Lech Wałęsa straszy historyków, którzy napisali, że był on zarejestrowany jako tajny współpracownik SB, że ich pozwie do sądu. Kilka dni temu Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł ,że były działacz Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski ma przeprosić Lecha Wałęsę za nazwanie go współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". Czytaj komentarz Pawła Warota z IPN.
Lecha Wałęsa napisał na swoim blogu ( pisownia oryginalna)
„Człowieku o co Ci chodzi ,; .
1. Chcieliście bym poddał się Sądowej lustracji-poddałem się i otrzymałem dokument z Sądu lustracyjnego , że nie współpracowałem ze służbami PRL.
2.Chcieliście bym okazał zaświadczenie z IPN -otrzymałem i okazałem status pokrzywdzonego
3.Chcieliście bym udowodnił Sądownie że to pomówienia –Udowadniam na sprawie z Wyszkowskim ostatecznie zakończonej ,ani kasacja , ani Sztrasburg nic tu nie może zmienić .
4.Został mi jeszcze ruch przedostatni Dudek , Cęckiewicz, Gontarczyk i z nimi sobie poradzi prawda , fakty i dowody-- to Wam gwarantuję
Nie mają żadnych szans .
5.Jeszcze możesz być Ty , albo ktoś z Was tu piszących te paszkwile , jeśli mnie o to poprosicie , by móc przegrać w każdym demokratycznym Sadzie , to Wam gwarantuję , Proszę o prawdziwe dane i namiary .
„Panowie .Dudek, Cęckiewicz, Gontarczyk , Zyzak.
Daję Wam dwa tygodnie na publiczne przeproszenie za pomówienia i insynuacje.
Po tym terminie sprawy kieruję do Sądu.
Proszę nie powoływać się na wolność słowa, czy badania naukowe. O te wartości walczyłem i będę walczył.
W Waszych przypadkach bywały kategoryczne bezdowodowe stwierdzenia .Tego nie wolno robić .
W związku ze sprawą do wyjaśnienia i osądzenia , mam nadzieję na zawieszenie w pracach IPN co niektórych .
Decyzje należą do Was .
Wystarczająco dużo narobiliście złego mnie , Solidarności I Polsce”.
Czytaj komentarz Pawła Warota z IPN-u
Traktując poważnie słowa drugiego prezydenta III RP, należałoby zadać podstawowe pytanie: co ostatnio dzieje się z wolnością badań naukowych w Polsce? Czy w trakcie rzetelnego ich prowadzenia, nie ma się prawa przedstawić dokumentów świadczących o współpracy „Dalajlamy Europy” z komunistyczną bezpieką? Przecież jak w wypadku każdej z dyscyplin naukowych, badania – w tym wypadku kwerenda – trwa przez cały czas. Do poznania prawdy dochodzimy stopniowo. Oczywiście poznanie jej utrudnia fakt niszczenia dokumentów tajnego współpracownika SB ps. „Bolek”, w okresie prezydentury Lecha Wałęsy, co również jest bardzo wymowne i rodzi wiele domysłów. Jednak zachowany materiał, dla każdego badacza poważnie traktującego swój warsztat naukowy, jednoznacznie świadczy o współpracy Wałęsy z komunistyczną bezpieką. Byłemu prezydentowi zależy jednak, by wypowiadanie tych słów przez kogokolwiek w Polsce, obarczone było pewnym strachem (casus faraona).
A swoją drogą po obejrzeniu filmu „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł”, mam pewien niedosyt, gdyż wyraźnie zabrakło mi w obrazie Antoniego Krauzego dwóch niezmiernie ważnych historycznych postaci związanych z opowiadanymi wydarzeniami. Pierwsza to gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który wsławił się operacją militarną w ramach tłumienia praskiej wiosny ‘68 r., który podczas Grudnia 1970 r. wydawał podległym żołnierzom Ludowego Wojska Polskiego rozkaz strzelania do robotników. Druga to (po raz pierwszy pojawiającej się na kartach historii,)właśnie Lech Wałęsa, który jak twierdzą świadkowie tamtych wydarzeń, z okna „Reichstagu” – Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku nawoływał by nie rzucać „koktajlami Mołotowa” w dom partii i rozejść się. A przypomnę, że 1970 r. to również początek sześcioletniej współpracy Lecha Wałęsy z gdańską bezpieką.
Dziwny to przypadek, gdy sąd wyręcza historyka w jego pracy, w ustaleniu prawdy historycznej. Ja nigdy nie ośmieliłbym się wyręczać w czymkolwiek żadnego sądu. Ale tak jakoś się ostatnio dzieje, że w naszym kraju, każdy zna się na historii. Choć ja nigdy nie odważyłbym wypowiadać się na tematu medyczne, czy te dotyczące fizyki kwantowej, gdyż zwyczajnie na tym się nie znam.
Piszę to wszystko tym bardziej świadom, że przecież tak naprawdę najważniejsza cześć biografii Lecha Wałęsy nie została jeszcze napisana. Paweł Zyzak dociągną ją aż i zarazem jedynie do roku 1988. Arcyciekawe wydają się być dzieje prezydentury elektryka z Wybrzeża, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego kontrowersyjne decyzje, ktore miały wpływ na uwłaszczenie się byłej komunistycznej nomenklaturze, bezkarność funkcjonariuszy SB czy wycofanie się Polski z prowadzenia polityki zagranicznej na kierunku wschodnim.
Cóż tu dodać... Cokolwiek się wydarzy, przekonany jestem, że w sprawie badań nad biografią kolejnego po Jaruzelskim prezydencie… ciąg dalszy nastąpi…
Paweł Warot
Skomentuj
Komentuj jako gość