Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? (cz.2)
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 04 marzec 2023 23:21
W 2010 roku Marek Żejmo, do tej pory przedsiębiorca i wykładowca Wyższej Szkoły Humanistycznej w Gdańsku, wszedł do polityki i wystartował do Rady Miasta Olsztyna z listy Czesława Jerzego Małkowskiego, jako prezes założonego przez siebie Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Poszkodowanych Przez Organy Państwa.
Prokurator bada oświadczenie lustracyjne radnego
Stowarzyszenie powołali posłowie Stronnictwa Demokratycznego: prof. Marian Filar, prof. Jan Widacki i Bogdan Lis. Jak powiedział mi Marek Żejmo (wywiad z nim ukaże się w ostatniej części), wejście do polityki zawdzięczał posłowi Bogdanowi Lisowi, legendzie gdańskiej Solidarności. Poznał posła na jakimś biznesowym spotkaniu w Warszawie (Lis po 1989 roku prowadził własną firmę), zaprzyjaźnili się, do dzisiaj kilka razy w roku wspólnie jeżdżą na egzotyczne wakacje (na zdjęciu, wakacje na Maderze, za sterem Bogdan Lis, oparty o burtę Marek Żejmo. Fot z FB Marka Żejmo). Żejmo został jednym ze społecznych asystentów posła Lisa, wybranego do Sejmu w 2007 roku z listy koalicji partii lewicowych Lewica i Demokraci. Lis nie został ponownie wybrany w 2011 roku i wypadł z polityki.
Na zdjęciu: Spot wyborczy. Poseł Bogdan Lis (pierwszy z lewej) mówi, że mieszkańcy Olsztyna mają „cholerne szczęście”, że taki człowiek kandyduje do Rady Miasta. Marka Żejmo poleca też poseł prof. Marian Filar (w środku). Screen z Youtube.
Spot wyborczy. Poseł prof. Jan Widacki (z prawej) zachęca do głosowania na Marka Żejmo. Screen z Youtube
59-letni Marek Żejmo wystartował w wyborach na radnego efektownym spotem, w którym tak został zaprezentowany:
„Iście amerykańska ścieżka kariery, od stażysty, majstra na budowach, poprzez dyrektora wielkich niemieckich i szwajcarskich firm budowlanych, po ważne funkcje w handlu międzynarodowym, w czym pomogła biegła znajomość języków obcych. Miłość do Warmii miała zaowocować budową czterogwiazdkowego hotelu nad jeziorem Żbik. Niestety, bezprawne wypowiedzenie umowy kredytowej przez AmerBank i PKO BP pozbawiły Marka Żejmo dzieła życia. Pasją Marka Żejmo są podróże. Odwiedził wiele krajów Europy, Ameryki Płn i Afryki. Jako żeglarz opłynął Afrykę, wyspy na Oceanie Atlantyckim i Morzu Śródziemnym. Szanowny fachowiec, gorący oraz bezkompromisowy społecznik”.
Na zdjęciu: Hotel Żejmo, nowy właściciel zmienił nazwę na Manor, pierwotnie Hotel Żejmo był kryty strzechą.
Zdobył mandat radnego jako „jedynka” w okręgu nr 1 (uzyskał 987 głosów). Jednak już w następnym roku (25 maja 2011r.) musiał go oddać.
Prokuratura Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Białymstoku zakwestionowała jego oświadczenie lustracyjne, w którym stwierdził, że nie był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. Prokuratura wszczęła śledztwo w 2011 roku i rok później wniosła do Sądu Okręgowego w Olsztynie o wszczęcie postępowania lustracyjnego.
We wniosku czytamy, iż Marek Sławomir Żejmo ur. w 1951 roku w Olsztynie został zarejestrowany przez Wydział II KW MO w Olsztynie (kontrwywiad) pod numerem 13735, w dniu 1 czerwca 1982 roku, najpierw jako kandydat na Tajnego Współpracownika, a od 8 września 1982 roku jako TW „Paweł”. Funkcjonariuszem pozyskującym był kpt Mieczysław Szczepanik, zaś pozyskanie nastąpiło na zasadzie dobrowolności do sprawy operacyjnej „Elba” – „pod wywiad zachodnioniemiecki”. Zgoda na współpracę motywowana była chęcią uzyskania pomocy SB w wyjazdach z Polski do RFN. W związku z formalną rejestracją dla TW „Pawła” zostały założone teczki pracy i personalna. W 1987 roku Żejmo został ponownie zarejestrowany jako TW „Maciek”. Ostatecznie został wyrejestrowany w 1990 roku, a jego teczki pracy zostały zniszczone.
Mimo to Prokuratora IPN mogła wystąpić o wszczęcie postępowania lustracyjnego, gdyż informacje pochodzące od agentów trafiały także do innych teczek, m.in. do spraw tzw. obiektowych, w których inwigilacją obejmowano instytucje, zakłady i organizacje oraz środowisk, które uważano za „wrogie” oraz do teczek osób rozpracowywanych, na którego informacje dostarczył dany TW. Prokuratora jako dowody przedstawiła sądowi szereg kopii meldunków operacyjnych pochodzących od TW Pawła i TW Maćka, akta kilku spraw obiektowych, meldunki operacyjne i notatki służbowe funkcjonariuszy SB i ich TW na temat Żejmo, akta paszportowe oraz zeznania m.in. oficera prowadzącego starszego inspektora Wydziału II Mieczysława Szczepanika i jego zwierzchnika, szefa Wydziału II KW MO w Olsztynie Jana Szeniawskiego.
Informacje z akt paszportowych
Po długim oczekiwaniu otrzymałem w IPN do wglądu akta sprawy lustracyjnej Marka Żejmo. Swoje akta wypożyczył mi też Żejmo. Porównanie zawartości obu akt pozwoliła mi na ustaleniu, jakie niewygodne fakty ze swojego życiorysu chciał ukryć przede mną. Dokumenty, które Żejmo usunął z danych mi akt, będę oznaczał w tekście „gwiazdką” *. Dodam, że zanim dotarłem do dokumentów, rozmawiałem z olsztyniakami, którzy dobrze znali Ewę i Marka Żejmów. Informacje, które od nich uzyskałem, w całości pokrywały się z tymi, które zawarte były w materiałach SB.
Ważnym źródłem informacji są akta paszportowe. We wnioskach paszportowych Marek Żejmo podawał, iż jest pochodzenia robotniczego, ukończył Technikum Budowlane w Olsztynie w 1970 roku i tego samego roku przychodzi na świat jego syn Maciej (w 1975 roku rodzi się drugi syn Piotr). Ma młodszą o 2 lata siostrą, która mieszka przy Pieniężnego z rodzicami. On ma mieszkanie na Starym Mieście (nad apteką pod arkadami). Nie odbywał służby wojskowej. Zna język rosyjski i niemiecki. Podał, iż *pracował w Kombinacie Remontowo-Budowlanym Budrem jako kierownik budowy*, a przed wyjazdem do RFN w 1980 roku był członkiem Wojewódzkiego Zrzeszenia Prywatnego Handlu i Usług jako właściciel kiosku z warzywami, owocami i kwiatami.
*Pierwsze jego pismo do Biura Paszportowego MSW w Warszawie nosi datę 19 lipca 1979 roku i jest prośbą o anulowanie w dowodzie osobistym wpisu KW MO w Olsztynie: „odbywa karę wolności, skazany z art. 145 par. 1 i 2 kk*” (spowodowania wypadku drogowego, w którym ktoś poniósł uszczerbek). Biuro przychyliło się do prośby.
Z kolei uzasadnienia wniosku lustracyjnego prokuratury dowiedziałem się, że „*Marek Żejmo objęty był postępowaniem przygotowawczym w 1975 roku przez KM MO w Olsztynie za przestępstwo z art. 208 kk (kto kradnie w sposób szczególnie zuchwały lub z włamaniem, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10) i 21 listopada 1975 roku został skazany na karę pozbawienia wolności na 2 lata w zawieszeniu oraz na grzywnę 40.000 zł przez Sąd Rejonowy w Olsztynie*”.
Następny dokument to wniosek z 6 maja 1980 roku o wydanie pozwolenia na wyjazd w celu turystycznym do Danii i RFN w okresie od 15 czerwca do 15 lipca 1980 roku. *W Notatce Służbowej SB czytamy, że jego podanie poparli rodzice „(ojciec emeryt MO)”, matka zobowiązała się płacić alimenty na dwójkę jego dzieci (rozwiódł się w 1978 roku), a w Olsztynie zostawia kiosk warzywny o wartości 400 tys. zł. Wydział II SB nie wniósł sprzeciwy i Żejmo otrzymał paszport*. Odmówi powrotu i wróci do PRL po 2 latach, w stanie wojennym w 1982 roku.
Wszystkie kolejne podania do 1990 roku (było ich w sumie 17), kierowane do Wydziału Paszportowego KW MO w Olsztynie i do Wydziału Konsularnego Ambasady PRL w Kolonii, zawsze były załatwiane pozytywnie.
Z podania do Wydziału Konsularnego z 8 maja 1981 roku dowiadujemy się, iż Żejmo zamieszkał w Solingen pod Düsseldorfem. W podaniu prosi o wznowienie ważności paszportu w związku z zamiarem zawarcia związku małżeńskiego z obywatelką RFN. Otrzymuje zgodę.
W następnym podaniu z 4 grudnia 1981 roku o wydanie paszportu konsularnego podaje, iż 27 października 1981 roku w Solingen zawarł związek małżeński z Petrą Sch. „Żona żywo interesuje się sytuacją w Polsce i w obecnej, trudnej kryzysowej sytuacji nie wyraża zgody na wyjazd ze mną do Polski. Ponieważ mamy zamiar mieć dziecko miałoby ono nieporównywalnie gorsze warunki w Polsce niż tutaj. Nie bez znaczenia jest fakt, że w Polsce nie mielibyśmy gdzie mieszkać, a żona moja nie mogłaby podjąć pracy”. Uzyskuje zgodę.
*W Notatce służbowej SB napisano, że był to ślub fikcyjny zawarty „w celu otrzymania paszportu konsularnego w RFN. Na jego ślubie obecna była pierwsza żona Ewa. Ilekroć był w Olsztynie zatrzymywał się u byłej żony. Notatkę podpisał insp. Wydziału Paszportowego chor. A. Tymczuk.
Kolejne podanie od Żejmo do KW MO w Olsztynie o przedłużenie zezwolenia na pobyt w kraju, nosi datę 7 maja 1982 roku. Motywuje prośbę tym, że od 2 lat nie był w kraju i chciałby urlop spędzić z dziećmi i rodzicami. Jako adres w RFN wskazuje Dortmund, a pracę – kierownik budowy.
W podaniu z 16 września 1982 roku jako cel przyjazdu do Polski wpisuje „załatwianie formalności związane z ewentualnym założeniem firmy polonijnej”, jednak w kolejnych podaniach aż do 1987 roku podaje jako źródło utrzymania, pracę w firmach budowlanych, od 1984 roku w Berlinie Zachodnim.
W podaniu z 31 lipca 1984 roku podaje, iż jest studentem 3-go roku, ale bez nazwy uczelni. W 1986 składa podanie o przedłużenie pobytu w PRL w związku z pracą, jako kierownik budowy hotelu Forum dla PHZ Orbis w Krakowie, prowadzonej przez spółkę Hodak-Bau.
Donosy TW „Kormoran” i TW „Mercedes” na TW „Paweł”
*W Meldunku Specjalnym KW MO w Olsztynie z 25 października 1982 roku czytamy, iż Żejmo w 1980 roku „nawiązał kontakt w RFN z grupą osób trudniącą się sprzedażą kradzionych aut, których nabywca otrzymywał „legalne” dokumenty kupna-sprzedaży, a nawet prawo jazdy. Powyższa grupa trudniła się też pośrednictwem przy załatwianiu wiz oraz przedłużaniu ważności paszportów”.
Notatka służbowa SB z 4 listopada 1982 roku: „M. Żejmo z kraju wywozi łodzie żeglarskie, które sprzedaje w RFN. Wystawia też zaproszenia na przyjazdy do RFN naszym obywatelom. Żąda 500 marek. Podpisał insp. Wydz. Paszp., chor. A.Tymczuk”*
Informacje na temat życia Żejmo w RFN dostarczali też TW „Kormoran”, który po 2-letnim pobycie w RFN wrócił do Olsztyna w 1983 roku i podczas spotkania w Wydziale Paszportowym w Olsztynie z kpt Stanisławem Danilczykiem przekazał bardzo dużo informacji na temat emigrantów z Polski, w tym o Żejmo. *”Poinformował o gangu złodziei samochodów, którzy też załatwiali za zapłatę wizy pobytowe w RFN. Jeden z członków gangu, oszust wysokiej klasy, który siedział za handel kradzionymi autami, mieszkał u Marka Żejmo. O Żejmo krąży opinia, że pracuje w MO albo SB, bo jest bezkarny. Jest winien Polakom w RFN kilkadziesiąt tysięcy marek i z tego powodu jest ścigany przez mnóstwo ludzi a prawdopodobnie też przez policję RFN. Unika ich uciekając z miejsca na miejsce, nie odbiera korespondencji. Za fikcyjne małżeństwo zapłacił 4-5 tys. marek. Posiada dyplom inż. budownictwa lądowego zdobyty nielegalnie.
Forda Escorta kupił od lekarza z Polski za 14 tys marek. Na zakup wziął kredyt, ale go nie spłaca. Od tego lekarza chciał też pożyczyć 60 tys marek na uruchomienie w Olsztynie firmy polonijnej szyjącej kożuchy, ale nie dostał tych pieniędzy.
Oceniając osobę Marka Żejmo należy stwierdzić – meldował TW „Kormoran”, - że swoim wyglądem i sposobem bycia wzbudza w pierwszej chwili (okresie) duże zaufanie i wykorzystuje to później do swoich celów. Za pieniądze i własne korzyści poszedłby na współpracę z diabłem, jeśli widziałby w tym własny interes, sprzedałby nawet osobę najbliższą”*.
Informacje o fikcyjnym ślubie i długach Żejmo potwierdził też SB w 1983 roku TW „Mercedes”. Ten agent podał też informację na temat gangu Polaków, w tym osób z Olsztyna, żyjących w RFN z okradania domów towarowych, kradzieży aut, skupowania od Polaków wszelkich dokumenty, z których „zdejmują” pieczęcie i wykorzystują do produkcji i sprzedaży fałszywych dokumentów; za 5 tys. marek można zdobyć u nich paszport.*
Meldunki tych TW prokuratorzy IPN odnaleźli w aktach spraw obiektowych „Tellur” i „Wega”. Tam też lądowały informacje od TW „Pawła”.
Wyjaśnienie Marka Żejmo w prokuraturze
Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Białymstoku Agnieszka Rusiłowicz 3 sierpnia 2012 roku odebrała wyjaśnienie od Marka Żejmo. Żejmo podał jako zawód wyuczony „nauczyciel akademicki” (w swoim spocie wyborczym podał jako wykształcenie: „ekonomista handlu międzynarodowego”, doktor stosunków międzynarodowych”).
Wyjaśnił: „Każdy człowiek w tamtym czasie, jak ja, wyjeżdżając zagranicę, musiał mieć kontakt z SB, to było zjawisko powszechne. Ja nigdy nie współpracowałem z SB ani nie składałem donosów, a jak w stanie wojennym przyjechałem do Polski, to była u mnie rewizja. To były czasy, że musiałem mieć specjalną wizę do Polski. Przyjeżdżałem kilka razy w roku, czasami na tydzień lub miesiąc. W domu miałem rewizje, samochód był rozbierany na kawałki. Raz czy dwa byłem wzywany na komendę na rozmowy. Wielokrotnie miałem propozycję współpracy z SB w 1983 lub 1984 roku. To było przy okazji jakiegoś zatrzymania czy przeszukania. Propozycje składał M. Szczepanik. Nie pamiętam, czy się zgodziłem na jego propozycję i nie pamiętam, czy coś podpisywałem, ale na pewno żadnej współpracy nie było. W późniejszym czasie kilkakrotnie spotykałem się z tym Szczepanikiem, tzn. to nie były umówione spotkania. On niby przypadkowo spotykał mnie na ulicy, bądź przychodził do mnie do domu. Raczej nic mu nie pisałem. Podczas tych spotkań w domu była żona i dzieci, więc żadnych tajemnic nie było. Właściwie to niczego nie pamiętam o czym były te rozmowy”. Na pytanie prokurator, czy coś mu mówią pseudonimy TW „Maciek” i TW „Paweł”, odparł, że nic.*
Zeznanie oficera prowadzącego TW Pawła/Maćka
Prokurator Andrzej Ostapa jako pierwszego przesłuchał, w dniu 4 września 2012 roku, kpt Mieczysława Szczepanika, starszego inspektora II Wydziału MSW, który zwerbował Marka Żejmo i prowadził go jako TW „Paweł” i TW „Maciek”. Świadek zeznał, iż w Wydziale II prowadził pracę operacyjną na kierunku zachodnioniemieckim (obejmowała także Berlin Zach), przeciwko Niemcom i osobom, które weszły w kontakt z wywiadem niemieckim. Prowadzeni przez niego agenci byli kontrolowani przez Główny Inspektorat MSW. Miały one na cele weryfikację, czy on czegoś nie dodaje do swoich raportów i czy jego źródło informacji nie blefuje. Z agentami spotykał się w Lokalach Kontaktowych, których miał kilka. Z TW Pawłem/Maćkiem spotykał się w jego mieszkaniach na Starym Mieście oraz na Placu Bema.
Na pytanie prokuratora, czy fałszował lub poświadczał nieprawdę w dokumentacji z pracy operacyjnej ze źródłami, odpowiedział: „to miałoby krótkie nóżki. Szef wiedział więcej niż nam się wydawało, nigdy nie było pewności, że szef się spotkał już z tym człowiekiem”. Po okazaniu mu karty personalnej Marka Żejmo, świadek odpowiedział: „ja tę kartę wypełniłem, rozpoznaję swój charakter pisma, z karty wynika, że ta osoba była zarejestrowana jako TW o ps. Maciek. Wydaje mi się, że ten człowiek wyszedł w tej sprawie „Elba”. To był człowiek, który wyjeżdżał do Niemiec, ogólnie chodziło o nawiązanie przyczółku z wywiadem niemieckim, ale szczegółów nie pamiętam. Trudno mi powiedzieć, ile to trwało, z tego co pamiętam, niezbyt był chętny do współpracy, ja zakończyłem z nim współpracę w sposób formalny, było to wcześniej niż przed moim odejściem ze służby w 1990 roku. Jakie były powody zaprzestania kontaktów nie pamiętam. Z tego co pamiętam, to ja go osobiście pozyskiwałem, wydaje mi się, że w Komendzie. Jemu zależało, żeby wyjeżdżać bezproblemowo, żeby nie mieć problemu z paszportem. Pozyskanie było na zasadzie dobrowolności. Zajęło to z pół godziny”.
Szczepanik ocenił, że TW był „prawdziwym patriotą” i pod pewnymi względami „był rzutki i przebojowy”. Świadek wyjaśnił, iż zmiana pseudonimu TW z „Paweł” na „Maciej” w 1987 roku, to był jego pomysł. Chodziło o lepsze zakonspirowanie TW, gdyż z powodu zbyt częstego używania pierwszego pseudonimu, zaczynał on być rozpoznawany wśród pracowników Wydziału. Szczerość TW Pawła/Maćka ocenił na 60-70% „Był jakiś margines niewiedzy, bo nie było nad nim pełnej kontroli na terenie Niemiec”. Jak przyjeżdżał do Polski, to dzwonił na numer służbowy, może czasem i domowy. Jeśli spotykał się w domu TW na Starym Mieście (I piętro), a byli domownicy, „to nie było pisania doniesienia, tylko rozmowa”. TW przekazywał informacje pisemnie i ustnie.
Po zakończeniu współpracy, po 1990 roku, już jako emeryt Szczepanik handlował na straganie i wówczas spotkał go Marek Żejmo. Powiedział, że poszukuje solidnego i uczciwego człowieka do prowadzenia magazynu. „Pracowałem tam łącznie trzy-cztery lata. W tym czasie Żejmo był już poważnym biznesmenem i nie wypadało wracać w rozmowach o współpracy w okresie PRL”.
Zeznanie naczelnika II Wydziału
Szefa Szczepanika, naczelnika II Wydziału KW MO w Olsztynie ppłk Jana Szeniawskiego, prokurator Agnieszka Rusiłowicz przesłuchała 2 października 2012 roku. Świadek zidentyfikował TW Maćka jako Marek Żejmo „On użył, wybrał na pseudonim imię swojego syna, tak mi się wydaje. On został pozyskany na materiałach kompromitująco-obciążających. On podkupił dyplom inżyniera-magistra za kilka tysięcy marek. To stało się płaszczyzną do pozyskania „On na 100 procent pisał własnoręczne informacje, pisał charakterystycznymi dużymi literami. Pytałem nawet Mietka (Szczepanika), dlaczego on tak pisze – Mietek mówił, że pewnie chce zakamuflować swój rzeczywisty charakter pisma. Zobowiązanie też na 100 procent podpisał, pamiętam, że też dużymi literami. On miał paszport konsularny, czyli spotykał się z Polakami zagranicą i z Niemcami, którzy sprzedawali różne maszyny, on był obrotny i miał szereg kontaktów (…). Przypominam sobie, że Żejmo i Szczepanik lubili wypić i Szczepanik jak z nim wypijał, to po to, by bardziej wyluzować rozmowę, uzyskać lepsze informacje. Na pewno Żejmo nie był fikcyjnym TW, bo dostarczał informacje. Nie były to jakieś super informacje, ale się wywiązywał z zadań”.
Tak jak Szczepanika, Żejmo zatrudnił także, po 1990 roku, Szeniawskiego:
„On po 5 latach transformacji zaproponował mi, żebym pracował w jakiejś spółce niemieckiej, której był przedstawicielem, spółka sprzedawał jakieś maszyny do przetwórstwa rolno-spożywczego. Ja w to wszedłem i byłem w tej spółce chyba około roku. On potem jeszcze w Polsce jakąś spółkę zakładał, jakiś hotel budował, ale ja nie utrzymywałem już z nim kontaktów. On był taki niesolidny i niesłowny, mówili o nim, że pożycza pieniądze i nie oddaje”.
W rozmowach podczas wspólnej pracy w spółce świadek raz zapytał Żejmo o kupiony za marki dyplom, jak on go załatwił? „On mi powiedział, że dyplom załatwił jakiś adiunkt czy ktoś, za marki i nikt o tym nie wie. Z tego co pamiętam on miał ukończone jakieś technikum a kupiony dyplom czynił z niego magistra inżyniera”.
Kpt Szczepanik: „Sprawa dyplomu scementowała współpracę”
Po przesłuchaniu Szeniawskiego, prokurator jego zeznanie zweryfikował, ponownie przesłuchując Mieczysława Szczepanika (25 października 2012 roku). Świadek sprostował pierwsze zeznanie. Tym razem stwierdził, iż nie wynagradzał TW Pawła/Maćka. „To był bogaty człowiek i współpracował z SB z pobudek patriotycznych”. Po odczytaniu fragmentu zeznań ppłk Szeniawskiego, świadek stwierdził: „kojarzę sprawę z dyplomem. Było tak, że Żejmo w jakiś sposób kupił ten dyplom, nie kojarzę z jakiej uczelni on pochodził, ten dyplom nostryfikował w Niemczech i otrzymał dyplom niemiecki. Nie pamiętam dokładnie w jaki sposób się o tym dowiedzieliśmy, ale chyba było tak, że w Niemczech Żejmo podnajmował swoje mieszkanie Polakom i oni znaleźli dyplom niemiecki, zrobili ksero i do nas to doszło, Kiedy Żejmo przyjechał, kazałem mu oddać ten niemiecki dyplom i powiedziałem, żeby się nie wygłupiał. Obawiałem się, że w przypadku gdy sprawa wyjdzie na jaw, to mógłbym mieć problemy, że jestem jakąś przykrywką dla jego nielegalnej działalności. Dyplom trafił do jego teczki (…) Reasumując, ten dyplom nie był żadną podstawą pozyskania, ale był elementem cementującym nasze kontakty”.
Szczepanik potwierdził też słowa Szeniawskiego, że Żejmo pisał dużymi literami, ale po 1990 roku też tak pisał.
Następnie prokurator przedstawiała świadkowi meldunki operacyjne, które składał mu TW Paweł/Maciek. Szczepanik potwierdził autentyczność każdego z nich oraz wysoko ocenił ich wartość. Co zawierały meldunki omówię w 3 części oraz zrelacjonuję przebieg procesu lustracyjnego.
Adam Socha
Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? Cz.1
Czytaj więcej: Kim jest Marek Żejmo (autor książki "Liderzy podziemia Solidarności")? (cz.2)
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...