LVII Sesja RM Olsztyna przejdzie z całą pewnością do historii kadencji 2018-2024. Powody tej historycznej chwili są dwa. Wydarzyło się coś, co do tej pory funkcjonowało jak w dobrze naoliwionej maszynie. Jak to się więc stało, że „maszynka do głosowania” wymknęła się spod kontroli? Pycha „sternika”? Czy po prostu „łajba”, którą dowodzi już straciła sterowność? Jedno nie wyklucza drugiego.
Wszak na horyzoncie są już nowe wyzwania (wybory). Układ rządzący miastem nie czekając na wybory już przebiera nogami i pozycjonuje się, przegrupowując swoje aktywa. Sam nie mogę się nadziwić, jak to możliwe, że niepodzielnie sprawująca władzę w Olsztynie koalicja PO-KO mogła się tak pogubić. Ja doszukiwałbym się sprawstwa Opatrzności. Byłoby to jednak z mojej strony zbyt daleko idące uogólnienie i naiwność. Poznałem dobrze, przez blisko osiem lat, mechanizmy działania tych „figurantów”. Tutaj nie o takie wartości chodzi. Świadczą o tym fakty.
Najlepszym wyznacznikiem tego są głosowania. Takich głosowań było wiele. Każda sprawa (Uchwała) w swoim rodzaju jest (była) ważna. Każde głosowanie ma swoje wymierne skutki. To jest swoiste świadectwo jakie „figuranci” (z nielicznymi wyjątkami) na przestrzeni ostatnich lat wyrażali poprzez ten akt. Postawmy w tym miejscu retoryczne pytanie. Czy dochowali pryncypiów i zwykłej lojalności wobec swoich wyborców (mieszkańców Olsztyna)? Na to pytanie muszą odpowiedzieć sami mieszkańcy. Ten czas właśnie nadchodzi.
Hołdu nie będzie
Przejdźmy teraz do wydarzeń minionej Sesji. Program nie zapowiadał wyjątkowych zdarzeń. Były więc sprawozdania, informacje, obligatoryjne kwestie (Uchwały) - rutyna powiedzieliby „starzy wyjadacze”. Tymczasem już samo otwarcie zaburzyło planowaną „sielankę”. Lider klubu radnych „Demokratyczny Olsztyn” radny Czesław Jerzy Małkowski (na zdjęciu) (w mojej ocenie jednoznaczny dotychczasowy stronnik panującego układu), ku zaskoczeniu wszystkich zgłosił wniosek o zdjęcie z porządku obrad pkt. cyt. „Projekt uchwały Rady miasta Olsztyna w sprawie wyrażenia zgody na upamiętnienie 500. rocznicy Hołdu pruskiego w formie pomnika, (nr rob. 919/23)”.
Nie wiem, ile wnioskodawca spędził czasu zgłębiając swoją wiedzę w bibliotece jagiellońskiej (wyartykułował taką czynność), szeroko uzasadniając swój wniosek. Nie wiem jakie są prawdziwe przesłanki (mogę się tylko domyślać) tej nagłej aktywności radnego, ale z całą pewnością tym wistem „wywrócił lokalny stolik”.
Na marginesie dodam, że swoją dezaprobatę dla pomysłu budowy pomnika wyraziłem podczas obrad Komisji Gospodarki… Uprzedzony niespodziewaną woltą wnioskodawcy nie pozostało mi nic innego jak tylko podtrzymać moją opinię, jaką wyraziłem podczas pracy w Komisji.
Krótko pisząc pomysł „od czapy”. Nie ma dla mnie znaczenia długa lista notabli - promotorów tego projektu. Mogę tylko wyrazić swoje zdziwienie. Chciałbym, aby ci ludzie z równą gorliwością wyrazili swoje zdanie opowiadające się za usunięciem „Szubienic”. Finał tej niespodziewanej akcji jest myślę zdumiewający dla radnych PO-KO. Wniosek uzyskał aprobatę (proszę przeanalizować decyzje radnych - załącznik).
Dla mnie znacznie ważniejsze było jednak to drugie wydarzenie. Mowa o wspólnym stanowisku RM cyt. „w sprawie wyrażenia szacunku Św. Janowi Pawłowi II Honorowemu Obywatelowi Olsztyna oraz wyrażenia sprzeciwu wobec nieuprawnionego wykorzystania Jego Osoby w walce politycznej” (wynik głosowania tutaj).
Napisałem na fb tuż po Sesji „Niemożliwe stało się możliwym”. Spór w polityce jest czymś oczywistym, ale jednak wobec świętości potrafimy wznieść się ponad to co nas dzieli. Może nie jest z nami aż tak źle? Chciałbym w to wierzyć.
Radny Jarosław Babalski
Skomentuj
Komentuj jako gość