Dyrektor Instytytu Północnego im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie dr Jerzy Kiełbik rozesłał do mediów Oświadczenie, w którym stwierdza, że „tekst znajdujący się na pulpicie przed pomnikiem nie był ze mną konsultowany”.
Nazwisko dyrektora Instytutu pojawiło się w odpowiedzi prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza na pytanie portalu debata.olsztyn.pl, z kim prezydent konsultował treść tablicy, która stanęła 14 czerwca pod Pomnikiem Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie (tzw. „szubienicami”).
Prezydent stwierdził, że taka treść tablicy została (cytuję): "wypracowana w toku wcześniejszych konsultacji społecznych oraz uzgodniona z IPN w 2019 r." i zaakceptowana przez "grupę roboczą" w składzie: Bogdan Bachmura, Rafał Bętkowski i Jacek Strużyński – ze Stowarzyszenie „Święta Warmia” oraz dr Jerzy Kiełbik – Instytut Północny im. W. Kętrzyńskiego i dr hab. Andrzej Korytko, prof. UWM – Polskie Towarzystwo Historyczne, UWM.
Bogdan Bachmura stanowczo oświadczył, że nikt ze Stowarzyszenia „Święta Warmii” nie brał udziału w redagowaniu treści tablicy. Poznał gotową treść tablicy na spotkaniu w ratuszu 2 lipca 2019 roku, na które prezydent Grzymowicz zaprosił jego i Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Bachmura, po zapoznaniu się na tym spotkaniu z treścią tablicy, prosił prezydenta, by nie wystawiał takiej treści, bo wywoła protesty społeczne. Wówczas prezydent przychylił się do wniosku Bogdana Bachmury.
Teraz swój udział w akceptacji treści tablicy zdementował dyrektor Kiełbik. Dr Kiełbik potwierdził w oświadczeniu, że brał udział w pracach „grupy roboczej”, ale na tych spotkaniach „dyskutowana była tylko i wyłącznie koncepcja przyszłej wystawy stałej, która miała stanąć na placu X.Dunikowskiego".
Dyrektor Kiełbik stwierdził też w Oświadczeniu, że „powrót do dyskusji, która powinna była się toczyć wiele lat temu, wobec obecnych wydarzeń, nie wydaje się możliwy”.
Dr hab. Andrzeja Korytko, prof. UWM, ostatnia osoby z „grupy roboczej”, na którą powołał się prezydent Grzymowicz, nie odebrał ode mnie telofonu i nie odpisał na maila, w którym zapytałem, czy z nim prezydent Grzymowicz konsultował treść tablicy?
Wysłałem też pytanie do prezesa IPN, czy prezydent Olsztyna uzyskał akceptacje dla treści tablicy, która stanęła pod „szubienicami”, bowiem pierwotnie tekst zredagowany w 2018 roku przez IPN na prośbę Piotra Grzymowicza brzmiał inaczej (cytuję fragment):
„Pomnik wzniesiony jako element komunistycznej propagandy, realizowanej w niesuwerennej i opartej na przemocy Polsce Ludowej. Monument dłuta Dunikowskiego był jednym z elementów budowy mitu o „wyzwolicielskiej roli Armii Czerwonej”, która walcząc z Niemcami nie przynosiła wyzwolenia Polsce. Wręcz przeciwnie. Oddziały Armii Czerwonej wspierały sowieckie organy bezpieczeństwa w eksterminacji Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych, dopuszczając się przy tym do szeregu zbrodni m.in. na ludności cywilnej. Ponadto jednostki tej formacji prowadziły na terenie Warmii i Mazur niczym nie uzasadnione niszczenie budynków oraz dokonywały masowych grabieży.
Stacjonujące w Polsce od 1944 roku oddziały Armii Czerwonej były gwarantem utrzymania zbrodniczego systemu komunistycznego, którego symbolem pozostaje monument autorstwa Dunikowskiego”.
Ta treść została wówczas, w 2018 roku, skrytykowana przez prof. Roberta Trabę, dr Marcina Wakara, prezesa Towarzystwa Miłośników Olsztyna, Wiktora Knercera i pisarza Tomasza Białkowskiego. Po zamieszczeniu tych krytycznych opinii przez „Wyborczą Olsztyn” prezydent Olsztyna zaniechał postawienia tablicy.
Nagle, po tym, jak na polecenie prezydenta Olsztyna z „szubienic” zostały zerwane banery o treści antyrosyjskiej, antyhitlerowskiej i proukraińskiej, powieszone tam przez Wojciecha Kozioła oraz po tym, jak Wojewódzki Konserwator Zabytków zajął pomnik celem jego przeniesienia do Muzeum PRL w Rudzie Śląskiej, 14 czerwca prezydent Grzymowicz polecił postawić tablicę o treści:
„Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej
Granitowy monument powstał w latach 1949–1953 według projektu jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy XX w. – Xawerego Dunikowskiego (1875–1964). Odsłonięty został 21 lutego 1954 r. jako Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej. Plac przed nim zagospodarowano w latach 1956–1957, tworząc starannie przemyślaną i zakomponowaną całość. W 1993 r. plac przekształcono w parking, a pomnik objęto ochroną konserwatorską poprzez wpis do rejestru zabytków już pod nazwą „Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej”. W 2010 r. do rejestru zabytków wpisano również plac i nadano mu nazwę „plac Xawerego Dunikowskiego”.
Lokalizacja pomnika oraz materiał użyty do budowy (granit ze zniszczonego mauzoleum Hindenburga pod Olsztynkiem) miały decydujący wpływ na jego ostateczną formę. Monument tworzą dwa pylony, zestawione w niezamknięty łuk triumfalny, wieńczący oś widokową ul. Kopernika. Ustawiono je na sześciennych blokach, pomiędzy którymi znajdują się schody. Płaskorzeźby na pylonach przedstawiają sceny wojny i pokoju oraz monumentalną postać radzieckiego żołnierza. Organiczne zespolenie rzeźby z architekturą, skala wymiarów, statyczna i przejrzysta kompozycja prosto ciętych brył i wygładzonych płaszczyzn z wkomponowaną uproszczoną postacią ludzką to charakterystyczne cechy pomnika, noszące jeszcze znamiona modernizmu. Motyw „pylonów” pojawił się w twórczości Xawerego Dunikowskiego już wcześniej, gdy w latach 1938–1939 zaprojektował dla Warszawy pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego (projekt nie został zrealizowany). Z tego pomysłu korzystał również przy projektowaniu pomnika Czynu Powstańczego na Górze św. Anny (projekt z 1946 r., odsłonięcie w 1955 r.).
Lata po II wojnie światowej to bolesny okres historii Polski. Olsztyński pomnik Dunikowskiego był elementem komunistycznej propagandy, realizowanej w niesuwerennej i opartej na przemocy Polsce Ludowej. Jego budowa była częścią tworzenia mitu o wyzwolicielskiej roli Armii Czerwonej, która walcząc z Niemcami przyniosła wprawdzie Polsce wyzwolenie spod okupacji niemieckiej, ale też wspierała sowieckie organy bezpieczeństwa w eksterminacji żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji niepodległościowych, dopuszczając się również zbrodni na ludności cywilnej".
Ta treść z kolei wzbudziła sprzeciw środowisk patriotycznych Olsztyna. Ten sprzeciw został wyrażony przez naklejenie na treść tablicy innej informacji na temat okoliczności powstania pomnika oraz tego, co symbolizuje.
Napisałem o tym TUTAJ
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość