Pod olsztyńskim ratuszem odbył się wspólny protest Związku Zawodowego SYMETRIA (pracowników Urzędu Miasta) i członków SM „Jaroty” pod hasłem: „Czas rozbić olsztyński układ”. Do koalicji walczącej z „układem olsztyńskim” dołączyli działacze OPZZ, Lewicy Razem, Agrounii i kibice Stomilu. Wiec zgromadził kilkadziesiąt osób, którzy wytrwali ponad godzinę na zimnym powietrzu (2 st C). Wiec poprowadził działacz lewicowy Łukasz Michnik:
DOŚĆ TŁUSTYM KOTOM!
- Gdy pracownicy ratusza i członkowie spółdzielni borykają się z kosztami inflacji i wojny, czym zajmują się elity z ratusza od Piotra Grzymowicza i od Romana Przedwojskiego ze SM „Jaroty”? - przemawiał Michnik. - Zajmują się swoimi stołkami, wymieniają się lukratywnymi posadkami, a jedyne podwyżki, jakie „odczuli”, to gigantyczne podwyżki swoich uposażeń. Spółdzielcy, związkowcy OPZZ z Michelin, MPK, z Agrounii, studenci, przyszli tutaj, by głośno powiedzieć dość tłustym kotom!, którzy obchodzą prawo, dość tłustym kotom z politycznego nadania, którzy rozsiadają się w zarządach spółek i spółdzielni, dość elit, które traktują miasto jako swój prywatny folwark! Żeby to zmienić musimy się zorganizować, wzajemnie się słuchać i wspierać. Idą trudne czasy, oni chcą, żebyśmy za nich zapłacili. Nie możemy na to pozwolić. Żeby nas usłyszeli musimy mówić jednym głosem, być solidarni. Powitajmy Marzenę Olchowy, członkinię SM Jaroty, która walczy od roku o prawa spółdzielców.
"Obecny zarząd i rada nadzorcza Jarot to okupanci"
Marzena Olchowy:
- Walczymy z wysokimi opłatami, walczymy z pomówieniami, procesami sądowymi. Nasza spółdzielnia liczy ok 33 tys. mieszkańców, wielu z nich to pracownicy Urzędu Miasta, w którym otrzymują marne wynagrodzenie, a opłaty w spółdzielni rosną. Nie stać większości nas na te opłaty i dlatego się buntujemy. Chcemy innowacyjnych rozwiązań.
- Za naszymi plecami, w teczce wniesiono nam panią prezes, bez wyborów przez członków spółdzielni. Obecny zarząd i rada nadzorcza Jarot to „okupanci”, okupują naszą spółdzielnie, mimo że zostali przez nas odwołani.
- Pani wiceprezydent Zaborowska-Boruch nie jest to pierwsza osobą z elity urzędu miasta, która przeszła do spółdzielni, wcześniej 1 stycznia 2020 roku przeszedł dyrektor wydziału geodezji Sławomir Machnik i został wiceprezesem ds. inwestycji i remontów. SM Jaroty stała się własnością rodzin zatrudnionych w administracji, na których łożymy.
- Wspiera nasze działania senator Lidia Staroń, która z powodu pracy w Senacie nie mogła być dzisiaj z nami osobiście, ale cały czas wspiera nas od strony prawnej. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury na nielegalne odwołanie Walnego, niestety prokuratura umorzyła. Wiadomo jak to jest w Olsztynie. Każdy prezes spółdzielni ma możliwości obłaskawiania prokuratorów i sędziów. Jednak walczymy dalej!
Łukasz Michnik:
Elity z ratusza i spółdzielni łączy magiczna więź i ona nazywa się „pieniądze”. Gdy trwała pandemia, a wielu ludzi z tego powodu miało problemy materialne, zarząd spółdzielni Jaroty stworzył nowe stanowisko wiceprezesa dla dyrektora departamentu z ratusza. Teraz poprosze o głos przewodnicząca Związku Zawodowego SYMETRIA panią Ewę Wykę:
„Gdzie tu jest zgodność słów i działania?!”
- Wspólnie walczymy z arogancją władzy, pychą i nepotyzmem i wielką pazernością – przemawiała Ewa Wyka. - Samorządność ma wychodzić od dołu. Nie może być narzucania wszystkiego z góry i budowania prywatnych folwarków. Na nasze finanse w ratuszu i na zarząd składają się spółdzielcy. My też mieszkamy w różnych spółdzielniach i płacimy na apanaże zarządów. Spółdzielnie to taki ul, pracują pszczółki a miód spija prezes i jego świta. Tak też dzieje się w ratuszu. Jesteśmy w sporze zbiorowym z prezydentem, walczymy o wyższe uposażenia. Na nas prezydent oszczędzał przez 13 lat, pracowaliśmy za najniższe krajowe, a teraz pan prezydent Olsztyna zarabia więcej od prezydenta Warszawy, nie mniej niż prezydent Łodzi
Krzyki: hańba, a prezes Jarot zarabia dwa razy tyle!
- Prezydent szczodrze obdarza swoich współpracowników i ja to rozumiem, bo wykonują pracę bardzo odpowiedzialna – kontynuowała Ewa Wyka. - Ale skoro mamy oszczędzać, to wszyscy razem z kierownictwem urzędu. Tymczasem w ramach oszczędności pan prezydent daje 6-miesięczne odprawy emerytalne swoim współpracownikom i natychmiast ich zatrudnia ponownie na godziwie opłacanych stanowiskach. To nie ma nic wspólnego z oszczędnością, tworzy stanowisko wice skarbnika, gdy w miastach 600-700 tysięcznych nie ma stanowisk wice skarbników z apanażami powyżej 12 tys złotych, tworzy stanowisko wicedyrektora zarządzania kryzysowego, a nam mówi „nie stać nas na takie podwyżki, jakich żądacie, miasto musi oszczędzać”. Od 13 lat to słyszymy, owszem, prezydent oszczędza na nas, a opłaty rosną.
- Boli mnie też układ w radzie miasta, rządzi Koalicja Obywatelska. Zwracaliśmy się do tych radnych o pomoc, ale nie dostaliśmy wsparcia. Przewodniczący Rady Miasta (Robert Szewczyk) powiedział nam: „200 złotych podwyżki, to proszę państwa jest bardzo dużo, nigdy nie było tyle”. To prawda, ale główny szef Platformy Obywatelskiej jeździ po całym kraju i mówi, że „musimy dać pracownikom budżetowym co najmniej 20% podwyżki”. Gdzie tu jest zgodność słów i działania?!
Krzyki: oszust!
- Poseł z Olsztyna też popiera podwyżkę dla pracowników budżetu, jak jego szef – mówiła dalej Wyka. - To dlaczego nie wsparł pracowników ratusza? Pani wiceprezydent Ewa Kaliszuk jedzie do Warszawy, by poprzeć protest nauczycieli i mówi: „jestem z Wami, należą się nauczycielom podwyżki”. Wraca do Olsztyna i mówi pracownikom: „no chyba żeście dużo dostali?!”.
(śmiech zgromadzonych)
- Będziemy jako pracownicy ratusza i mieszkańcy walczyli do upadłego – zakończyła Ewa Wyka.
Ludzie skandują: NASZE MIASTO, NASZA SPRAWA!
- Teraz proszę o głos Łukasza Zbiciaka, który walczy o podmiotowość spółdzielców Jarot:
- Olsztynem rządzi pozostałość komunistycznej nomenklatury – zaczął swoje wystąpienie Zbiciak.
Krzyki: PRECZ Z KOMUNĄ!
- Dzisiaj jest wiceprezydentem Olsztyna a jutro prezesem największej spółdzielni, albo jakiejś państwowej spółki. Nienapasione gęby. Jest nowa prezes a metody zarządzania tą spółdzielnią nie zmieniły się nawet na jotę. Gdyby nowa prezes miała odrobinę dobrej woli, wyszła by do nas, „słuchajcie, źle było, zmienimy to, żebyście mieli coś do powiedzenia”. Niestety, metody nadal są te same, zastraszanie i kopanie dołków. Codziennie rano o 6-ej zrywali nasze plakaty informujące o proteście pod ratuszem.
- Kilkanaście lat temu w Jarotach kafelki w piwnicach kładli za 505 zł od metra, to była kwota astronomiczna. Taki kontrakt, to tam musiało być w łapę. Tysiące metrów kwadratowych razy 505 złotych. To jest sitwa, która obejmuje nie tylko ratusz i olsztyńskie spółdzielnie, ale i instytucje, które powinny nas bronić przed zakusami władzy, czyli prokuratur i sądów. Pan Andrzej Cieślikowski, który w naszym imieniu prowadzi w tych instytucjach walkę ,odbija się od nich jak od ściany, bo te macki sitwy i tam sięgają. Mają środki, władze, znajomości i wzajemnie się wspierają, więc jesteśmy z góry na skazanej pozycji. Ale nie damy się, będziemy jak Syzyf toczyć ten głaz, aż rozbijemy tą sitwę.
Głos z tłumu: Spotkajmy się w spółdzielni z naszą „Księżniczką”.
Łukasz Zbiciak: Problem w tym, że nie ma z nową prezes komunikacji, odbijamy się. My wiele nie chcemy, rozumiemy, że są koszty prowadzenia spółdzielni i trzeba ludziom płacić, ale gdy pytamy, ile to jest, dostajemy wymijające odpowiedzi. My żądamy JAWNOŚCI I REALNEGO WPŁYWU.
- Słyszymy w telewizorach codziennie polityków, każdy jeden wyciera sobie gębę demokracją, a jak schodzimy do konkretnej sytuacji, to tej demokracji nie ma, tylko dzielenie się stołkami i pieniędzmi, ponad naszymi głowami. My mamy być niemymi niewolnikami, płacić na ich latyfundia i nie zadawać pytań – podsumował Zbiciak.
Brawa i skandowanie: TŁUSTE KOTY DO ROBOTY!
Teraz poproszę o głos przewodniczącego WM Rady OPZZ Jarosława Szunejkę:
"Olsztynem rządzi KRÓL SŁOŃCE"
- Zacznę od analogii, od słów króla Francji Ludwika XIV, zwanego Królem Słońce, „państwo to ja”. Ludwik XIV był twórca autorytarnych rządów jednostki. Ja tu widzę analogię. Otóż wydaje mi się, że w Olsztynie mamy takiego swoistego KRÓLA SŁOŃCE (śmiechy, brawa), mamy go w ratuszu, był w spółdzielni Jaroty, ale teraz abdykował. Musimy powiedzieć i prezesowi i prezydentowi, że ratusz to jego pracownicy, miasto, to mieszkańcy, obywatele tego miasta. Trzeba się głośno i wyraźnie przeciwstawiać arogancji władzy, mówić czego oczekujemy, o naszych niepokojach i troskach. Tu spotkały się różne grupy, łączy nas wszystkich walkach o prawa. Od wielu miesięcy walczymy wspólnie z Symetrią o godne wynagrodzenie pracowników ratusza i innych jednostek samorządu, podległych prezydentowi. Walczymy też o godność pracownika i człowieka. Dlatego tutaj dzisiaj jesteśmy. Łączyć siły, zwiększamy szanse w obronie swoich praw. RAZEM SILNIEJSI – to hasło OPZZ, osiągniemy oczekiwany cel razem.
- „Karma wraca” za przykre słowa, wyciskanie łez, za brak szacunku, za doświadczanie poniżania, to wróci do tych osób, ale zanim wróci, bądźmy razem! - apelował Szunejko.
Brawa, skandowanie: RAZEM SILNIEJSI, W JEDNOŚCI SIŁA.
ZAPRASZAM teraz pana Andrzeja Cieślikowskiego, który od wielu lat walczy o to, żeby w spółdzielni Jaroty zapanowało prawo.
MUSIMY STAĆ SIĘ WSPÓLNOTĄ WSPÓLNOT
- Ja z nimi nie walczę, tylko realizuję elementarne prawa członka spółdzielni – sprostował Cieślikowski. - Prezes Przedwojski przedstawiał się jako człowiek „Solidarności”, bo z tego ruchu był wojewodą, ale tu nie chodzi o korzenie tylko o mentalność komuszą, która wyraża się w postawie anty-członkowskiej, anty-obywatelskiej, z negatywnymi tego skutkami. Naszą grupę zarząd spółdzielni nazywa „opozycją”. To ta władza jest w opozycji do członków spółdzielni. Pan Machnik odszedł z ratusza jako emeryt i wskoczył 1 stycznia 2020 roku na wiceprezesa Jarot w szemranych okolicznościach z pensją podstawową na początek poniżej 20 tys zł, nie licząc innych dodatków. Jego wybór zaskarżyłem do sądu, olsztyński sąd oczywiście odrzucił, bo stwierdził, że jako członek spółdzielni nie mam „interesu prawnego”. Złożyłem apelację do Białegostoku.
- Współpracuję w skali kraju z setkami spółdzielców i nie możemy znaleźć ani jednej normalnie funkcjonującej, wszędzie panuje patologia wynikająca z patogennych zapisów w ustawie spółdzielczej, rządzący nie chcą ich skorygować.
- Pani Marzena powiedział, że to nasi okupanci, bo okupują biuro spółdzielni mimo, że zostali odwołani na legalnym Walnym przez członków, z którego zarząd zrejterował, a ich cudaczne odwołanie Walnego na kilka godzin przed terminem nie ma żadnej podstawy prawnej. Były dwa Walne, pierwsze 24 czerwca i drugie – w ramach „oszczędności” – 5 sierpnia. Na obu Zarząd nie umieścił wyboru rady nadzorczej, mimo że jego kadencja skończyła się 7 czerwca. Dlatego zarząd i rada są nielegalne i nielegalnie okupują biuro spółdzielni.
- Brak wybory rady został przeze mnie i panią senator Staroń zaskarżony do prokuratury, prokuratura odrzuciła, zażaliłem się, bo Zarząd nie miał prawa odwołać Walnego.
- Kwestia tajnej spółdzielczości mieszkaniowej. Kilka przykładów. Na samym rozliczeniu ociepleń bloków, cichcem wyssano na ten cel od mieszkańców w latach 2002-2011 w sumie 8 milionów złotych, które dublowały środki dane z budżetu państwa. Prokuratura sprawę zamiotła pod dywan. Po protestach w końcu Zarząd zwrócił nam te pieniądze w ten sposób, że przypisał je do funduszu remontowego budynków i wtedy się zaczęło układanie płytek, malowanie klatek schodowych, potrzebne prace, tylko dlaczego tak drogie?
- Podobnie było z parkingami na Jarotach, ogół mieszkańców płacił na utrzymanie tych parkinów podatek od nieruchomości i opłaty za użytkowanie wieczyste, nie wiedząc, że płacą za osoby, które z tych zamkniętych parkingów korzystają. Dopiero w 2019 roku, gdy się tym zainteresowałem i wprowadziłem regulamin, wstęp na te parkingi stał się ciężki.
- Tubą propagandową władz spółdzielni jest Telewizja Olsztyn kablówki VECTRA, tylko dopuszcza do głosy ludzi władzy, a gdy my prosimy, żeby umożliwiono nam przedstawienie swojego stanowisko, to nam się odmawia.
- Lobby funkcyjne spółdzielni zrzeszone jest w 28 związkach rewizyjnych w Polsce i obsadzone przez prezesów, i oni sami siebie kontrolują i lustrują na nasz koszt, wspólnie z Krajową Radą Spółdzielczą, która ma identyczne uprawnienia. To lobby nie chce dopuścić by w spółdzielniach powstały wspólnoty mieszkaniowe, by spółdzielnie stały się WSPÓLNOTAMI WSPÓLNOT. Bo Tylko jako Wspólnota Wspólnot będziemy mieli coś do powiedzenia.
- Był okres, gdy przekształcano potworki peerelowskie czyli tzw mieszkania lokatorskie na drugie potworki, „własnościowe”, dopłaciłem ponad 10 tys. złotych, a okazało się, że to się spółdzielni nie należało, te pieniądze były do zwrotu na mocy ustawy z 2007 roku, ale musiała być na to zgoda Walnego Zgromadzenia, a na Walne przychodzili tylko „swojacy” i odrzucali uchwałę. I nadal 5-6 tysięcy mieszkań, których właściciele nadpłacili, nie dostali zwrotu, a pieniądze wcięło, przemielił zarząd. Zarobili może z 50 milionów złotych a może i więcej. Dlatego apeluję TYLKO OD DUŻEJ NASZEJ FREKWENCJI NA WALNYM ZALEŻY, CZY BĘDZIEMY MIELI PRZEWAGĘ NAD ŻELAZNYM ELEKTORATEM RZĄDZĄCYCH OD LAT SPÓŁDZIELNIĄ Inaczej nie skończymy z dojną spółdzielnia mieszkaniowa
Brawa, skandowanie: DZIĘ-KU-JEMY! JAWNOŚĆ, JAWNOŚĆ, WPŁYW NA WŁADZE!
„Widzieliśmy narodziny układu olsztyńskiego w biały dzień”
Bartosz Grucela działacz Lewica Razem:
- Widzieliśmy narodziny układu olsztyńskiego w biały dzień, transfer ludzi władzy z ratusza do zarządu spółdzielni. Prezydent Olsztyna swoim nazwiskiem firmuje te niedemokratyczne procesy. Tyle było mowy na różnych protestach w obronie Konstytucji, niezależności sądów o demokracji, tutaj, na tych schodach prezydent Grzymowicz stał i mówił, że „zły rząd niszczy nam samorządność”. A co robi pan prezydent? Ponad stu członków spółdzielni na Walnym odwołało Zarząd, a prezydent tej demokratycznej decyzji nie uznał. Tak jak były prezes, który anulował Walne, a prokurator odmówił śledztwa. Grupa trzymająca władzę ze spółdzielni i ratusza mówi, że ważna jest niezależność, demokracja, wola mieszkańców czy sprawiedliwość, ale nie wtedy, kiedy to ich dotyczy i ich interesów. Dość z układami!
- W magistracie prezydent rządzi w koalicji, która to partia domaga się 20% podwyżki dla budżetówki – kontynuował Grucela.
Krzyk z tłumu: to Platforma Obywatelska!
- Pytamy więc ich, dlaczego nie wprowadzicie tych podwyżek dla pracowników ratusza? Mówimy „sprawdzam!”. „Nie możemy”. Protestują też związkowcy z MOPS-u, ze żłobków miejskich, z Kombatanta, w Łodzi związkowcy protestowali 45 dni, władze miasta z Platformy ten protest zatopiły, a sąd to przyklepał. Tak wygląda ta koalicja samorządowców, która walczy o demokrację.
- Gdy przychodzi kryzys Pan prezydent i radni przyznają sobie 100 procent podwyżki, a pracownikom grosze. Nie zgadzamy się z tym, mama nadzieję, że w kwietniu 2024 roku wymienimy ich i przywrócimy normalność – podsumował Grucela.
Brawa, skandowanie: MAMY DOŚĆ!
Skarbnik Symetrii Jarosław Sawiński:
- Demokracja na poziomie lokalnym jest udawana, nie ma starcia pomysłów, idei, jest tylko racja tego kto rządzi. Nie ma obywatelskości, jak rządzi, to trzeba mu przytakiwać i schodzić z drogi. Mój apel do mieszkańców, w przyszłym roku będzie rok cudów, będą nas mamić kiełbasą wyborczą, wybierajcie mądrze do parlamentu i do samorządu. W jedności siła!
Skandowanie: W JEDNOŚCI SIŁA
Protest poparł też działacz Agrounii Piotr Kamiński, oraz 17-letni kibic OKS Stomil Mateusz Makuch, który zarzucił, że prezydent nie wywiązał się z obietnicy wyborczej wybudowania stadionu Stomilu, na projekt wydano 2 mln złotych i został on wyrzucony w błoto.
Relacja i zdjęcia: Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość