Po przejęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska, rośnie liczba uchylonych wyroków wydanych na okrutnych morderców i gangsterów, tylko z tego powodu, że w składach byli, jak ich nazywa przybudówka Platformy „Iustitia” i minister Sprawiedliwości Adam Bodnar – „neosędziowie”. W sumie było już ich 110, w tym w sprawie wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie, skazującego zabójcę trzech kobiet Mariusza G. (zwanego "Krwawym Tulipanem") na dożywocie.
To samo „przerobiliśmy" w Olsztynie, gdzie został z tego powodu uchylony wyrok Sądu Okręgowego skazujący Nikodema C. w sprawie o usiłowanie zabójstwa nastolatki. Oskarżony wyjątkowo okrutny sposób katował ofiarę i zostawił nieprzytomna na mrozie w lesie. Sąd skazał go na 8 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności.
Przypomnijmy od początku tę tragedię nastolatki, do której doszło w nocy 14 listopada 2021 r. na terenie jednej z posesji w Szczytnie. Według ustaleń prokuratora, Nikodem C., działając z zamiarem ewentualnym zamordowania młodej kobiety, miał przewrócić ją na ziemię, a następnie dusić ją rękoma oraz wielokrotnie kopać i uderzać pięściami w głowę, nawet po utracie przez nią przytomności. Oskarżony spowodował u pokrzywdzonej nastoletniej dziewczyny m.in. szereg obrażeń twarzy.
Nikodem C. został oskarżony także o to, że tej samej nocy, tj. z 13 na 14 listopada 2021 r., na terenie jednego z hoteli w gminie Szczytno, miał uderzyć mężczyznę pięścią w twarz, powodując u pokrzywdzonego obrażenia naruszające czynności narządów ciała na okres trwający dłużej niż 7 dni.
Pierwszy proces Nikodema C. rozpoczął się w dniu 18 sierpnia 2022 r. przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Nikodem C. w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. W złożonych przed Sądem wyjaśnieniach przyznał się jedynie do pobicia dziewczyny, ale nie do usiłowania dokonania jej zabójstwa.
Wyrok w tej sprawie zapadł w dniu 31 marca 2023 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał Nikodema C. za winnego popełnienia obu zarzucanych mu czynów i wymierzył mu za to karę łączną 8 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
Sąd orzekł również obowiązek naprawienia szkody w części poprzez zapłatę pokrzywdzonej 40 tys. zł oraz naprawienia szkody w całości poprzez zapłatę pokrzywdzonemu kwoty 1047,54 zł. Ponadto, Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz kontaktowania się w jakiejkolwiek formie z pokrzywdzonymi oraz zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 50 metrów – na okres 10 lat w odniesieniu do pokrzywdzonej, a na okres 5 lat w odniesieniu do pokrzywdzonego.
Sąd Okręgowy podając wówczas motywy wyroku podkreślił, że kwestią sporną w tej sprawie było to, czy Nikodem C. zadając uderzenia swojej dziewczynie miał zamiar ją zabić, czy też nie miał takiego zamiaru.
Zdaniem Sądu, oskarżony miał zamiar ewentualny zabójstwa pokrzywdzonej, o czym świadczy ilość, lokalizacja i siła zadawanych ciosów. Ale nie tylko. Oskarżony kopał w głowę pokrzywdzoną nawet wtedy, gdy już leżała i się nie ruszała. Nieprzytomną pokrzywdzoną, z obrażeniami głowy, pozostawił w nocy, w miejscu niewidocznym dla osób postronnych, gdy temperatura wynosiła kilka stopni Celsjusza, a po powrocie do domu powiedział swojemu ojcu, że chyba zabił człowieka.
Sąd wskazał przy tym, że oskarżony przerwał zadawanie uderzeń, jak pokrzywdzona leżała już bez ruchu, zakrwawiona i nieprzytomna, na ziemi. Zatem odchodząc od niej i pozostawiając ją w takim stanie, oskarżony musiał przewidywać możliwość śmierci pokrzywdzonej i na to się godził. W ocenie Sądu, Nikodem C. zamierzonego skutku w postaci śmierci pokrzywdzonej nie osiągnął z uwagi na stan pokrzywdzonej wskazujący, że jej śmierć już może nastąpić. To spowodowało, że oskarżony zaprzestał dalszego działania.
Jednakże proces w tej sprawie musiał być powtórzony.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu kasacji wniesionych przez obrońców Nikodema C., wydał w dniu 20 listopada 2024 r. wyrok, w którym uchylił zaskarżony wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 30 stycznia 2024 r. oraz utrzymany w nim w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 31 marca 2023 r. i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. Sąd Najwyższy podjął taką decyzję, uznając, że Sąd, który w pierwszej instancji rozpoznawał sprawę Nikodema C. był „nienależycie obsadzony”.
W konsekwencji wydanego przez Sąd Najwyższy wyroku w sprawie Nikodema C. konieczne było ponowienie w całości postępowania sądowego przed Sądem pierwszej instancji, tj. Sądem Okręgowym w Olsztynie, ale w zmienionym już składzie.
Ponowny proces Nikodema C. rozpoczął się w dniu 30 stycznia 2025 r. przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Oskarżony w pierwszym dniu procesu nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Tego dnia Sąd przesłuchał także pokrzywdzoną w tej sprawie kobietę oraz pokrzywdzonego mężczyznę.
Wyrok w ponownym procesie Nikodema C. zapadł w dniu 20 maja 2025 r., był identyczny, jak pierwotny. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał oskarżonego za winnego popełnienia obu zarzuconych mu czynów i wymierzył mu za to karę łączną 8 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego także obowiązek zadośćuczynienia poprzez zapłatę kwoty 100 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej kobiety oraz kwoty 10 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego mężczyzny. Sąd orzekł również obowiązek naprawienia szkody w części poprzez zapłatę pokrzywdzonej 40 tys. zł oraz naprawienia szkody w całości poprzez zapłatę pokrzywdzonemu kwoty 1047,54 zł. Ponadto, Sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz kontaktowania się w jakiejkolwiek formie z pokrzywdzonymi oraz zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 50 metrów – na okres 10 lat w odniesieniu do pokrzywdzonej, a na okres 5 lat w odniesieniu do pokrzywdzonego.
W ocenie Sądu Okręgowego w Olsztynie, zgromadzony w tej sprawie bardzo obszerny, pogłębiony w drugim postępowaniu sądowym materiał dowodowy wykazał winę oskarżonego w zakresie obu zarzucanych mu czynów. Z kolei wymierzając karę oskarżonemu Sąd miał na uwadze zarówno okoliczności obciążające, jaki i okoliczności łagodzące. Do tych pierwszych Sąd zaliczył wysoki stopień winy oskarżonego i społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, rodzaj i charakter spowodowanych obrażeń u pokrzywdzonych, a także błahy powód popełnienia przestępstwa. Jako okoliczności łagodzące Sąd wskazał między innymi młody wiek sprawcy, jego dotychczasową niekaralność oraz to, że przeprosił pokrzywdzoną.
Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
KOMENTARZ
Na szczęście w Olsztynie okrutny sprawca nie uniknął sprawiedliwości, ale ofiara zwyrodnialca musiała ponownie przeżywać traumę na sali sądowej a społeczeństwo ponieść koszty kolejnego procesu. W wielu innych sprawach mordercy, gwałciciele, mafiozi i oszuści - uniknęli kary.
Leszek G. staranował samochód małżeństwa jadącego do pracy. Dla kobiety skończyło się to wstrząśnieniem mózgu, złamanymi żebrami i obojczykiem, stłuczonymi płucami. Mąż nie przeżył. Sprawca dostał 15 lat więzienia, wyszedł po czterech, bo jego wyrok przestał istnieć, bo w skladzie był "neo-sędzia".
92 lata staruszka oszukana metodą 'na prokuratora' i 'na policjanta', nie odzyska ponad 200 tys. zł., bo w składzie był "neo-sędzia".
Z tego samego powodu sędziowie wypuścili pedofila, który zaraz potem porwał dziewczynkę, uchylają wyroki mordercom, gwałcicielom, handlarzom narkotyków, którzy wracają pod szkoły i sprzedają je dzieciom, zabójców po alkoholu puścili na ulicę, mafiozów, którzy pobili człowieka na śmierć, uratowali – sprawa już się przedawniła i nigdy nie będą osądzeni.
Sędziowie „Iustitii powodowani uczuciem zemsty (głośno to powiedziała sędzia Irena Kamińska na konferencji zorganizowanej przez Fundacje im. Batorego pt. „Jak przywrócić w państwo prawa) i chęcią odwetu na ziobrystach („zemsta najlepiej smakuje na zimno” – prok. Ewa Wrzosek) zdemolowali system wymiaru sprawiedliwości do reszty. Nikt dzisiaj w Polsce nie nie może być pewien, czy wyrok w jego sprawie się utrzyma.
Wg. projektu „Iustutii” zaakceptowanego przez ministra sprawiedliwości Bodnara, gdy tylko prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, dostanie do podpisu projekt przygotowany przez „Iustitię” i zaakceptowany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w sądach ma się odbyć „czystka”. Pracę może stracić nawet 3 tys. sędziów, a więc w większej skali niż w 85-milionowej Turcji, w której Erdogan też z dnia na dzień usunął wyrzuciła z pracy 2745 sędziów. Z tym, że Turcja nie należy do Unii Europejskiej i ci sędziowie nie mieli się do kogo odwołać, natomiast polscy sędziowie, na co wskazała Komisja Wenecka, zaskarżą decyzje urzędnika do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu i wygrają.
Rząd Tuska chce to zrobić wbrew wyrokowi TSUE, który stwierdza, że sędziego powołanego przez każdego prezydenta, w tym także przez prezydenta Andrzeja Dudę, z urzędu można złożyć tylko prawomocnym wyrokiem sądu a nie decyzją ministra.
Czeka więc nas niewyobrażalny chaos. Chyba, że Tusk planuje po zwycięstwo Trzaskowskiego wprowadzić stan wyjątkowy, rozwiązać partie opozycyjne, liderów tych partii internować, zawiesić wolność słowa i zgromadzeń a Komisja Europejska na czele z Ursulą von der Leyen będzie biła Tuskowi brawo. Inaczej tego planu nie da się przeprowadzić.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość