Na portalu wpolityce.pl ukazał się artykuł na temat oskarżenia przez Mateusza Obarka redakcji „Newsweek” o dopuszczenie się naruszenia praw autorskich. Redakcja na jednej z okładek miała bezprawnie zapożyczyć pomysły graficzne artysty z Olsztyna. Chodzi o słynną okładkę, na której redaktorzy tygodnika Tomasza Lisa zamieścili zdjęcia wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego oraz Bartłomieja Misiewicza. Okładka do złudzenia przypominała plakat teatralny, autorstwa Mateusza Obarka, ilustrujący przedstawienie teatralne sztuki pt. „Kariera Nikodema Dyzmy”. Autor posiada opinię prawną, która niezbicie potwierdza jego racje!
O tej bulwersującej sprawie, portal wPolityce.pl napisał jako pierwszy już 19 września. Na okładce tygodnika widać obu polityków, których krawaty w kolorze czerwonym układają się w sposób przypominający schody. To aluzja do ich rzekomych koneksji politycznych, które sprawić miały, iż obaj panowie zajmują ważne stanowiska w rządzie PiS. Okładka graficznie opiera się na plakacie teatralnym, promującym sztukę olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza. Wiadomo też, że przedstawiciela tygodnika „Newsweek” skontaktowali się z Mateuszem Obarkiem, autorem plakatu, chcąc, by ten zgodził się na wykorzystanie jego pracy. Autor miał kategorycznie odmówić „Newsweekowi”, ale mimo tego, „Newsweek”, użył plakatu teatralnego bez zgody artysty.

Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl, autor oryginalnej pracy dysponuje opinią prawną, która może sprawić, że niemiecki wydawca „Newsweeka” może mieć w sądzie spore kłopoty. Według niekwestionowanego autorytetu w zakresie prawa autorskiego oraz ochrony własności intelektualnej, pani profesor Ewy Nowińskiej z Uniwerystetu Jagiellońskiego w Krakowie, W przypadku wykorzystania plakatu przez Newsweek doszło bezspornie do naruszenia praw autorskich.
28 października 2016 r. za pośrednictwem reprezentującej mnie kancelarii zawnioskowałem do redakcji Newsweeka o podjęcie negocjacji w kwestii formy i wysokości zadośćuczynienia z tytułu naruszenia moich praw autorskich, których dopuścił się „Newsweek” dokonując kradzieży intelektualnej, plagiatując plakat mojego autorstwa do sztuki teatralnej „Kariera Nikodema Dyzmy” .(…) Dzisiaj wywołany do tablicy, do sprawy ustosunkował się pan Jakub Kudła (Head of Media Legal), który w imieniu wydawcy Newsweeka, spółki medialnej Ringer Axel Springer odrzucił propozycję” rozmów ugodowych” ze względu na, jak to określił „brak podstawy roszczenia”
– pisze w swoim oświadczeniu autor oryginalnej pracy Mateusz Obarek
Prezentowanie takiego poglądu jest w mojej ocenie przejawem arogancji i pogardy wobec prawa oraz ludzi, którzy nie wyrażając zgody na wykorzystywanie swoich pomysłów i prac do politycznych celów redakcji Newsweeka zmuszani są do dochodzenia swoich praw na kosztownej i długotrwałej drodze sądowej.
– podkreśla Obarek.
Zdaniem Mateusza Obarka, Newsweek, wykazuje się w tej sprawie nie tylko brakiem znajomości prawa, ale także arogancją.
Redakcja „Newsweeka” wspierana przez Ringer Axel Springer próbuje wykorzystywać swoją potęgę ekonomiczną i organizacyjną przeciwko rzetelnym artystom dla których starcie z takim gigantem jest zadaniem trudnym, kosztownym i czasochłonnym. Jednak mam nadzieję, że w przypadku Newsweeka nie sprawdzi się porzekadło, że małego złodzieja wieszają, a dużego nagradzają.
– podkreśla Mateusz Obarek.
Co na to Tomasz Lis? W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, zapewniał,że redakcja nie zwróciła się do autora plakatu o zgodę na wykorzystanie jego pomysłu.
Nikogo nie prosiliśmy o zgodę, bo jej nie potrzebowaliśmy, co stwierdził nasz dział prawny. Zapytaliśmy, czy autor nie chciałby, by w „Peryskopie” „Newsweeka” opublikować jego projekt, bo nie tylko nie chcieliśmy sugerować, że żadnej inspiracji nie było, ale chcieliśmy podkreślić, że to nawiązanie do postaci Dyzmy. Nie chciał, jego decyzja.
– skwitował Lis.
Naczelny „Newsweeka” będzie mógł szeroko o tym opowiedzieć, ale już przed sądem. Taki „obrońca” porządku prawnego, demokracji oraz praw człowieka za jakiego ma się Tomasz Lis, zapewne opowie całą prawdę przed obliczem sędziego…
wpolityce.pl


Skomentuj
Komentuj jako gość