Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, w wigilię Narodowego Święta Niepodległości (10 listopada), polecił usunąć z Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej, granitowy sierp i młot. Dokładnie w samo południe szlifierz przystąpił do akcji. Prezydent ich skucie zapowiedział już wcześniej. Liczy na to, że dzięki temu ocali pomnik.
Przypomnijmy, że po kilkakrotnym zmienianiu zdania przez Piotra Grzymowicza, co do losu pomnika, gdy prezydent w końcu postanowił zostawić obiekt w centrum miasta, minister kultury odpowiedział na pierwotną prośbę prezydenta i 21 września usunął „szubienice” z rejestru zabytków. Minister uzasadnił, że pozostawienie pomnika „stoi w sprzeczności z interesem państwa”, w związku z agresją Rosji na Ukrainę i popełnianym tam codziennie zbrodniom na ludności cywilnej.
Wcześniej minister proponował prezydentowi sfinansowanie operacji przeniesienia pomnika do Muzeum PRL w Rudzie Śląskiej, ale ta oferta nie została przyjęta.
Prezydent nie odwołał się od decyzji ministra i stała się ona prawomocna. Jednocześnie 7 października wydał oświadczenie, że „w trybie pilnym zostaną z pomnika usunięte symbole komunizmu tj. sierp i młot”. Niezależnie od tego zaprosi mieszkańców „do szerokiej dyskusji dotyczącej jego dalszej obecności w przestrzeni Olsztyna, uwarunkowanej nowo zdefiniowanym przekazem ideowym, łącznie z nową nazwą monumentu”.
Zostało to powszechnie odczytane jako fortel prezydenta, który liczy, że po usunięciu z pomnika symbolu komunizmu nie będzie on podlegał ustawie dekomunizacyjnej.
Ustawa ta nakłada na samorządy obowiązek usunięcia z przestrzeni publicznej symboli komunizmu. Jeśli w ciągu miesiąca prezydenta nie podejmie działań w tym kierunku, wówczas wojewoda ma prawo zlecić usunięcie obiektu na koszt gminy Olsztyn.
Wojewoda już wystąpił o opinię do IPN, zgodnie z procedurą, czy pomnik podlega ustawie dekomunizacyjnej?
Prezes IPN Karol Nawrocki podczas wizyty w Olsztynie dwa tygodnie temu zapowiedział, że doprowadzi do całkowitego usunięcia pomnika.
- Zwracam się do Pana Prezydenta Grzymowicza, by ten pomnik hańby w końcu usunął – zaapelował prezes Nawrocki na konferencji prasowej pod „szubienicami”. - Opinia IPN jest wyraźna: podobnie jak w innych miastach wolnej i demokratycznej, suwerennej Rzeczpospolitej, nie ma miejsca na takie upamiętnienia. Pan Prezydent ma ostatnią właściwie szansę na akt przyzwoitości historycznej, na akt prawdy historycznej i powinien usunąć ten pomnik z przestrzeni publicznej i nie straszyć, nie okłamywać mieszkańców Olsztyna” — zaznaczył i napisał do prezydenta Olsztyna:
"Instytut Pamięci Narodowej usunie wymieniony obiekt i w jego miejsce utworzy upamiętnienie odpowiadające potrzebom lokalnej społeczności"
Prezydent Olsztyna w liście do prezesa IPN-u napisał:
"Problem obecności pomnika w przestrzeni publicznej Olsztyna od jego powstania wzbudza wśród mieszkańców wiele kontrowersji i wywołuje skrajne opinie. Nie zmienia to jednak faktu, że powszechna ocena ideowego przesłania monumentu, jakim było »wyzwalanie« Olsztyna przez armię sowiecką, jest jednoznacznie negatywna" - przypomina Piotr Grzymowicz. - "Różnica w podejściu do przyszłości pomnika polega na odpowiedzi na pytanie: czy należy całkowicie wyburzyć obiekt, czy też zmienić jego ideowe przesłanie - traktując założenie pomnikowe jako miejsce pamięci ukazujące zbrodnie komunistyczne z okresu II wojny światowej i powojennego. W tym założeniu byłoby to miejsce będące świadectwem pamięci i świadkiem naszej trudnej przeszłości".
Prezydent poinformował też prezesa IPN, że podjął decyzję o skuciu z pomnika symboli komunizmu, tj. skrzyżowanego sierpa i młota.
- "Pozostałe kwestie dotyczące obecności monumentu w przestrzeni publicznej Olsztyna, łącznie ze zmianą jego nazwy, chcę poddać pod dyskusję publiczną, do której Pana Prezesa i reprezentowany przez Pana Instytut również zapraszam".
„Usunięcie sierpa i młota, to jak zgolenie wąsów Hitlerowi"
Pracę szlifierza usuwającego sierp i młot przypatrywali się liczni dziennikarze olsztyńskich mediów, których zawiadomiła rzecznik prasowa ratusza Marta Bartoszewicz. Natomiast dziennikarze TVP Olsztyn i Radia Olsztyn ode mnie dowiedzieli się o akcji i zdążyli przybyć nim dobiegła końca.
Gdy szlifierz po ponad godzinie kończył pracę, na plac przyszedł Marek Nowacki, ale zaznaczył, że wypowie się nie jako kurator oświaty, a tylko jako historyk i mieszkaniec Olsztyna.
- Tak jak nie da rady, poprzez ogolenie wąsów Hitlerowi postawić tezy, że dzięki temu zabiegowi człowiek, który stworzył nazizm przestał być Hitlerem, tak w mojej opinii likwidacja sierpa i młota, na tym upamiętnieniu nie oznacza, że to przestaje być upamiętnienie Armii Czerwonej, Armii, która w 1920 roku przyszła na ziemie polskie, po to, żeby uczynić z nas 17. republikę sowiecką, Armii, która od 1945 roku była siłą okupacyjną. Ta okupacja miała różne twarze, między 1945 a 1956 była to wprost okupacja, potem była to miękka formuła okupacji. Ja wychowałem się w Olsztynie w cieniu tych szubienic, moim zdaniem ten pomnik powinien zniknąć. Ten czas jest czasem takim decydującym – to moja opinia, jako mieszkańca Olsztyna.
Dziennikarze zapytali, co mogło by w tym miejscu powstać?
- Jeśliby to ode mnie zależało, ad hoc odpowiadając, tymczasowo umieściłbym maszt z piękną flagą biało-czerwoną. A potem dopiero, po jakimś czasie, po przeprowadzeniu dyskursu wśród mieszkańców, konkursu, jak owe miejsce w Olsztynie, znaczące architektonicznie i urbanistycznie, wypełnić. Teraz, doraźnie, postawiłby maszt z flagą Polski, jako symbol zwycięstwa wolności nad totalitaryzmem, bo to jest dla mnie pomnik totalitaryzmu.
Pytany czy jest za zburzeniem czy przeniesieniem pomnika, odpowiedział:
- Na ten temat nie chcę się wypowiadać, ale sądzę, że urósł on do rangi symbolu totalitaryzmu i zniewolenia Rzeczpospolitej. Powtórzę raz jeszcze, poprzez pójść Adolfa Hitlera do fryzjera i zgolenie wąsów Adolf Hitler nie przestaje być Adolfem Hitlerem i twórcą nazizmu. Dziękuję. - zakończył Marek Nowacki.
Igor Hrywna, zastępca redaktora naczelnego, w Gazecie Olsztyńskiej skomentował:
„Sierp i młot znajdowały się nad postacią sowieckiego żołnierza. Kim zatem jest teraz? Żołnierzem jakiej armii? Rosyjskiej?”
Tomasz Kurs w Wyborczej Olsztyn zapytał:
„Czy skucie sierpa młota zadowoli zwolenników dekomunizacji?
Natomiast Wojciech Kozioł, autor wielu akcji protestu przeciwko obecności w Olsztynie tego, jak to określa "symbolu hańby" (wieszał banery na pomniku o wymowie antytotalitarnej, pomalował sierp i młot najpierw na czerwono, a gdy prezydent Olsztyna polecił zmyć farbę, na żółto), za co był wielokrotnie ciągany przed sądy i karany grzywnami, obecnie też toczy się śledztwo, skomentował:
Prezydent Olsztyna Grzymowicz wysłał ekipę do skuwania sierpa i młota z pomnika"szubienice". Jest to wyścig z czasem, za nasze pieniądze, bo szef IPN nakazał rozbiórkę, ale nie dosłał stosownego dokumentu do Wojewody, a miesiąc! Ot i cały PiS,bylejakość będzie nas kosztowała dużo. Ostatecznie i tak to niechlubne dzieło będzie rozebrane!
Adam Socha, relacja i zdjęcia
Platfus w ostrogach
Gdy prezydent Piotr Grzymowicz ogłaszał zamiar usunięcia z Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej sierpa i młota, to pomimo zaskoczenia takim ruchem było wiadomo, że chodzi o to samo co zawsze - desperackie ratowanie „szubienic”. Ale dokonanie tego w przeddzień Święta Niepodległości, z oczywistym zamiarem nawiązania do patriotycznego charakteru tej rocznicy, to zupełnie inna sprawa. Lepiej było nadal tkwić w technokratycznej skorupie „boba budowniczego” i poprzestać na wkurzaniu ludzi swoimi chorymi, tramwajowymi wizjami, niż włazić w buty ideowca. S. J. Lec pytał: „Czy można do platfusów nosić ostrogi? Można. Ale nie należy nimi dzwonić”.
Gdy do platfusów nakłada się ostrogi obrońcy sowieckiego pomnika i w tym celu robi żałosne przedstawienie - to jeszcze „można”. Ale gdy tą samą ideą obrony pomnika sowieckich „wyzwolicieli” próbuje się „dzwonić” z okazji Święta Niepodległości, to… z pewnością nie jest to już głupota.
Jest nią natomiast myślenie, że usunięcie sierpa i młota cokolwiek zmienia. Równie dobrze mógłby Piotr Grzymowicz spalić publicznie przed Ratuszem, z okazji Święta Niepodległości, swoją starą, partyjną legitymację. Brak sierpa i młota nie zmienia faktu, że on na sowieckiej fladze był, a spalenie (a nawet zjedzenie) legitymacji nie usunie nazwiska z zaszczytnej listy członków partii komunistycznej. Można o tym co najwyżej, podobnie jak o pomniku, po prostu zapomnieć.
Inny wątek tej sprawy to sam akt zniszczenia substancji obiektu, do którego ochrony i właściwego utrzymania jest prezydent miasta zobowiązany jako właściciel mienia publicznego.
Wszystkie represje jakie spotkały osoby które protestowały przeciwko istnieniu pomnika lub wojnie na Ukrainie dotyczyły naruszenia substancji pomnika (dwukrotne pomalowanie przez Wojtka Kozioła i Władka Kałudzińskiego sierpa i młota) albo braku formalnego pozwolenia na wieszanie banerów. Obecnie Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu żąda od Wojtka Kozioła pieniędzy za rzekome porysowanie płyty przed pomnikiem przez używany do wieszania banerów wysięgnik.
Takiego mamy prezydenta. Także obrońcę Konstytucji i praworządności. Nie będę nadużywał słów, bo chyba nie ma takiej potrzeby. Wystarczy zgłoszenie do prokuratury, co zamierzam w przyszłym tygodniu uczynić.
Bogdan Bachmura
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/8455-na-polecenie-prezydenta-olsztyna-usunieto-sierp-i-mlot-z-szubienic-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProId954fb4e62f
Skomentuj
Komentuj jako gość