Prezydent Olsztyna złożył wniosek do konserwatora zabytków w sprawie "szubienic". Nie jest to jednak wniosek o relokację pomnika, a o wyrażenie zgody na umieszczenie na monumencie instalacji artystycznej w formie flagi Ukrainy. Ta instalacja, jak wynika z wniosku, ma wisieć do końca roku. Wkrótce na ręce prezydenta Olsztyna wpłynie kolejny Apel o wycofanie tego wniosku, a do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o odrzucenie wniosku prezydenta Olsztyna.
Pomysł na owinięcie pylonów folią w barwach flagi Ukrainy podsunął prezydentowi Piotrowi Grzymowiczowi arch. Radosław Guzowski, projektant zagospodarowania placu X. Dunikowskiego, na spotkaniu konsultacyjnym 23 marca, na którym architekci i historycy opowiedzieli się za pozostawieniem pomnika, jako "wybitnego dzieła sztuki" oraz jako "muzeum miejsca", w którym będziemy "dialogować" na temat "wyzwalania Prus Wschodnich przez Armię Czerwoną" (pomysł prof. Roberta Traby).
- Zanim podejmiemy ostateczną decyzję co do przyszłości pomnika, będziemy jeszcze rozmawiać ze specjalistami, a także zasięgać opinii mieszkańców w tej sprawie - mówi dyrektor Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków, Gabriela Konarzewska. - A osłonięcie monumentu barwami Ukrainy sprawiłoby, że dzieło zyskałoby inny wydźwięk.
Przypomnijmy, że we wtorek 22 marca około 20.30 z "szubienic" zostały usunięte dwa banery powieszone tam przez Wojciecha Kozioła: wcześniejszy wiszący między pylonami z napisem „Pomnik wdzięczności za zniewolenie” i rysunkiem krasnoarmiejsca gwałcącego Ukrainę oraz grafikę zawieszoną 22 marca: sierp i młot + "Z" = swastyka.
Do usunięcia banerów przyznały się dwie działaczki lewicowe, radna olsztyńska i szefowa KOD-u Marta Kamińska (prawniczka) oraz działaczka LGBT, partii Lewica Razem, pracownica biura poselskiego posłanki tej partii Pauliny Matysiak z Kutna. To usunięcie usankcjonował następnie prezydent Grzymowicz dając 23 marca oświadczenie do PAP-a, w którym czytamy:
„Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, chociaż od lat – a zwłaszcza w ostatnim czasie – wzbudza kontrowersje, co do jego przyszłości, w dalszym ciągu pozostaje obiektem objętym ochroną konserwatorską.
To nakłada na prezydenta miasta obowiązek dbania o jego przekaz ideowy i wizerunkowy. Z tych względów nie może być miejscem happeningów artystycznych, ingerujących w jego materialną substancję. Taką ingerencją było z pewnością zawieszenie na pomniku baneru z symbolami totalitarnymi – sierpem i młotem i swastyką, których eksponowanie jest zakazane polskim prawem, a także z literą „Z” – charakterystycznym znakiem agresji Rosji na Ukrainę"
– tłumaczył Grzymowicz.
– "Z tych względów nakazałem zdjęcie baneru, a także zgłosiłem sprawę policji "– dodał.
"Jednocześnie, z tych samych powodów, czyszcząc przestrzeń pomnika został zdjęty baner w formie obrazu radzieckiego żołnierza napastującego kobietę. W najbliższym czasie, po uzgodnieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków, na monumencie pojawi się symboliczna instalacja artystyczna poświęcona Ukrainie"
– podkreślił Grzymowicz.
Dodajmy, że sprawę kradzieży banerów zgłosił też na policję Wojciech Kozioł, jako ich właściciel.
Adam Socha
Czytaj też komentarz Bogdana Bachmury pt. "Kim Pan jest, Panie prezydencie?"
Elbląg: Radny apeluje o usunięcie symboli komunistycznych z cmentarza
Elbląski radny Prawa i Sprawiedliwości Paweł Kowszyński apeluje o usunięcie symboli totalitarnych z pomnika na cmentarzu wojennym żołnierzy Armii Czerwonej przy ulicy Agrikola. – Tam obok, na cmentarzu komunalnym pochowani są nasi żołnierze, bohaterowie walk o Ojczyznę, osoby prześladowane i zesłańcy – przypomina radny Kowszyński.
To weterani odwiedzający ich groby pytają, czy czerwona gwiazda, symbol ich męczeństwa, będzie dalej świeciła nad cmentarzem komunalnym
– wyjaśnia radny Kowszyński.
Jak wyjaśnia Katarzyna Lisiecka, naczelnik Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Gdańsku, według przepisów gwiazda może z pomnika być usunięta, jeśli będzie taka wola zarządcy.
Cmentarz wojenny nie podlega ustawie o dekomunizacji, a zarządca może zmienić jego formę. To powinno być upamiętnienie, które informuje, że są tam pochowani żołnierze, a nie pomnik, który gloryfikuje Armię Czerwoną
– wyjaśnia Katarzyna Lisiecka.
Radny zwrócił się do Instytutu Pamięci Narodowej o wydanie oficjalnej opinii, która będzie wskazówką dla wojewody i samorządu Elbląga.
Źródło: Radio Olsztyn
Fot. portEL.pl
„Won za Don”. Chcą odesłać czołg, „symbol ruskiej buty” na Kreml
Działacze Fundacji „Łączy Nas Polska” w piątek po południu owinęli czarną folią czołg T-34 stojący w Gdańsku przy Al. Zwycięstwa. Nakleili na nim krajowy list przewozowy z informacją „Kupa złomu, symbol ruskiej buty. Won za Don”. Adres wysyłki brzmi: Putler, Kreml.
– Chcemy ułatwić zadanie władzom miasta Gdańska. Przygotowaliśmy bardzo zręcznie podarunek na Kreml do Putlera, do Putina, do zabójcy który kontynuuje dzieło swoich przodków, patronów politycznych, tych, którzy mordowali Polaków, tych którzy wmawiali nam, że wyzwalali Gdańsk, a tak naprawdę przywożąc nam kolejny terror na długie lata do Polski. Chcemy pozbyć się tego złomu, tego pomnika czerwonej zarazy, bo nie godzi się, żeby państwo godne, wolne i suwerenne przy swoich głównych ulicach trzymało coś, co upamiętnia zbrodnie na ludności Gdańska – mówiła organizatorka akcji prezes fundacji „Łączy Nas Polska” Natalia Nitek-Płażyńska.
Dodała, że wniosek w sprawie likwidacji czołgu został wysłany do przewodniczącej Rady Miasta Gdańska.
tvp info
Skomentuj
Komentuj jako gość