Jak niebezpieczne są spalarnie odpadów pokazuje dramat mieszkańców Bielska Białej. Przez 4 lata zatruwała ich spalarnia odpadów medycznych. Dopiero po protestach mieszkańców spalarnia została zamknięta, a sprawą 24 marca zajęła się prokuratura.
Na zebraniu Rady Osiedla Kościuszki w Olsztynie, 26 marca, prezes MPEC-u Konrad Nowak zapewniał, że spalarnie odpadów nie są szkodliwe, że z komina spalarni wydobywa się mniej dioksyn niż przy paleniu papierosa. Twierdził, że spalarnie muszą spełniać bardzo rygorystyczne wymogi ochrony środowiska, że emisja spalin jest non-stop monitorowana.
Tak samo zapewniano mieszkańców Bielska Białej, gdy uruchamiano spalarnię odpadów medycznych. Faktycznie, na papierze wszystko się zgadzało, spalarnia miała zgodę urzędu marszałkowskiego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Prowadzone regularnie badania laboratoryjne potwierdzały, że normy stężenia niebezpiecznych substancji i gazów są przestrzegane.
Jednak bielszczanie czuli, że coś jest nie tak, bowiem z komina zamiast białej pary unosił się czarny dym. Powołali ruch Bielszczanie Przeciw Spalarni, zaczęli demonstrować pod urzędem prezydenta miasta. Dopiero wówczas próbki ze spalarni przekazano do innego laboratorium.
WYNIKI BYŁ PRZERAŻAJĄCY.
Najgorzej było z dioksynami, bo ich wartości przekroczone były aż 38 razy. A dioksyny mogą m.in. uszkadzać płód oraz struktury kodu genetycznego. W spalarni było też m.in. 4-krotne przekroczenie dopuszczalnych norm rtęci, 3-krotne metali ciężkich i ponad 6-krotne pyłu.
Te przekroczenia to jest realne zagrożenie dla mieszkających tam ludzi - mówi Anna Wrześniak, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Spalarnię natychmiast zamknięto, a prezydent złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura 24 marca wszczęła śledztwo.
- Śledztwo dotyczy zanieczyszczenia powietrza w ilości i postaci zagrażającej życiu lub zdrowiu człowieka lub powodującej istotne obniżenie jakości powietrza w związku z eksploatacją Zakładu Utylizacji Odpadów poprzez w szczególności kilkukrotne zwiększenie ilości spalanych materiałów medycznych, weterynaryjnych, sorbentów, szlamu i chemikaliów oraz składowania odpadów wbrew przepisom ustawy i w warunkach mogących zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Za powyższe przestępstwa przeciwko środowisku, gdy sprawca działa umyślnie, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
(aso)
Czytaj więcej na: https://www.facebook.com/bielszczanieprzeciwspalarni
Skomentuj
Komentuj jako gość