Dyrektor MOKu nie zamieścił mojej polemiki z tekstem pracownika MOKu Mateusza Świąteckiego pt. „ZMOKła kura. Dzień flagi”, za to Świątecki odniósł się do niej w kolejnym tekście na witrynie MOKu pt. „zMOKła kura: Z Sochą na słońce, czyli jeszcze o Dniu Flagi”. Autor w jednym z fragmentów swojego tekstu, w celu spotwarzenia mnie i zdyskredytowania, posłużył się „pałką” wynalezioną przez Adama Michnika na swoich adwersarzy. Polegała ona na eliminowaniu ich z życia publicznego przez oskarżenie o antysemityzm.
Świątecki też uciekł się do tej metody, wykorzystując fakt, że jestem członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zestawił mnie z Tomaszem Greniuchem, „hajlującym ONR-owcem i antysemitą z Wrocławia” oraz „niesławnym eks-księdzem Jackiem Międlarem, „kapelanem narodowców”. Wniosek czytelnikowi narzuca się sam, skoro Socha jest w stowarzyszeniu razem z takimi osobami, to musi podzielać ich poglądy.
Nie mogłem wobec tej insynuacji przejść obojętnie, tym bardziej, że Świątecki uczynił to nie na prywatnym blogu, tylko na witrynie instytucji samorządowej utrzymywanej przez wszystkich mieszkańców Olsztyna, w tym przez tę część, która nie podziela poglądów ideologicznych Świąteckiego.
SDP liczy 2700 członków zrzeszonych w 16 oddziałach, w miastach wojewódzkich. Gdy tylko media podały, że Jacek Międlar i Tomasz Greniuch zostali członkami oddziału wrocławskiego, ja, ale także wielu członków SDP, wystosowało protest do prezesa Zarządu Głównego SDP. Reakcja była natychmiastowa. Unieważniono ich legitymacje. Świątecki ma tego świadomość, bo napisał, ironizując: „Och, naturalnie, te członkostwo było tylko tak niechcący, przez pomyłkę!”, mimo to z premedytacją przyprawia mi „gębę” antysemity i ONRowca.
Poniżej tekst mojego sprostowania wysłanego do dyrektora MOKu i jego odmowa zamieszczenia.
"W tekście pt. „zMOKła kura: Z Sochą na słońce, czyli jeszcze o Dniu Flagi”, który został zamieszczony na głównej witrynie MOKu, pod linkiem:
https://mok.olsztyn.pl/zmokla-kura-z-socha-na-slonce-czyli-jeszcze-o-dniu-flagi/
ukazała się informacja:
„– Ale jakim prawem na MOK-u?! – dobija się dalej Pan Adam Socha, wymachując na prawo i prawo legitymacją SDP. Tak, tak, drodzy Czytelnicy, dobrze kojarzycie: SDP to te samo stowarzyszenie, w którego szeregach znajdowali się m.in. Tomasz Greniuch, hajlujący ONR-owiec i antysemita z Wrocławia, a nawet niesławny eks-ksiądz Jacek Międlar, „kapelan narodowców”. Och, naturalnie, te członkostwo było tylko tak niechcący, przez pomyłkę! Choć w tym kontekście ciężko się dziwić maniakalnemu bajdurzeniu Pana Adama Sochy o lewicowym „marszu przez instytucje”.
Jako członek SDP złożyłem w sprawie przyjęcia J. Międlara do SDP protest następującej treści:
„Olsztyn 15.02.2021r.
Wniosek do Głównej Komisji Rewizyjnej SDP
Wnoszę o zbadanie przez Główną Komisję Rewizyjną, jak doszło do przyjęcia Jacka Międlara w poczet członków SDP i opublikowanie wyników swojego postępowania na portalu sdp.pl Protestuję przeciwko przyjęciu Jacka Międlara do SDP. Jacek Międlar jest znany ze swoich publicznych wystąpień, przepełnionych agresja i nienawiścią. Z tego powodu został usunięty ze stanu duchownego. 16 kwietnia 2016 r. w Białymstoku Międlar powiedział: “Ciemiężyciele i otumaniony, pasywny żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, przełknąć, przetrawić, a na koniec będzie chciał was wypluć, bo jesteście niewygodni”, “zero tolerancji dla żydowskiego tchórzostwa”. „Zero tolerancji dla żydowskiego tchórzostwa (...), dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków, zero tolerancji dla tego nowotworu. I ten nowotwór wymaga chemioterapii. (...) Tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm”.
Publikacje Jacka Międlara w „Gazecie Warszawskiej” i Polsce Niepodległej” w sposób jednoznaczny pokazują, że nie jest on dziennikarzem, a propagandystą i politykiem. Po ludzku jest mi go żal, bo jest człowiekiem chorym z nienawiści.
Adam Socha, członek SDP, nr leg. 5981, do wiadomości portal sdp.pl”
Identycznie postąpiłem w przypadku Tomasza Greniucha. Poparłem pisemnie „Apel do Prezesa SDP” z dnia 17 marca 2012 roku, ośmioro byłych członków władz SDP o dymisję prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego w związku m.in. z nieprawidłowościami z przyjęciem do SDP Jacka Międlara i Tomasza Greniucha.
Po tych wystąpieniach Zarząd Główny SDP 25 marca 2021 podjął uchwałę stwierdzającą, że „na skutek naruszenia procedur przewidzianych przez statut SDP przez zarząd Oddziału Dolnośląskiego Jacek Międlar nie jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich”.
Natomiast co do Tomasza Greniucha, to okazało się, że nigdy figurował on na liście członków SDP oddziału wrocławskiego, a legitymację dostał prawdopodobnie od ówczesnej prezes oddziału (oficjalnie zaprzecza), mimo że nie składał wniosku i nigdy nie płacił składek.
Adam Socha
Do wiadomości:
Przewodniczący Rady Miasta Olsztyna Pan Łukasz Łukaszewski,
Radni,
Prezydent Miasta Olsztyna Pan Robert Szewczyk
Wysłałem też do dyrektora Sieniewicza dwa pytania, na które do dzisiaj mi nie odpowiedział.
1. Czy zgodzi się Pan na to, żeby także inni mieszkańcy Olsztyna, nie podzielający poglądów Pana Mateusza Świąteckiego, mogli z nim polemizować na witrynie MOKu?
2. Czy zgodzi się Pan na to, żeby także inni mieszkańcy Olsztyna, nie podzielający poglądów Pana Mateusza Świąteckiego, mogli prowadzić swój blog na witrynie MOKu?
Wobec braku odpowiedzi wysyłam te pytania, przeredagowane, do prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka:
1. Czy Miejski Ośrodek Kultury ma służyć wszystkim mieszkańcom Olsztyna, niezależnie od ich światopoglądu, czy też ma służyć tylko mieszkańcom wyznającym wartości lewicowo-liberalne?
2. Czy spowoduje Pan usunięcie prywatnego bloga z witryny MOKu lub umożliwi Pan prowadzenie blogów innym mieszkańcom Olsztyna? Pan Mateusz Świątecki uzasadnia prowadzenie blogu na stronie MOKu par. 5 ust. 2 pkt. 1 Statutu MOKu, w którym czytamy, że „Zadania określone w par. 5 MOK realizuje poprzez (...) oraz innych form działalności kulturalnej”. Pan Świątecki dodaje, że jego felieton jest właśnie „inną formą działalności kulturalnej”. Uważam, że inni mieszkańcy Olsztyna też mają prawo do takiej formy działalności kulturalnej w formie blogu z felietonami na witrynie MOKu.
Zgadzam się z Panem Mateuszem Świąteckim, że nie jestem „właścicielem i wyłącznym dysponentem tej idei” (patriotyzmu). I tak nie twierdziłem. Uważam, że również Pan Świątecki nie może być „właścicielem i wyłącznym dysponentem tej idei”. Toteż oczekuję od Pana Prezydenta, iż spowoduje Pan opublikowanie na stronie MOKu mojej polemiki i mojego sprostowania.
3. Czy aprobuje Pan, jako prezydent Olsztyna, obrażanie na witrynie MOKu mieszkańców Olsztyna, którzy mają inne poglądy od dyrektora MOKu i Pana Mateusza Świąteckiego, poprzez nazywanie ich – cytuję za Panem Świąteckim – „szemranymi indywiduami” oraz „ludźmi z krzywym kręgosłupem moralnym”?
Dodam, że w sukurs dyrektorowi MOKu przyszła też Wyborcza Olsztyn publikując tekst pt. Spór "Debaty" z MOK pod flagą biało-czerwoną w Olsztynie. "Szczerze powiedziawszy, jest mi Pana żal". Tekst podchodzi wybiórczo do tego, co napisałem, zwłaszcza pomija milczeniem jego najistotniejszy, ostatni fragment :
„Tylko czy witryna samorządowej instytucji kultury powinna być miejscem na takie manifestacje w momencie, gdy żyjemy w czasie śmiertelnego zagrożenia naszej wolności i niepodległości, a większość mieszkańców Polski już od dawna podziela filozofię Świąteckiego „przetrwalizmu”?
Tak wynika z badań zrealizowanych w ramach projektu pt. „Polskość w XXI wieku. Rodzaje identyfikacji narodowej, ich podłoże i konsekwencje”, przez Laboratorium Poznania Politycznego Instytutu Psychologii PAN. Badaczka dr hab. Marta Marchlewska zaprezentowała ich wyniki w tekście pt. „Ta wstrętna polskość” na łamach „Plusa Minusa” z 4 maja, pisząc: „z badań można wyciągnąć bardzo smutny wniosek: prawie 60 proc. Polaków ma pewnego rodzaju problem z polskością”.
Pierwsza grupa po prostu wstydzi się Polski. Osoby te myślą o sobie głównie jako o Europejczykach, jednak „nie idzie ona w parze z dbałością o Polskę. Co więcej, wydaje się raczej pewną fasadą, a nie autentycznym przywiązaniem do europejskiej wspólnoty”.
„Druga grupa, większa, najbardziej liczna wśród wyróżnionych, to ci, u których Polska nie wywołuje ani pozytywnych, ani negatywnych emocji. W zasadzie bycie Polakiem jest im obojętne. Rzec można, że towarzyszy im „narodowa znieczulica”. Zachęcenie więc tej grupy do działania w dbałości o rozwój naszej wspólnoty wydawać się może syzyfową pracą”.
Badaczka w zakończeniu wzywa wszystkie elektoraty do wywierania presji na rządzących naszym krajem, by podjęli działania nad kształtowaniem od małego „bezpiecznej identyfikacji z narodem”, rozumianej jako poczucie odpowiedzialności za naszą wspólnotę. ”Inaczej niedługo możemy obudzić się w kraju, w którym 100 proc. obywateli będzie miało problem z tym, kim jest i gdzie mieszka. Taki stan rzeczy nie będzie z pewnością korzystny dla osób, które w Polsce żyją i które życzą Polakom dobrze”.
W przypadku Polek i Polaków przyjęcie filozofii „przetrwania”, w konsekwencji oznacza ogłoszenie kapitulacji, zgodę na „ruski mir”, na zostanie ruskim rabem”.
Wyborcza zamieszcza link do tekstu Mateusza Świateckiego, natomiast link do mojego tekstu na stronie debata.olsztyn.pl jest nieaktywny.
Adam Socha
Na zdjęciu: odwrócenie hasła ruchów pacyfistycznych na Zachodzie, które - jak okazało się po rozpadzie ZSRR - były finansowane przez KGB. Hasło pacyfistów brzmiało: "Lepiej być czerwonym niż martwym". Zdjęcie odnosi się do wezwania Mateusza Świąteckiego, by zamiast ginąć za Ojczyznę, wybrali przetrwanie.
Skomentuj
Komentuj jako gość