierdził w nim, że Antonii Macierewicz "powinien siedzieć".
"Pan Donald Tusk jest odpowiedzialny za to, że od razu, 10 kwietnia podjął decyzję o oddaniu postępowania w sprawie dramatu smoleńskiego Rosjanom (...). On jest odpowiedzialny za kłamstwo smoleńskie" - przypomniał Macierewicz.
Dodał, że według niezależnych źródeł, decyzja Tuska była sprzeczna z polskim prawem oraz uniemożliwiła rządowi RP wyjaśnienie katastrofy. Przypomniał, że w sprawie sprzecznych z interesem Polski działań szefa PO, skierował wniosek do prokuratury. "Liczę na to, że ten proces się odbędzie" - oznajmił.
Premier: Opinia publiczna powinna zapoznać się z raportem
Premier został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej, czy rząd pokaże wszystkie dowody, analizy, ekspertyzy, które zamawiała podkomisja smoleńska i czy miał wiedzę o tym, że raport Antoniego Macierewicz powstał na podstawie „wybiórczo wybieranych z amerykańskich ekspertyz dowodów”.
Myślę, że ten wniosek pani redaktor jest bardzo mocno nieuprawniony. Ja kilku tysięcy stron nie prześledziłem tego raportu, tylko wnioski końcowe, z nimi się mogłem zapoznać. Natomiast wiem, że intencją podkomisji do spraw wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej jest też opublikowanie tych stron. Tutaj nie ma nic do ukrycia. Jesteśmy za tym, żeby opinia publiczna zapoznała się z tym raportem, ze wszystkimi źródłami, w oparciu o które wypracowane zostało całe to końcowe opracowanie, cała końcowa analiza, z którą mogłem się zapoznać
— odpowiedział szef rządu.
Uprawnione wnioski
Morawiecki podkreślił, że według jego wiedzy bardzo obszerna dokumentacja związana z katastrofą smoleńską służyła cała jako podstawa do wypracowania jedynie uprawnionych wniosków.
To był zespół międzynarodowych ekspertów o klasie światowej, o renomie światowej. Takich, którzy dokonują różnego rodzaju komputerowych symulacji, takich którzy dokonują bardzo skomplikowanych obliczeń. Ekspertów, którzy świetnie się znają na tym, jak reaguje materiał, jak reaguje dana substancja w sytuacji zetknięcia z ziemią, niskiego pułapu, uderzenia z niskiego pułapu
— mówił premier.
- Dla mnie najistotniejszym elementem jest informacja o pozyskaniu, o czym nie wiedzieliśmy, raportu NIAR (National Institute for Aviation Research), czyli Narodowego Instytutu Badań Lotniczych z amerykańskiego Uniwersytetu Wichita. Bardzo, ale to bardzo czekam na publikację tego raportu. Chciałabym mieć szanse jego własnej analizy, może ze wsparciem osób fachowych, bo ja jednak jestem laikiem.
I na pewno chciałabym przyjrzeć się rzeczom, które mówią o innej interpretacji niż dotąd przyjęta, takich jak np. te „loki", czyli fragmenty zgiętej blachy [wg Macierewicza miały świadczyć o wybuchu].
I jeszcze jedna uwaga. Otóż kategorycznie protestuję przeciwko nazywaniu dokumentu, który wydał Antoni Macierewicz, raportem, bo jest to niewłaściwe. Definicja raportu zakłada, że to jest dokument, który podkomisja składa ministrowi obrony narodowej i który zostaje przekazany do Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Taka rzecz nigdy nie nastąpiła, więc nie mamy żadnego raportu. Mamy jakiś, może wstępny, dokument, który nie ma charakteru formalnego. W przeciwieństwie do raportu NIAR. Jestem bardzo wdzięczna panu Świerczkowi za ten materiał.
Czego w takim razie oczekuje pani od ministra Mariusza Błaszczaka?
- Chciałabym, żeby wyegzekwował końcową wersję raportu i zamknął prace podkomisji. Bo po formalnym zakończeniu prac podkomisji jej materiały trafią do Prokuratury Krajowej, która prowadzi nieco inne śledztwo, bo oni zadają pytania o winnych. Mimo to są bardzo istotne z ich punktu widzenia materiały, których od dawna nie mogą się doczekać.
Awantura w Sejmie. "Hańba panu, hańba na wieki!"
- Panie Kaczyński, jak pan może patrzeć w lustro, po tym, jak na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władzę. Jak panu nie wstyd, panie Kaczyński, doprowadzić do podziału Polski i robić czystą politykę? Pan się śmieje, hańba panu, hańba na wieki! - krzyczała z mównicy sejmowej posłanka KO Barbara Nowacka, domagając się natychmiastowego rozwiązania podkomisji smoleńskiej.
Sejm w środę, po godz. 10, rozpoczął trzydniowe posiedzenie. Już na poczatku obrad posłanka KO Barbara Nowacka zwróciła się do premiera z prośbą o natychmiastowe rozwiązania podkomisji smoleńskiej i "ukarania tego kłamcy smoleńskiego". - Za fałszerstwa dokumentów - powiedziała posłanka, wskazując na Antoniego Macierewicza.
"Hańba panu, hańba na wieki!"
Następnie zwróciła się do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. - Panie Kaczyński, jak pan może patrzeć w lustro, po tym, jak na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władze. Jak panu nie wstyd panie Kaczyński, doprowadzić do podziału Polski i robić czystą politykę? Pan się śmieje, hańba panu, hańba na wieki! - krzyczała z mównicy sejmowej posłanka KO Barbara Nowacka.
Po Nowackiej głos zabrał Antoni Macierewicz. - Ja spokojnie mogę poczekać, aż ci, którzy doprowadzili do oddania Rosji wszystkich dokumentów, skończą krzyczeć, bo oni krzyczą ze strachu - powiedział polityk PiS. - Oni krzyczą ze strachu, broniąc Tuska, który oddał wszystkie badania stronie rosyjskiej - stwierdził Macierewicz.
Podkomisja smoleńska. Macierewicz oskarża TVN
- Boją się, że opinia publiczna dowie się, jaka jest prawda. Dlatego chcą to zakrzyczeć. Wszystkie wyniki są opublikowane. To TVN ukrywa wyniki badań symulacji, pokazujące, że samolot rozbija się zupełnie inaczej, niż wynika to z badań komisji Millera - kontynuował były szef MON.
Gawkowski: panie Macierewicz, pana osądzi historia
Głos zabrał także poseł Krzysztof Gawkowski z Lewicy. - Pani marszałek, miał być wniosek formalny o drożyźnie, ale ten absolutny kłamca z tej mównicy obraża Polskę i Polaków - powiedział polityk, wskazując na Antoniego Macierewicza.
- Panie pośle! Panie pośle! Panie pośle! - zaczęła krzyczeć marszałek Witek. - Panie pośle! Przywołuję pana do porządku - dodała.
- Miał być marszałek senior, a jest marszałek obłudy, kłamstwa i nieprawdy. Tańczy na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej. Koniec z tą hańbą dla tego Sejmu. Trzeba o tym mówić i to obnażać. Zginęli tam wszyscy. Z każdej strony sceny politycznej, ale nikomu nie przyszło do głowy uprawiać na tym politykę, panie Macierewicz. Wstyd i hańba - dodał poseł Gawkowski.
Poseł dodał, że budowany jest "mit smoleński". - Zamiast uczcić pamięć ofiar. Panie Macierewicz, pana osądzi historia i osądzi Polska. Wstyd, że jest pan posłem RP - krzyknął Gawkowski.
- Panie pośle, proszę się zastanowić 10 razy, zanim pan coś powie z tej mównicy, bo to się nie mieści w mandacie poselskim oskarżanie kogoś o coś takiego - upomniała Gawkowskiego marszałek Witek.
Po Gawkowskim głos zabrał poseł Polski 2050 Paweł Zalewski, który mówił z kolei:
Kłamstwo smoleńskie wyniosło was do władzy. Zniszczyliście zaufanie do instytucji państwa w ten sposób, że wykorzystaliście je do uwiarygodnienia fałszerstw komisji pana Macierewicza”. „Podnosząc kłamstwo smoleńskie do rangi doktryny państwowej, ośmieszyliście Polaków za granicą i najważniejsze - oszukaliście, podzieliliście i zawiedliście Polaków. I to wszystko nie zostało wymyślone na Łubiance ani w siedzibie GRU, to zostało wymyślone na Nowogrodzkiej
— kontynuował.
Polaków, a dziś Polacy się jednoczą, by za rok wystawić wam rachunek
— powiedział Zalewski.
Panie pośle, z pewnością będzie wystawiony właściwy rachunek
— odpowiedziała marszałek Sejmu.
Reakcja prezesa PiS
Do zachowania posłów opozycji odniósł się Jarosław Kaczyński:
Wiedziałem, że tu jest agentura Putina, ale że tak liczna, to nie
– powiedział prezes PiS.
OPOZYCJA SKANDOWAŁa "BĘDZIESZ SIEDZIEĆ!". Poseł Jarosław Kaczyński uśmiechnął się i usiadł.
AWANTURA W SEJMIE W CZWARTEK 15 WRZEŚNIA
Podczas obrad Sejmu W CZWARTEK 15 WRZEŚNIA parlamentarzyści opozycji złożyli jedno z pytań w sprawach bieżących do ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Pytanie dotyczyło ustaleń podkomisji smoleńskiej, a konkretnie - podanych przez TVN24 informacji, jakoby w raporcie końcowym nie umieszczono dowodów wykluczających tezę o wybuchu w skrzydle maszyny. Podczas obrad doszło do burzliwej dyskusji między byłym szefem MON, przewodniczącym podkomisji, Antonim Macierewiczem a posłami Koalicji Obywatelskiej: Maciejem Laskiem i Marcinem Kierwińskim, którzy zabierali głos na mównicy, oraz Jakubem Rutnickim,
Lasek: Porażająca liczba kłamstw i fałszerstw
Panie Przewodniczący, czy kiedykolwiek Pan albo Pana współpracownicy z podkomisji byliście w Smoleńsku, na miejscu wypadku? Mieliście dostęp do wraku? Wykonaliście kopie zapisów czarnych skrzynek?
— pytał poseł KO Maciej Lasek, zwracając się do parlamentarzysty PiS, Antoniego Macierewicza, który kierował pracami Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego.
Ja przypomnę, że 18 członków Komisji Millera było w Smoleńsku, byli również polscy prokuratorzy, również prokuratorzy zespołu nr 1, który dziś prowadzi śledztwo. Byli tam polscy biegli, pirotechnicy, a nawet polscy archeolodzy, tylko pana ludzie nigdy tam nie dojechali. Sześć lat działania podkomisji i nic
— podkreślał Lasek.
Czy nie zastanowiło Pana, dlaczego tak wiele osób, które wcześniej powołał pan do podkomisji, nie podpisało się pod raportem lub złożyło zdania odrębne? Dlaczego tak wielu odeszło, choć były to osoby, które współpracowały z Panem od wielu lat?
— pytał.
Przypomnę, że wszyscy 34 członkowie Komisji Millera, z którymi miałem zaszczyt pracować, podpisali się pod raportem, nie zgłaszali zdań odrębnych, a po latach, mimo szykan, nikt nie sprzeniewierzył się podpisowi, nie zmienił zdania. Czy zna pan powody, dlaczego pana współpracownicy nie chcieli podpisać się pod raportem podkomisji?
— zwracał się do Macierewicza.
Od kilku dni Polacy znają odpowiedź na te pytania. Okazało się, że nie chcieli podpisać się pod czymś, co nie jest zgodne z prawdą. Dlaczego nie umieściliście wyników wniosków amerykańskiego Instytutu NIAR, który udowodnił, że skrzydło samolotu przegrywa w zderzeniu z brzozą, że samolot leciał tak, jak było to zapisane w czarnych skrzynkach
— podkreślał dr Maciej Lasek.
Liczba kłamstw i fałszerstw w raporcie jest porażająca. I ten dokument mieliście czelność rozesłać do rodzin ofiar tragedii smoleńskiej. To jest niemoralne, haniebne, to jest barbarzyństwo
— zakończył swoje wystąpienie poseł KO.
Macierewicz: To TVN państwa oszukał
Były szef MON odniósł się do zarzutów Macieja Laska.
Do zbrodni smoleńskiej nigdy by nie doszło, gdyby nie współpraca polityczna pana Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Bogdana Klicha, z Władimirem Putinem i rosyjskimi służbami specjalnymi. Dlatego oddano tym służbom remont samolotu, a potem oddano zbadanie katastrofy. To dlatego zrezygnowano z badań bezpieczeństwa lotniska w Smoleńsku i nie przygotowano zapasowego samolotu, co było obowiązkiem ministra Arabskiego
— podkreślił Antoni Macierewicz.
To ci ludzie, a także pan minister Siemoniak i pan minister Grabarczyk, oddali badania tragedii smoleńskiej Władimirowi Putinowi i zdecydowali, że ze strony polskiej, zamiast ekspertów wojskowych, decydowali ludzie tacy, jak Maciej Lasek, którzy znają się na szybowcach, ale nigdy nie badali samolotów o takiej skali jak Tu-154. To ci ludzie zgodzili się, by nie było wspólnej komisji polsko-rosyjskiej
— wskazał przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
Z góry zakładali, że winni byli polscy piloci. Fałszowali wyniki ekspertyz stwierdzających, że doszło do wybuchu w samolocie. Jeżeli chodzi o wyniki badania przez podkomisję we współpracy z instytucją NIAR. Kłamstwem jest, że te wyniki nie zostały opublikowane
— dodał.
Było odwrotnie: znalazły się w raporcie, gdzie obejmują blisko 30 stron 300-stronicowego dokumentu, a także w załączniku nr 23, gdzie obejmują 1300 stron. Zarówno raport, jak i załączniki, zostały udostępnione wszystkim rodzinom. Między innymi pani Nowacka zapoznawała się z nimi
— zaznaczył poseł PiS.
To TVN oszukał państwa, nie ujawniając tych wyników. To istota kłamstwa, oszustwa TVN-u. Te wyniki, które są w załączniku, nie zostały udostępnione, omówione, przez reportaż TVN
— mówił Macierewicz.
Celem badania NIAR, który my zadaliśmy, było zrekonstruowanie lotu samolotu Tu-154 zgodnie z parametrami, który uzgodniła zarówno komisja pana Millera, jak i pani Anodiny. Zgodnie z tymi parametrami miało nastąpić w symulacji NIAR uderzenie w ziemię i rozbicie samolotu, aby można było zweryfikować, czy raport pana Millera i pani Anodiny jest prawdziwy, czy też kłamliwy
— zaznaczył.
Nasza komisja nie przyjmowała z góry pewnych założeń. Nie, zweryfikowała inne raporty. I okazało się, że zniszczenie samolotu jest zupełnie inne, nie ma żadnego porównania, samolot rozpada się zupełnie inaczej
— dodał.
Tylna część kadłuba, która zostaje w symulacji wgnieciona do środka po uderzeniu samolotu w ziemię, gdy w rzeczywistości leży na miejscu tragedii, z burtami wywiniętymi na zewnątrz. Część ogonowa leżąca na wrakowisku jest cała, została oderwana od kadłuba wraz z grodzią ciśnieniową. Tych różnic jest taka masa, że nie ma wątpliwości. Pokazują one, że nie doszło do tragedii na skutek uderzenia samolotu w ziemię, lecz nad ziemią, na skutek eksplozji
— podsumował Macierewicz.
Kierwiński: Zbrodnia na pańskim sumieniu
Podczas wystąpienia Antoniego Macierewicza jeden z parlamentarzystów wielokrotnie próbował przerywać, zwracając się do polityka PiS z pytaniami w rodzaju: „A byłeś w Smoleńsku?”. Prowadząca obrady wicemarszałek Małgorzata Gosiewska, przed oddaniem głosu posłowi Marcinowi Kierwińskiemu, zwróciła uwagę jego partyjnemu koledze, Jakubowi Rutnickiemu.
Panie ministrze Macierewicz. Kłamie pan od sześciu lat, dzieli pan Polaków. Jedyna zbrodnia, z jaką mamy do czynienia, to ta, której pan dokonuje na Polakach, oszukując ich cały czas. Pana czas kłamstw kończy się już niedługo. Za chwilę pan i pana mocodawcy, kimkolwiek oni są, zapłacicie za kłamstwa, fałszerstwa, marnotrawstwo publicznych pieniędzy.
— podkreślił Kierwiński.
Pan obraża doktora Laska, zarzuca mu brak kompetencji? A kim pan jest? Pana doświadczenie sprowadza się tylko i wyłącznie do szkodzenia państwu polskiemu. To pan odpowiada za rozwalenie polskiego wywiadu, osłabienie armii, podział polskiego społeczeństwa. Podział polskiego społeczeństwa, który jest zbrodnią, która jest na pańskim sumieniu
— powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej, jednak przed końcem wypowiedzi wyłączono mu mikrofon. Kiedy do głosu ponownie dopuszczono Macierewicza, jeden z parlamentarzystów opozycji (niewykluczone, że ponownie Jakub Rutnicki), pokrzykiwał: „niech powie, gdzie jest wrak”.
Macierewicz: To była po prostu wypowiedź sowieckiej agentury
Tu nie była żadnych pytań, to była po prostu wypowiedź sowieckiej agentury, która broni za wszelką cenę agentów rosyjskich z WSI. Broni za wszelką cenę tych, którzy zdradzili Polskę, oddając możliwości badania stronie rosyjskiej. Broni tej części komisji, która z góry, od samego początku, oszukiwała Polskę, mówiąc, że to wina polskich pilotów, generała Błasika, czy nawet pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał zmuszać pilotów do lądowania
— odpowiedział Kierwińskiemu Macierewicz.
To jest po prostu rosyjska wersja, mająca za wszelką cenę zniszczyć polski ruch niepodległościowy, formację niepodległościową, jaką jest PiS. Pan Lasek, kiedy nie był jeszcze członkiem komisji, podpisał wniosek o wyrzucenie z niej Edmunda Klicha, oskarżając go o współpracę z Rosją, o to, że kłamał w swoich działaniach, o niekompetencję i uniemożliwianie badania katastrofy
— mówił marszałek senior. Posłowie opozycji w trakcie jego wystąpienia pokrzykiwali w ławach sejmowych. Marcin Kierwiński zwracał się do Antoniego Macierewicza:
„Odpowiedz na pytania!”.
[Dr Maciej Lasek] Dążył do tego, żeby wejść do komisji i oskarżał Edmunda Klicha słusznie, że cały początek badania katastrofy był oddany w ręce rosyjskie. Otóż pani marszałek, wysoka izbo, badania katastrofy smoleńskiej nie było do tego momentu, dopóki nie powstała podkomisja. Dopiero ona zabrała się do rzeczywistej analizy, a wyniki Instytutu NIAR są fundamentem stwierdzenia, że samolot nie rozbił się, tak jak zakładała wasza komisja. Odwrotnie, rozpadł się nad ziemią, a identyfikacja miejsca, czasu i dźwięku eksplozji rozstrzygnęła o tym, wraz ze znalezieniem materiałów wybuchowych i identyfikacją ich na częściach samolotu
— podkreślał przewodniczący podkomisji.
Boicie się odpowiedzialności za kłamstwo smoleńskie, zbrodnię, jaką jest utajnienie i wsparcie pana Putina, aby za wszelką cenę nigdy nie osądzić winnych tej zbrodni
— zakończył.
Po słowach Macierewicza na sali plenarnej rozpoczęło się ogromne poruszenie. Posłowie Platformy Obywatelskiej: Kierwiński i Rutnicki, sprzeciwiali się zarzutom wysuwanym przez marszałka seniora. Wicemarszałek Gosiewska zwróciła się do parlamentarzysty Koalicji Obywatelskiej:
Panie pośle Kierwiński, zwracam panu uwagę, groźby to nie tu, we własnym klubie może pan w ten sposób się odnosić.
Prezydent Duda: Chcę, żeby Tusk ujawnił stenogramy z rozmów z Putinem i Merkel z 10 kwietnia 2010 r.
Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost", gdzie był pytany o ocenę prac podkomisji smoleńskiej oraz samego Antoniego Macierewicza. Andrzej Duda unikał jednoznacznej odpowiedzi, wskazując, że katastrofą smoleńską powinien się zająć prokurator generalny.
– Nie chcę oceniać ministra Macierewicza, z dystansem patrzę na pracę jego podkomisji – podkreślił.
Podczas wywiadu prezydenta zapytano o słowa Donalda Tuska, którego zdaniem Antoni Macierewicz "powinien siedzieć".
– To bardzo proszę, żeby pan Donald Tusk pokazał stenogramy swoich rozmów z Angelą Merkel i z Władimirem Putinem z 10 kwietnia 2010 roku. Bardzo bym chciał je zobaczyć – odparł Andrzej Duda.
Dopytywany, czy ma pan żal do Donalda Tuska, prezydent zaprzeczył. – Nie. Po prostu chcę wiedzieć, co – jako premier – zrobił w sprawie śmierci prezydenta Polski – stwierdził.
(sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość