Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz ma 2 tygodnie na podjęcie decyzji w związku z uchyleniem ochrony konserwatorskiej nad Pomnikiem Wyzwolenia Ziemii Warmińsko-Mazurskiej (pierwotnie „Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej”) przez ministra kultury (decyzja ministra TUTAJ), który powołał się na "ważny interes państwa". W związku z tym prezydent ponownie zaprosił do ratusza, w czwartek 29 września, te same osoby, które 23 marca poprosił o opinię w sprawie „szubienic".
Wówczas na 16 zaproszonych, tylko 3 osoby domagały się relokacji pomnika (prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia” Bogdan Bachmura, naczelnik IPN w Olsztynie dr hab. Karol Sacewicz i prezes stowarzyszenia "Pro Patria” Władysław Kałudziński). Pozostali goście w większości opowiedzieli się za pozostawieniem "szubienic" jako "wybitnego dzieła sztuki" i postulowali stworzenia wokół pomnika tzw. Muzeum Miejsca lub nie zajęli jednoznacznego stanowiska.
Tym razem zaproszenie prezydenta przyjęło tylko kilka osób z tamtego grona:
Ekonomista prof. Mirosław Gornowicz, przewodniczący klubu radnych „Ponad Podziałami” (prezydenta Olsztyna), historyk dr hab. Andrzej Szmyt, prof. UWM, były dziekan Wydziału Humanistycznego UWM, Jarosław Wolski, prezes Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej w Olsztynie, germanistka Kornelia Kurowska, prezes Fundacji „Borussia” (poprzednio na spotkaniu z „Borussi była Ewa Romanowska), arch. Piotr Gadomski, przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, arch. Jacek Strużyński, współtwórca koncepcji powołania Muzeum Miejsca przy pomniku i Bogdan Bachmura, prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia”, publicysta, przedsiębiorca.
Historyk i politolog prof. Robert Traba, z Instytutu Studiów Politycznych PAN w Warszawie poinformował prezydenta mailem, że nie może być obecny i załączył kilkustronicową opinię, w formie artykułu publicystycznego, w którym powtórzył wszystkie swoje dotychczasowe argumenty za pozostawieniem pomnika i stworzenia wokół niego "otwartego muzeum", które opowie historię miejsca od 1933 roku w formie "dialogicznej". Polemizował z decyzją ministra kultury, powtórzył inwektywę o „policjantach pamięci”, pod adresem osób, które są za usunięciem pomnika.
Prezydent nie zdradził, jaką podejmie decyzję. Jedynie prawnik ratusza mec. Marcin Ignatowski, przedstawił, co może uczynić prezydent po decyzji ministra kultury, w świetle prawa. Prezydent, jako właściciel pomnika, może się odwołać do ministra od decyzji. Jednak byłoby to trudne merytorycznie do uzasadnienia – przyznał prawnik, - gdyż to prezydent Olsztyna wystąpił do ministra o wykreślenie pomnika z rejestru zabytków i ten efekt osiągnął. Odwołując się, prezydent sam by sobie zaprzeczył.
- Po uprawomocnieniu decyzji, trzeba się będzie zwrócić do WKZ w sprawie drugiej decyzji, dotyczącej ochrony otoczenia pomnika – kontynuował mec. Ignatowski. - Jeśli decyzja ministra się uprawomocni, to wojewoda będzie uprawniony, w świetle przepisów ustawy z 1 kwietnia 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu, do wydania nakazu usunięcie tego pomnika, wówczas kosztami obciąży właściciela. Pierwszy aspekt to nazwa pomnika, którą właściciel ma prawo zmienić, a drugi to istnienie tego pomnika. W tym drugim aspekcie wojewoda posiada instrumenty prawne.
Prezydent Piotr Grzymowicz poruszył kwestię kosztów ewentualnej rozbiórki. - Możemy różnymi ścieżkami w tym zakresie się poruszać i dzisiaj nie przesądzałbym, że to gmina poniesie te koszty – powiedział prezydent Grzymowicz i dodał: - Jest kilka możliwych scenariuszy do zrealizowania.
Bogdan Bachmura przyznał, iż minister kultury podjął decyzję polityczną, gdyby podjął tę decyzje w oparciu o inne przepisy, to prezydent Olsztyna mógłby skutecznie, na drodze prawnej ją podważać. Obecnie nawet jeśli prezydent odwoła się do sądu administracyjnego, to nie wstrzyma to nakazu rozbiórki, a w przypadku skutecznego zastosowania ustawy dekomunizacyjnej, koszt przeniesienia pomnika poniesie gmina.
- Wówczas spotka się pan z zarzutem, że wcześniej minister proponował sfinansowanie tej operacji, jeśli prezydent złoży wniosek do konserwatora o relokację pomnika. Moim zdaniem obecnie minister nie może tego sfinansować - stwierdził Bachmura.
Red. Tomasz Kurs z Wyborczej zapytał prawnika ratusza, czy decyzja ministra kultury była zgodna z prawem?
- Postępowanie ministra o uchylenie ochrony konserwatorskiej zostało wszczęte z urzędu, nie było na nasz wniosek, my rekomendowaliśmy inną ścieżkę. Natomiast nie jest moją rolą komentowanie, czy w uzasadnieniu minister użył słusznych argumentów – odpowiedział prawnik.
Wszyscy zaproszeni goście, poza Bogdanem Bachmurą, powtórzyli swoje argumenty z poprzedniego spotkania, za pozostawieniem pomnika. Kornelia Kurowska z „Borussi” ubolewała, że „usuniemy kolejny znak historii miasta”:
- Mam przed oczami plac, na którym nie będzie już pomnika. Będzie tam tylko parking. To typowy dla Olsztyna rozwój sytuacji, kiedy usuwamy kolejny znak historii, który jest trudnym znakiem, ale tym bardziej powinien być pod ochroną.
Arch. Piotr Gadomski, przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, ubolewał, że po pomniku „zostanie dziura w środku miasta”.
- Ten pomnik trzyma w ryzach kompozycję miasta. Ten plac jest po coś, a pomnik komponuje przestrzeń. Usunięcie pomnika spowoduje, że to będzie dziura w mieście.
Gadomski nadal uważa, że należy dążyć do tego, by "zrównoważyć" pomnik innymi środkami artystycznymi i architektonicznymi ulokowanymi na placu.
Na te ubolewania odpowiedział Bogdan Bachmura, przypominając, że to Stowarzyszenie „Święta Warmia”, jako pierwsze zgłosiło ideę powołania Muzeum Miejsca w 2007 roku, pokazując na okładce „Debaty” jego wizualizację, która zmieniała wymowę tego pomnika.
- W 2010 roku w liście do prezydenta Olsztyna poparło nas wiele innych organizacji i autorytetów, w tym „Borussia” – powiedział Bachmura. - Działacze „Świętej Warmii” wykazali ogromne zaangażowanie w opracowanie koncepcji Muzeum Miejsca. Niestety, - stwierdził Bachmura, - Stowarzyszenie „Święta Warmia” zostało oszukane przez prezydenta wierząc, że prezydent rzeczywiście chce ten pomysł zrealizować. Gdyby ten program zrealizowano, to pomnik by został. Natomiast po 24 lutego, po zbrodniach armii rosyjskiej popełnianych codziennie na Ukrainie, ten pociąg już odjechał!
- Dzisiaj, po 24 lutego wstydem jest dla Olsztyna, że ten pomnik nadal stoi, co pochwaliła agencja TASS – dodał Bachmura. Zarzucił też prezydentowi manipulacje i „piętrowe sprzeczności” w jego postępowaniu w sprawie pomnika po 24 lutego.
- Dlaczego pan upierał się przy swoim wniosku do ministra o wykreśleniu pomnika z rejestru zabytków, doskonale wiedząc, że ustawa o ochronie zabytków nie daje ministrowi możliwości wykreślenia tego obiektu? – pytał Bachmura. - Dlaczego nie złożył pan wniosku o relokację, o co prosił pana minister?
Za prezydenta odpowiedział doradca prezydenta Bogusław Żmijewski:
- Jeśli coś nie może być zabytkiem w Olsztynie, a może być np. w Lubawie, po przeniesieniu, to jest dla mnie horrendum. Bo albo mówimy, że pomnik godzi w nasze poczucie sprawiedliwości, patriotyzmu, historii i jesteśmy wtedy konsekwenti, a nie dziwaczny wybieg z relokacją, by gdzieś przenieść, żeby tylko zniknął. Czy w Rudzie Śląskiej on nie będzie pomnikiem? Będzie! I tam będą jeździć wycieczki oglądać dzieło Dunikowskiego. Dlatego pytanie prezydenta było zasadne, niech pan minister się opowie, co na ten temat sądzi. Minister długo się nie wypowiadał, dawał inne propozycje. W końcu dał decyzję i ja się cieszę, że ona w końcu jest. To stanowisko pozwoli nam dalej funkcjonować i postawi kolejne pytania. Wejdziemy teraz w tryb ustawy dekomunizacyjnej i w związku z tym, co to znaczy dla tego pomnika, czy całkowite jego zburzenie, czy ingerencja w jego treść, czy można temu nadać inny sens urbanistyczny? Mówienie, że w postępowaniu prezydenta była złośliwość jest nieprawdą. Być może nie wiedzieliśmy o wszystkich szczegółach. Jeśli czytamy peany w uzasadnieniu decyzji ministra na temat dzieła Dunikowskiego, to jest dla mnie rozjazd, w związku z tym, co się z tym pomnikiem za chwilę wydarzy. Obiekt nie będzie chroniony, to co z tym dziełem Dunikowskiego? Może trzeba wystąpić do ministra, żeby zabrał do muzeum Dunikowskiego w Warszawie?
Na koniec Bogdan Bachmura poruszył problem braku dialogu, do którego ciągle nawołuje prof. Robert Traba, także w liście odczytanym przez prezydenta na tym spotkaniu. W rzeczywistości ani prof. Traba, ani prezydent nie odpowiedzieli na liczne artykuły i pytania do nich adresowane. Po tych artykułach zapadało głuche milczenie.
- Z jednej strony wzywano nas do dialogu i debaty, a z drugiej strony nasyłano na nas policję za wieszanie banerów – wypomniał Bachmura. - Wysłano 16 policjantów na cztery osoby, doszło do szarpaniny, teraz jestem wzywany na przesłuchania.
Adam Socha
Z pierwszego spotkania z 23 marca nie przybyli na spotkanie 29 września:
1. Robert Szewczyk, Przewodniczący Rady Miasta Olsztyna
2. Marta Kamińska, Radna Rady Miasta Olsztyna
3. Dr hab. Andrzej Korytko, prof. UWM, Polskie Towarzystwo Historyczne, UWM
4. Dr hab. Karol Sacewicz, IPN w Olsztynie
5. Dr Jerzy Kiełbik, Instytut Północny im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie
6. Dr Ewa Gładkowska, Wydział Sztuki UWM
7. Dr Iwona Liżewska, Prezes Oddziału TOnZ w Olsztynie
8. Władysław Kałudziński, Stowarzyszenie „Pro Patria”
9. Adriana Patalas, Prezes Oddziału SARP w Olsztynie
10. Arch. Piotr Rożen, Wiceprezes Oddziału SARP w Olsztynie
11. Arch. Radosław Guzowski, projektant zagospodarowania placu X. Dunikowskiego
Skomentuj
Komentuj jako gość