Jaką decyzję powinien podjąć prezydent Olsztyna w sprawie pomnika Wdzięczności dla Armii Czerwonej? Czy zaakceptować usunięcie tego obiektu z rejestru zabytków przez ministra kultury, co otworzy drogę do jego usunięcia, czy też na drodze prawnej zablokować tę możliwość?
Czytelnicy, którzy śledzą historię walki związanej o usunięcie tego „symbolu hańby Olsztyna” – jak go określa działacz antykomunistryczny, więziony w stanie wojennym Wojciech Kozioł - wiedzą że prezydent Olsztyna do 24 lutego, do dnia agresji Rosji na Ukrainę nie zgadzał się na usunięcie pomnika. Jednak po 24 lutego poruszony obrazami rzezi ludności cywilnej w Ukrainie i widokiem zbombardowanych miast ukraińskich oświadczył, że zmienił zdanie i jest za usunięciem pomnika, który symbolizuje armię, do której tradycji wprost odwołują się wojska rosyjskie dokonujące zbrodni wojennych na ludności cywilnej Ukrainy, mordując dzieci i kobiety.
Prezydent zwrócił się wówczas do ministra kultury o wykreślenie obiektu z rejestru zabytków, powołując się na wolę „większości mieszkańców Olsztyna”.
Jednak minister nie widząc w tamtym momencie możliwości prawnych wykreślenia monumentu z rejestru, zaproponował w to miejsce inną ścieżkę: prezydent złoży wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o przeniesienie pomnika, a minister kultury pokryje koszt tej operacji (obiekt miał zostać przeniesiony do Muzeum PRL w Rudzie Śląskiej, bo tylko to miało na tak wielką budowlę miejsce i wyraziło zgodę).
Wówczas prezydent Grzymowicz zrobił kolejna woltę. Zamówił przeprowadzenie ankiety na 1000-osobowej grupie mieszkańców Olsztyna, w której zadano 7 zawiłych, niejednoznacznych pytań. Następnie ogłosił, że większość ankietowanych jest za pozostawieniem pomnika, przychylił się do woli ankietowanej większości i oświadczył, że jego obowiązkiem jest stać na straży „wymowy ideowej pomnika”.
Tę decyzję odnotowała rosyjska agencja TASS, informując, iż prezydent Olsztyna wystąpił w obronie pomnika i sprzeciwił się jego usunięciu.
Wobec tego minister kultury wszczął z urzędu procedurę usunięcia pomnika z rejestru z uwagi na to, że wpis do rejestru zabytków w 1993 roku był obarczony wadą prawną. Mianowicie wpisano „obiekt ruchomy”, a trudno uznać za taki dzieło X.Dunikowskiego ważące dziesiątki ton.
Procedura ma się zakończyć w ciągu miesiąca, a więc pod koniec września. Jednak prezydent Olsztyna może nadal blokować usunięcie pomnika na drodze prawnej.
Dlatego chciałem usłyszeć opinię innych samorządowców, jaką oni podjęliby decyzję na miejscu prezydenta Olsztyna?
W tym celu udałem się w poniedziałek 29 sierpnia Na Campus Polska Przyszłości, na panel z samorządowcami: Elżbietą Polak (marszałek województwa lubuskiego), Jackiem Jaśkowiakiem (prezydent Poznania, sekretarz zarządu Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski”), Hanną Zdanowską (prezydent Łodzi) i DorotaąZmarzlak (wójt gminy Izabelin) – wszyscy są działaczami PO oraz Piotrem Grzymowiczem (prezydent Olsztyna).
Temat panelu: „Człowiek na urzędzie. Jak zostałem samorządowcem. Zalety i wady pracy dla społeczności lokalnej”.
Niestety, panel rozpoczął się z opóźnieniem i trwał tylko pół godziny, bo o 20.30 zaczynał się koncert za naszymi plecami. Na pytania zostały tylko 3 minuty. Cudem zdobyłem mikrofon i „rzutem na taśmę", mając tylko pół minuty, zadałem pytanie jako ostatni.
Zapytałem samorządowców, jaką decyzję by podjęli na miejscu prezydenta Olsztyna: czy usunęliby Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej z centrum miasta, czy walczyli o jego pozostawienie? Poprosiłem o odpowiedź, jako pierwszego, prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, ale prezydent Grzymowicz nie dopuścił go do głosu. Odparł, że to nie pomnik Armii Radzieckiej tylko Wyzwolenia Ziemii Warmińskiej.
- Po drugie mieszkańcy Olsztyna, historycy, ale także Debata i Święta Warmia, którą pan reprezentuje, jako pewien element historii pomnik powinien przestrzegać jednoznacznie to co zrobili Sowieci w 1945 roku – kontynuował prezydent Grzymowicz. - Generalnie organizacje, również środowiska naukowe, historycy, profesorowie jak i ostatnio mieszkańcy Olsztyna powiedzieli, że ma tam powstać muzeum pamięci. I pan również, panie Adamie, doskonale wie, że „Debata” też była za tym, ażeby to muzeum powstało, żeby odpowiednie przesłanie pozostało w Olsztynie
- Ale 24 luty wszystko zmienił!– krzyknąłem i widownia poparła mnie brawami.
- Pan minister nie podjął decyzji – mówił nie zrażony dalej prezydent Grzymowicz. - Pan minister napisał, że to wybitne dzieło Xaverego Dunikowskiego.
Adam Socha
Poniżej odpowiedź Centrum Informacyjnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na moje pytanie dotyczące pomnika:
Szanowny Panie Redaktorze,
23 sierpnia Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wszczął z urzędu postępowanie w sprawie uchylenia, na podstawie art. 161 § 1 Kpa, decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z dnia 19 maja 1993 r., l. dz. PSOZ/IZR.5330-12/93, wpisującej do rejestru zabytków województwa olsztyńskiego „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko - Mazurskiej” w Olsztynie. Przepis ten przewiduje możliwość uchylenia przez ministra każdej decyzji, jeżeli jest to niezbędne, m.in. ze względu na zagrożenie dla ważnego interesu państwa.
Przewiduje się, że postępowanie zostanie zakończone w ciągu miesiąca, tj. w terminie ustawowym.
Z wyrazami szacunku
Centrum Informacyjnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Skomentuj
Komentuj jako gość