Karuzela z „kuwetami dla tłustych kotów” na Warmii i Mazurach, czyli Debatka nr 18 i 19
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 14 sierpień 2024 18:54
- Adam Jerzy Socha
Trwa mozolna wymiana „tłustych kotów” z PiSu na „chude koty” z Koalicji 15X lub 13XII (zależy jak kto liczy), które przed śmiercią głodową w ostatniej chwili uratował Donald „Geniusz” Tusk (tak go tytułują wielbiciele jego sekty, partyjni mówią „Kierownik”). Mozolna, bo trzeba nakarmić chętnych aż z 11 partii i partyjek, które wchodzą w skład Koalicji. Toteż przy takim tłoku do „kuwet” partyjni kadrowcy muszą toczyć pomiędzy sobą długotrwałe bitwy. W „Debatce” przedstawiam zwycięzców tych walk. W tej walce niektórym kandydatom na „tłuste koty” bardzo pomagają literki TW w CV.
Kolejna partia doceniła Wypija
Michał Wypij dostał stanowisko zastępcy dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. WORD podlega pod marszałka województwa, a jest nim Marcin Kuchciński z PO. Przed nim ten stołek należał do Macieja Wróbla. Wróbel go dostał, żeby miał z czego żyć, prowadząc kampanię wyborczą PO do parlamentu na WiM. Zwolnił miejsce, bo zdobył mandat poselski. Młody, ideowy Wypij gdy przejrzał na oczy i zrozumiał, że PiS to jaskinia zbirów i złodziei spod ciemnej gwiazdy, przeszedł na jasną stronę mocy czyli do klubu poselskiego PO. Od tego momentu non stop demaskował w mediach pisowskie zbrodnie. Niestety, elektorat PO nie do końca uwierzył w szczerość nawrócenia i nie wybrał go ponownie do Sejmu. Ale nie zrażony tym Wypij jeszcze gorliwiej służył nowej partii. Pogrążył swoimi zeznaniami przed komisją ds. wyborów kopertowych min. Mariusza Kamińskiego. Dostało się też premierowi Mateuszowi Morawieckiemu: „Bezczelne zachowanie M. Morawieckiego podczas komisji śledczej to rozpaczliwa ucieczka od prawdy, faktu złamania prawa oraz wielu podłości ówczesnego aparatu władzy wobec przyzwoitych osób, które wtedy zachowały się niezwykle odpowiedzialnie. Rozliczyć! Bez litości i do spodu!” 10 czerwca na swoim X pogratulował mandatu europosła Jackowi Protasowi i zamieścił z nim zdjęcie: „Mamy europosła z Warmii i Mazur💪🔥
Gratuluję @jacek_protas pięknego wyniku. To znakomita wiadomość dla naszego regionu. Nasz człowiek, który nie zapomni o regionie”.
Partia karmi, partia radzi, partia nigdy cię nie zdradzi.
OHP bez „El Comandante”
Posadę komendanta KW OHP w Olsztynie stracił (po raz drugi) Dariusz Rudnik, zwany przez kolegów z PiS „El Comandante”, z zawodu nauczyciel wf. Był radnym miejskim, a następnie wojewódzkim, ale w tych wyborach się nie dostał. Jego arogancji i bucie, jako szefa KM PiS za Jerzego Szmita, przypisywano złe notowania PiSu w Olsztynie. Broniąc olsztyńskiej katedry przed Strajkiem Kobiet krzyczał do demonstrantek "Hitlerjugend". Gdy OHP przeszły pod Gowina stracił stołek na rzecz działaczy młodzieżowych Porozumienia. Ci złożyli zawiadomienie do prokuratury, że zniknął z magazynu drogi sprzęt kuchenny. Podejrzewano, że trafił do dopiero co otwartego baru, prowadzonego przez osoby związane z Rudnikiem i jego zastępcą, radnym PiS Krzysztofem Narwojszem. Gdy Rudnik, po odejściu Gowina z rządu, powrócił na stanowisko komendanta, bar zniknął a sprzęt (ponoć) nagle się odnalazł i prokuratura umorzyła postępowanie.
Rudnika zastąpił Jarosław Pieniak, były starosta kętrzyński i radny powiatowy z Lewicy. OHP podlega pod resort pracy, w którym ministrą jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy, więc tradycji obsadzania stanowisk komendantów po linii partyjnej stało się zadość.
Odpowiednia osoba na prezesa
Stołek prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie stracił 43-letni Jarosław Bogusz, nowym prezesem został 31-letni Bartosz Nowicki, pełnomocnik Komitetu Wyborczego Wyborców Polska2050 dla Warmii i Mazur. Ukończył prawo i jest w trakcie aplikacji radcowskiej. Do grudnia 2022 roku był młodszym specjalistą służby celno-skarbowej. Zapytałem, jak został prezesem? „Dostałem telefon od przewodniczącej Rady Nadzorczej z informacją, że moje CV zostało wzięte pod uwagę. Zostałem zaproszony na rozmowę. Rozmowa dotyczyła mojej wizji działania Funduszu, tego w jaki sposób zamierzam kontynuować rozpoczęte projekty i jakie nowe projekty chciałbym uruchomić. Członkowie rady uznali, że jestem odpowiednią osobą na prezesa WFOŚiGW”. Następnie prezes Nowicki powołał na swojego zastępcę wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Funduszu, sekretarza generalnego PO na WiM, byłego starostę lidzbarskiego Jana Harhaja. (Harhaj nadal jest radnym powiatowym, ale swój stołek oddał totumfackiemu Dariuszowi Iskrze).
Fundusze podlegają pod ministerstwo klimatu. Ministrą jest działaczka od Hołowni Paulina Hennig-”Wiatrak”-Kloska, Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu została opanowana przez działaczy Hołowni. Sorry, taki mamy klimat.
KOT-owski dyrektorem AMW
Stanowiska dyrektora w Agencji Mienia Wojskowego w Olsztynie stracił Zbigniew Żujewski i zastępca Tomasz Ochocki. Nowym dyrektorem został Marcin Kotowski. Prawnik zaczynał karierę polityczną u boku Michała Wypija w Porozumieniu Gowina. Startował do Radu Miasta Olsztyna z Listy PiS, bez powodzenia. Gdy Porozumienie się rozsypało wystartował do Sejmu z listy Trzeciej Drogi. Jego gadżetem wyborczym były baloniki z napisem „KOT-owski” i rysunkiem kota.
Proszę, jak sobie przepowiedział. Do sejmu się nie dostał, ale (tłustym) KOT-em został!
Witamy na pokładzie działacza PSL!
„WITAMY NA POKŁADZIE NASZEGO KOMBAJNU WIEDZY I DOŚWIADCZENIA”. Takim napisem na FB powitano Mateusza Cygana, nowego dyrektora WM Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Olsztynie, na miejsce Damiana Goździńskiego z PiSu. „Nowy dyrektor jest rolnikiem, zasiada także w Izbie Rolniczej. Jest absolwentem kierunku inżynierii precyzyjnej w produkcji rolno-spożywczej UWM” - przedstawił go wojewoda Radosław Król (PSL). 33-letni Mateusz Cygan startował z listy PSL Trzecia Droga do rady powiatu olsztyńskiego. Zdobył 42 głosy i nie otrzymał mandatu.
Wyborcy to świnie, tylko na partię człowiek może liczyć.
Nieprzyjemna sytuacja dla przewodniczącego Sejmiku, TW „Bartka”
Przewodniczącym Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego został 72-letni Bogdan Bartnicki, działacz PSL (ZSL). W oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie współpracował z SB. Tymczasem na stronie IPN stoi jak byk: "Zarejestrowany dnia 20.06.1988 w Wydziale "C" WUSW Olsztyn przez Grupę VI SB RUSW Ostróda pod nr. 18986 jako kandydat na TW. Dnia 21.09.1988 pozyskany na zasadzie dobrow.[olności] w charakterze TW pseud. "Bartek" do zagadnienia sekt.[or] państw.[owy]. Zdjęty z ewidencji dnia 22.01.1990. Materiały zostały zniszczone w jednostce za protokołem brakowania nr K-G-0214/90 dnia 16.01.1990". - To był mój najgorszy dzień w życiu – wyznał mi Bartnicki, co poczuł, gdy miesiąc temu dostał MMS z tą informacją na stronie IPN. Przecież karierę samorządową zaczynał jeszcze w PRL i kontynuował w wolnej Polsce. Był radnym i przewodniczącym rady gminy Ostróda. Przez ponad 10 lat wicedyrektorem departamentu w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie a od 2023 roku członkiem zarządu województwa i nikt nie kwestionował dotąd jego oświadczeń lustracyjnych. - Jest to dla mnie nieprzyjemna sytuacja. Domyślam się, jak doszło do zarejestrowania mnie. Otóż, w 1988 roku po powrocie z Niemiec Zachodnich, byłem wypytywany przez funkcjonariuszy milicji, oni zadawali różne pytania. To był mój pierwszy w życiu kontakt z milicją i ostatni. Najprawdopodobniej ten funkcjonariusz skuszony premią czy nagrodą za pozyskanie współpracownika, zarejestrował mnie. Ja dotarłem do tego człowieka, na szczęście żyje i mam nadzieję, że potwierdzi moje słowa i wtedy wyjdę na prostą. Bo ja podtrzymuję, że złożyłem prawdziwe oświadczenie i wystąpię o autolustrację (wystąpił!)
Chyba tę drogę doradził mu kolega z PSL Adam Krzyśków, którego proces auto lustracyjny trwa od 2011 roku i końca nie widać.
TW „Alek” wesprze rolników
Adam Krzyśków został powołany na stanowisko zcy dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Olsztynie. Ale chyba ostatecznie zostanie dyrektorem, gdyż na stronie KOWR Iwona Żendarska figuruje jako p.o. Krzyśków przeszedł na to stanowisko ze stanowiska zcy dyr. Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Wcześniej wojewoda warmińsko-mazurski z PSL Radosław Król powołał Krzyśkowa na pełnomocnika ds. łowiectwa, leśnictwa, zasobów naturalnych i odnawialnych źródeł energii. Krzyśków (rocznik 1960) do PSL zapisał się w 1993 roku. Od 1998 trzykrotnie uzyskiwał mandat radnego. W latach 1998–2002 przewodniczył radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie. Następnie zajmował stanowisko prezesa zarządu Funduszu (2002–2017). W 2001 i 2005 bez powodzenia kandydował do Sejmu. W końcu 2007 uzyskał mandat w okręgu olsztyńskim. W 2011 nie ubiegał się o reelekcję, bo rok wcześniej Biuro Lustracyjne IPN w Białymstoku skierowało do Sądu Okręgowego w Olsztynie wniosek o stwierdzenie niezgodności z prawdą jego oświadczenia lustracyjnego. Miał być w latach 80. tajnym współpracownikiem WSW jako TW „Alek” i uczestniczyć m.in. w operacji kontrwywiadowczej i pobierać za to wynagrodzenie, a także donosić na młodych żołnierzy. Ale po śmierci prezesa IPN Janusza Kurtyki, który zginął w katastrofie smoleńskiej, p.o. prezesa IPN, działacz PSL Franciszek Gryciuk sprawił, że prokurator Agnieszka Rusiłowicz została odwołana ze stanowiska. Wówczas Krzyśków wniósł o autolustrację, której końca nie ma.
TW „Michał” na czele Pekao SA
Kontynuuję cykl o TW. Urodzony w Mrągowie, matura w Olsztynie (III LO), dr nauk prawnych Cezary Stypułkowski obejmuje drugi co do wielkości bank w Polsce Pekao SA. Był prezesem Banku Handlowego. Potem szefował w PZU, był dyrektorem zarządzający banku inwestycyjnego J.P. Morgan na Europę Środkową i Wschodnią a przez ostatnich parę lat prezesował mBankowi. Inaczej jego karierę przedstawia niezalezna.pl: „To były członek PZPR, który w stanie wojennym, od 1981 r., był doradcą Ministra ds. Reform Gospodarczych w Urzędzie Rady Ministrów. W latach 1987–1988 Stypułkowski pełnił funkcję doradcy premiera oraz sekretarza Komitetu Rady Ministrów ds. Reformy Gospodarczej. W 1991 r., w wieku 35 lat, został prezesem Banku Handlowego, który w okresie transformacji ustrojowej odegrał kluczową rolę w aferze FOZZ. Z dokumentów IPN wynika że Stypułkowski w 1988 r. został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa pseudonim „Michał”. Do niedawna Stypułkowski był prezesem mBanku - tego samego, który przed wyborami parlamentarnymi udzielił Platformie Obywatelskiej 25 mln zł kredytu. Największym udziałowcem mBanku jest niemiecki rząd.
Mam konto w banku z „żubrem”. Zostawię, pisiory powiedzą, żem folksdojcz; skasuję, platformersi powiedzą, żem pisior. I tak źle i tak niedobrze.
Nowej prezes z Olsztyna nie grozi los „chudego kota” z PiSu
Olsztynianka 53-letnia Marzena Słomka dostała lukratywną „kuwetę” po „kocie” z PiSu Pawle Dołkowskim, z rekomendacji PSL, czyli stanowisko prezesa spółki Pomorskie Hurtowe Centrum Rolno-Spożywcze Renk. Od razu ma otrzymać podwyżkę wynagrodzenia. Część stała ma wzrosnąć z 17,6 tys. zł do 22 tys. zł, zmienna z 8,8 tys. do 11 tys. zł, wydatki na samochód z 1,5 do 2,2 tys., ekwiwalent za mieszkanie z 0 do 3,5 tys. zł. Szacowany roczny wzrost wydatków ma wynieść ok. 38 proc. (z 337 tys. do 467 tys. zł.). W radzie nadzorczej spółki, w której Skarb Państwa ponad 90 proc. udziałów zasiada działacz PSL, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie Piotr Żuchowski.
- Narzekaliśmy na styl PiS-u, a tu jedna z pierwszych decyzji ma dotyczyć bardzo wysokiej podwyżki dla pani prezes. Nie tak to miało wyglądać – pożalił się Wyborczej w Trójmieście - anonimowo - działacz Platformy Obywatelskiej.
- Sytuacja w spółce była taka, że podwyżki były historycznie wstrzymane i teraz ma się to zmienić – tłumaczy Żuchowski pilną potrzebę podwyżki dla protegowanej PSLu. - Pani Słomka posiada wykształcenie kompetencyjnie pasujące do spółki, czyli ekonomiczne, kończyła studia w Gdańsku, dobrze wypadła w postępowaniu konkursowym.
PSL dba o swoje kadry, bo „kadry decydują” (cytat z J.W. Stalina)
„Dziennikarka telewizyjna” od wodociągów
Marzena Słomka to ekonomistka z wykształcenia, ale zaczynała jako redaktor naczelna TV Lidzbark Warmiński, należącej do TV Olsztyn Eugeniusza Domańskiego (nie mylić z TVP Olsztyn, chociaż obie mają ten sam cel: robić loda politykom u władzy). TV LW to tuba propagandowa rządzącej Lidzbarkiem PO (miasto barona PO Jacka Protasa). W 2013 roku dostała stanowisko w radzie nadzorczej Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Lidzbarku Warmińskim, po czym TV wyemitowała program tłumaczący wzburzonym mieszkańcom, dlaczego była konieczna podwyżka cen za wodę. Później Słomka dostała posadę dyrektorki ekonomicznej w TVP Olsztyn. W latach 2009-2011 zasiadała w radzie nadzorczej Radia Białystok. Była członkiem rady nadzorczej MPK w Olsztynie Zasiada w radzie nadzorczej Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jest też prezesem Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Telewizji Lokalnych Veritas Polska (dotowanego). W latach 2020-2023 była wiceprzewodniczącą Związku Zawodowego Rolnictwa i Obszarów Wiejskich "Regiony". Związkiem kieruje Bolesław Borys Borysiuk, były działacz PZPR, w latach 70 oraz w okresie od 1983 do 1990 sekretarz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Z takim doświadczeniem powinna zbudować nam elektrownię atomową.
„Kuweta” prezesa Strefy dla PO, „wicekuweta” dla PSL
Bardzo zażarta była walka o „kuwetę” prezesa Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, bo to rocznie przeszło 200 tys. zł, nie licząc premii i nagród. PSL chciał wsadzić dr nauk prawnych Marcina Adamczyka, członka rady nadzorczej Strefy (ma kancelarię w tym samym biurowcu, tylko piętro niżej), ale baron PO Jacek Protas wygrał i dał „kuwetę” Marcinowi Tumaszowi. Tumasz w 2018 roku kandydował do rady miasta z list olsztyńskich KO. Pracował do tej pory w Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, ale tam pensje są słabe. Chwali się, że ma dyplom MBA, ale nie napisał z jakiej uczelni.
Z „kuwetami” pożegnali się: prezes Strefy Krzysztof Żochowski, były radny Sejmiku Wojewódzkiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego z ramienia PiS, protegowany posła z Elbląga Leonarda Krasulskiego i wiceprezes Grzegorz Kłoczko, przyjaciel Jarosława Gowina i członek jego nieistniejącej już partii, były przewodniczącym Rady Miasta Olecko. „Czystki” nie objęły radnego PiS Radosława Nojmana, szeregowego pracownika Departamentu Marketingu i Reklamy, ale lepiej niech się na sesjach Rady Miasta Olsztyna „nie wychyla”.
Szkaradzińskiego uratowało na rok „tacierzyństwo”?
Powoli tracą stanowiska w Olsztynie osoby związane z PiS lub powołane za PiS, których nazwiska trafiły przed wyborami parlamentarnymi na listę proskrypcyjną przygotowaną przez dziennikarzy „Wyborczej”. Po Dariuszu Rudniku (komendant WM OHP), Grzegorzu Smolińskim (dyrektor Energa Operator), Grzegorzu Kierozalskim, i jego zastępcach dr. Marcinie Kazimierczuku i Jacku Pawliku (KOWR Olsztyn), Damianie Godzińskim i i jego zastępczyni Soni Solarz-Taciak (WM ODR), Jarosławie Boguszu (prezes WM WFOŚiGW), Piotrze Junkerze (dyrektor Wydziału Organizacyjnego UW), Adamie Roczniaku (dyrektor Reg. Dyr. Lasów Państwowych w Olsztynie) stanowisko dyrektora Wód Polskich w Olsztynie stracił Dariusz Wasiela. Powiedział mi, że odwołanie odbyło się w sposób kulturalny. Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku przyjechał do Olsztyna, osobiście wręczył odwołanie i pogratulował mu osiągniętych wyników. Wasiela to absolwent ART (Wydział Rolniczy (ekonomika) i Wydz. Zarządzania) i jeden z nielicznych działaczy na WiM, posiadaczy dyplomu MBA nie z Collegium Tumanum (jak np. senator PO Ewa Kaliszuk). Na jego miejsce został powołany dr inż. nauk rolniczych Dariusz Sargalski z Nowego Miasta Lubawskiego, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Bezskutecznie próbował swoich sił startując w różnych wyborach: w 2004 roku do Parlamentu Europejskiego z listy „Samoobrony”, w 2006 roku do Rady Powiatu Nowego Miasta Lubawskiego też z listy Samoobrony i do Rady Miasta Olsztyna w 2014 roku z listy kandydata na prezydenta Olsztyna Andrzeja Ryńskiego.
Platformersi nadal dyszą żądzą zemsty, krzyczą: „jeszcze jeden” i domagają się w sieci głowy szefa młodzieżówki PiSu na WiM Mateusza Szkaradzińskiego, dyrektora PFRONu w Olsztynie. Ale Mateuszowi i Annie przed wyborami urodziło się trzecie dziecko (Helenka) i przeszedł na urlop tacierzyński. Toteż przez rok jakobini z PO nie mogą go zwolnić.
Rada dla bezrobotnych polityków
Po każdych wyborach jest płacz i zgrzytanie zębów usuwanych ze stołków polityków. Nie musieliby rozdzierać szat, gdyby przed objęciem „kuwet” wykonywali jakiś konkretny zawód, a nie tylko posiadali legitymację partyjną i dyplom MBA z „Kolegium Tumanum”. Tak jak Jarosław Kowalski, który nic sobie nie robi z tego, że przegrał ponowne wybory na burmistrza Dobrego Miasta, mimo że ściągnął do niego inwestycje, stworzył nowe miejsca pracy i naprawił budżet, nadał właściwą rangę obchodom świąt państwowych: Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia, Święta Niepodległości 11 Listopada, Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych 1 marca. Naraził się miejscowym klanom i układom z korzeniami sięgającymi głęboko w PRL, likwidując przerosty zatrudnienia (Centrum Kultury zatrudniało 22 osoby i kosztowało 10% dochodów własnych gminy), wypominając publicznie wiceprzewodniczącej rady Joannie Wasilewskiej, organizatorce demonstracji Strajku Kobiet, „wyzwiska i przekleństwa pod moim domem, wzywanie do zabijania księży i palenia kościołów”, jednemu z radnych zarzucając obrazę uczuć religijnych, (radny, organizator Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zamieścił na swoim FB obrazek świnki Piggy jako Matki Boskiej i Kermita jako dzieciątka Jezus). Ale jego największą „zbrodnią” było obnoszenie się ze swoją sympatią do PiSu. Przegrał reelekcję 46 głosami. Zwycięzcy pożegnali go taczką i rolkami papieru toaletowego wysypanymi pod ratuszem.
Kowalski przyjął to ze stoickim spokojem. Mógł wrócić do szkoły jako wieloletni nauczyciel historii i germanista. Ale postanowił zrealizować marzenie swojego życia, zostać kierowcą TIR-a.
Uwolnili prezydenta Olsztyna od pokus
Radni Olsztyna przyznali nowemu prezydentowi Olsztyna Robertowi Szewczykowi, po 22 dniach urzędowania, wynagrodzenie od razu w maksymalnej wysokości 20 041,50 zł, a więc tyle samo co Grzymowiczowi i więcej od prezydenta Warszawy (18 293 zł). Do pensji dochodzi dodatek specjalny w wysokości 30 proc. wynagrodzenia, oraz dodatek funkcyjny i za staż pracy. „Napracował się chłop w kampanii to trzeba dać!” – skomentował radny PiS Jarosław Babalski. Uposażenia bronił radny niezależny Mirosław Arczak: „Jeśli chodzi o zakres obowiązków i odpowiedzialności to uważam, że taka maksymalna stawka jest odpowiednia, żeby wyeliminować np. pokusę szukania dodatkowego zarobku”.
Aktywiszcze „Marszu Równości” zwierzofobem?
Historyczna chwila. Na olsztyńskim ratuszu w Dzień Dziecka zawisła sześciokolorowa flaga LGBT+ z okazji obchodzonego w czerwcu "Pride Month", czyli Miesiąca Dumy środowisk LGBT+. Z tej okazji przez Olsztyn przeszedł „Marsz Równości” liczący (wg organizatorów 300, wg postronnych 200 osób), na którego czele stanął – też po raz pierwszy – prezydent Olsztyna (Robert Szewczyk). Wojewoda Radosław Król (PSL) okazał się homofobem bo nie odpowiedział na zaproszenie. Hasło tegorocznego marszu "Równość dla wszystkich rodzin" objaśniła aktywiszcze Agata Szerszeniewicz: „Rodzina to coś więcej niż zamknięcie w schemacie: ślub mężczyzny i kobiety i z dzieckiem, rodzinami są dla nas między innymi samotne matki i samotni ojcowie, pary jednopłciowe z dziećmi lub bez, pary heteroseksualne z dziećmi lub bez czy zarówno osoby w relacjach po ślubie, jak i bez”.
Szerszenowicz okazała się zwierzofobem. Pominęła model rodziny z psieckiem.
Min. Nitras wykrył aferę w badmintonie
Min. Sportu Sławomir Nitras kazał zwrócić Polskiemu Związkowi Badmintona 1,4 mln zł dotacji. Twierdzi, że pieniądze były wykorzystane w kampanii wyborczej PiS na piknikach 800+. Prezes Marek Krajewski (bezpartyjny) tłumaczy, że promowali badminton wszędzie, gdzie gromadzili się ludzie: na Dożynkach, Dniach Strażaka, Dniach Miast... Wystąpili też 39 razy na piknikach 800+ (na 300 imprez). Do 15.X badminton był sportem ponadpartyjnym, do Parlamentarnego Zespołu ds. Promocji Badmintona należeli pospołu posłowie PiS i PO, ale także Lewicy i jeden niezależny (P. Wipler). Po 15.X., po tym jak Donald Tusk ogłosił, że PiS to „absolutne zło”, w Zespole został tylko dwóch odważnych z KO, Jacek Niedźwiedzki - wiceprzewodniczący i Marek Rząsa. Do Zespołu zapisał się poseł PiS z Olsztyna Artur Chojecki. „To była atrakcja dla dzieci, dla rodzin, promująca zdrowy tryb życia, sport, ruch. Jak można czynić z tego zarzut? - skomentował Chojecki zarzut Nitrasa. - Nie sprowadzajmy wszystkiego do polityki, bo to staje się nie tylko absurdalne, ale i groźne dla życia społecznego.
W PRL socjalistyczny był nawet zeszyt w kratkę, w „Uśmiechniętej Polsce” nawet badminton okazał się pisowski.
Cichoń stawia prezesa NBP przed Trybunał Stanu
Przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Cichoń (PO) pochwalił się, że wkrótce postawi Prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. "Jesteśmy zdeterminowani" - powiedział PAPowi. Koalicja zarzuca Adamowi Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną. Przed wyborami mówił, że NBP przekaże do budżetu państwa 6 mld zł, a po wyborach NBP odnotował wielomiliardową stratę z powodu wzrost kursu złotego. Koalicja chce pozbyć się Glapy, bo blokuje przyjęcie euro. W sukurs prezesowi przyszedł Trybunał Konstytucyjny, który uznał wniosek o TS dla prezesa NBP za złamanie prawa. Premier Donald Tusk ocenił natomiast, że werdykt TK nie jest wiążący.
Jak wiemy, w „Uśmiechniętej Polsce fajnopolaków”, najwyższym prawem jest nie Konstytucja a wola wodza.
Eks-senatorka PiS wicestarościną ełcką
Jest miejsce na mapie samorządowej Polski, gdzie PiS odnotował sukces. Ten cud zdarzył się w powiecie ełckim, gdzie rządząca powiatem Platforma Obywatelska wypadła z gry o koalicję rządzącą, bo zdobyła tylko 5 mandatów, o 2 mniej niż miała. Starosta Marek Chojnowski („Dobro Wspólne”) wybrał na wicestarostę byłą senatorkę PiS Małgorzatę Kopiczko. „Przyjęliśmy po prostu bardziej stabilny układ – tłumaczył się Wyborczej starosta. - z PO to nie są sprawdzeni samorządowcy. W kuluarach mówi się, że w zawarciu koalicji z PiSem pomogli ełccy hierarchowie kościelni. Miejsce w sejmiku wojewódzkim Kopiczko zwolniła dla byłego wicekuratora Wojciecha Cybulskiego.
Andrukiewicz znów ocalił Ełk przed partyjniactwem
Również w Radzie Miasta Ełk PO odpadła z gry, bo też zdobyła tylko 5 mandatów, o 3 mniej niż poprzednio. Za porażkę winą obarczają Jacka Protasa, który zrobił w ełckiej PO czystkę w zemście za poparcie jego kontrkandydata do fotela barona PO na WiM Ryszarda Kucia. Działacze oskarżają też poseł PO Annę Wojciechowską (była radna ełcka), która układała listy kandydatów i – o zgrozo – wpisała też byłych PiSowców! Dzięki temu prezydent Tomasz Andrukiewicz (Dobro Wspólne) kolejną kadencję nie musi zawierać koalicji z żadną partią. „Na poziomie lokalnym ostre podziały znikają, a ludzie współpracują” - wyjaśnił prezydent swoją dewizę.
Święta Demokracjo, daj nam więcej Andrukiewiczów w samorządach!
Nowacki od Jakiego wicestarostą węgorzewskim
PiS na swoje konto może też zapisać sukces 48-letniego Roberta Nowackiego, rolnika ze Stręgielka gmina Pozezdrze, który startował z listy PiS do rady powiatu węgorzewskiego, z poparciem samego Patryka Jakiego i został wicestarostą węgorzewskim, mimo że na 15 radnych, z listy PiS do rady powiatu weszło tylko ich troje. Starościna Alicja Rymszewicz tłumaczyła się Wyborczej: „Stworzyliśmy koalicję obejmującą pięć ugrupowań i trzeba było je połączyć ponad sprawami przekonań i światopoglądu. Ja nie jestem związana z żadną partią i jako działaczka społeczna, która chce działać na rzecz powiatu, jestem dumna, że to się udało”. A Nowacki odpowiedział Wyborczej: „Okazję się bierze albo nie, a ja czuje się na siłach, więc "chwyciłem byka za rogi".
Posłowie PO oskarżyli, do prokuratury nie zgłosili
Przypomnijmy, że o Nowackim stało się głośno, gdy WP.pl ujawniła, że karierę zrobił po zapisaniu się do Solidarnej Polski i zaprzyjaźnieniu się z Jackiem Kurskim. Został dyrektorem oddziału ODR w Olecku, dodatkowo Kurski kazał dyrektorowi TVP Olsztyn Igorowi Gumińskiemu podpisywać z Nowackim umowy-zlecenie za „nadzór nad redakcją internetową”. Posłowie PO Alicja Łepkowska-Gołaś i Maciej Wróbel po kontroli poselskiej w oddziale TVP twierdzą, że praca Nowackiego była fikcją, za którą od 2017 roku zarobił 1 mln zł (Nowacki twierdzi, że tylko pół miliona). „Złożymy w tej sprawie doniesienie do prokuratury” — zapewnili posłowie. Do dzisiaj takie zawiadomienie nie wpłynęło…
Przypominam posłom, że nie zgłoszenie podejrzenia popełnienia przestępstwa to też przestępstwo.
Leczcie się sami
„Likwidacja kominów płacowych to jedyny postulat ostatniego raportu o „luce NFZ 160 mld zł” z którym się w pełni zgadzam” - napisał w mediach społecznościowych poseł Janusz Cieszyński z PiS, wybrany w Olsztynie. Ta luka powiększa się dramatycznie, mimo że na NFZ idzie 5-6-7% PKB, i oznacza, że kolejki do lekarzy specjalistów i na zabiegi wydłużą się do 5-10 lat. Były wiceminister zdrowia zauważył, że największym kosztem zabiegów leczniczych są „w większości przypadków wynagrodzenia”. Średnia stawka godzinowa lekarza to ponad 200 złotych, 1/4 lekarzy osiąga > 350 złotych/godzinę, rekordziści (nie są to pojedyncze przypadki) mają ponad 1000 złotych za godzinę - przypomniał Cieszyński. Naczelna Rada Lekarska nie zgadza się na uśrednienie stawek. Nie zgadza się też na otwieranie nowych kierunków lekarskich, gdyż uważa, że lekarzy nie brakuje, tylko że służba zdrowia jest źle zarządzana. Chcecie powiedzieć, że wybitna menedżerka, ministra Iza Leszczyna, która zatrudniła w resorcie legion swoich kuzynów, pociotków, psiapsiółek i ich mężów, co ujawniła „Wyborcza”, źle zarządza?
Pamiętam jak szef pierwszego strajku lekarzy zapytany, czy podjąłby się reformy służby zdrowia, odpowiedział: „Tak, pod warunkiem, żebym dostał dożywotnio uzbrojoną ochronę”. Toteż pacjencie, „płacz, płać i lecz się sam”.
Warmia i Mazury bez „szprych”
Samorządowcy z Mazur i Mazowsza chcą spotkać się z premierem Donaldem Tuskiem, po tym jak ogłosił, że zamiast CPK powstanie „Megalopolis”, ale bez „szprych” kolejowych. Jedna z nich miała połączyć Warszawę z Ostrołęką, Łomżą, Kolnem, Piszem i Giżyckiem, czyli dawny zabór pruski z rosyjskim. - Czujemy ból, bo czujemy się znów Polską B. - ubolewa Zbigniew Włodkowski, burmistrz Orzysza, działacz i były poseł PSL. Ludzie od Laska tłumaczą im, że nie opłaca się budować linii na 250 km/h dla 3 tys. pasażerów na dobę. Samorządowcy odpowiadają, że im wystarczy prędkość do 160 km na godz. Takie linie są znacznie tańsze w budowie i utrzymaniu. „ Przygotowujemy wspólne stanowisko i zwrócimy się do premiera o spotkanie. Chcemy, żeby zrozumiał, że Mazury i Kurpiowszczyzna to tereny wykluczenia komunikacyjnego” - mówi Włodkowski.
Premier Tusk już powiedział, dlaczego nie będzie szprych do miast na wschodzie Polski, bo są „poza skalą Polski”.Na szczęście nadal będą budowane trasy rowerowe w ramach sieci „Green Velo”. Z KPO ma też pójść 300 mln zł na rowery elektryczne.
„Olsztyńska biblioteka centralna nie będzie taka jak z obrazka”
Poinformowała Wyborcza Olsztyn. Okazuje się, że Piotr Grzymowicz na potrzeby swojej kampanii wyborczej odstawił „szopkę”, demonstrując na zwołanej w styczniu 2024 roku konferencji prasowej wizualizację Miejskiej Biblioteki Centralnej w jednym z zabytkowych budynków w Koszarach Dragonów. Parter budynku miał zostać przeszklony, mimo że architekt Radosław Guzowski w tym momencie już wiedział, że nie ma na to zgody Wojewódzkiego Urzędu Konserwacji Zabytków. Oznacza to, że cały program użytkowy pójdzie do kosza. Pozostaje pytanie, kto zapłaci za przygotowanie wizualizacji i rysunki oraz za film z performansu z udziałem prezydenta i całej świty oraz ile zapłaci? Przypomnę, że społecznicy ze stowarzyszenia „Wartowni” już dawno wykonali opracowanie rewitalizacji Koszar Dragonów jako Koszar Sztuki, Biznesu i Nauki, które pokrył kurz w ratuszu. W sprawie lokalizacji Centralnej Biblioteki napisali: „Nie w tym miejscu i nie w tym budynku. Bo to wbrew podstawowym regułom programowania i projektowania współczesnych bibliotek. A kto twierdzi inaczej nie ma pojęcia o czym mówi”.
Niestety, ratuszowi urzędnicy dalej brną w ten zły pomysł, jakby rozum im odjęło. Bo potrzebują na gwałt lokalu dla Planety 11. Ale to nie jest dobry powód, by robić głupoty.
Radość z nawróconego
Szeregi żarliwych obrońców Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie opuścił olsztyński poeta i pisarz Kazimierz Brakoniecki, współtwórca wraz z prof. Robertem Trabą, Fundacji „Borussia”. Długo popierał pomysł Traby zachowania pomnika jako „Projektu dla pokoju”. Jednak nagle w długim liście do Wyborczej, zawiłym, miejscami infantylnym (np. taka fraza: „Osamotniony i wyszydzany pomnik staje się reliktem, wyrzutem sumienia, elementem przetargu w grze demokratycznych sił politycznych”), miejscami dowodzącym ignorancji historycznej, wyznał, że momentem refleksji nad obecnością pomnika w centrum Olsztyna stał się napad „odrodzonej Rosji imperialnej nienawidzącej demokracji, pokoju, europejskiej cywilizacji, zacząłem się bić coraz mocniej z myślami, co do roli i przyszłości kontrowersyjnego pomnika” (…). Krew, czerwona krew…teraz na ulicach niewinnej Buczy i innych mordowanych barbarzyńsko przez Rosję ukraińskich miast… I ponownie gwałty, i zbrodnie…”. W końcu doszedł do wniosku, że „olsztyńskie Muzeum Wiecznego Pokoju na Placu Wiecznego Pokoju to… tylko marzenie… Rosyjskie czołgi stoją na granicy olsztyńskiego województwa, rakiety wymierzone mają cele… .Niech ten pomnik idzie do piekła, na cmentarz idei, zbrodni, niepamięci”.
Poecie należy się uznanie za ten akt odwagi, bo trzeba odwagi, by wyłamać się z sekty, w jaką przekształcił Borussię jej „prorok” prof. Traba.
„Ten wrzód trzeba przeciąć”
A propos „szubienic”, to prezes stowarzyszenia „Święta Warmia” Bogdan Bachmura zbiera podpisy pod apelem do nowego prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyk, który w kampanii wyborczej zadeklarował przeniesienie obiektu, o wycofanie skargi prezydenta Piotra Grzymowicza z Naczelnego Sądu Administracyjnego i usunięcie pomnika. „Uważamy, że w tak ważnej dla społeczności lokalnej sprawie, kiedy chodzi o nasz stosunek do historii, tradycji i tożsamości, wyręczanie się sądem jest nieprzynoszącą chluby ostatecznością – czytamy w Apelu. -
To my powinniśmy wiedzieć: czy mamy jakiś dług wdzięczności wobec wyzwoleńczej armii Józefa Stalina, i jak to chcemy okazać jego ideowemu spadkobiercy Władimirowi Putinowi. (…) Ten wrzód trzeba przeciąć! A wybór nowego Prezydenta Miasta jest ku temu najlepszą okazją”.
Co ważniejsze: Campus czy papier toaletowy w szkołach?
Przed nami kolejny Campus Polska Przyszłości w Olsztynie (23-28.08). Jednym z tematów będzie „różnorodne społeczeństwo” (domyślam się, że chodzi o „ubogacenie” terenów, której ludność głosuje na PiS, w „inżynierów i lekarzy” z Afryki). Na tę reklamę odpowiedział Piotr Grzymowicz, jeszcze jako prezydent i na ostatnią sesję starej rady ”wrzucił” nowelizację budżetu, czyli wsparcie Campusu kwotą 100 tys. zł. Wyjaśnił na sesji, że Campus, to „Wydarzenia, które niesie ze sobą wartości demokratyczne”. Radny Radosław Nojman (PiS) oponował: „stała się to impreza ideologiczna określonej opcji politycznej”. Radna Edyta Markowicz (PiS): „Chcieliście zabrać 200 tys. zł na świetlicom środowiskowym. W szkołach brakuje papieru toaletowego, a państwo dajecie 100 tys. na Campus?!” (Radna Edyto, wstydźcie się, żeby wyżej stawiać papier toaletowy dla szkół od Campusu, który niesie nam „kaganiec oświecenia”). Radna Elżbieta Wirska (niezależna) nazwała Campus: „rzucaniem w społeczeństwo „kotletów nienawiści”. W sukurs prezydentowi ruszyła radna Krystyna Flis i Ewa Zakrzewska (PO): „Tam (na Campusie) każdy może zabrać głos”. Ripostowała Markowicz: „Z programu ostatniego Campusu organizatorzy wykreślili panel dziennikarzy – symetrystów, bo jeden z nich, red. Grzegorz Sroczyński, krytycznie napisał o niektórych politykach PO”. Radni koalicji klepnęli uchwałę. Zaskoczył mnie akt odwagi niezależnego radnego Mirosława Arczaka, który wstrzymał się od głosu.
Jarosław Babalski (PiS) powiedział Grzymowiczowi, że postawi mu obiad, jeśli Trzaskowski nie zacznie na Campusie swojej kampanii wyborczej na prezydenta RP. Oj, obawiam się, że postawi, bo Donaldo Tusku ma chrapkę na żyrandol, po tym, jak Ursula go wyrolowała i ponownie została przewodniczącą Komisji Europejskiej.
Adam Socha
Debatka nr 18 i 19 ukazała się w czerwcowym i lipcowym wydaniu miesięcznika „Debata. Sygnały do „Debatki” proszę zgłaszać pod adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.