– Zakończyła się kontrola Ministerstwa Zdrowia, która jednoznacznie oddaliła ode mnie zarzuty o nieetycznych badaniach na żywych płodach – poinformował w środę 3 listopada prof. Wojciech Maksymowicz, poseł Polska2050, na środowej konferencji prasowej, Maksymowicz wystąpił w obecności swojego pełnomocnika r.pr. Sławomira Trojanowskiego. Stwierdził też, że w sprawie zarzutu wp.pl, iż 22 razy zamiast na dyżurze w szpitalu był w tym czasie w sejmie, użyto manipulacji terminologicznej, na skutek błędu urzędnika szpitala.
Odniósł się też do zarzutu wp.pl. iż nie asystował przy operacji Marii Ukarmy, która po zabiegu zmarła. Powołał się na opinię biegłego, z której ma wynikać, że lek. Mariusz Sowa miał prawo ten zabieg wykonać samodzielnie.
WKRÓTCE NAPISZĘ W JAKI SPOSÓB PROF. MAKSYMOWICZ MANIPULOWAŁ DZIENNIKARZAMI, A WIĘC OPINIĄ PUBLICZNĄ.
W pierwszej sprawie, eksperymentów na płodach, minister zdrowia powołał komisję, której zadaniem było skontrolowanie kliniki ginekologii w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie, w której miano pobrać z płodów komórki do eksperymentu medycznego prof. Maksymowicza i dr hab. Tomasza Waśniewskiego.
– Kontrola dała wynik pozytywny. To znaczy, że nie ma zastrzeżeń, poza stwierdzeniem dwóch drobnych uchybień dotyczących terminologii, co w tym kontekście jest bez znaczenia – powiedział na konferencji Wojciech Maksymowicz i zacytował fragment pokontrolnego uzasadnienia: “Należy podkreślić, że Wojewódzki Szpital Specjalistyczny przestrzegał wewnętrznych unormowań i zasad postępowania z ciałami dzieci martwo urodzonymi, bez względu na czas trwania ciąży”.
– Uważano, że jestem winny i były już orzekane wyroki. Teraz mogę powiedzieć, że ja, Maksymowicz, jestem niewinny – dodał profesor.
Jego zdaniem był to pierwszy bezpardonowy atak, sugerujący nieetyczne zachowania w jego pracy zawodowej i naukowej. – To był kwiecień, kiedy powiedziałem “dosyć”. Człowieka, który ma swój światopogląd i wyznaje wartości chrześcijańskie, nie można uderzyć tak nisko i powiedzieć, że był zdolny robić eksperymenty na żywych płodach czy też pozwalać na zabijanie płodów – mówił Wojciech Maksymowicz.
Maksymowicz nie wręczył dziennikarzom raportu z kontroli, a dziennikarze o to nie poprosili. W związku z tym wysłałem do ministerstwa zdrowia wniosek o udostępnienie tego raportu. Czekam też na odpowiedź w sprawie śledztwa w tej sprawie Prokuratury Regionalnej w Łodzi
Dziennikarze pomylili „dyżur” w szpitalu z kontraktem?
Profesor stwierdził, że w sprawie jego dyżurów w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym i pracy w Sejmie jako poseł dziennikarze Wirtualnej Polski dokonali manipulacji. Dziennikarze opisali, że Wojciech Maksymowicz zamiast na dyżurach w szpitalu 22 razy przebywał w Sejmie. Zdaniem posła to również był atak i manipulacja.
– To pokazuje, jak można oczernić człowieka, który budował olsztyńską medycynę akademicką. Śledziliście państwo kilkanaście ostatnich lat mojego życia i wiecie, ile przeznaczyłem na to, aby można było zbudować szpital… (głos mu się załamuje, milknie, z oczu ciekną łzy)… aby mogła normalnie funkcjonować akademicka neurochirurgia.
Profesor stwierdził, że w tym roku tylko raz był na dyżurze, który nie został uwzględniony w harmonogramie czasu jego pracy. Zaznaczył, że nieobecności, o których pisali dziennikarze, nie były dyżurami, a pracą kontraktową lekarza. - Nie upominałem się o pieniądze – dodał.
– Jakiś niezbyt rozgarnięty urzędnik wrzucił do systemu określenie “dyżur” na każdą formę pracy, nie patrząc na definicję. Dyżur to pełnienie obowiązków, gdy inne osoby lub instytucje, które mogłyby je wykonywać, nie pracują – zacytował za Słownikiem Języka Polskiego. - To był błąd administracyjny urzędnika szpitalnego, który wielokrotnie się przejawiał – powiedział Wojciech Maksymowicz. – Użyto manipulacji terminologicznej, żeby oczernić starego profesora – dodał.
Jak mówił, według kontraktu w szpitalu uniwersyteckim pracuje średnio na umowie kontraktowej około 100 godzin w miesiącu w rozliczeniu półrocznym. To równowartość połowy etatu. Dodał, że w inne dni nadrabiał czas, kiedy przebywał w Sejmie, a liczba rzeczywiście przepracowanych godzin była wyższa. Powołał się na raporty pooperacyjne i protokoły z obchodów, w których uczestniczył, jako dowody obecności w szpitalu a nie w sejmie. Poinformował o tym NFZ, rektora i dyrektora szpitala.
- Jestem przekonany, że kontrola czasu mojej pracy, którą teraz przeprowadzają urzędnicy z Ministerstwa Zdrowia też potwierdzi moją niewinność - podsumował prof. Maksymowicz. Profesor dodał, że z powodu tej kontroli wstrzymano w klinice neurochirurgii zabiegi, na które czekają setki chorych.
Mec. Sławomir Trojanowski dodatkowo wyjaśnił, że kontrakt, uwmowa cywilno-prawna z propfesorerm wymagała od niego przepracowania odpowiedniej liczby godzin w ciągu półrtocza, te godziny zostały wypracowane. Natomiast plan pracy profesora był przygotowany przez admninistracje szpitala. Profesor po wykonaniu pracy wystawiał szpitalowi rachunek i na tej podstawie było wypłacane wynagroldzenie. Zdarzało się tak, że profesor był w sejmie, a według planu harmonogramu pracy rzeczywiście powinien być w szpitalu. Natomiast ten fakt, że profesor w tym dniu będzie w sejmie, był znany dyrektorowi ds lecznistwa (Łukaszowi Grabarczykowi - przypis A.Socha). Jednak profesor wypracował czas pracy wynikający z kontraktu i szpital nie poniósł żadnej straty, ani NFZ, ani pacjenci.
Sprawa braku asysty przy operacji pacjentki, która zmarła po zabiegu
Dziennikarze zapytali również profesora o śmierć 81-letniej pacjentki Marii Ukarmy. Sąd cywilny stwierdził, że 31.08.2015 roku przez błąd w sztuce lekarskiej, w toku zabiegu endowaskularnego (wewnątrznaczyniowego) doszło do mechanicznego uszkodzenia nerki. Do zdarzenia miało dojść w szpitalu uniwersyteckim, w klinice neurochirurgii, którą kierował prof. Maksymowicz. Zabieg przeprowadzał Mariusz S., który w tamtym czasie był w trakcie specjalizacji. Asystować miał mu prof. Maksymowicz. Zdaniem Wirtualnej Polski, doświadczony lekarz był asystentem tylko na papierze, bo nie było go podczas zabiegu.
Rodzina pozwała szpital uniwersytecki o zadośćuczynienie. 30 grudnia 2020 roku sąd orzekł, że szpital ma zapłacić rodzinie zmarłej ponad 98 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. (Pisałem o tym TUTAJ)
Profesor Wojciech Maksymowicz powtórzył w środę, to co oświadczył wp.pl, że nie był stroną w tym postępowaniu. Stwierdził też, że ta sprawa to również jeden z ataków, które miały go zdyskredytować.
– To był zabieg jednoosobowy. Miał zgodę (Mariusz S. – przypis A.Socha) konsultanta krajowego wydaną dużo wcześniej na tego typu działania, ponieważ jest jednym z najlepszych tego typu specjalistów w Polsce i już wtedy, mimo młodego wieku, miał cztery lata stażu, chociaż wymagane są dwa (pokazał to pismo, bez wręczania dziennikarzom, dopytywany póżniej przez dziennikarkę dodał, że to dokument z 2008 roku). Samodzielnie przeprowadził 162 interwencje wewnątrznaczyniowe, chociaż wymaganych jest 50. Mogę tylko zacytować jedynego biegłego, który wypowiedział się w tej kwestii: „profesor Maksymowicz był osobą, która miała prawo uznać, że kwalifikacje tej osoby są wystarczające” – powiedział Wojciech Maksymowicz pokazując opinię.
Potwierdził, że nie był obecny podczas operacji i powołał się na opinię biegłego, który stwierdził, że sam mógł stwierdzić o samodzielności lekarza przeprowadzającego zabieg. Powiedział, że był w odległości kilkunastu metrów.
– Taki zabieg wykonuje jeden człowiek, a ja byłem tam po to, aby – gdyby się urwał na przykład stent i dostał się do mózgu – ewentualnie otworzyć głowę i go usunąć, bo tak się czasem zdarza – stwierdził profesor. - Pacjentka zmarła 2 tygodnie później, w innym szpitalu i z innego powodu, w związku z kolejnym powikłaniem związanym z podaniem leku przeciwkrzepliwego, co się zdarza, niestety, przy zakładaniu stentów.
Pytany przez dziennikarkę, dlaczego został wpisany w dokumentację zabiegu jako asysta, profesor odparł: - Różne są formy asysty. Jewśli jedna osoba dokonuje zabiegu, to druga sprawuje nadzór. Nie musiałem tam być cały czas.
- Ten człowiek w tej chwili, dzisiaj robi drugi zabieg tętniaka u młodej dziewczyny, która, jakby tego nie zrobił, dostałaby wylewu. - wychwalał lekarza Prof. Maksymowicz. - Uratował setki ludzi, to nagonka na człowieka, który zasługuje na szacunek Naszego miasta. Przy tak ciężkiej, wieloletniej nagonce potrafi się skoncentrować na operacjach, odbył międzynarodowe szkolenia w Niemczech, Szwajcarii i USA.
Publikacja prof. Barczewskiej w SMALL Micro-Nano
Profesor podzielił się też dziennikarzami dobrą wiadomością. Mianowicie zespół prof. Maksymowicza opublikował wyniki badań w czasopiśmie Micro-Nano SMALL (profesor zademonstrował to czasopismo i dodał, że ma ono 13 pkt Impact Factor), w ramach GRANTU międzynarodowego, wieloośrodkowego zespołu badawczego, dotyczących możliwości podawania igłą do dysków nano-włókien, które maja stworzyć rusztowania dla komórek pozyskiwanych jako komórki mezenchymalne ze szpiku lub z łożyska. Dzięki tym badaniom otwiera się szansa na regenerację uszkodzonych dysków, co do tej pory było niemożliwe. Badania te przeprowadziła prof. Monika Barczewska i będą dalsze publikacje na ten temat – dodał prof. Maksymowicz
Przypominam, że prof. Barczewska to prawa ręka prof. Maksymowicza, najpierw była jego zastępcą w klinice neurochirurgii, a gdy odeszła do ministerstwa została kierownikiem kliniki. W dniu 11 października została zwolniona ze szpitala uniwersyteckiego w trybie natychmiastowym, a ówczesny dyrektor szpitala Radosław Borysiuk złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu sfałszowania przez prof. Barczewską godzin pracy i wyłudzenia na tej podstawie kilkunastu tysięcy złotych. Prof. Barczewska zaprzecza, żąda od UWM przeprosin i odszkodowania w kwocie 133 tys zł. To konflikt pomiędzy prof. Barczewską a dyrektorem ds medycznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM dr Łukaszem Grabarczykiem doprowadził do publikacji w wp.pl, wzajemnych zawiadomień do prokuratury i pozwów sądowych).
Kto stoi za atakami na profesora?
O to zapytał dziennikarz. - Jeśli chodzi o ostatnie ataki, to mogę powiedzieć tyle, że dostałem wyrazy solidartności zarówno ze strony opozycyjnych przywódców. jak również ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Ja nie znam kontekstu politycznego poza tym, że jest pewne zainteresowanie określonych ludzi, którzy zadają mi pewne wnikliwe pytania działając na czyjąś rzecz.
Rąbka tajemnicy uchylił mecenas Sławomir Trojanowski, pełnomocnik Wojciecha Maksymowicza: - To działania konkurencji medycznej profesora, stwierdził mecenas, za donosami na profesora stoją ludzie, którzy konkurują z nim w pracy zawodowej. Na pytanie dziennikarzy, czy za wyciekami informacji do mediów stoją lekarze ze szpitala uniwersyteckiego, mecenas nie chciał odpowiedzieć. Powiedział tylko, że obecnie zbierane są dowody i po ich zebraniu zostaną wszczęte postepowania.
Na konferencję prasową do biura poselskiego posłą W. Maksymowicza zaproszono wszystkie redakcje lokalne, poza „Debatą” i ogólnopolskie, jak TVP Info, TVN24, i RMF FM.
Relacja na podstawie zarejestrowanej konferencji przez gazetaolsztynska.pl i ukiel.info
zdjęcie, screen z video „Gazety Olsztyńskiej”
(sa)
MOJE PYTANIA WYSŁANE DO DYREKTORA SZPITALA UNIWERSYTECKIEGO 2.11. DOTYCZĄCE CZASU PRACY LEKARZY
W związku z informacją otrzymaną od Pani dr. hab. n. med. Moniki Barczewskiej, prof. UWM, iż jedynym dokumentem, na podstawie którego jest rozliczany rzeczywisty czas pracy lekarzy w USK i na tej podstawie wypłacane jest wynagrodzenie, jest plan harmonogramu, sporządzany przez sekretarki poszczególnych klinik, uprzejmie proszę w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej:
a) o skan lub pdf Zarządzenia Dyrektora USK dotyczącego rozliczania czasu pracy lekarzy na kontrakcie oraz pracowników etatowych (bez kontraktu).
b) o wzory dokumentów załączonych do tego Zarządzenia (grafik podpisywany przez lekarzy, lista obecności, plan harmonogramu).
c) o wyjaśnienie terminów używanych (stosowanych) w USK do dokumentowania godzin pracy lekarza (w grafiku, harmonogramie, planie, karcie pracy, liście obecności).
d) o podanie, jaki system elektroniczny jest używany i zastosowany do dokumentacji czasu pracy lekarzy (kontraktowych, etatowych, rezydentów)?
e) o podanie obowiązującego w USK systemu potwierdzania obecności i czasu pracy lekarza kontraktowego, lekarza etatowego oraz lekarza rezydenta.
f) proszę o podanie zbiorczych stawek godzinowych lekarzy wg załączonego do pliku z pytaniami wzoru: - lekarza rezydenta, - lekarza specjalisty, - lekarza ze stopniem naukowym dr nauk medycznych, - lekarza ze stopniem naukowym dr hab., - lekarza specjalisty na stanowisku profesora uczelnianego, - lekarza specjalisty z tytułem profesora?
2. Ile wynosił dodatek covidowy za pracę na oddziale covidowym? Ilu lekarzy pracujących na oddziale covidowym USK otrzymało dodatek covidowy (proszę podać łączną kwotę), w tym: ilu rezydentów (proszę podać łączną kwotę), ilu lekarzy specjalistów (proszę podać łączną kwotę), ilu lekarzy specjalistów ze stopniem naukowym dr nauk medycznych (proszę podać łączną kwotę), ilu lekarzy specjalistów ze stopniem naukowym dr habilitowanego (proszę podać łączną kwotę), ilu lekarzy specjalistów na stanowisku profesora UWM (proszę podać łączną kwotę), ilu lekarzy specjalistów na z tytułem profesora (proszę podać łączną kwotę)? Ile pielęgniarek (proszę podać łączną kwotę)? Ile osób personelu pomocniczego (proszę podać łączną kwotę)?
3. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy rezydentów (ilu ich było?)
4. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy specjalistów (ilu ich było?)
5. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy specjalistów ze stopniem naukowym dr nauk medycznych (ilu ich było?)
6. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy specjalistów ze stopniem naukowym doktora habilitowanego (ilu ich było?)
7. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy specjalistów na stanowisku profesora uczelnianego? (ilu ich było?)
8. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym lekarzy specjalistó z tytułem profesora (ilu ich było?)
9. Ile wyniosło wynagrodzenie za pracę na oddziale covidowym personelu pomocniczego (ile to osób?)
10. Kto był koordynatorem oddziału covidovego?
11. Ile wynosiło wynagrodzenie koordynatora oddziału covidowego?
12. Ile może maksymalnie wynosić czas dzienny pracy lekarza kontraktowego w tygodniu, bez dyżurów nocnych i dni wolnych od pracy, a ile czas pracy dziennej wraz z dyżurami w porze nocnej i w dniach wolnych od pracy, w sposób ciągły (doba po dobie)?
13. Czy w USK weryfikacji podlegają podpisane przez lekarza jego grafiki rzeczywistego czasu wykonanej pracy pod kątem nakładania się godzin jego pracy w różnych jednostkach organizacyjnych USK (np., czy sprawdzano, czy lekarz w tym samym dniu, w tych samych godzinach wykonywał jednocześnie pracę w dwóch klinikach lub oddziałach USK, na oddziale covidowym, przyjmował w przychodni specjalistycznej USK, był kierownikiem Pracowni Rezonansu Magnetycznego, dyrektorem kliniki „Budzik” oraz dyrektorem ds. Medycznych?)
14. Czy czas pracy zawarty w harmonogramach pracy poniżej wymienionych osób jest identyczny z czasem pracy tych osób, który był podstawą do wypłaty wynagrodzeń?
Radosław Borysiuk: listopad 2020r. Harmonogram pracy 444 godziny plus 122 godziny na oddziale covidowym, grudzień 2020r. Harmonogram pracy 343 godziny 30 minut plus 99 godz i 30 min na oddziale covidowym, styczeń 2021r. Harmonogram pracy 319,30 godz plus 114,30 godzin na oddziale covidowym, luty 2021r. Harmonogram pracy 296,30 godzin plus 116,30 godz na oddziale covidowym, marzec 2021r. Harmonogram pracy 362 godz 8 min plus 129 godzin na oddziale covidowym, kwiecień 2021r. Harmonogram pracy 347 godzin plus 126 godzin na oddziale covidowym.
Łukasz Grabarczyk: listopad 2020r. Harmonogram pracy 409,40 godzin plus 178 godzin na oddziale covidowym, grudzień 2020r. Harmonogram pracy 398,45 godzin plus 166 godz i 30 min na oddziale covidowym, styczeń 2021r. Harmonogram pracy 367 godz plus 147godzin na oddziale covidowym, luty 2021r. Harmonogram pracy 361,30 godzin plus 143,30 godz na oddziale covidowym, marzec 2021r. Harmonogram pracy 452 godz 30 min plus 151,30 godzin na oddziale covidowym, kwiecień 2021r. Harmonogram pracy 424,30 godzin plus 173 godziny na oddziale covidowym.
Leszek Gromadziński: listopad 2020r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 121,30 godz, grudzień 2020r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 246 godz, styczeń 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 206,30 godz, luty 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 200,30 godz, marzec 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 205,30 godz, kwiecień 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 197,30 godz.
Wojciech Maksymowicz: listopad 2020r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 71 godz, grudzień 2020r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 45 godz, styczeń 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 45 godz, luty 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 45 godz, marzec 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 35 godz, kwiecień 2021r. Harmonogram pracy na oddziale covidowym – 45 godz.
15. Kto z lekarzy USK prowadził akcję szczepień na Covid-19?
16. Kto z lekarzy kwalifikował pacjentów do szczepień?
17. W jakich godzinach i ilu pacjentów ci lekarze zakwalifikowali do szczepień?
18. Jakie wynagrodzenie ci lekarze z tego tytułu otrzymali?
Czy prof. Wojciech Maksymowicz i dr Łukasz Grabarczyk byli zatrudnieni do listopada 2021 roku na pełnym etacie dydaktycznym na Wydziale Lekarskim UWM? Jeśli tak, to czy wypracowywali w 2020 i 2021 roku pensum godzin (ile ono wynosiło), w jakich dniach miesiąca i z jakimi grupami studentów (który rocznik) mieli zajęcia?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość