Prezydent Olsztyna zaskarżył decyzję ministra kultury, podtrzymującą nakaz usunięcia pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej (prawdziwa, pierwotna nazwa to Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej), do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie - poinformowała Wyborcza Olsztyn.
Władze Olsztyna zwróciły się też do WSA w Warszawie o wstrzymanie wydanej decyzji wojewody, dotyczącej usunięcia pomnika.
W piśmie do sądu prezydent Olsztyna twierdzi, że ustawa o zakazie propagowania komunizmu nie powinna być tu zastosowana, a ministerstwo naruszyło przepisy w swoim orzeczeniu.
Według władz Olsztyna ministerstwo nie może poprzestać na powołaniu się na opinię IPN, lecz musi zbadać, czy pomnik autorstwa Xawerego Dunikowskiego rzeczywiście symbolizuje i propaguje ustrój utylitarny. Gmina stoi na stanowisku, że obiekt ma teraz znaczenie edukacyjne i artystyczne.
Ministerstwo kultury przy podejmowaniu swojej decyzji powołało się na opinię dr Wojciech Stanisławskiego. Zdaniem Wyborczej Olsztyn ta opinia nie jest tak oczywista a w komunikacie ministerstwa zacytowano tylko fragment opracowania.
Autor opinii odpisał Wyborczej Olsztyn: "Oczywiście, jestem za otwartością debaty nad pomnikiem Xawerego Dunikowskiego, tym bardziej, że sprawa jest złożona i wieloznaczna: sam zwracałem w opinii uwagę na niejednoznaczność sytuacji olsztyńskiej na tle zwyczajowej matrycy „sporów o pomnik wdzięczności".
Pełnej treści autor jednak udostępnić nie mógł, bo prawo do tego ma tylko zamawiający, czyli ministerstwo.
26 stycznia 2023 roku wojewoda nałożył na gminę Olsztyn obowiązek usunięcia pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, czyli dawnego pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej.
Urzędnicy wojewody powoływali się na ustawę zakazującą propagowania komunizmu i nadali decyzji rygor natychmiastowej wykonalności.
Prezydent Olsztyna zaskarżył tę decyzję w Ministerstwie Kultury. Podkreślił, że choć piętnuje działania Armii Czerwonej związane z wkroczeniem na tereny Prus Wschodnich w 1945 r. w stosunku do ludności cywilnej i niszczenie miast, ale zwrócił uwagę, że pomnik stracił już swoją dawną wymowę i obecnie stanowi cenne dzieło sztuki.
Piotr Gliński podtrzymał jednak tę decyzję i odrzucił argumenty miasta, w tym ten, że po skuciu sierpa i młota obiekt stracił symbolikę totalitarną.
Według ministerstwa pomnik w sposób jednoznaczny jest elementem instrumentarium propagandowego przełomu lat 40. i 50. ubiegłego wieku i przywołuje narzucane wtedy interpretacje przeszłości, gloryfikując Armię Czerwoną.
Na zlecenie ratusza powstał projekt rozbiórki obiektu i kosztorys (ok. 2 mln zł), na tej podstawie Urząd Miasta Olsztyna, jako właściciel pomnika, wystąpił do prezydenta Olsztyna o wydanie zgody na rozbiórkę. Skierowanie skargi do WSA nie wstrzymuje decyzji wojewody.
Czekam na odpowiedź prezydenta Olsztyna, jaką decyzję wydał?
Adam Socha
KOMENTARZ
Nie po raz pierwszy prezydent informuje o swoich decyzjach tylko Wyborczą Olsztyn, swój nieoficjalny biuletyn.
W dniu 29 listopada 2022 roku wysłałem zapytanie do prezydenta Olsztyna:
"Czym Pan uzasadnia informowanie o swoim stanowisku na temat spraw dotyczących wszystkich mieszkańców Olsztyna tylko i wyłącznie Wyborczej Olsztyn?
Akurat śledzę wszystkie Pana Oświadczenia i komunikaty wydane w związku z Pomnikiem Wdzięczności Armii Radzieckiej i wielokrotnie dowiadywałem się o nich z Wyborczej Olsztyn, a nie z newslettera rozsyłanego mediom przez Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta, co naraża mnie na dodatkowe koszty, gdyż dostęp do tych treści na stronie internetowej Wyborcza Olsztyn trzeba zapłacić. Tak też było z listem do Prezesa IPN, z Komunikatem Pana z 3 października br. o tym, że polecił Pan skuć sierp i młot i tak jest z odwołaniem od opinii IPN".
Do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi, a największy obrońca demokracji w Olsztynie Piotr Grzymowicz nadal o swoich niektórych decyzjach informuje tylko swój nieoficjalny biuletyn, czyli Wyborczą Olsztyn.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość