W czwartek 16 listopada w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie została odprawiona Msza święta w intencji kard. Henryka Gulbinowicza, w trzecią rocznicę śmierci kardynała. Przed Mszą pani Zofia Romaszewska w imieniu prezydenta RP złozyła na grobie kardynała wieniec. Po mszy, w auli starego domu parafialnego im. św. Piotra i Pawła, wykład pt. "Wątpliwości w sprawie kard. Henryka Gulbinowicza", wygłosił historyk prof. Wojciech Polak.
W Mszy i spotkaniu wzięli udział członkowie rodziny kardynała.
Mszę świętą koncelebrowało wielu księży, wychowanków kardynała z Warmińskiego Seminarium Duchownego "Hosianum". Homilię wygłosił ks. Jan Rosłan, który przedstawił drogę duszpasterską kard. Gulbinowicza.
Prof. Wojciech Polak przedstawił swoją ocenę oskarżeń pod adresem kard. Gulbinowicza. Powiedział m.in., że należało wydać wszystkie dokumenty, jakie znajdują się w archiwum IPN, a nie tylko wybrane przez autorów książki. W takiej książce powinny też znależć się świadctwa osób, które na codzień miały kontakt z kard. Gulbinowiczem. Tutaj prof. Polak powołał się na wspoomnienie pochodzącego z Olsztyna Krzysztofa Wyszkowskiego, który jako nastolatek chodził na osobiste spotkania z kardynałem, wówczas rektorem WSD "Hosianum".
Poprosił o takie spotkania, gdyż sądził, że powinien wstąpić do zakonu. Po wielu rozmowach kardynał orzekł, że to co Krzysztof przeżywa wynika z wieku dojrzewania, nie jest natomiast powołaniem. Wyszkowski przekazał prof. Polakowski, że ani jednym gestem czy słowem ks. Gublinowicz nie uraził go. Podczas spotkań do pokoju wchodzili też młodzi klerycy, ale również w stosunku do nich nigdy ks. Gulbinowicz nie zachował się w sposób, ktory by wskazywał na skłonności homoseksualne.
W wyniku zastosowanych wobec kardynała tuż przed śmiercią przez Stolicę Apostolską środków dyscyplinarnych, w tym pozbawienia prawa do nabożeństwa pogrzebowego w katedrze i pochówku w katedrze, kardynał Gulbinowicz został pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu komunalnym w Olsztynie.
Sprawa ta wywołała poważne kontrowersje, jednak pomimo wspólnych starań ze strony NSZZ Solidarność, polityków, historyków oraz byłych działaczy opozycji antykomunistycznej, niewiele udało się w tej sprawie wyjaśnić. Nie sposób zapomnieć, jak ważną postacią, zwłaszcza w trudnym okresie stanu wojennego był dla nas kardynał Henryk Gulbinowicz. Nie tylko dla mieszkańców Archidiecezji Wrocławskiej, ale ludzi Solidarności w całej Polsce.
Kardynał Henryk Gulbinowicz był związany z Olsztynem nie tylko poprzez mieszkającą tu najbliższą rodzinę. W latach 1959 1970 był wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego w Olsztynie. W latach 1962 - 1968 piastował funkcję wicerektora, a do roku 1970 był rektorem olsztyńskiego seminarium.
Tym bardziej zobowiązuje nas to do godnego uczczenia rocznicy śmierci Kardynała i dania świadectwa pamięci tego wielkiego kapłana i Polaka.
Organizatorzy:
Stowarzyszenie „Święta Warmia”, Stowarzyszenie „Pro Patria” oraz Fundacja „Debata”.
Prof. W. Suleja: „Trzeba robić wszystko, żeby sprawa kard. Gulbinowicza nie została zapomniana”
W listopadzie miną 3 lata od ogłoszenia komunikatu przez Nuncjaturę Apostolską w Polsce odbierającego cześć kard. Henrykowi Gulbinowiczowi. Komunikat głosił, że Stolica Apostolska zakazała Kardynałowi uczestnictwa w jakiejkolwiek celebracji czy spotkaniu publicznym, używania insygniów biskupich, pozbawiła prawa do nabożeństwa pogrzebowego i pochówku w katedrze wrocławskiej, a także zobowiązała do wpłacenia odpowiedniej sumy pieniędzy na działalność Fundacji św. Józefa, powołanej przez Konferencję Episkopatu Polski w celu wspierania działań Kościoła na rzecz ofiar nadużyć seksualnych. Nikt się pod komunikatem nie podpisał. Wyrok wydano mimo że wcześniej wobec Kardynała nie był prowadzony żaden proces kanoniczny. Był to więc wyrok „kapturowy”. Kardynał już nie mógł się bronić przed oskarżeniami, był umierający, zmarł w ciężkim stanie 16 listopada 2020 roku.
Ten komunikat wstrząsnął przede wszystkim środowiskiem solidarnościowym we Wrocławiu, którego działacze bardzo dobrze znali kard. Gulbinowicza i jego zasługi w walce o wolną i niepodległą Polskę. Słynna była sprawa ukrycia przez kard. Gulbinowicza 80 mln złotych „Solidarności” wrocławskiej w przeddzień stanu wojennego, z których to środków finansowana była pomoc rodzinom internowanych i więzionych działaczy oraz na funkcjonowanie podziemia we Wrocławiu. W uznaniu tych zasług kard. Gulbinowicz został honorowym obywatelem Wrocławia oraz kawalerem Orderu Orła Białego.
Dlatego natychmiast po ukazaniu się komunikatu posypały się protesty, 24 listopada 2020 roku grupa znanych działaczy „Solidarności” wrocławskiej i to osób, którzy dzisiaj są po przeciwnych stronach jak Władysław Frasyniuk i Wojciech Myślecki, opublikowała list otwarty w tej sprawie. Adresatami listu byli: abp Salvatore Pennacchio, nuncjusz apostolski w Polsce, abp Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński i Prymas Polski, abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący KEP; abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. W liście padło żądanie: „Domagamy się zatem przedstawienia dowodów, opartych o jednoznaczne fakty, a nie domniemania czy pomówienia”. W tym liście zarzut współpracy z SB określono „kłamliwym nonsensem”. Na bezpodstawność tego rodzaju zarzutów zwrócili również uwagę historycy z wrocławskiego oddziału IPN.
Oskarżenia natury obyczajowej oparto o zeznanie Przemysława Kowalczyka (Karola Chuma), który zeznał, że Kardynał „wykorzystał go seksualne”, gdy miał 16 lat, 6 stycznia 1990 roku, gdy został zatrzymany na nocleg w kurii. Chum po opublikowaniu oświadczenia został zaproszony do kurii wrocławskiej, gdzie złożył zeznanie. Towarzyszyła mu dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Drobiazgowe śledztwo dziennikarskie przeprowadziła w tej sprawie red. Agnieszka Bugała. Odbyła kilkugodzinną rozmowę z samym Chumem. Ustaliła, że Chum, działacz LGBT, ma za sobą kilka wyroków skazujących pięciu sądów w Polsce z powodu oszustw. W 2013 roku został skazany za posiadanie filmów pornograficznych z udziałem dzieci. Dziennikarka skonfrontowała jego relację z relacjami osób z najbliższego otoczenia Kardynała. Ustaliła, że Chum to notoryczny konfabulant i kłamca. Swoje dociekania opublikowała w „Więzi” w tekście pt. „Bohater wylany z kąpielą? Publiczny demontaż życiorysu kardynała Gulbinowicza”.
Również środowisko Stowarzyszenia „Świętej Warmii” oraz Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria” poczuwa się do obowiązku wystąpienia w obronie czci i godności kard. Henryka Gulbinowicza, gdyż tu w Olsztynie był rektorem Wyższego Seminarium Duchownego „Hosianum” w latach 1968–1970, i tu, na cmentarzu przy ul. Poprzecznej w grobowcu rodzinnym został pochowany, w tajemnicy, jak złoczyńca, bez nazwiska na nagrobku, gdyż rodzina obawiała się awantur podczas pogrzebu ze strony lewackich bojówek i aktów wandalizmu.
W czerwcu br. wraz z prezesem Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym „Pro Patria” Władysławem Kałudzińskim i członkiem tego stowarzyszenia Wojciechem Koziołem byłem we Wrocławiu na spotkaniu weteranów „Solidarności Walczącej”. Tam spotkaliśmy historyka prof. Włodzimierza Suleję, w latach 2018-2020 dyrektora Biura Badań Historycznych IPN, wcześniej również pracownika Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego, który badał sprawę kard. Gulbinowicza.
Poniżej zapis naszej rozmowy z profesorem.
- Jak pan profesor przyjął komunikat Nuncjatury, który rzucał na kardynała tak straszne oskarżenia?
Prof. W. Suleja: Miałem poczucie absurdu i to absurdu daleko posuniętego, przede wszystkim dlatego, że dokumenty na temat wątku sugerującego współpracę Kardynała z bezpieką były znane znacznie wcześniej historykom, w tym historykom IPN, bo w latach 2005-2006. Wiem o tym dobrze, bo pisałem recenzję pierwszej publikacji naukowej poświęconej Kardynałowi. W tej publikacji znalazły się niektóre dokumenty z teczki Kardynała. Niektóre, gdyż te badania były prowadzone pod kątem działań operacyjnych SB wymierzonych w Jego osobę. Dokumenty te były analizowane przed przyznaniem Kardynałowi statusu poszkodowanego. Z wątpliwościami, że w dokumentach są pewne niejasności, zgłosił się prof. Jan Żaryn, który był szefem Biura Edukacji IPN do ówczesnego prezesa IPN Janusza Kurtyki. Prezes konsultował się w tej sprawie także m.in. z szefem Archiwum IPN Zbigniewem Nawrockim, i ze mną. Prezes Kurtyka przeciął wątpliwości prof. Żaryna w sposób jednoznaczny; nie ma mowy o żadnej współpracy Kardynała z SB, to była tylko próba wciągania Kardynała w to, co nazywa się „dialogiem operacyjnym”, ale absolutnie nie było żadnej współpracy i status osoby represjonowanej Kardynałowi się należy. Kardynał ten status otrzymał.
- Po kilkunastu latach, w 2020 roku wasze ustalenia podważyli autorzy książki pt. „Dialog należy kontynuować…” Rozmowy operacyjne Służby Bezpieczeństwa z ks. Henrykiem Gulbinowiczem z lat 1969-1985. Studium przypadku”, historycy IPN Rafał Łatka i Filip Musiał.
Prof. W. Suleja: Do dzisiaj mam pretensje do tych historyków, nie tyle za publikację źródłową, gdzie nie ma mowy o współpracy Kardynała z SB, co za aktywność medialną. Odebrałem to jako ewidentną próbę szukania „taniego” rozgłosu. Wywiady w mediach uczyniły ogromne szkody, bo w przestrzeń publiczną zostały rzucone insynuacje wsparte naukowym tytułem autorów pracy i to doprowadziło do formułowania nieprawdziwych ocen, które nie mają podstaw w rzeczywistości. Dlatego w liście protestacyjnym napisaliśmy, że te zarzuty są nonsensowne.
- Gdyby Kardynał rzeczywiście współpracował z SB, to czy podziemie solidarnościowe we Wrocławiu mogło tak skutecznie walczyć z „komuną”? Wrocław był przykładem siły oporu dla całej Polski.
Prof. W. Suleja: Wszystkie działania Kardynała ewidentnie wspierały różne nurty oporu wobec władzy komunistycznej. Kardynał wypowiadał się negatywnie o kolegach z hierarchii, którzy mieli dystans do tej walki „Solidarności”. Gdyby MSW miało rzeczywiście „haka” na Kardynała, to on bezwzględnie zostałby wykorzystany, bowiem SB doskonale zdawało sobie sprawę, że ta siła oporu nie byłaby tak duża, gdyby nie wsparcie Kardynała.
- A jak pan profesor odebrał to oskarżenie Chuma wobec Kardynała?
Prof. W. Suleja: Nie ma innych świadków. Ten świadek złożył zeznania w kurii przed kimś, kto nie miał żadnego pojęcia, jak się takie przesłuchania przeprowadza. Daliśmy protokół tego przesłuchania do oceny fachowcom, byłym oficerom policji, którzy takimi sprawami się zajmowali. Powiedzieli, że te zeznania są nic niewarte i nie można wykluczyć przygotowanego wcześniej kłamstwa. W tym zeznaniu są ewidentne pomyłki dotyczące szczegółów. Strona kościelna nie zachowała żadnych weryfikujących procedur przy badaniu tego typu oskarżeń.
- Przed kard. Gulbinowiczem wielu hierarchów zostało oskarżonych o tuszowanie pedofilii i księży o pedofilię, jednak po raz pierwszy struktury kościelne zadziałały tak błyskawicznie, właściwie gilotynując Kardynała. Jak pan profesor sądzi, skąd ten pośpiech?
Prof. W. Suleja; Uderzono w kogoś, kto już nie mógł się bronić, był na łożu śmierci. Nie popełniono takiego błędu, jak w przypadku australijskiego kardynała George'a Pella, który został oskarżony o czyny pedofilskie wobec dwóch chłopców i skazany na 6 lat więzienia, gdzie spędził rok. Australijski hierarcha apelował i Sąd Najwyższy w 2020 roku oczyścił i uniewinnił go od zarzutów wykorzystywania seksualnego. Zdążył się on więc oczyścić przed swoją śmiercią, która nastąpiła w styczniu tego roku. Kard. Gulbinowicz nie mógł już się bronić. Do tego uderzyli w niego swoi. Hierarchowie potraktowali Kardynała jako „kozła ofiarnego”, schowali głowy w piasek.
- Czy wiemy jakimi dokumentami dysponowała Nuncjatura, na podstawie których wydała komunikat?
Prof. W. Suleja: Dysponowała tylko oświadczenie Chuma, które jest nic nie warte, więc nie wiem, czym się kierowali hierarchowie, w tym kardynał Kazimierz Nycz, zlecający to badanie, które miało nieprofesjonalny wymiar. Nam wiernym należy się rzetelna informacja na temat dokumentów, w oparciu o które wydano wyrok na Kardynała. Tymczasem całe to postępowanie okryte jest mgłą tajemnicy na poziomie Nuncjatury. Ja widzę w tym również zemstę KGB. Kardynał był bardzo czynny na kierunku wschodnim, jako wilniuk. Przecież wiemy, jak daleko sięgały wpływy moskiewskie w Watykanie, znamy przecież historię Tomasza Turowskiego.
- Co jeszcze można zrobić w sprawie oczyszczenia dobrego imienia kard. Gulbinowicza, przywrócenia Mu czci?
Prof. W. Suleja: My sugerowaliśmy rodzinie Kardynała wytoczenie procesu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych, proponowaliśmy pomoc prawną, ale to nie zostało podjęte. Rodzina bała się zaszczucia w mediach. My wystosowaliśmy do hierarchów Kościoła list otwarty, upominając się o dowody, ale takie protesty słały też inne środowiska Wrocławia: rzemieślnicy, biznesmeni.
- To prawda, do tego stopnia rodzina się bała, że pochówek odbył się niejako po kryjomu, a na nagrobku nie umieszczono nazwiska Kardynała w obawie przed dewastacją. Ale teraz, w trzecią rocznice śmierci nazwisko Kardynała ma pojawić się na nagrobku, a nasze środowisko zamówiło Mszę św. za kardynała.
Prof. W. Suleja: To bardzo dobrze. Trzeba robić wszystko, żeby sprawa Kardynała Gulbinowicza nie została zapomniana.
Dziękujemy za rozmowę.
Adam Socha
zdjęcie autorstwa Janusz Wojtowicz - https://polskapress.pl/plhttps://dziennikzachodni.pl/kardynal-gulbinowicz-pozbawiony-insygniow-biskupich-ma-zakaz-pojawiania-sie-publicznie-to-decyzja-papieza/ga/c1-15278310/zd/46376490, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=110872491
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/8900-msza-swieta-w-intencji-kard-henryka-gulbinowicza-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProIdb94a1c5ef1
Skomentuj
Komentuj jako gość