Ten tekst jest formą wniosku do CBA o zbadanie, czy Marek Michniewicz, mąż posłanki Urszuli Pasławskiej dorobił się ogromnego majątku w uczciwy sposób i zgodny z prawem? Czy w uzyskaniu tego majątku korzystał z pomocy polityków PSL, w tym żony?
Moje zainteresowanie majątkiem posłanki Urszuli Pasławskiej zaczęło się od uwagi kolegi-dziennikarza na temat jej oświadczeń majątkowych. Wynikało z nich, że dysponuje skromnym majątkiem, jak na polityka, który piastował dobrze płatne funkcje, kolejno od 2006 roku wicemarszałka województwa, wiceministra i posłanki. Jest też wiceprezesem PSL.
W oświadczeniu majątkowym za 2018 rok czytamy, że posłanka posiada mieszkanie o pow. 48,12 mkw wartości 300 tys. złotych, 75 tys. złotych oszczędności i ma do spłaty ponad 162 tys. złotych kredytu hipotecznego, zaciągniętego w 2007 roku na zakup mieszkania. Osiągnięty w 2018 roku dochód to prawie 127 tys. złotych uposażenia poselskiego i prawie 30 tys. złotych diety parlamentarnej nieopodatkowanej.
Luki w CV Urszuli Pasławskiej
Na swojej stronie internetowej posłanka ani jednym słowem nie wspomniała o mężu i dziecku, tak jakby była osobą samotną. To nietypowe, gdyż z reguły politycy chwalą się posiadaniem rodziny, zwłaszcza podczas kampanii wyborczych. Pasławska jedynie eksponuje to, iż urodziła się i wychowała w Biskupcu w rodzinie ludowców. „Mój pradziadek Bogumił Labusz był działaczem polskim na Warmii i Mazurach, zakładał Mazurską Partię Ludową. Tradycje pradziadka kontynuował jego syn, a mój dziadek, także Bogumił Labusz. Był twórca Zjednoczenia Mazurskiego, wydawca czasopisma “Mazurski Przyjaciel Ludu”. Chcąc kontynuować rodzinne tradycje, wstąpiłam do Polskiego Stronnictwa Ludowego”. Ani słowa o rodzicach czy rodzeństwie.
Karierę po studiach (ukończyła Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego) zaczynała jako asystentka wicemarszałek województwa Ireny Petryny (ZSL/PSL). Następnie pracowała w Biskupcu, mieście postrzeganym jako „księstwo” PSL. Była m.in. dyrektorem Zarządu Szkół i Przedszkoli. W 2006 roku została radną Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego i wicemarszałkiem odpowiedzialnym za wdrażanie funduszy unijnych. Od 2008 roku była sekretarzem zarządu wojewódzkiego PSL oraz prezesem zarządu powiatowego ziemskiego w Olsztynie. W grudniu 2012 roku wybrano ją na wiceprezesa Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL. Była już wtedy podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa. Od 13 stycznia 2015 sprawuje mandat posła na Sejm. Obecnie ubiega się o reelekcję, startuje w okręgu olsztyńskim jako „jedynka” z hasłem „Dobra Gospodyni” (zdjęcie plakatu w wyborach do Parlamentu Europejskiego).
Również mąż Marek Michniewicz jest bardzo dyskretny. Jedyne co powiedział na temat żony, to w wywiadzie w piśmie Polskiego Związku Łowieckiego "Hubertus", (15.01.2015) jako łowczy rejonowy: "Myślistwo jest naszą wielką pasją. Uczestniczymy w polowaniach w całym kraju, co ważne już nawet nasz 7-miesięczny syn brał w nich udział. Razem też obieramy zwierzęta. W kuchni też pracujemy w parze". Michniewicz chwali się też, że w 2014 roku przy zarządzie głównym Polskiego Związku Łowieckiego powstał Klub Polskich Dian, którego prezesem myślistwa z terenu naszego województwa została "minister Urszula Pasławska, prywatnie moja małżonka".
O tym, że posłanka ma męża i kto nim jest dowiedziałem się dopiero z anonimowego pisma do „Debaty”. W grubej kopercie formatu A4 były ksera dokumentów, jej oświadczeń majątkowych i artykułów o jej mężu i o niej z „Kurka Mazurskiego”, pisma ukazującego się w Szczytnie. Anonim szczegółowo opisał karierę biznesową Marka Michniewicza. Twierdzi, iż zdobył majątek dzięki powiązaniom towarzysko-politycznym z politykami PSL a posłanka Urszula Pasławska starannie ukrywa swój z nim związek, żeby nie ściągać uwagi służb specjalnych.
Po wstępnym zweryfikowaniu zawartych w anonimie informacji byłem w stanie potwierdzić tylko niektóre z nich, gdyż nie mam dostępu do dokumentów źródłowych. Dlatego kieruję swój artykuł do CBA z wnioskiem o ich zbadanie.
Podobną historię miałem w poprzedniej kampanii do sejmu, w 2014 roku. Wówczas do mediów trafił anonim dotyczący Helpera i posłanki PiS-u Iwony Arent. Byłem jedynym dziennikarzem w tamtym momencie, który sprawdził zawarte w anonimie informacje i jak pokazał czas, całkowicie się potwierdziły. Dlatego i tym razem postanowiłem potraktować anonim poważnie. Tym bardziej, że szczegółowe informacje w nim zawarte wskazywały, iż autor zna bardzo dobrze posłankę i jej męża (jak mawiał długoletni poseł i działacz PSL Stanisław Żelichowski największym wrogiem polityka jest jego towarzysz z tej samej listy wyborczej).
Próbowałem skontaktować się telefonicznie z posłanką. Bezskutecznie. Telefonu nie odbierała, na SMS i na mail nie odpowiedziała. W końcu telefon odebrał pracownik jej biura poselskiego Konrad Kazanecki. Po konsultacji przekazał mi, iż pani poseł prowadzi intensywną kampanię wyborczą i nie znajdzie czasu na spotkanie ze mną, w związku z tym prosi o przesłanie pytań mailem. Poprosiłem o grafik spotkań wyborczych pani poseł. Pan Kazanecki odmówił. Tego samego dnia otrzymałem od pani poseł SMS-a. Przytaczam go w całości.
"Szanowny Panie! Sprawowanie mandatu poselskiego to przede wszystkim służba publiczna, której poświęcam się bez reszty. Mój kalendarz jest wyjątkowo napięty, ponieważ priorytetem jest dla mnie rozwiązywanie problemów i wsłuchiwanie się w głos mieszkańców nie tylko mojego regionu. Dlatego proponuję przyjąć równoprawną, a nawet bardziej praktyczną, aniżeli spotkanie i przyjętą na całym świecie drogę mailową w celu wymiany informacji.
Ponowię więc uprzejmą prośbę moich współpracowników z biura poselskiego, by przesłał Pan na adres mailowy biura pytania, na które miałabym odpowiedzieć oraz wszelkie kwestie, do których miałabym się odnieść. Jestem tą drogą do Pana pełnej dyspozycji.
Podobnie jak Panu, zależy mi na rzetelnym i obiektywnym informowaniu opinii publicznej o mnie jako o osobie, która pełni misję publiczną. Zgodnie z prawem prasowym, standardami dziennikarskimi i pozostającą w kwestii dżentelmeńskich imponderabiliów etyką – uprzejmie proszę o przedstawienie mi drogą mailową tematu, któremu chce Pan poświęcić artykuł i umożliwienie mi zajęcia stanowiska wobec poruszanych w nim zagadnień. Pozostaję w przekonaniu, że taka formuła pozwoli Panu podejść do sprawy z godnym profesjonalisty obiektywizmem".
Nie miałem wyjścia, wysłałem pytania pani poseł i jej mężowi.
Pytania do Pana Marka Michniewicza, właściciela NZOZ Impuls i Inpuls Serwis Sp. z o.o. .
1. Jakim doświadczeniem legitymował się Pan w chwili powołania przez starostę (działacza PSL) na p.o. dyrektora Szpitala Powiatowego w Szczytnie?
2. Czy Pana zdaniem wystąpił konflikt interesów, w świetle „ustawy antykorupcyjnej”, w związku z tym, że przez prawie 10 lat był Pan p.o. dyrektora dyrektora Szpitala Powiatowego w Szczytnie i właścicielem NZOZ Impuls i Sp. z .o. o. Inpuls Serwis?
3. Czy NZOZ Impuls lub Sp. z .o. o. Inpuls Serwis świadczyło usługi na terenie powiatu szczycieńskiego karetkami pogotowia?
4. Czy zgłaszał Pan do konkursów karetki pogotowia Szpitala Powiatowego w Szczytnie w tym samym rejonie działania, w którym działały karetki pogotowia NZOZ Impuls i/lub Sp. z .o. o. Inpuls Strefa?
5. Jeśli Pan nie zgłaszał, to dlaczego? Jeśli zgłaszał, to dlaczego Szpital Powiatowy w Szczytnie przegrał z NZOZ Impuls i/lub Sp. z .o. o. Inpuls Serwis?
6. Czy zaopatrywał Pan karetki NZOZ Impuls w butle z tlenem medycznym pochodzącym z zasobów ZOZ Szczytno?
7. Dlaczego zrezygnował Pan w sierpniu 2012 roku z funkcji p.o. dyrektora Szpitala Powiatowego w Szczytnie?
8. Dlaczego zabezpieczenie medyczne na łodziach MOPR na wodach Wielkich Jezior Mazurskich nie było realizowane przez państwowe służby medyczne np. ze szpitali powiatowych z tego obszaru (np. Pisz, Giżycko, Mrągowo) a przez Pana firmę NZOZ „Impuls” w Spychowie?
9. Jakie korzyści materialne osiągnął NZOZ Impuls z tytułu zabezpieczenie medycznego na łodziach MOPR na wodach Wielkich Jezior Mazurskich?
10. Jak Pan ocenia fakt, że nowela ustawy wyeliminowała podmioty prywatne w 2019 roku z zabezpieczenia medycznego na łodziach MOPR?
11. Czy NZOZ Impuls otrzymał środki publiczne na rozwinięcie zabezpieczenia medycznego na łodziach MOPR (np. środki na sprzęt ratownictwa medycznego). Jeśli tak, to jaki podmiot przekazał te środki i w jakiej wysokości?
12. 20 grudnia 2012r. nabył Pan w trybie bezprzetargowym za 990 tys. zł O.W. JSW „Dargin” w Harszu (Zdorkowie) wart ok. 3 razy więcej. Skąd Pan wiedział, że Ośrodek ten jest do nabycia w trybie bezprzetargowym? Czy ta informacja pochodziła od Pana partnerki (żony) pani poseł Urszuli Pasławskiej?
13. 24 września 2015r. w trybie bezprzetargowy nabył Pan za 4.245.500 zł sztandarowy Ośrodek Wypoczynkowy NBP Guzianka w Rucianem-Nidzie o rynkowej wartości ok. 20 mln złotych. Skąd Pan wiedział, że Ośrodek ten jest do nabycia w trybie bezprzetargowym? Czy ta informacja pochodziła od Pana partnerki (żony), pani poseł Urszuli Pasławskiej, w tym czasie podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu?
14. 31.10.2013r. do WFOŚiGW w Olsztynie wpłynął wniosek Sp. z o.o. Inpuls Serwis o dotację na budowę ekomariny Zdorkowo nad jeziorem Dargin. Wartość projektu: 3.884.332,78 zł, wielkość pomocy wnioskowanej 1.578.708,81 zł. Tymczasem data wpisu spółki Inpuls do rejestru przedsiębiorców to 05.11.2013 rok. Oznacza to, że spółka jeszcze nie była zarejestrowana a już złożyła wniosek. Czy może Pan to wyjaśnić?
15. Wniosek ten został zastąpiony 18.03.2014r. wnioskiem NZOZ Impuls. Dlaczego doszło do zamiany wniosków?
16. Ponadto z WFOŚiGW w Olsztynie uzyskał Pan: pożyczkę na kompleksową termomodernizację Ośrodka konferencyjno-leczniczego w msc. Harsz z wykorzystaniem OZE. Wartość projektu 600 000,00 zł. Dofinansowanie 480 000,00 zł. Natomiast z RPO WiM NZOZ Impuls uzyskał pomoc na zastosowanie odnawialnych źródeł energii 805 035,00 zł, wielkość pomocy wnioskowanej 326 250,00 zł. W związku z tym mam pytanie, czy ówczesny prezes WFOŚiGW pan Adam Krzyśków, to pana dobry znajomy?
17.Czy WFOŚiGW w Olsztynie wynajmował ośrodek Guzianka od Pana? Jeśli tak, to ile razy i jakie były wpływy z tego tytułu?
18. 12 lipca 2019 wygrał Pan przetarg na zakup nieczynnego Ośrodka Wypoczynkowego w Zgonie, należącym do Nadl. Strzałowo za 745 tys. zł, (z uwagi na wyjątkowa lokalizację o rynkowej wartości ok. 3 mln złotych) - w trybie przetargu bez choćby jednego postąpienia pozostałych 5 uczestników. Dlaczego przetarg nadleśnictwo unieważniło? Czy nadleśniczy pan Zbigniew Ciepluch to pana dobry znajomy? Czy pozostali uczestnicy przetargu to byli Pana znajomi myśliwi? Czy będzie Pan ponownie startował w przetargu na tę nieruchomość?
19. Czy korzystał Pan ze zwolnień podatkowych z tytułu podatku od nieruchomości za O.W. Guzianka i O.W. „Dargin” w Harszu (Zdorkowie)?
20. Czy jest Pan właścicielem nieruchomości turystycznej nad morzem?
21. Czy był Pan pełnomocnikiem ds. medycznych Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Bezpieczeństwa Wielkich Jezior Mazurskich? Czy Stowarzyszenie otrzymało środki pieniężne za zakup sprzętu ratowniczego od zarządu województwa warmińsko-mazurskiego? Jeśli tak, to w jakiej kwocie?
Po długim oczekiwaniu, 2 października w recepcji Radia Olsztyn czekała na mnie koperta a w niej ksero oświadczenia:
„Spychówko 8.09.2019. Pan Adam Socha, Oświadczenie. Odpowiadając na Pana pytania wskazuję, że żadne ze służb i instytucji, które badały kwestie prowadzonej przeze mnie działalności gospodarczej, nie stwierdziły naruszenia prawa z mojej strony, bądź też przez osoby trzecie. W odniesieniu zaś do pytań dotyczących Pani Urszuli Pasławskiej wskazuję, że nigdy nie brała ona udziału w prowadzonych przeze mnie transakcjach. Marek Michniewicz”.
Równie lakoniczne i zaprzeczające wszystkiemu były odpowiedzi pani poseł. Na wstępie pani poseł pouczyła mnie:
„Dochowanie wymaganego od dziennikarza wzorca należytej staranności i rzetelności na etapie gromadzenia materiałów prasowych oznacza m.in. obowiązek niedziałania „pod z góry założoną tezę”. Sposób postawienia przez Pana pytania uznać należy za tendencyjny, mający na celu stworzenie określonego klimatu psychicznego, a także stronniczy. Mając to na uwadze wskazuję, iż wszelkie okoliczności sprawy zostały szczegółowo zbadane a wynik postępowania nie dał podstaw do skierowania jakichkolwiek oskarżeń pod adresem osoby, o którą Pan pyta”.
Dalej pani poseł odpowiedziała, że jako wiceminister Skarbu Państwa, której podlegały spółki Skarbu Państwa „nie uczestniczyła w sprzedaży żadnej nieruchomości. Wszelkie pytania w tej kwestii należy kierować do stron umowy. Nie brałam żadnego udziału w pozyskiwaniu przez żaden podmiot ani osobę, środków finansowych w WFOŚiGW. W oświadczeniu majątkowym wykazuję mój majątek osobisty, co jest z aktualnym stanem prawnym. Nie posiadam majątku wspólnego z Markiem Michniewiczem. W głosowaniu w sprawie ustawy jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych głosowałam za przyjęciem ustawy”.
W wyniku własnych ustaleń udało mi się potwierdzić szereg informacji zawartych w anonimie. Na niektóre pytania wysłane do urzędów i instytucji państwowych nie doczekałem się odpowiedzi do chwili emisji tego tekstu 4 października. Przedstawiam potwierdzone informacje.
Dlaczego Marek Michniewicz przez prawie 10 lat był p.o. dyrektora szpitala powiatowego w Szczytnie?
Marek Michniewicz przez prawie 10 lat (2003-2012) był p.o. dyrektora szpitala powiatowego w Szczytnie i jednocześnie właścicielem NZOZ „IMPULS” z siedzibą w Spychowie. Stanowisko to piastował bez konkursu. Było to możliwe dzięki władzom powiatu opanowanym przez PSL, staroście Jarosławowi Matłachowi i wicestaroście Sylwii Jaskulskiej (obecnie członek Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego z ramienia PSL). Ten skandal w szeregu artykułach opisywał, ukazujący się w Szczytnie, „Kurek Mazurski”.
Starostwo nie rozpisywało konkursu na dyrektora szpitala, żeby obejść przepisy ustawy z 1997 roku o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (tzw. ustawa antykorupcyjna). Gdyby Michniewicz był pełnoprawnym dyrektorem, bez literek „p.o.”, nie mógłby jednocześnie kierować szpitalem i prywatną firmą (NZOZ IMPULS).
Pracownicy szpitala podejrzewali, iż NZOZ IMPULS należący do Marka Michniewicza świadczy usługi z zakresu ratownictwa medycznego na terenie powiatu szczycieńskiego kosztem ich szpitala. W końcu zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Szczytnie złożył związkowiec Sławomir Sawicki, ratownik medyczny (dyrektor Michniewicz zwolnił go z pracy, obecnie pracuje w WSPol w Szczytnie).
Fakt takiego zgłoszenia potwierdził mi Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny. Śledztwo dotyczyło m.in. „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w zakresie rzetelnego i zgodnego z prawem gospodarowania środkami finansowymi oraz mieniem Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczytnie przez Dyrektora ZOZ Szczytno (…), poprzez zaniechanie zgłoszenia ofert wymienionego Pogotowia do konkursu ofert o zawarcie umów na udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej na terenie gminy Pasym, a zgłoszenie oferty NZOZ Impuls, a także zaopatrywanie karetek NZOZ Impuls w butle z tlenem medycznym pochodzącym z zasobów ZOZ w Szczytnie”.
Jakby w odpowiedzi na śledztwo wojewoda warmińsko–mazurski z PSL Marian Podziewski przypiął p.o. dyrektorowi Michniewiczowi, nadany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego , 7 października 2011 roku, Złoty Krzyż Zasługi za całokształt działalności. Wkrótce po tym, bo 31 grudnia 2011 roku śledztwo zakończyło się umorzeniem „wobec braku znamion czynu zabronionego”. (Prokuraturą Okręgową kierował wówczas Jan Przybyłek kojarzony z PSL).
Wojewoda Marian Podziewski przypina Markowi Michniewiczowi Złoty Krzyż Zasługi, zdjęcie z Kurka Mazurskiego
Jednak po umorzeniu „Kurek” nie pozwolił sprawie „przyschnąć”. Swoimi artykułami sprawił, że CBA wszczęło kontrolę. Biuro Rzecznika Prasowego CBA potwierdziło mi, że „od 26 kwietnia do 14 czerwca 2012 roku CBA prowadziło kontrolę w zakresie przestrzegania zapisów tzw. ustawy antykorupcyjnej przez pełniącego obowiązki dyrektora ZOZ w Szczytnie w latach 2007-2011. W związku z wynikami kontroli CBA do Starosty Powiatu Szczycieńskiego wpłynął wniosek o rozwiązanie stosunku pracy. 8 sierpnia 2012r. Zarząd Powiatu Szczycieńskiego podjął uchwałę o odwołaniu ze stanowiska p.o. dyrektora”.
Oficjalnie Marek Michniewicz, jako powód swojego odejścia ze szpitala podał „Kurkowi Mazurskiemu” „wyjazd do Warszawy za wybranką serca”, bowiem „Urszula Pasławska, której oświadczył się 2 lata temu, awansowała na wiceministra skarbu”.
Starosta z PSL Jarosław Matłach na odejście wręczył Markowi Michniewiczowi na 14. uroczystej gali honorowego Juranda, przyznawane w Szczytnie za wybitne osiągnięcia, w przypadku Michniewicza „za wybitne osiągnięcia w dziedzinie opieki zdrowotnej, a konkretnie „uratowanie szpitala”. ”Kurek Mazurski” zacytował związkowców ze szpitala, którzy odebrali to wyróżnienie jako lekceważenie opinii publicznej i arogancję władzy. Maria Lipiecka ze Związku Pielęgniarek i Położnych powiedziała „Kurkowi”, iż dyrekcja jest im winna około 1 miliona złotych, które dyrektor Michniewicz „pożyczył” z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, bez wiedzy załogi, na bieżącą działalność szpitala i na tym polegało jego „wybitne osiągnięcie”.
Dlaczego łodzie MOPR obsługiwał NZOZ IMPULS a nie szpitale?
Dalej anonim twierdzi, iż NZOZ Impuls otrzymał kontrakt na obsługę łodzi ratowniczych Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, eliminując szpitale powiatowe w Piszu, Giżycku, Mrągowie czy Węgorzewie, położone w bezpośrednim sąsiedztwie Wielkich Jezior Mazurskich, które bardzo potrzebowały takiego kontraktu, by móc podreperować mizerny i zadłużony budżet. Ten lukratywny kontrakt NZOZ Impuls, zdaniem anonima, miał otrzymać także dzięki powiązaniom z politykami PSL.
Prezes MOPR-u Zbigniew Kurowiecki potwierdził mi, że od początku aż do 1 kwietnia 2019 roku obsługiwał ich łodzie NZOZ Impuls.
„- My, jako stowarzyszenie nie mogliśmy podpisać kontraktu z NFZ, a mógł Marek Michniewicz, który miał sprzęt i ludzi, więc z nim podpisaliśmy porozumienie – wyjaśnił mi prezes Kurowiecki. - Dlatego nie ze szpitalami, bo na pomysł, prowadzenia ratownictwa wodnego wpadliśmy pierwsi a Marek Michniewicz miał odpowiednią charyzmę”.
Ten stan rzeczy zmienił rząd PiS-u nowelizując w 2018 roku ustawę o służbie zdrowia, która wyeliminowała z ratownictwa podmioty prywatne. Od 1 kwietnia 2019 roku usługi dla MOPR od NZOZ Impuls przejął szpital powiatowy w Bartoszycach. Prezes Kurowiecki powiedział, że jest bardzo zadowolony z tej współpracy.
Rzecznik prasowa Warmińsko-Mazurskiego Oddziału NFZ w Olsztynie Magdalena Mil potwierdziła, iż „NZOZ „Impuls”, którego właścicielem był Pan Marek Michniewicz, miał zawartą umowę o udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju ratownictwo medyczne najpierw z Warmińsko-Mazurską Kasą Chorych – od listopada 2001 roku, a następnie z Warmińsko-Mazurskim O.W. NFZ od 1 stycznia 2004 roku do 30 marca 2019 roku”. Dodajmy do tej odpowiedzi, iż do 2005 roku dyrektorką, najpierw Kasy Chorych a następnie NFZ-u w Olsztynie, była działaczka i była posełanka PSL Irena Petryna.
W sumie w latach 2001 do 2019 roku Marek Michniewicz NZOZ „IMPULS” osiągnął przychód 45.845.676 złotych, na kontrakcie z Kasą Chorych i NFZ, jak wynika z zestawienia umów na świadczenie pomocy doraźnej i transportu medycznego, oraz ratownictwo medyczne, które otrzymałem z NFZ-u.
Czy dotacja z WFOŚiGW została przyznana dzięki protekcji?
Anonim twierdzi, że Marek Michniewicz zawdzięcza dotacje dzięki swojemu koledze, wówczas prezesowi WFOŚiGW w Olsztynie, działaczowi i byłemu posłowi PSL Adamowi Krzyśkówowi (TW Alek). Zadzwoniłem do Adama Krzyśkówa, obecnie prezesa Warmińsko-Mazurskiej Agencji Energetycznej, należącej do samorządu województwa warmińsko-mazurskiego. Nie zaprzeczył, że zna się z Markiem Michniewiczem, jednak stanowczo podkreślił, że nie miał żadnego wpływu na to, kto jaką dotację otrzymywał.
Anonim podał, że 31 października 2013 roku do WFOŚiGW wpłynął wniosek o dotację z firmy Inpuls Serwis Sp. z o.o. należącej do Marka Michniewicza, koszt projektu 3.884.332,78 zł, w tym dofinansowanie to 1.539.597,06 złotych. Tymczasem z KRS wynika, iż taka spółka została zarejestrowana dopiero 5 listopada 2013 roku, a więc wniosek o dotację złożyła spółka, której jeszcze nie było. Sprawdziłem, zgadza się, data rejestracji to 5 listopada 2013 roku. Wniosek Inpuls Serwis miał zostać zastąpiony 18 marca 2014 roku wnioskiem NZOZ Impuls.
Dotacja dotyczyła zakupionego przez Marka Michniewicza bezprzetargowo za 990 tys. złotych atrakcyjnego Ośrodka Wypoczynkowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej DARGIN nad jez. Dargin W Harszu (Zdorkowie), własności Skarbu Państwa, w czasie, gdy spółki Skarbu Państwa podlegały podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu, posłance PSL Urszuli Pasławskiej. (Ciągle czekam na odpowiedź z JSW, dlaczego pozbyła się tego ośrodka w tak atrakcyjnym miejscu, za tak śmieszną kwotę, skoro nadal posiada ośrodki nad morzem czy w górach?)
ośrodek DARGIN
Urząd Marszałkowski potwierdził, że taki wniosek na „Budowę ekomariny ZDORKOWO na jeziorem Dargin” został przez Marka Michniewicza jako INPULS SERWIS Sp. z o.o. złożony a następnie wycofany. Kolejny, ale taki sam wniosek Michniewicz złożył jako NZOZ IMPULS na inny konkurs i dotacje otrzymał.
Zdaniem anonima, wątpliwe jest, iż na przebudowę i remont tego ośrodka DARGIN było potrzeba prawie 4 mln zł. Za taką kwotę kupuje się na Mazurach porównywalne, gotowe obiekty pod klucz. Tym bardziej, że obiekt był w dobrej kondycji technicznej Anonim opisał, jak wygląda procedura przyznawania dotacji w przypadku „swoich ludzi”:
1. Najpierw zawyża się kosztorys inwestorski na bazie, którego opiera się wniosek o dofinansowanie.
2. Taki wniosek składa się pod ocenę formalną i merytoryczną do organu kierowanego przez bliskiego przyjaciela lub pozostającego w zmowie decyzyjnej człowieka, przez co stwarza się szansę, iż koszty inwestycji nie będą przedmiotem szczególnych dociekań oceniających.
3. Po zatwierdzeniu wniosku zawiera się umowę na dofinansowanie. W następstwie uproszczonych procedur przetargowych zlecenie na wykonanie inwestycji otrzymuje „zaprzyjaźniony” wykonawca, najczęściej tzw. „ryczałtowiec” czy inny wykonawca, dla którego zawyżenie faktur nie będzie stanowić problemu z racji obowiązującego go systemu opodatkowania działalności.
4. Zawyżone faktury przedkłada się okresowo w celu ich rozliczenia do organu, gdzie podwładni dotacyjnego decydenta, dysponując wiedzą, iż rozliczają np. jego przyjaciela nie będą nad wyraz gorliwi.
Czy tak było w przypadku wniosku Marka Michniewicza powinny sprawdzić CBA. Biuro powinno sprawdzić:
1. Dlaczego Michniewicz najpierw złożył wniosek jako INPULS SERWIS następnie go wycofał i złożył wniosek na inny konkurs jako NZOS IMPULS?
2. Czy była wykonana analiza przepływu środków i opracowanie niezależnego kosztorysu kontrolnego przez niezależnych i rzetelnych ekspertów z zakresu wyceny nieruchomości i budownictwa?
3. Jak wyglądała procedura przetargowa, czy zgodnie z obowiązującymi, rygorystycznymi regulaminami i instrukcjami konkursowymi i innymi przepisami w tym zakresie?
Na moje pytania dotyczące tego konkursu wysłane do obecnego kierownictwa WFOŚiGW w Olsztynie otrzymałem odpowiedź, że prezes Adam Krzyśków odchodząc ze stanowiska, podpisał porozumienie z Marszałkiem Województwa Markiem Gustawem Brzezinem (prezes Zarządu Wojewódzkiego PSL), na mocy którego przekazał Urzędowi Marszałkowskiemu całą dokumentację konkursową. Stało się to w momencie, gdy Fundusze przeszły z rąk marszałków pod wojewodów.
Urząd Marszałkowski na te pytania odpowiedział, że projekt zawierał „dofinansowanie robót budowlanych, sanitarnych, elektrycznych (nakłady 191 tys. złotych) oraz na budynku nowym (nakłady inwestycyjne ponad 2 mln złotych netto). Ponadto projekt obejmował zakup pompy ciepła, pomostu drewniane cumowniczego z wieżą sygnalizacyjną, nakłady na pomieszczenie techniczne z przepompownią, kanalizacji deszczowej, energetycznej, parkingi, nadzór inwestorski, promocje projektu, opracowanie projektu technicznego i studium wykonalności. Przeprowadzone przez WFOŚiGW w Olsztynie czynności kontrolne w miejscu realizacji projektu nie stwierdziły uchybień i nieprawidłowości”.
Na pytanie, czy prawdą jest, że Prezes WFOŚiGW Adam Krzyśków promował zakupiony także od Skarbu Państwa w tym czasie przez Marka Michniewicza inny Ośrodek „Guzianka” w Rucianem Nidzie aranżując w nim eventy Funduszu (anonim załączył ksero z artykułu o jednym takim wydarzeniu), Urząd Marszałkowski nie odpowiedział. Natomiast Hanna Teodorowicz z WFOŚiGW pamięta, że za poprzedniego kierownictwa były tam organizowane imprezy, jednak ile ich było, ile kosztowały, nie wie, gdyż całą dokumentację na ten temat poprzedni prezes przekazał do Urzędu Marszałkowskiego.
Nadal czekam na odpowiedzi na temat sprzedaży ośrodka DARGIN i ośrodka GUZIANKA (na zdjęciu) Markowi Michniewiczowi. Kancelaria Premiera Rady Ministrów odpowiedziała mi, że cała dokumentacja zlikwidowanego Ministerstwa Skarbu Państwa powędrowała do Archiwum Akt Nowych, toteż z pytaniami muszę się zwrócić bezpośrednio do poprzednich właścicieli tych ośrodków, Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz NBP. Tak też uczyniłem i czekam na odpowiedzi. Sprawą „sprzedaży w trybie bezprzetargowym nieruchomości Jastrzębskiej Spółki Węglowej” interesuje się także, od 27 sierpnia 2019 roku, CBA", poinformowało mnie biuro prasowe.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość