BBC usuwa „Hotel Zacisze” z powodów politpoprawności
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 22 luty 2023 13:29
- Kolega Melchiora
Niby był czas przywyknąć do podobnych informacji, muszę jednak przyznać, że doznałem pewnego wstrząsu dowiedziawszy się, że BBC zamierza ocenzurować swoją flagową produkcję, „Hotel Zacisze” („Fawlty Towers” ). Otóż „Hotel Zacisze” to nie jest jakiś kolejny serial, kolejny sitcom, kolejna byle komedyjka. Film ten przez całe dekady uważany był za perłę w koronie brytyjskiego nadawcy.
W poważnych rankingach, analizach, przeglądach przeszłych dokonań, rutynowo prezentowany był jako dzieło wybitne, majstersztyk pośród telewizyjnych wytworów, niedościgniony wzór. Zupełnie słusznie: jego pomysłodawca, twórca, scenarzysta i główny wykonawca - John Cleese - właśnie w „Hotelu” uzyskał apogeum możliwości tego rodzaju humoru, który wcześniej wypracował w formacie Monty Python’a. A więc humoru arcymistrzowskiego, oryginalnego, przewrotnego, perwersyjnie wręcz inteligentnego, kompletnie nieosiągalnego dla całej reszty świata satyryków i prześmiewców. (Może jeszcze tylko „Żywot Briana” mógłby tu uzyskać wyższe noty).
Usunięcie „Hotelu Zacisze” z firmowego streamingu BBC odbywa się, oczywiście, pod hasłem politpoprawności. Bo też faktycznie, wszystkie produkcje pythonowskie oraz postpythonowskie charakteryzują się siarczystą zjadliwością, walą po oczach nie oglądając się na świętości i czynią to bez jakiejkolwiek asekuracji.
Nawet rodzima BBC, a więc korporacja finansująca pomysły Cleesa i jego kolegów, bywała przez nich wyśmiewana niemiłosiernie. „Kawały” Pythonów zawsze budziły sprzeciwy i były przedmiotem oburzenia (bywało, że uruchamiano przeciw nim protesty na poziomie dyplomatycznym). Pomimo tego, w czasach zażywnych dżentelmenów w melonikach nie było zgody na cenzurowanie działalności artystycznej. Nie było też zgody na cenzurowanie działalności, której wysoki poziom nie budził wątpliwości ludzi przytomnych i mających jakie takie rozeznanie ogólne.
Zresztą, obrona „Hotelu” przez lata wydawała się równie łatwa, jak wykazanie absurdalnego charakteru wszelkich napaści na serial. Otóż wszystkie, co do jednego, polit- niepoprawne wybryki są w filmie dziełem niejakiego Bazyla Fawlty, postaci odgrywanej przez samego Johna Cleesa. Clees nie pozostawił na swoim bohaterze suchej nitki: nie może być wątpliwości, że Bazyl to skończony idiota. I własne tak, jak skończony idiota, traktowany jest przez wszystkich dookoła (żonę, współpracowników, hotelowych gości).
Bazyl z „Hotelu Zacisze” to ostatnie stadium degrengolady wyspiarskiej warstwy mieszczańskiej nie mogącej zapomnieć o „starej dobrej Anglii”. Bazyl, rozkochany we własnym wizerunku istoty „lepszej”, gardzi kobietami, cudzoziemcami (mocno w serialu dostaje się Niemcom) i w ogóle każdym, kto nie jest członkiem brytyjskiej arystokracji. Ta ostatnia zaś przedstawiona jest w serialu podobnie jak Bazyli, czyli jako zestaw beznadziejnych, odrealnionych kretynów (w najlepszym przypadku są to głupkowaci naciągacze).
Inaczej mówiąc, nie sposób uważać tak bardzo niepoprawnego Bazyla jako wzoru dla kogokolwiek. Jest dokładnie na odwrót. Jego postać mogłaby służyć wszelkim postępowcom jako bijący po oczach przykład skrajnego zidiocenia wszelakich konserwatystów, wsteczników i całej reszty owej godnej pogardy „prawicowej” hołoty. I jeśli Bazyl Fawlty jest dzisiaj wycinany z dzieła do niedawna uznawanego za kanoniczne, to za chwilę wycinać trzeba będzie z naszej kultury wszelkie obrazy np. niemieckich hitlerowców. Bo przecież miotane przez nich wyzwiska w typie „parszywych Żydów” albo „polskich świń” również nie mieszczą się w kanonie politycznej poprawności.
Koronnym argumentem przeciwko „Hotelowi” jest fakt, że w jednym z odcinków czarnoskóry lekarz nazwany został czarnoskórym lekarzem. Serio. Fakt zasadniczy – tj. ciemna karnacja owego medyka – jest aż nazbyt oczywista nawet dla użytkownika telewizji czarno-białej. I nic z tym nie można zrobić. Postanowiono więc ukryć film w zakamarkach archiwów, zapomnieć o całej sprawie, udawać, że nic podobnego nigdy się nie wydarzyło. Groteska goni absurd jak za najlepszych czasów pure nonsensu, bo wychodzi na to, że BBC w imię poprawności politycznej wycina z serialu jedynego niebiałego aktora w całym, 12-odcinkowym serialu.
Zasadniczo jest to numer dokładnie kopiujący system pythonowski. Cenzorzy z BBC, chcąc nie chcąc, robiąc to, co robią, oddają hołd dokonaniom Monty Pythona: materia może i sczeźnie, ale duch zwycięża. Najwyraźniej.
Kolega Melchiora
Czytaj więcej: BBC usuwa „Hotel Zacisze” z powodów politpoprawności
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...