Skandale z udziałem najwyższych funkcjonariuszy państwa, w tym afera hazardowa i stoczniowa, pokazały prawdziwą „jakość” Platformy Obywatelskiej. Tymczasem rząd energicznie zajmuje się usuwaniem zagrożenia, jakim jest dla niego szef CBA oraz tropieniem „przecieków” stenogramów z afer do mediów.
1. Afera stoczniowa
Premier jako szef Rady Ministrów odpowiada za decyzje podejmowane w sprawie sprzedaży stoczni. Odpowiada za działania kierownictwa resortu skarbu i urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu, którzy – jak wynika ze stenogramów rozmów między urzędnikami ARP, ministrem Aleksandrem Gradem i wiceministrem Zdzisławem Gawlikiem nagranych przez CBA – ustawiali stoczniowy przetarg pod określonego inwestora. Nazywali go „nasz”. Jak wynika z zarejestrowanych rozmów, „nasz” to firma SPF Greenrights, za którą stał libański handlarz bronią. Na prośbę premiera szef ARP Wojciech Dąbrowski miał przygotować analizę dotyczącą możliwości zawieszenia procedury przetargowej, gdyby libański inwestor nie zdążył się zarejestrować.
Tego typu działania podlegają przepisom kk o przestępstwie manipulacji w przetargu publicznym, zagrożonego karą pozbawienia wolności.
– Państwo polskie nie miało prawa preferować jednego podmiotu tylko dlatego, że deklarował, iż chce prowadzić działalność stoczniową – stwierdził w rozmowie z „Wprost” mec. Krzysztof Feluch, partner kancelarii Wierzbowski Eversheds, specjalizującej się w prawie gospodarczym. Jego zadaniem, urzędnicy nie mieli prawa informować telefonicznie „Katarczyków” o tym, jak licytują inni oferenci. – Jeżeli pozostali uczestnicy tej aukcji nie mieli takich samych możliwości uzyskania informacji od urzędników, to nie da się tego inaczej nazwać niż dyskryminacją. Jeżeli więc miało to miejsce, to jest to złamanie reguł narzuconych przez Komisję Europejską dla tego postępowania – twierdzi mec. Feluch.
Premier narażał bezpieczeństwo państwa poprzez próbę sprzedaży strategicznych zakładów, jakimi są stocznie, handlarzowi bronią powiązanemu z terrorystami. W dodatku transakcja miała być sposobem na uregulowanie długów Bumaru wobec handlarza.
2. Odwołanie szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusza Kamińskiego
Jeśli premier Donald Tusk odwoła szefa CBA Mariusza Kamińskiego nie czekając na opinię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, grozi mu Trybunał Stanu i odpowiedzialność karna – wynika z analizy Kancelarii Civitas Et Ius.
Zdaniem Kancelarii Civitas Et Ius, podjęcie decyzji bez opinii prezydenta będzie stanowiło rażące naruszenie ustawy o CBA. „Czyn taki stanowić będzie bowiem delikt, za który prezes Rady Ministrów może zostać postawiony w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu na mocy art. 198 ust. 1 konstytucji” – uważa Piotr Brzozowski z Kancelarii Civitas et Ius.
Jego zdaniem premierowi mogłaby też grozić odpowiedzialność karna. „Omawiany czyn będzie można także rozpatrywać w ramach kwalifikacji prawnej, o jakiej mowa w art. 231 par. 1 kk (nadużycie funkcji). Taki sam zarzut postawiono szefowi CBA. Paradoksalnie więc może się okazać, że jeśli premier wyda decyzję bez opinii prezydenta, to może się spodziewać, że także jemu organy procesowe mogą postawić zarzut nadużycia funkcji – przekroczenie uprawnień”.
Premier Tusk ponosi odpowiedzialność za działania ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego. Podległa mu prokuratura postawiła szefowi CBA zarzuty w aferze gruntowej: przekroczenia uprawnień, niezgodnego z prawem kierowania działaniami funkcjonariuszy CBA, kierowania podrobieniem dokumentów oraz wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Tymczasem wszystkie te operacyjne działania wcześniej uzyskały zgodę ministra, ponadto zostały uznane za legalne przez sąd.
3. Afera hazardowa
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego już w pierwszej połowie sierpnia br. informował premiera Tuska o aferze, prosząc o zachowanie „najwyższej ostrożności przy udostępnianiu załączonych materiałów osobom trzecim”. Dwa tygodnie później biznesmeni zamieszani w sprawę wiedzieli o działaniach CBA i przestali się kontaktować. Zbigniew Wassermann (PiS), b. minister-koordynator ds. służb specjalnych, uważa, że doszło do ujawnienia tajemnicy państwowej oraz do próby udaremnienia postępowania.
4. Odebranie certyfikatu bezpieczeństwa Antoniemu Macierewiczowi
Premier Donald Tusk złamał prawo, odbierając certyfikat bezpieczeństwa Antoniemu Macierewiczowi. We wrześniu br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził nieważność decyzji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego i premiera Tuska o odebraniu posłowi PiS certyfikatu bezpieczeństwa. Donald Tusk podjął taką decyzję po tym, jak PiS zgłosiło Antoniego Macierewicza do sejmowej komisji śledczej mającej wyjaśnić okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika.
5. Powołanie Krzysztofa Bondaryka na szefa ABW
W styczniu 2008 r. premier Tusk powołał na stanowisko szefa ABW Krzysztofa Bondaryka bez wymaganej prawem opinii prezydenta RP – według ustawy o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu z 24 mają 2002 r. (Dz. U. z 14 czerwca 2002 r.) w rozdziale 3 w art. 14 czytamy:
„1. Szefa ABW i AW powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów, po zasięgnięciu opinii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Kolegium oraz Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych.
1a. Prezes Rady Ministrów zwracając się do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wyrażenie opinii, o której mowa w ust. 1, załącza opinię Kolegium do Spraw Służb Specjalnych”.
www.niezalezna.pl
Dorota Kania
Skomentuj
Komentuj jako gość