„Wydusiłem” z prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, na konferencji prasowej w poniedziałek 24 lutego, na której prezydent ogłosił start konsultacji z mieszkańcami na temat rozszerzenia granic Olsztyna o 234 ha gminy Purda, gdzie chce zlokalizować „Miasteczko Prawa” i przenieść tam wszystkie sądy, prokuratury, komendy policji i areszt, że dopiero 2 tygodnie temu wysłał w tej sprawie wniosek do ministerstwa sprawiedliwości!
Przypomnę, że pierwszy raz prezydent ogłosił publicznie chęć rozszerzenia granic Olsztyna kosztem gminy Purda i stworzenia tam „Miasteczka Prawa”, na konferencji prasowej 7 stycznia. Powiedział wówczas, że zrealizuje swoje zobowiązania wyborcze m.in. zbudowania „Miasta Prawa”, w którym znajdzie się też Sąd Apelacyjny, do którego teraz jeździmy do Białegostoku”.
Następnego dnia prezydent Szewczyk, podczas nadzwyczajnej sesji budżetowej, powtórzył radnym że powstanie „Miasto Prawa”. Podczas dyskusji radny niezależny Mirosław Arczak zwrócił uwagę, że
„Ani prezydent, ani radni KO nie informowali wcześniej o pomyśle budowy „wesołego miasteczka prawniczego".
- Nie ma o tak ogromnym przedsięwzięciu ani słowa w Wieloletniej Prognozie Finansowej i w strategii Rozwoju Olsztyna Olsztyn 2030+. Nie odbyła się dyskusja na ten temat” – mówił zaskoczony radny Arczak.
Mnie też ta idea prezydenta zaskoczyła z powodu lokalizacji, skali i kosztów – budowa w 2009 roku nowej siedziby sądu okręgowego kosztowała 40 mln zł, kapitalny remont sądu rejonowego zakończony w 2015 roku kosztował 40 mln zł, sądzę, że remonty gmachów prokuratury okręgowej, dwóch prokuratur rejonowych, komendy wojewódzkiej i miejskiej policji, kosztowały podobnie.
Co na to ministerstwo sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych?
Czy ministerstwa sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych naprawdę mają taki plan i środki? By rozwiać swoje wątpliwości jednocześnie poprosiłem tych ministrów oraz prezydenta Olsztyna, szefów jednostek wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania w Olsztynie o kalkulacje kosztów tej operacji oraz o skany wniosków składanych w tej sprawie.
Okazało się wówczas, że ani szefowie jednostek nie składali do prezydenta Olsztyna wniosków o działki na terenie gminy Purda, przy południowej obwodnicy Olsztyna, w okolicach wsi Stary Olsztyn, ani prezydent nie składał wniosków do ministerstw. Mimo to rozpoczął procedurę poszerzenia granic Olsztyna, bez uchwały rady miasta i bez konsultacji z mieszkańcami.
Owszem, prokurator okręgowy oraz prezes sądu rejonowego zwracali się do prezydenta o wskazanie działki na nowe siedziby, gdyż w obecnych się nie mieszczą.
Prokurator Okręgowy Paweł Okniński odpowiedział mi natychmiast:
„Prokurator Okręgowy nie kierował żadnego pisma do ministra sprawiedliwości (prokuratora generalnego) zawierającego wniosek o przeniesienie siedzib obecnych siedzib prokuratur do tzw „miasteczka prawnego”.
Natomiast ze skanów pism udostępnionych mi przez ratusz wynika, że Prokurator Okręgowy zwracał się 19 listopada 2024 r. do prezydenta Szewczyka o wskazanie zabudowanej nieruchomości o powierzchni użytkowej około 3.500 m2 lub nieruchomości niezabudowanej o powierzchni około 50 arów z przeznaczeniem na nową siedzibę jednostki, w związku z trudną sytuacją lokalową przy ul. Dąbrowszczaków 12.
„Z uwagi na fakt, iż budynek jest wpisany do rejestru zabytków oraz z uwagi na ścisłą zabudowę w centrum miasta, możliwości jakiejkolwiek rozbudowy są bardzo ograniczone, a wręcz niemożliwe. Należy również nadmienić, iż utrudniony jest dojazd do posesji (parkingu) w szczególności samochodom straży pożarnej, ale również policji czy służb utrzymania czystości miasta.”
Prośbę prokuratora wsparł swoim pismem wojewoda.
Prezes Sądu Rejonowego Krzysztof Krygielski też szybko odpisał mi:
„W odpowiedzi na Pana pismo dotyczące idei ,,dzielnicy prawa" wyjaśniam, że z Sądu Rejonowego w Olsztynie nie były kierowanego do Prezydenta Olsztyna pisma zawierające prośbę o przeniesienie siedziby Sądu Rejonowego w Olsztynie do planowanej dzielnicy prawa" zlokalizowanej w Starym Olsztynie”.
Następnie prezes sądu opisał spotkania z prezydentem Olsztyna w sprawie uzyskania nieruchomości, by pomieścić rozproszone obecnie wydziały:
"Przyznaję, że wobec znacznego rozdrobnienia siedziby Sądu Rejonowego, którego Wydziały IV, V, VIII, archiwum i Zespoły Kuratorskie, sąd rozlokowane w różnych miejscach Olsztyna, co generuje dodatkowe koszty i wpływa negatywnie na organizację pracy, podjęte zostały rozmowy z Prezydentem Olsztyna dotyczące uzyskania nieruchomości dla potrzeb wybudowania nowej siedziby Sądu Rejonowego. W rozmowach brali udział przedstawiciele Sądu Okręgowego w Olsztynie, ale również przedstawiciele Prokuratury Rejonowej. Służby Więziennej i KOWR. (…). Po kilku spotkaniach ze strony Prezydenta Olsztyna padła propozycja zlokalizowania siedziby w okolicy Starego Olsztyna. Uzyskała ona wstępną aprobatę naszą i przedstawicieli Sądu Okręgowego w Olsztynie, jednak nie zapadły jeszcze żadne wiążące nas i Prezydenta Olsztyna decyzje merytoryczne”.
Prezes Sądu Okręgowego Danuta Hryniewicz już w 2020 roku prosiła pisemnie prezydenta o wskazanie działki o powierzchni około 1,5-2,0 ha na rozbudowę Sądu Okręgowego i Sądu Rejonowego. Dlaczego na etapie projektowania budowy nowego gmachu sądu okręgowego (przypomnę oddanego do użytku w 2009 roku za 40 mln zł oraz remontu sądu rejonowego (oddanego do użytku w 2015 roku za 40 mln zł). Wówczas, w 2016 roku miasto oferowało działkę w pobliżu osiedla Mazurskiego, przy projektowanej nowej ulicy Pstrowskiego i w sąsiedztwie planowanej obwodnicy miasta.
Prezydent na gwałt załatwia „podkładki”
Prezydent Szewczyk dopiero na 2 tygodnie przed sesją rady miasta w dniu 29 stycznia, która miała podjąć uchwałę w sprawie wyrażenia woli rozszerzenia granic miasta, zaczął zabiegać u prezesów sądów o poparcie idei „Miasta Prawa” i o wysłanie do ministrów wniosków o zgodę na przeniesienie ich siedzib pod Stary Olsztyn. Spotkał się z prezesami sądów 15 i 16 stycznia.
Tuż przed sesją do ratusza trafiło poparcie od prezesów sądów i Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Olsztynie na zmianę granic Gminy Olsztyn i budowy nowych siedzib koło wsi Stary Olsztyn. Prezes Sądu Okręgowego Rafał Jerka uzasadniał to tak:
„ utworzenie w granicach administracyjnych miasta odrębnej strefy skupiającej w jednej lokalizacji wszystkie instytucje związane z wymiarem sprawiedliwości jest celowe z punktu widzenia dostępności obywateli do tych instytucji”.
Jedynie dyrektor Okręgowego Służby Więziennej ppłk Piotr Rutkiewicz, który entuzjastycznie poparł ideę „Miasta Prawa”, zauważył przytomnie: „Nie mniej należy pamiętać, że kwestia ustalenia nowej lokalizacji to dopiero jeden z elementów jej przeniesienia. Znacznie trudniejszym jest zaplanowanie środków finansowych na jej wybudowanie co wymaga na pewno wieloletniego planowania”.
Długo czekałem na odpowiedzi z ministerstw. Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych odpowiedział mi lakonicznie: „po odpowiedzi na pana pytania proszę zwrócić się do prezydenta Olsztyna”. A minister sprawiedliwości w ogóle nie odpowiedział. Znamy jedynie jego wypowiedź na temat przeniesienia aresztu z centrum Olsztyna. Adam Bodnar wziął bowiem udział w kampanii wyborczej na prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka i pod murem Aresztu Śledczego zadeklarował tylko, że „dołoży starań”, ale zastrzegł: „To miasto musi wskazać inną lokalizację, ewentualnie musi przekazać takie środki, które pozwolą służbie więziennej na wybudowanie nowego miejsca”.
W poniedziałek 24 lutego na konferencji prasowej prezydenta Szewczyka odpowiedział mi, że wniosek w sprawie przeniesienia gmachów sadów i prokuratur do ministra sprawiedliwości wystosował dopiero 2 tygodnie temu.
- Na biurku prezydenta miasta i to od roku leżały już pierwsze wnioski sądów Rejonowego i Okręgowego oraz prokuratury w sprawie znalezienia nowej lokalizacji – odpowiedział na moje pytanie prezydent Szewczyk. - Szukaliśmy działek na terenie miasta i znaleźlibyśmy jedynie małe działki oddalone od siebie, które nie spełniłyby tej funkcji, którą chcemy, żeby istniała, bo wszyscy chcemy mieć sprawny wymiar sprawiedliwości w regionie. Taki sprawny wymiar sprawiedliwości w regionie to zlokalizowanie tych instytucji bezpośrednio obok siebie, bo sąd i areszt nie przypadkowo zlokalizowano 100 lat temu obok siebie. Idąc tym tropem, szukając najlepszego rozwiązania dla Olsztyna i dla regionu, utworzyliśmy ideę miasteczka prawnego, która odpowiada lokalnemu wymiarowi sprawiedliwości. Co więcej, daje nam szansę, żeby w przyszłości starać się na przykład o stworzenie w Olsztynie Sądu Apelacyjnego. Potrzebujemy centralnego archiwum dla tych instytucji, żeby nie wozić dokumentów i nie konwojować aresztowanych. Wszystko będzie w jednym miejscu, doskonale skomunikowane, bo tam mamy krańcówki tramwajów. Tam mamy wybudowane już praktycznie ulice. Brakuje tylko kilkuset metrów, żeby ten teren skomunikować z Olsztynem
- Dlatego w najbliższym czasie będę występował do ministerstwa sprawiedliwości. Czekamy na kolejne uzgodnienia, bo chcemy współpracować z ministerstwem sprawiedliwości i po rozmowach ustnych, bo takie były już też wcześniej jest bardzo duże zainteresowanie właśnie taką ideą i w tym kierunku idziemy. Trzeba zaznaczyć, że te inwestycje to inwestycje po stronie Skarbu Państwa.
- Idea miasteczka prawnego pozwoli nam sprowadzić do regionu kolejne inwestycje publiczne, ale nie finansowane przez Olsztyn a finansowane z budżetu centralnego. To nie są rzeczy, które się wydarzą w ciągu pół roku roku czy 2 lat. To są procesy obliczone na wiele lat, ale my na Olsztyn powinniśmy patrzeć jako na zadanie strategiczne. Na zadanie rozłożone na wiele lat, na wiele etapów – dodał prezydent Szewczyk
- Panie prezydencie, kiedy pan wystąpi lub wystąpił do ministra sprawiedliwości z ideą „Miasteczka Prawa”? - zapytałem.
- Około 2 tygodni temu, po uzgodnieniach wcześniejszych, ustnych - doparł prezydent.
- Jakie będzie przeznaczenie tych opuszczonych gmachów w centrum Olsztyna?
- Te lokale nie są własnością miasta, na pewno znajdą swoje przeznaczenie. To będzie proces, to nie będzie szybkie opuszczanie tych lokali, bo ta inwestycja będzie trwała lata, tak jak trwają procesy inwestycyjne, przekazywania tych nieruchomości pomiędzy resortami. To jest proces rozłożony na lata, nie ma prostych odpowiedzi, ale trzeba podejmować wyzwania - odpowiedział prezydent
Palestra jest przeciw
Pomysł przeniesienia wszystkich instytucji związanych z prawem 11 km od centrum Olsztyna w okolice wsi Stary Olsztyn krytykuje olsztyńska palestra.
Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Olsztynie adw. Stefan Salamon w odpowiedzi na zapytanie posła Janusza Cieszyńskiego w sprawie przenosin odpisał:
„W ocenie Rady lokalizacja wszystkich sądów - w tym projektowanego Sądu Apelacyjnego - powinna być jak najbliżej centrum miasta Olsztyna, a nie poza jego aktualnymi granicami. Przemawia za tym przede wszystkim konieczność zapewnienia dobrego dostępu komunikacyjnego do sądów obywatelom mającym swoje sprawy w sądach, jak również osobom zatrudnionym w tych sądach. Zapewnienie szybkiego dojścia lub dojazdu do sądów jest także bardzo ważne dla pełnomocników (adwokatów), którzy głównie z tej przyczyny swoje kancelarie adwokackie tworzyli i tworzą przede wszystkim w centrum Olsztyna, przeznaczając na ich nabycie i wyposażenie znaczne środki finansowe. Również adwokaci przyjezdni łatwiej i szybciej mogą dostać się do sądów zlokalizowanych w centrum miasta Olsztyna niż poza jego granicami.
Z tych przyczyn Rada popierając projekt utworzenia w Olsztynie Sądu Apelacyjnego uważa, że ten sąd - podobnie jak inne sądy - powinny być zlokalizowane jak najbliżej centrum miasta Olsztyna, a nie poza jego granicami”.
Natomiast z Okręgowej Izby Radców Prawnych odpisano mi: „wobec braku konkretnych założeń do tego projektu i dopiero wstępnego przedstawienia propozycji, popierając inicjatywę utworzenia w Olsztynie Sądu Apelacyjnego, trudno wyrazić w tej sprawie stanowisko. Prezydent Olsztyna nie zwracał się do Izby o opinię w tej sprawie”.
„Wielu z nas kupiło w centrum Olsztyna lokale na kancelarie – tłumaczyli mi adwokaci. - Często zainwestowaliśmy całe oszczędności życia. Inwestowaliśmy w te kamienice i teraz co? Albo mamy się wyprowadzić do Starego Olsztyna, albo stać w korkach, produkować CO2, by dojechać do sądów? Jeżeli przeniesiemy się do Starego Olsztyna, to spadnie też wartość nieruchomości w centrum. Teraz wszystkie restauracje i kawiarnie w centrum żyją z naszych kancelarii, one też upadną.
Start konsultacji społecznych rozszerzenia granic Olsztyna
W poniedziałek 24 lutego prezydent Szewczyk na konferencji prasowej ogłosił start konsultacji społecznych, które potrwają do 9 marca. Ich celem jest poznanie opinii mieszkańców na temat zmiany granic miasta. Uprawnieni do udziału są wszyscy mieszkańcy Olsztyna. Swoją opinię można wyrazić wypełniając formularz elektroniczny na stronie wybieram.olsztyn.eu, biorąc udział w spotkaniu z mieszkańcami lub składając wypełniony i podpisany formularz w Urzędzie Miasta Olsztyna. Ankieta zawiera jedno pytania: czy jesteś za poszerzeniem granic miasta Olsztyna? Odpowiadamy stawiając krzyżyk przy Tak lub Nie lub przy „Wstrzymuję się od głosu”.
Po przeprowadzeniu ankiety wśród mieszkańców Olsztyna oraz wyrażeniu opinii przez radę gminy Purda i radę powiatu olsztyńskiego, wniosek o rozszerzenie granic Olsztyna trafi do ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka, za pośrednictwem wojewody. Ministra nie wiążą negatywne opinie i jego decyzja będzie ostateczna i niezaskarżalna.
Wynik ankiety nie jest wiążący dla Rady Miasta Olsztyna, która podejmie w tej sprawie uchwałę w marcu, ale prezydentowi zależy, żeby jak najwięcej osób się wypowiedziało i będzie zabiegał o jednomyślne, mocne poparcie mieszkańców dla planów, bo to ma „wielką wartość też w momencie, kiedy będą podejmowane decyzje w Warszawie”. W tym celu trwa kampania ulotkowa w mieście.
Protesty władz i mieszkańców gminy Purda
Przypomnę, że wniosek o rozszerzenie granic Olsztyna kosztem części gminy Purda wywołał gwałtowne protesty rady gminy, wójt i mieszkańców, gdyż jest to jedyny teren inwestycyjny tej biednej gminy, na który gmina opracowała plan zagospodarowania przestrzennego.
"Prezydent Olsztyna jawi się jako nieobliczalny chuligan pod krawatem"
Problemem nie jest rozszerzanie granic Olsztyna a arogancja władzy
Protest poparł starosta olsztyński Andrzej Abako oraz wójtowie innych gmin sąsiadujących z Olsztynem, którzy w tym celu spotkali się 28 stycznia, w przeddzień sesji Rady Miasta Olsztyna , w starostwie i ogłosili swoje negatywne stanowisko (nieobecny był tylko wójt gminy Jonkowo, w której to gminie ma dom i tam mieszka prezydenta Olsztyna Robert Szewczyk).
W dniu sesji 29 stycznia pod ratuszem a następnie na sali sesyjnej liczna grupa mieszkańców gminy Purda, głównie wsi Starego Olsztyna na czele z wójt Teresą Chrostowską protestowała z transparentami: "Po 7. nie kradnij!", "Prezydencie, zadbaj o swoje miasto, nie o cudze wsie!", "Długi Olsztyna nie są nasze!" Roberta Szewczyka porównali do Trumpa, który chce przyłączyć do USA Grenlandię.
Przebieg sesji był burzliwy. Radni opozycji głównie krytykowali prezydenta, że ukrywał przed nimi swoje zamiary. Dowiedzieli się o nim od radnych Purdy. Pytali, dlaczego prezydent nie wybrał na rozszerzenie granic innych gmin, jak np. Stawiguda, która pobudowała na granicy Olsztyna wielkie osiedle bloków mieszkalnych. Pytali, czy prezydent przeprowadził badania wśród mieszkańców, czy chcieliby, żeby sądy i prokuratury zostały przeniesione z centrum miasta na obrzeże? Krytykowali prezydenta za arogancję wobec mieszkańców gminy Purda i działanie „na rympał” (radny niezależny Marcin Możdżonek).
Radny Arczak: „Prezydent jawi się jako gwałtowny i nieobliczalny chuligan w krawacie”
Najmocniejsze było wystąpienie niezależnego radnego Mirosława Arczaka. Przejęcie terenów gminy Purda i stworzenie tam miasteczka prawnego nazwał „wizją wyciągniętą z kapelusza”.Przypomniał, że w kampanii wyborczej kandydaci na prezydenta byli pytani, czy Olsztyn powinien dążyć do rozszerzenia granic? On odpowiedział, że nie w tej kadencji a kandydat Robert Szewczyk, że „to nie jest nasz priorytet”.
- To są działania pochopne. Na rozszerzenie granic nie jesteśmy gotowi. A przynajmniej zaproponowany kierunek jest najmniej korzystny w kontekście sprzeciwów społecznych. Nie jesteśmy też gotowi jako część Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego, jako wspólnota Olsztyna i sześciu sąsiednich gmin. Olsztyn jest tutaj niekwestionowanym liderem, ale prezydent takim liderem się nie jawi. Jawi się za to jako gwałtowny i nieobliczalny chuligan, pod krawatem ale chuligan – powiedział Arczak. - Bo ingeruje w układ, który jest uważany za trwały przez sześć gmin.
- Nie jesteśmy też gotowi, gdyż wizja „miasteczka prawnego” ewoluuje. Najpierw prezydent na slajdzie pokazał nam, że to „miasteczko” będzie filarem na przejętym terenie, a teraz czytamy, że chodzi o „możliwość realizacji usług publicznych” – podkreślił Arczak.
W głosowaniu uchwał przeciw był tylko radny Arczak, Możdżonek i 6 obecnych radnych PiS wstrzymało się od głosu, 14 radnych KO i Cz.J. Małkowski zagłosowało za.
Czy prezydent popełnił „przestępstwo urzędnicze?”
Gmina Purda i powiat olsztyński zaskarżyły do wojewody warmińsko-mazurskiego uchwałę olsztyńskich radnych w sprawie woli powiększenia Olsztyna.
Jak powiedział starosta olsztyński Andrzej Abako, prezydent Robert Szewczyk nie miał uprawnień do inicjowania tego postępowania, bo w tym czasie nie było jeszcze uchwały olsztyńskich radnych. Jego zdaniem nie można sankcjonować działań wstecznych.
- Kiedy 18 grudnia 2024 roku pan prezydent Szewczyk składał do nas wniosek o zaopiniowanie rozszerzenia granic Olsztyna, nie miał umocowania Rady Olsztyna. Poza tym uważamy, że w uzasadnieniu są popełnione błędy polegające na tym, że wprowadzały w błąd Radę Miasta Olsztyn ze względu na to, że w strategii miasta nie ma ani jednego słowa mówiącego o tym, że miasto Olsztyn może się rozwijać na zewnątrz kosztem gmin
– powiedział starosta Andrzej Abako.
Prezydentowi Szewczykowi tak się śpieszyło z poszerzeniem granic Olsztyna, że bez poinformowania radnych i bez uchwały rady miasta, już 14 grudnia 2024 roku wystąpił do rady gminy Purda o zaopiniowanie wniosku o rozszerzenie.
Przewodnicząca rady Urszula Sałacka w odpowiedzi z 14 stycznia br. uświadomiła prezydentowi, że działa bezprawnie. Ustawa o samorządzie gminnym stanowi bowiem, że jedynym organem upoważnionym do inicjowania zmiany granic jest rada gminy. Ponadto, taką inicjatywę musi poprzedzić konsultacje przynajmniej z częścią mieszkańców Olsztyna.
To dlatego prezydent w popłochu zwołał na 29 stycznia sesję rady, żeby ta podjęła stosowną uchwałę, co sytuacji prawnej prezydenta nie zmienia według opinii prawnika, emerytowanego urzędnika samorządowy Kazimierza Rudzkiego.
- Prezydent Olsztyna rozpoczynając procedurę zmiany granic miasta, bez uchwały rady miasta upoważniającej go do podjęcia takich działań, przekroczył swoje uprawnienia a to jest tzw. przestępstwo urzędnicze (art. 231 kk) i prokurator powinien zająć się tym z urzędu – wytłumaczył mi emerytowany samorządowiec. - Natomiast wojewoda powinien teraz podjętą uchwałę wyeliminować w trybie nadzorczym, z racji naruszenia przez nią prawa. Do wojewody powinni wnosić o to ci, co byli przeciw tej uchwale - samodzielnie, bądź za pośrednictwem prokuratora w ramach skorzystania z jego uprawnień strażnika praworządności.
„Hasło „miasteczko prawne” jest parawanem”
(Fragment Raportu Starostwa Olsztyńskiego nt. „Miasteczka prawnego”)
Nadanie projektowi nazwy „miasteczko prawne” jest zabiegiem manipulacyjnym, mającym ukryć prawdziwą intencję prezydenta, jaką jest pozyskanie terenów, które mógłby sprzedać pod budownictwo mieszkaniowe, aby podreperować budżet miasta.
Świadczy o tym chociażby slajd (nr 8) pokazany przez prezydenta podczas konferencji prasowej 22 stycznia pt. „Rozpoczynamy procedurę poszerzenia granic Olsztyna”. Widać na nim wyraźnie proporcje obszaru „miasteczka prawnego” do obszaru przeznaczonego pod budownictwo – mniej więcej 1:5.
Jeżeli przyjąć założenie, że żadne „miasteczko” tam nie powstanie, oznaczać to będzie pozyskanie „pod deweloperkę” praktycznie całego tego obszaru (łącznie z terenami ROD „Krokus”).
Założenie to oparte jest na kilku przesłankach:
• Decyzja o przeniesieniu siedzib sądów, prokuratury, policji czy też aresztu w „szczere pole”, jakim są obecnie inkryminowane grunty, nie leży w gestii prezydenta miasta, ale właściwych ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Zadecydują o nich przede wszystkim możliwości finansowe resortów, bo wiązałyby się z olbrzymimi wydatkami związanymi z budową nowych obiektów i ich wyposażeniem. Przy obecnym stanie budżetu państwa to raczej mało prawdopodobne.
• Przy obecnych uwarunkowaniach ekonomicznych również powstanie tam siedziby Sądu Apelacyjnego w Olsztynie długo jeszcze trzeba będzie traktować jako pobożne życzenia prezydenta na poziomie „ewentualnych(!) starań instytucji sądowych”.
• Biznes plan takiego przedsięwzięcia wiązałby się także z kalkulacją kosztów ich późniejszego utrzymania. Tu z punktu widzenia Skarbu Państwa bardziej opłacalne byłoby, gdyby ewentualnie te obiekty funkcjonowały na terenie gminy Purda, gdzie podatki i opłaty lokalne są niższe niż w Olsztynie.
• Autorzy Strategii Rozwoju Miasta – Olsztyn 2030+ w części poświęconej „Kierunkom działań i rekomendacjom w zakresie polityki przestrzennej dla Strefy Śródmiejskiej – CENTRUM” napisali: W Strefie Śródmiejskiej priorytetem jest utrzymanie i rozwój koncentracji usług i administracji o znaczeniu ogólnomiejskim, regionalnym i krajowym. (...) Stałe podnoszenie atrakcyjności Strefy Śródmiejskiej przekłada się na wzrost atrakcyjności całego Olsztyna, tak dla mieszkańców, jak i dla przyjezdnych, budowę tożsamości miasta oraz wzrost konkurencyjności wśród innych ośrodków.
Zlokalizowane w centrum miasta, a nie na jego obrzeżach siedziby sądów i prokuratury pełnią więc funkcję metropolitarnotwórczą.
W Strategii Rozwoju Olsztyna jest też zapis, który mówi: „Olsztyn dysponuje wolnymi terenami inwestycyjnymi dostosowanymi do potrzeb różnych inwestorów (ważne są również tereny położone w W-MSSE). Część powierzchni wymaga dozbrojenia i objęcia miejskim planem zagospodarowania przestrzennego…” (par. 7.1. Kluczowe wnioski z diagnozy dotyczące celu strategicznego [Olsztyn proaktywny]).
W granicach Olsztyna znajduje się 2089 hektarów gruntów rolnych, co stanowi ok. 24% ogólnej powierzchni miasta – 8833 ha. 558 ha – jest własnością Gminy Olsztyn (i nie są to jeziora, bo te należą do Wód Polskich). 264 ha w postaci 129 nieruchomości posiada Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Prezydent nie musi sięgać po tereny w innych gminach, aby jak twierdzi „Olsztyn mógł się rozwijać”!
Hasło „miasteczko prawne” jest parawanem, za którym kryje się próba pozyskania środków do budżetu miasta dzięki aneksji atrakcyjnych inwestycyjnie terenów gminy Purda i ich sprzedaży pod budownictwo mieszkaniowe, o czym prezydent R. Szewczyk mówił publicznie.
Jeżeli więc Olsztyn chce przejąć grunty, aby sprzedać je pod budownictwo mieszkaniowe, to to samo może zrobić Purda z tymi terenami”.
Radny odpowiada na zarzuty
Z tymi zarzutami polemizował na konferencji prasowej w ratuszu 24 lutego, podczas ogłoszenia przez prezydenta Szewczyka startu konsultacji społecznych w sprawie rozszerzenia przewodniczący Komisji Inwestycji rady miasta radny PO Tomasz Głażewski;
- Pragnę sprostować nieprawdziwe informacje, które pojawiły się w przestrzeni publicznej przy okazji dyskusji na temat rozszerzenia miasta.
1. Informacja, że miasto, czyli Olsztyn sprzeda te grunty, które pozyska z gminy Purda po to, żeby spłacić zadłużenie. Jest to absolutna nieprawda, dlatego, że zmiana granic nie pociąga za sobą jakiekolwiek zmiany własności. Większość z 234 ha należy do Skarbu Państwa i nadal będą należały do Skarbu, po zmianie granic.
2. Długi Olsztyna. Jeżeli popatrzeć na miasta w Polsce to akurat Olsztyn pod względem długów w stosunku do dochodów, jest jednym z tych miast, które mają najniższy dług. Takie argumenty mają powodować emocje, ale niestety nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
3. Deweloper wybuduje tam ogromne osiedle. Nie ma takiej możliwości, skoro grunty w większości należą do skarbu państwa, bo to decyzja skarbu państwa co się tam będzie działo. Natomiast naszym zamiarem byłoby, żeby powstało tam takie budownictwo społeczne OTBS.
4. Kwestia inwestowania. Obecnie inwestycje Olsztyna, czyli węzeł tramwajowy kończy się w Pieczewie. Nasze dalsze zamiary, to jest budowa drogi do granicy lasu, a stamtąd to już jest 300 m do tych terenów, które chcemy włączyć do Olsztyna. Założenia budowy dróg z Pieczewa istnieją w naszym studium uwarunkowań od kilkunastu lat. To ma być połączenie, które będzie łączyło ten teren z dojazdem do obwodnicy, więc mówienie, że my nie będziemy inwestowali, nie ma wiele wspólnego z prawdą.
5. Zarzuca się na, że nie mamy w budżecie inwestycji we Wsi Stary Olsztyn. Nie mamy, bo to teren innej gminy.
6. Lokalizowanie miasteczka prawnego i przeniesienia tam aresztu z centrum. Gdybyście państwo spróbowali na dzień dzisiejszy dojechać w tamtą stronę, to powiedziałbym, nie jednemu, że jest to prostsza droga niż w kierunku, w jakim codziennie jeździ. Wyjeżdżamy ulicą Pstrowskiego, na rondzie przed lasem pod górę i jesteśmy na tych terenach. To bardzo prosty dojazd. Jeżeli byście państwo chcieli, można to zweryfikować. Tam już są w tej chwili przystanki autobusowe. Na ulicy Szymborskiej są już w tej chwili przystanki. Dla nas jest to po prostu dalszy ciąg inwestycji od ostatniego ronda. Jest to kwestia zorganizowania dosyć krótkiego odcinka dojazdu do tych terenów po to, żeby je uruchomić inwestycyjnie. Nasz zespół urbanistów, jeżeli to tylko będzie możliwe, przystąpiłby od razu do przygotowania planu zagospodarowania dla tych terenów pod miasteczko prawne z korzyścią dla mieszkańców Olsztyna i całego województwa – powiedział radny Głażewski.
Czy wieś Stary Olsztyn stanie się nowym centrum Olsztyna?
Obecny na konferencji właściciel TV Olsztyn postulował, żeby wraz z instytucjami prawa przenieść tam z centrum wszystkie instytucje administracji, a więc urząd wojewódzki, marszałkowski i ratusz. Podobnie postulował w odpowiedzi na moje pytania prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Krzysztof Krygielski
„W mojej ocenie przeniesienia siedziby Sądu do okolic Starego Olsztyna, jest jak najbardziej możliwa i może mieć wręcz miastotwórczy charakter dla tej części gminy. Stary Olsztyn znajduje się w niewielkiej odległości do Pieczewa i od Jarot, możliwe jest rozbudowanie w tym kierunku linii tramwajowej, do obwodnicy prowadzi dwupasmowa droga dająca możliwość odpowiedniego skomunikowania z dworcem Olsztyna. Jak podaje przykład Sądu Rejonowego w Białymstoku, posadowienie siedziby sądu poza centrum miasta może mieć pozytywne skutki dla miasta. W centrum Olsztyna nie ma możliwości ani rozbudowy budynku, ani urządzenia miejsc parkingowych, ani przeniesienia do jednej siedziby wszystkich jednostek sądu”.
A co Czytelnicy sądzą o tym pomyśle, by stworzyć przy południowej obwodnicy Olsztyna nowe centrum miasta? Co wówczas z obecnym centrum?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość