Trampolina Jacka Kurskiego
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 21 grudzień 2023 09:03
- Bogdan Bachmura
Ledwo Grzegorz Braun wypuścił z rąk gaśnicę, a już mamy nowy kabaret. Tym razem w gmachu TVP, tylko z większą ilością komediantów, jak przystało na kolejną odsłonę polskiej wojny plemiennej. Przede wszystkim z takiej perspektywy warto te wydarzenia oceniać.
Ekipa Donalda Tuska uznała, że natychmiastowe przejęcie mediów publicznych jest dla nich politycznie ważniejsze i bardziej opłacalne, niż przestrzeganie prawa. Według tej samej logiki postępowała wielokrotnie Zjednoczona Prawica.
Dla rządzącej koalicji, ze względu na nieustannie powtarzaną, konstytucyjną mantrę, sytuacja nie jest komfortowa. Ale ważniejsze są nakręcone podczas kampanii wyborczej emocje twardego elektoratu, który oczekuje natychmiastowych działań. Przerwanie emisji TVP Info doskonale wpisuje się w początek takiego scenariusza. Prawne uzasadnienia jakie padają z obu stron odpowiadają zapotrzebowaniu obu partyjnych plemion na argumenty przy świątecznych stołach i dlatego materialna prawda nie ma tu większego znaczenia.
Trudno, aby takiej nadarzającej się okazji do „obrony demokracji i praworządności” nie wykorzystali politycy opozycji. Terminologia „puczu”, porównania do Jaruzelskiego i stanu wojennego pokazują, że mamy do czynienia z próbą budowania kolejnej, mitologicznej narracji.
Jednak w ostatecznym rozrachunku istotne jest jedynie to, jakie media publiczne wyłonią się po opadnięciu kurzu tej wojenki. Z tego punktu widzenia im większa awantura wokół TVP, tym lepiej dla ich przyszłego funkcjonowania. Im więcej deklaracji oraz obietnic „profesjonalnej i uczciwej informacji”, pluralizmu i otwartości, tym trudniej będzie wrócić do TVP za poprzednich rządów Tuska. Nie dlatego, że przestało ciągnąć wilka do lasu, ale dlatego, że jest to zgodne z interesem jego partii i koalicji.
Dla tego celu warto znieść w odnowionym TVP nawet odrobinę pogardzanego symetryzmu. Obraz mediów publicznych, zwłaszcza w najbliższym czasie, będzie podstawowym testem i wizytówką odnowicielskich deklaracji rządu Donalda Tuska. Argumentem dla jego zwolenników oraz spełnieniem oczekiwań jego intelektualnego i eksperckiego zaplecza.
Może się okazać, że nawiązująca do peerelowskich wzorców telewizja Kurskiego dobrze się przysłużyła sprawie mediów publicznych. Szukając dna, zachęciła do odbicia się w górę. Jak wysoko - zobaczymy.
Bogdan Bachmura
Na zdjęciu, od lewej Jacek Kurski i nowy prezes TVP Tomasz Sygut powołany przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Tomasz Sygut przez prawie 10 lat pracował w telewizji Od czerwca 2019 roku Tomasz Sygut był członkiem zarządu spółki Miejskie Zakłady Autobusowe, gdzie odpowiada za marketing. Wcześniej przez prawie trzy lata był redaktorem naczelnym stacji Nowa TV (Grupa ZPR Media) nadawanej od jesieni 2016 roku na ósmym multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej. Odpowiadał tam za programy informacyjne i publicystyczne, przede wszystkim za „24 godziny”, z którego nadawca zrezygnował z końcem listopada 2018 roku, uzasadniając to niezadowalającym zasięgiem MUX-8. W konsekwencji ze stacją pożegnał się cały zespół tworzący program. Od lutego 2011 do końca 2015 roku Sygut pracował w Telewizji Polskiej. Był tam kolejno wicedyrektorem TVP Info, sekretarzem programowym TVP Polonia, w 2013 roku został szefem TVP Info, a w sierpniu 2015 roku dyrektorem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Odszedł z TVP wraz z kilkoma innymi dyrektorami krótko przed powołaniem nowego zarządu spółki z Jackiem Kurskim jako prezesem. Wcześniej Tomasz Sygut był związany z „Przeglądem” i „Super Expressem”. Jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.
Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/tomasz-sygut-prezes-tvp
Mało j...
Były milicjant później policjant który ubzdurał sobie że cały UWM będzie go słuchał.
Panu Adamowczowi już dziękujemy!!!
https://twitter.com/jacekmiedlar/status/1773057263982293193