Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie zapadł w środę 4.11 wyrok w głośnej sprawie pożaru w obiekcie hotelowym Manor nad j. Tyrsko (Żbik) w Olsztynie, prowadzonego przez klan P. (ojciec Wiesław i synowie Dawid i Radosław). Sąd (sędzia Krzysztof Matysiak) uniewinnił od głównego oskarżenia naruszenia Prawa budowlanego (wykonanie instalacji gazowej bez zezwolenia) dyrektora obiektu Wiesława P. (ojciec) oraz jego syna Radosława.
Wszystkie uniewinnienia dotyczą ustawy o prawie budowlanym. Prokuratura Rejonowa Olsztyn Północ oskarżyła o użytkowanie kotłowni mimo zakazu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego Wiesława P., jako „faktycznego zarządcę budynku” bez wymaganego zezwolenia wykonał instalację gazową. (obecnie jest to wykroczenie a nie przestępstwo).
Kto jest adresatem oskarżenia? - zapytał sędzia Krzysztof Matysiak w ustnym uzasadnieniu i odpowiedział: - Inwestor. Podmiotem może być taka osoba, która ma związek z wykonywaniem robót budowlanych: projektant, kier. budowy, kier. robót. W jakim charakterze występował Wiesław P. prokuratur nie ustalił. Wiesław P. Nie był inwestorem, bo tym przesądził PINB, wydając decyzję o rozbiórce instalacji gazowej. PINB napisał „nakazuję inwestorowi Dawidowi P.” Wynika z tego, że nie ma podstaw, by Wiesławowi P., jako dyrektorowi obiektu, przypisać to wykroczenie. Kto mógłby być oskarżonym? Nie powiem. To prokurator powinien zdecydować, kogo oskarżć.
Największy zarzut dla Wiesława i Radosława P. wynikałoby z tego, że obiekt miał kilku zarządców, co byłoby zaskakujące. Przepis art 91a prawa budowlanego odsyła do art. 61. Tam mamy wymienione osoby, na których ciążą obowiązki, których niewykonanie powodowałoby odpowiedzialność karną z art. 91a. Art 61 wskazuje na właściciela lub zarządcę budynku. Z dokumentów wiemy, z pism PINB, że za właściciela był uważany Dawid P. oraz Spółka Atena. Dawid przekazał tej spółce hotel jako zabezpieczenie swoich należności, stąd PINB zwracał się do Dawida jako właściciela, wiemy więc że pan Wiesław P. nie jest właścicielem.
Czy jest zarządcą? Prokurator przyjął określenie „faktyczny zarządca”, ale czy to jest zarządca w rozumieniu Prawa budowlanego? Zarządcą obiektu budowlanego jest podmiot, który zyskuje prawo zarządzania tym obiektem będącym cudzą własnością w imieniu własnym, z wyłączeniem właściciela. Stanowi o tym umowa cywilno-prawna, akt administracyjny czy orzeczenie sądu powszechnego. Sam fakt używania przedmiotu nie czyni z osoby od razu zarządcę.
Czy mamy dokument wskazujący że Wiesław P. został zarządcą? Nie ma takiego dokumentu. Skoro nie był osobą upoważnioną do zarządu w sposób właściwy, i nawet jeśli cokolwiek tam robił, to robił bardziej w związku z relacjami rodzinnymi z Dawidem jako jego ojcem i jako dyrektor hotelu. Pomagał synowi w zarządzaniu majątkiem, ale nie ma dowodów, że został ustanowiony zarządcą budynku.
Radosław P. zajmował się tylko marketingiem, no i 24 grudnia 2018 roku wyrzucał z pieca popiół, dlatego osoby, wobec których skierowano akty oskarżenia nie są podmiotami, wobec których powinny być skierowane akty oskarżenia, a skoro nie są, sąd musiał panów uniewinnić.
Natomiast co do oskarżenia wobec Radosława P. o nieumyślne sprowadzenie bezpośrednie niebezpieczeństwo pożaru obiektu hotelowego Manora, zagrażającego życiu i zdrowi 179 osób, w ten sposób, że popiół ze spalenia materiałów drewnianych i drewnopodobnych, wygarnął z pieca w kotłowni i dostatecznie nie ugasił, co wywołało pożar kotłowni, a następnie elewacji budynku, sąd zmienił opis czynu, warunkowo umorzył karę na okres 2 lat i wymierzył świadczenie pieniężne w kwocie 1500 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Zdaniem sądu nie doszło do przestępstwa z art. 163par2 a 164par2 kk. Różnica jest taka, że pierwsza kwalifikacja byłaby, gdyby pożar był znacznych rozmiarów i zagrażał całości budynku. W tym przypadku ograniczał się do kotłowni oraz rozpoczynał swoje wyjście poza kotłownię (na elewację – przypis A.Socha).
Ogień nie przeniósł się dalej, podjęta została interwencja, rodzaj pożaru nie był znaczny, niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia gości hotelowych (179 osób) nie zostało zrealizowane.
Wiesława P. oskarżonego z art. 91A ustawy prawo budowlane, art 244 kk w zw. Ze 180a kk w zw. Z art. 11 par 2 kkoraz za czyny z art. 90 ustawy prawo budowlane
Co do oskarżenia Wiesława P. o prowadzenia auta podczas zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, sąd uznał go winnym i skazał na 4 miesiące ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie oraz orzekł zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lata.
Jak uzasadnił sędzia, sam oskarżony przyznał, że był 4-krotnie skazany z art. 180a kk za ostatnie 3 lata (prowadzenie pojazdu mając cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami), więc sąd nie uwzględnił usprawiedliwienia, że Wiesław P. zdał ponownie egzamin i tylko nie zdążył uregulować formalności z odzyskaniem prawa jazdy; to nie przeważa dotychczasowej karalności w tej sprawie.
Za poprzednie łamanie zakazu były kary grzywny, dlatego obecnie sąd poszedł o stopień wyżej, jako że poprzednio zakaz prowadzenia pojazdów był wydawany na 1 rok i widać nie skutkował, dlatego teraz na 3 lata.
WYROK NIE JEST PRAWOMOCNY.
Przypomnijmy. W Wigilię 2018 roku w Manorze nad jeziorem Żbik w Olsztynie wybuchł pożar. W obiekcie znajdowało się wówczas 179 osób. Strażacy ewakuowali 20 gości zajmujących pokoje, które sąsiadowały z kotłownią, a 159 osób zdążyło samodzielnie uciec z obiektu. Strażacy walczyli z ogniem kilka godzin.
Okazało się, że pożar nieumyślnie spowodował menager hotelu Radosław P., który pod ścianę kotłowni wysypał żarzący się popiół. Jak zeznał jego ojciec Wiesław P., jeszcze po synie zajrzał do kotłowni i nawet zwrócił uwagę na popiół pod ścianę. Nic z tym nie zrobił, bo był już ubrany w garnitur do kolacji wigilijnej i nie chciał się pobrudzić. Od popiołu zajęła się ściana ocieplona styropianem i papą.
Zarówno ojcu Wiesławowi P. jak i synowi Radosławowi prokuratura zarzuciła, że użytkują hotel mimo zakazu Powiatowego Inspektor Nadzoru Budowlanego. Zakaz zwłaszcza obejmował użytkowanie kotłowni, ale cały obiekt nie był utrzymywany w należytym stanie technicznym. W ocenie śledczych wiele elementów hotelu nie spełniało norm bezpieczeństwa, m.in. w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Często Sanepid wymierzał mandaty prowadzącym Manor w związku z bakteriami E.coli i gronkowca w basenie noclegowni.
Wiesław P. usłyszał również zarzut notorycznego łamania sądowego zakazu prowadzenia auta. Uprawnienia do kierowania samochodami cofnięto mu w związku z przekroczeniem liczby punktów karnych.
O klanie P. i Manorze stało się głośno, gdy ścieki kanalizacyjne zanieczyściły kilkakrotnie najczystsze w Olsztynie jezioro Tyrsko (Żbik). Jedyna instalacja kanalizacyjna prowadzi z Manora.
KOMENTARZ
Postawa prokuratury zdumiewa. Prokuratorzy zmieniali się na sali niemal na każdej rozprawie (w sumie 7 razy, dziwi to tym bardziej, gdyż miała w prokuraturze obowiązywać zasada, że prokurator, który prowadził postępowania, broni swego oskarżenia w sądzie). Na ogłoszenie wyroku nikt z prokuratury Olsztyn Północ nie przyszedł. Mimo, że na 2 rozprawy przed ogłoszeniem wyroku sędzia dopytywał prokuratora, kto jest właścicielem obiektu, prokuratora nie ustaliła tego i nie oskarżyła właściwej osoby.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość