„Pod artykułem znajduje się oświadczenie Instytut Terapii Komórkowych prezentujące jej stanowisko dot. terapii komórkami macierzystymi oraz wskazujące w jej opinii rozbieżności między artykułem a stanem faktycznym oraz uwagi dot. samego artykułu.”
Wiceminister nauki prof. Wojciech Maksymowicz ogłosił 21 marca na antenie Radia Olsztyn , iż tzw. „komórki macierzyste” zostaną zastosowane do leczenia chorych na COVID-19 z ostrą niewydolnością oddechową. Zaprotestowały, Komitet Biotechnologii PAN, Polskie Towarzystwo Immunologii Klinicznej i Doświadczalnej oraz Komitet Immunologii i Etiologii Zakażeń PAN, które wystosowały list na ręce wicepremiera Jarosława Gowina i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Czytamy w nim: „wyrażamy głębokie zaniepokojenie w związku z wypowiedzią wiceministra Wojciecha Maksymowicza, gdyż brak jest podstaw do stosowania leczniczego takich komórek u pacjentów z tą właśnie chorobą”. Komitet Biotechnologii zwrócił się do obywateli o podpisywanie się pod ich protestem w serwisie petycjeonline.
Swój zdecydowany sprzeciw ogłosiła także najbardziej prestiżowa międzynarodowa organizacja badaczy komórek: International Society for Stem Cell Research (ISSCR).
Komitet Biotechnologii PAN od września 2019 roku protestuje przeciwko oferowaniu terapii tzw. „komórkami macierzystymi” na różnego rodzaju choroby i domaga się zajęcia stanowiska w tej sprawie przez ministra zdrowia. Minister dotąd milczał. Jak będzie tym razem?
EKSPERYMENT PROF. A. DOBOSZYŃSKIEJ W SZPITALU PŁUCNYM
Dokładnie wypowiedź wiceministra Maksymowicza dla Radia Olsztyn brzmiała tak:
„Prof. Doboszyńska z Olsztyna chce włączyć do leczenia COVID-19 komórki macierzyste. Prof. Anna Doboszyńska pilotażowo, w jednym przypadku zastosowała tę terapię i teraz zaproponowała do leczenia chorych z ciężką postacią zapalenia płuc, niewydolnością oddechową, zastosowanie komórek macierzystych mezenchymalnych. Projekt jest na krańcówce opracowania. Nasz oddział zakaźny i oddział intensywnej terapii w Ostródzie byłyby tymi miejscami, w których chcielibyśmy to testować”.
Tego samego dnia 21 marca, gdy to przeczytałem, mimo późnej pory (było po 22.00), zadzwoniłem do prof. Doboszyńskiej
„- Sama mam duże wątpliwości co do stosowania tej terapii – powiedziała mi pani profesor. - Jednak, skoro są dowody, iż to nie jest szkodliwe, to uważam, że w sytuacji, gdy pacjent jest umierający z powodu niewydolności płuc, można ją zastosować w ramach eksperymentu medycznego”.
Z odpowiedzi, które uzyskałem od dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Grużlicy i Chorób Płuc w Olsztynie Ireny Petryny, (w którym prof. Doboszyńska jest koordynatorem Kliniki Pulmonologii, do maja 2019 roku była dziekanem Wydziału Nauk o Zdrowiu UWM), wynika, iż eksperyment miał miejsce w 2017 roku, pani profesor miała zgodę dyrekcji szpitala, Komisji Bioetycznej oraz 69-letniego pacjenta, z rozpoznaną przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Pacjent żyje, jednak szpital odmówił pomocy w uzyskaniu z nim kontaktu. Do dzisiaj nie ukazał się wynik naukowy tego eksperymentu. Pani profesor nie zareagowała na moją prośbę o raport z niego. Również przewodnicząca Komisji Bioetycznej prof. Elżbieta Bandurska-Stankiewicz nie odpowiedziała na moją prośbę o raport z wykonania eksperymentu, który osoba przeprowadzająca ma obowiązek przedłożyć Komisji.
CZY PROF. W. MAKSYMOWICZ ZNALAZŁ LEK NA ALS I ŚPIĄCZKĘ?
Klinika Neurochirurgii i Neurologii kierowana przez prof. Wojciecha Maksymowicza uczestniczyła w kilku projektach badawczych międzyuczelnianych, które miały na celu przede wszystkim znalezienie leku na śmiertelną chorobę neurodegeneracyjną, stwardnienie zanikowe boczne (ALS) oraz na stwardnienie rozsiane (SM). ALS najczęściej atakuje mężczyzn, prowadzi do porażenia neuronów ruchowych, stopniowego upośledzenia lub zaniku mięśni i niedowładu różnych części ciała. Choroba jest nieuleczalna, a zgon następuje w ciągu 2-5 lat na skutek osłabienia mięśni oddechowych (uduszenia). Naukowiec, który znajdzie lek na tę straszną chorobę zdobędzie Nobla. Na te projekty poszły dziesiątki milionów złotych z budżetu państwa.
Pytanie, czy wybrano właściwy kierunek badań?
Pierwszy raz zastosowano terapię komórkową choremu na ALS w Klinice prof. Maksymowicza w 2012 roku. Profesor wspierał się środkami pozyskanymi przez powołana przez siebie Fundację na rzecz Regeneracji Komórek Nerwowych oraz z NCBiR (4,5 mln zł).
Polska Agencja Prasowa 22 listopada 2012 roku poinformowała: „Ma stwardnienie, dostał komórki macierzyste”. W artykule mowa jest o przeszczepieniu przez prof. Maksymowicza, po raz pierwszy w Polsce komórek choremu na ALS
„Zabieg wszczepienia komórek macierzystych do płynu mózgowo rdzeniowego pacjentowi chorującemu na stwardnienie zanikowe boczne wykonano w Olsztynie. Komórki wszczepiono w pobliże rdzenia kręgowego na odcinku szyjnym. – To pierwszy tego typu zabieg w Polsce – podał prof. Wojciech Maksymowicz. Zabieg u 60-letniego pacjenta wykonali lekarze z olsztyńskiego szpitala uniwersyteckiego pod kierunkiem prof. Maksymowicza. Mężczyzna od kilku lat choruje na nieuleczalną chorobę – stwardnienie zanikowe boczne. Choroba bardzo szybko postępuje. – Pacjent jeszcze na początku tego roku samodzielnie chodził a tuż przed operacją był prawie całkowicie sparaliżowany. Obecnie jedynie samodzielnie oddycha i porusza słabo jedną ręką – powiedział profesor. Aby zapobiec dalszemu postępowi choroby lekarze postanowili wszczepić pacjentowi jego własne komórki macierzyste, aby zaktywizować i ochronić komórki układu nerwowego. Jak wyjaśnił prof. Maksymowicz miesiąc temu od pacjenta pobrano komórki macierzyste ze szpiku kostnego, następnie poddano je selekcji i namnażaniu, by w czwartek wykonać zabieg ich wszczepienia. Podano je do płynu mózgowo-rdzeniowego otaczającego rdzeń kręgowy na odcinku szyjnym. Dodał, że pozytywnym efektem zabiegu będzie, gdy choroba nie będzie postępować czyli pacjent za jakiś czas będzie wciąż poruszał ręką i będzie samodzielnie oddychał. – Jeśli choroba by się cofnęła to byłby szczyt marzeń – ocenił prof. Maksymowicz”.
Ustaliłem, iż tym pierwszym pacjentem w Polsce był znany tenor Piotr Pajączkowski, według słów prof. W. Maksymowicza (w depeszy PAP na podstawie wypowiedzi prof. Maksymowicza o tym eksperymencie błędnie podano wiek chorego, 60 lat, w rzeczywistości miał w 2012 roku 54 lata (ur. 1958). O poddaniu się przeszczepowi komórek w Klinice Neurochirurgii USK w Olsztynie Piotr Pajączkowski napisał na prowadzonym przez siebie blogu „Moja historia” jako "lucky2008", na stronie mnd.pl, stowarzyszenia Dignitas Dolentium, założonego przez chorych na ALS. Mimo, że był sparaliżowany i nie mówił, prowadził blog oraz napisał oczami książkę o swojej chorobie pt. „Warto żyć”, za pomocą specjalnego programu komputerowego, który reaguje na ruchy gałek ocznych. Pod datą 23.08.2012 napisał na blogu:
„W pazdzierniku bede robil za "kroliczka"w badaniach z komorkami macierzystymi w kontekscie ALS. Sa to badania kliniczne a stan w jakim jestem nie stanowi zagrozenia nawet, gdyby cos nie wypalilo. Moze spotkac nas jeszcze cos gorszego?Glowa do gory jeszcze sie odezwe.cdn”.
Pod datą 2 stycznia 2014 napisał:
„Koncowka roku 2012.Tak jak mowilem, ten starszy pan, ktory robil za kroliczka doswiadczalnego w kontekscie komorek macierzystych to ja. Dodano mi co prawda lat, ale czuje sie jak bym mial 55. Kochani moi. Koncze ale CDN! Ciao".
Ostatni wpis na blogu na temat przeszczepu komórek pochodzi z 3 stycznia 2014 roku:
„Jak wspomnialem wczoraj bylem kroliczkiem. Podroz do Olsztyna tam i z powrotem i to dwa razy zrobila swoje. Smiem twierdzic, ze przyspieszyla rozwoj choroby o 3-4 miesiace! Niemoznosc przyjmowania posilkow sprawila, ze schudlem o 14 kg. Musialem rowniez "przykleic" sie do maski 24 godziny na dobe! Co do samego zabiegu, mysle, ze moj stan byl niestety na tyle posuniety , ze nawet konska dawka komorek nic by nie zmienila!!”
(link do blogu: https://mnd.pl/forum/index.php?action=profile;u=1897;area=showposts;start=60)
W książce „Warto żyć”, już będąc całkowicie sparaliżowany Piotr Pajączkowski napisał:
“ALS, jak diabeł święconej wody, boi się miłości, uczucia, ciepła rodzinnego, cierpliwości i zrozumienia. Z tym materiałem można by Giewont do Sopotu przenieść, wystarczy tylko spróbować.”
(link do filmy o Piotrze Pajączkowskim: ).
Kolejnymi pacjentami chorymi na ALS prof. W. Maksymowicza byli: Andrzej Grembowicz, scenarzysta popularnych filmów i seriali (m.in. Ranczo). Zmarł 18 listopada 2018 roku w wieku 60 lat oraz Tomasz Mikoda, zmarł 25 kwietnia 2020 roku w wieku 65 lat (jego ojciec, przedsiębiorca z Częstochowy Witold Mikoda wpłacił na kontu fundacji prof. Maksymowicza REGENERV 1 mln zł.
Kolejny eksperyment to: „Wykorzystanie właściwości regeneracyjnych komórek pochodzących z opuszki węchowej oraz autologicznych mezenchymalnych komórek macierzystych i nadtwardówkowej stymulacji rdzenia kręgowego u chorej z porażeniem czterech kończyn w wyniku uszkodzenia szyjnego odcinka rdzenia kręgowego, realizacja 2014-2015”.
Ten eksperyment opisała prof. Joanny Wojtkiewicz w artykule pt. „Functional spinal cord recovery in quadriplegic patient treated with autologous olfactory bulb stem cells – a case report”. Jego publikację zablokował prof. Maksymowicz. Z informacji uzyskanej od prof. Wojtkiewicz wynika, iż eksperyment się nie powiódł, kobieta ze sparaliżowanymi kończynami zmarła 2 lata później na OIOM-ie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM w Olsztynie.
W 2013 roku prof. Maksymowicz otrzymał dofinansowanie w wysokości 9 470 911,00 zł z NCBiR na poszukiwanie leku na choroby neurologiczne, jak stwardnienie rozsiane czy stwardnienie zanikowe boczne ALS.
Prof. Maksymowicz ogłosił mediom, iż odniósł sukces! W depeszy PAP z 25 października 2014 roku czytamy:
„Dobre rezultaty leczenia ALS komórkami macierzystymi. Lekarze naukowcy z wydziału nauk medycznych olsztyńskiego uniwersytetu jako pierwsi w kraju ogłosili w piątek na sympozjum wyniki leczenia stwardnienia zanikowego bocznego (ALS) komórkami macierzystymi. Rezultaty są na światowym poziomie. Kierujący zespołem neurologów i neurochirurgów prof. Wojciech Maksymowicz wraz z neurologiem prof. Adamem Czaplińskim (na co dzień pracuje w Zurichu) ogłosili wyniki badań olsztyńskich naukowców podczas międzynarodowego sympozjum neurologicznego odbywającego się w piątek w Olsztynie. Lekarze poinformowali, że ich zespół dysponuje wynikami badań 11 chorych na stwardnienie zanikowe boczne, którym podano komórki macierzyste. Wszyscy chorzy, zgodnie ze standardami tego rodzaju badań, byli przez kolejnych 6 miesięcy obserwowani pod kątem postępu choroby. Okazało się, że u 7 z nich postępowanie choroby zostało znacznie spowolnione. W przypadku 4 osób nie odnotowano poprawy tzn. choroba postępowała w takim tempie, jak przed podaniem komórek macierzystych.
Zespół prof. Maksymowicza jest pierwszym w kraju, który ogłosił tego rodzaju wyniki badań, a osiągnięte efekty są porównywalne z tymi, jakie uzyskują naukowcy zajmujący się leczeniem ALS komórkami macierzystymi we Włoszech, Izraelu, czy Stanach Zjednoczonych. W tamtych krajach próby przeprowadzano na podobnej ilości pacjentów. Ogłoszone w piątek wyniki polskich naukowców wywołały szeroką dyskusję, ich koledzy z całego świata pytali m.in. o sposoby leczenia pacjentów, czy informowania ich o możliwości leczenia komórkami macierzystymi.
(…) Pionierska terapia leczenia ALS komórkami macierzystymi polega na tym, że najpierw pobierany jest szpik chorego i są z niego selekcjonowane odpowiednie komórki (mezenchymalne komórki macierzyste). Następnie te przez ok. pięć tygodni namnaża się w laboratorium komórek macierzystych i gdy jest ich odpowiednia ilość podaje się je pacjentowi. W olsztyńskim projekcie pracami laboratoryjnymi kierowała prof. Joanna Wojtkiewicz.
(…) Prof. Maksymowicz powiedział PAP, że zwrócił się już do Agencji Oceny Technologii Medycznych o ocenę i rekomendację leczenia SLA komórkami macierzystymi. Jeśli Agencja wyda pozytywną opinię i rekomenduje ten sposób leczenia wówczas terapia będzie mogła być refundowana ze środków publicznych. Jeśli tak się nie stanie zapewne wykorzystają to podmioty prywatne. Tego rodzaju klinika pracuje w Izraelu, a koszt leczenia tam wynosi ok. 200 tys. zł" - powiedział PAP prof. Maksymowicz, który przyznał, że z jego oceny wynika, że w Polsce koszt tego rodzaju leczenia byłby kilkakrotnie niższy”.
Uderzyły mnie dwie w tej depeszy PAP dwie informacje. Eksperyment polegał na pobraniu szpiku kostnego. W wykazie pozwoleń na eksperymenty wydane przez Komisję Bioetyczną, nie ma takiego eksperymentu. Prof. Maksymowicz nie miał też pozwolenia z Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek na pobranie szpiku. Nie wystąpił również do Agencji Oceny Technologii Medycznych, prof. Maksymowicz o rekomendację.
Depesza PAP ukazała się na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki, przedrukowało ją też wiele portali i czasopism. Chyba wszystkie media przebiła Wyborcza tytułem „Bogowie od nerwów” (28 października 2014 roku), nawiązującym do filmu o prof. Relidze „Bogowie”. Prof. Maksymowicz powołuje się na niego na konferencji prasowej : „Jako neurochirurg powiedziałem: jesteśmy blisko znalezienia leku, że nie mamy co czekać i robić badań na zwierzętach. Chorzy czekają na coś konkretnego”.
Prof. Maksymowicz do dzisiaj nie opublikował pracy na temat tego eksperymentu, mimo że był do tego zobowiązany, gdyż dostali na nie publiczne pieniądze. Nie odpowiedział też na moje pytania dotyczące tego eksperymentu, tak jak i prof. Adam Czapliński, który wycofał swoje nazwisko z projektu. Wysłałem także pytania do Rektora UWM Ryszarda Góreckiego i do dziekana Wydziału Lekarskiego UWM Leszka Gromadzińskiego. Też nie otrzymałem odpowiedzi.
W 2017 roku prof. Maksymowicz ogłosił, że u 7 osób z grupy 11 pacjentów chorych na ALS odnotowano znacznie spowolnienie postępowania choroby!
Podawano im komórki namnażane z ich własnego szpiku. Chyba do tego eksperymentu odnosił się krótki artykuł pt. „Bezpieczeństwo wstrzyknięcia dooponowego komórek macierzystych mezenchymalnych z jelita Whartona w leczeniu SLA”, który ukazał się w piśmie: Neural Regeneration Research, (nr 2, styczeń 2019r). Autorzy: Monika Barczewska, Mariusz Grudniak, Stanisław Maksymowicz, Tomasz Siwek, Tomasz Ołdak, Katarzyna Jezierska-Woźniak, Dominika Gładysz, Wojciech Maksymowicz. Opisano w nim zastosowanie tej terapii wobec 43 pacjentów, w tym 16 kobiet i 27 mężczyzn chorych na SLA.
Konkluzja: nie było poważnych objawów niepożądanych, jedynie zaobserwowano ból głowy i gorączkę u nielicznych pacjentów.
Żaden naukowiec spoza UWM tych wyników nie zweryfikował (przez weryfikację rozumiem przebadanie ponowne pacjentów, po eksperymencie, przez niezależny zespół naukowców).
Prof. Maksymowicza szukał środków na kolejne eksperymenty z komórkami. W 2017 roku dwóch posłów PO Tomasz Nowak (filolog polski) i Jarosław Urbaniak (filozof) zgłosiło w Sejmie interpelację do ministra zdrowia. Napisali w nim, iż u 7 pacjentów prof. Maksymowicza stwierdzono spowolnienie choroby SLA. Domagali się dalszego finansowania prac nad tą terapią. Chyba interpelacja nie poskutkowała, gdyż prof. Maksymowicz kontynuował eksperyment na dużą skalę, ale z dotacji budżetu państwa na cały Wydział Lekarski. Pochłaniały one 80% tej puli ograniczając rozwój pozostałych katedr.
Rok 2017, kolejny eksperyment prof. Maksymowicza z chorymi na SM
Tygodnik DoRzeczy napisał 25 września 2017 rok:
„W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie rozpoczął się eksperymentalny program leczenia komórkami macierzystymi chorych znajdujących się w najcięższych stadiach stwardnienia rozsianego (SM), u których leczenie nie przynosi efektów. Komórki macierzyste będą wstrzykiwane prosto do kanału kręgowego poprzez nakłucie lędźwiowe. Są to tzw. komórki macierzyste mezenchymalne, które mają potencjał regeneracyjny: przyczyniają się do ograniczania procesów zanikowych. Pacjenci mają dostać komórki trzykrotnie. Część z nich początkowo będzie dostawać placebo, by wyniki eksperymentu były bardziej miarodajne.
Ostatecznie jednak wszyscy uczestnicy badania przejdą kurację komórkami macierzystymi. Lekarze spodziewają się spowolnienia postępów choroby i poprawy stanu pacjentów. Pierwszych miarodajnych wyników można spodziewać się w połowie 2018 r."
Wyborcza Olsztyn:
"Zainteresowanie projektem jest bardzo duże. Jak mówią naukowcy, telefony od pacjentów wprost się urywają, dlatego kwalifikują ich według kolejności. – Np. przez ostatnie dni przyjęliśmy 20 zgłoszeń – mówi dr Beata Zwiernik. Natomiast jakie osiągniemy wyniki, będę w stanie opowiedzieć za rok – mówi dr Beata Zwiernik".
Eksperyment rozpoczął się w lipcu 2017 roku i objął 30 osób. Został finansowany ze środków Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, więc dla pacjentów jest całkowicie bezpłatny.
Udało mi się dotrzeć do trzech kobiet chorych na SM, które uczestniczyły w bezpłatnym eksperymencie klinicznym w Klinice Neurochirurgii i Neurologii UWM w 2017/18 roku i męża Anny P. z Elbląga, czwartej chorej, która zmarła. Ich świadectwo diametralnie różniło się od przekazów medialnych. Panie Teresa P. z Olsztyna, Barbara D. z Węgorzewa opowiedziały mi, że co 2 miesiące do rdzenia kręgowego podawano im obce komórki mezenchymalne. Było to bolesne, gdyż na nich nakłuć uczyli się rezydenci, więc mieli cały kręgosłup pokłuty. Po punkcjach przez wiele dni dochodziły do siebie. Dzisiaj, 2 lata po eksperymencie, ich stan się pogorszył. Czwarta osoba z tej grupy, najmłodsza, pani Anna P., po punkcjach straciła świadomość i zmarła w 2019 roku w hospicjum.
Wysłałem mail do dr Beaty Zwiernik, która była wykonawcą eksperymentu, ze streszczeniem tego, co mi opowiedziały uczestniczki eksperymentu, z prośbą o odniesienie się do opisu chorych kobiet oraz o artykuł z wynikami eksperymentu. Nie odpowiedziała.
W sumie, w latach 2012-2019 eksperymentom klinicznym w Klinice Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM poddano ponad 90 pacjentów i wykonano w sumie ponad 500 podań komórek.
W 2019 roku prof. Wojciech Maksymowicz ogłosił w „Gazecie Wyborczej”, że chce zastosować nową, eksperymentalną metodę wybudzania pacjentów ze śpiączki. Polegałaby na wszczepieniu do mózgu pacjenta komórek macierzystych pobranych z ludzkiego płodu, który naturalnie obumarł.
W sumie, w latach 2012-2019 eksperymentom klinicznym w Klinice Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM poddano ponad 90 pacjentów i wykonano w sumie ponad 500 podań komórek.
PŁATNE EKSPERYMENTY W INSTYTUCIE TERAPII KOMÓRKOWYCH S.A.
Gdy prof. Maksymowicz ogłosił w 2017 roku po raz pierwszy rekrutację pacjentów chorych na SM do eksperymentu klinicznego, zgłosiły się dziesiątki osób, także chorych na ALS. Tłumaczono im, że Klinika ma za mało środków, żeby objąć bezpłatną terapią wszystkich chętnych, ale na terenie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego jest Instytut Terapii Komórkowych, który leczy odpłatnie. Znalazło się ponad 200 chorych gotowych zapłacić 54 tys. złotych za trzy podania.
Część z nich została objęta "leczniczym eksperymentem medycznym na zasadzie wyjątku szpitalnego". Kierownikiem projektu został prof. Wojciech Maksymowicz. Eksperyment został przeprowadzony przez ITK we współpracy z Wydziałem Neurologii i Neurochirurgii (Collegium Medicum) Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Olsztynie oraz Polskim Bankiem Komórek Macierzystych S.A.
ITK to spółka akcyjna zarejestrowana w 2014 roku. Uczelnia wydzierżawiła ITK jeden z obiektów szpitalnych (prezes ITK podkreśla, że obiekt był ruiną) i objęła w spółce – na podstawie uchwały Senatu UWM – 10% udziałów. Jej prezesem został Paweł Kwiatkowski (wieloletni pracownik fundacji aktorki Ewy Błaszczyk „Akogo?” w Warszawie. Prof. W. Maksymowicz jest w Radzie Naukowej przy tej Fundacji).
Rok wcześniej (2013) Paweł Kwiatkowski powołał też Fundację "Komórki Życia Komórki Nadziei" i został jej prezesem. W składzie Rady Fundacji znalazł się prof. Wojciech Maksymowicz, w grupie lekarzy, którzy wspierają Zarząd w medycznej kwalifikacji pacjentów. W Radzie Fundacji był też wiceprezes PBKM SA lek. med. Tomasz Baran, pracownik PBKM SA dr n. med. Mariusz Grudniak i ściśle współpracująca z PBKM SA dr hab. n. med. Magdalena Chrościńska-Krawczyk z Lublina z kliniki Żagiel Med. Głównym darczyńcą stał się Polski Bank Komórek Macierzystych SA (PBKM).
Prof. Maksymowicz opiniował też projekt realizowany przez PBKM SA z grantu Narodowego Centrum Badania i Rozwoju na zastosowanie mezenchymalnych komórek celem uzyskania leku na ALS. Jak podał w oświadczeniu majątkowym (jako wiceminister nauki) z sierpnia 2019 roku, z tego tytułu otrzymał honorarium w wys. 42 tys. zł. PBKM otrzymał z NCBiR na ten projekt 11 mln złotych. Wyniki mają być znane 2023 roku.
Pracownikami medycznymi ITK zostali pracownicy Kliniki Neurochirurgii prof. Maksymowicza. Dyrektorką Zespołu Medycznego ITK jest prawa ręka prof. Maksymowicza, dr hab. n. med. Monika Barczewska, prof. UWM a zespół tworzą: dr n. med. Tomasz Siwek, dr n. med. Mariusz Sowa (zarazem członek Komisji Bioetycznej UWM), dr Stanisław Maksymowicz (socjolog medycyny, syn prof. Wojciecha Maksymowicza), mgr Agnieszka Rakowska oraz mgr Małgorzata Wojtkowska, która od 1.04.2016 roku na podstawie pełnomocnictwa podpisuje umowy z pacjentami w imieniu ITK i jednocześnie zasiada w Komisji Bioetycznej UWM, wydającej zgody na eksperymenty medyczne w ITK i w Klinice prof. Maksymowicza.
LIST KOMITETU BIOTECHNOLOGII PAN
We wrześniu 2019 roku Komitet Biotechnologii PAN wystosował List do Krajowej Rady Transplantacyjnej przy Ministrze Zdrowia, podpisany przez prof. Tomasza Twardowskiego – przewodniczącego i prof. Józefa Dulaka, jej członka. Czytamy w nim, iż:
„oferowane zabiegi, w szczególności z zastosowaniem komórek określanych arbitralnie jako macierzyste np. komórki z galarety Whartona sznura pępowinowego, komórki izolowane z tłuszczu), czy też zastosowanie komórek krwi pępowinowej w chorobach niehematologicznych, nie mają potwierdzonego efektu terapeutycznego i ponadto mogą być niebezpieczne dla pacjentów. Tym samym nie ma podstaw oferowania takich usług odpłatnie”.
Naukowcy ci podkreślali, że medycyna regeneracyjną jest nadzieją i przyszłością medycyny, ale obecnie potwierdzoną skutecznością mogą wykazać się tylko trzy terapie z zastosowaniem konkretnych rodzajów komórek macierzystych. To przeszczepy komórek pochodzących ze szpiku kostnego, które od lat standardowo stosuje się m.in. w leczeniu niedokrwistości, niedoborów immunologicznych czy białaczek. Można też przeszczepiać komórki macierzyste rąbka rogówki pobrane z narządu pacjenta w leczeniu jej uszkodzeń. Trzecia potwierdzona metoda to wykorzystanie komórek macierzystych skóry, które pomagają przy rozległych oparzeniach i owrzodzeniach.
List ukazał się na stronie Komitetu Biotechnologii PAN.
Stanowisku Komitetu Biotechnologii PAN poparła dr hab. nauk med. Joanna Wojtkiewicz, prof. UWM, która od samego początku uczestniczyła we wszystkich eksperymentach prof. Maksymowicza, jako kierownik Banku Komórek Macierzystych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego UWM i członek zarządu fundacji "REGENERV" powołanej przez prof. Maksymowicza, który zgłosił dr Wojtkiewicz także do rady nadzorczej ITK, jako przedstawicielkę UWM. Prof. Wojtkiewicz 26 listopada 2019 roku opublikowała Oświadczenie, w którym czytamy, że eksperyment nie potwierdził zakładanych efektów terapeutycznych. To Oświadczenie trafiło też na moją skrzynkę mailową i od tego momentu zacząłem badać jako dziennikarz tę sprawę.
W Oświadczeniu prof. Wojtkiewicz napisała:
„Oświadczam, że opracowane wyniki i prace przygotowywane do publikacji w Katedrze Neurologii i Neurochirurgii we współpracy z Katedrą Patofizjologii UWM w Olsztynie w sposób jednoznaczny pokazały, że terapia z zastosowaniem komórek macierzystych izolowanych ze sznura pępowinowego, jak również z opuszki węchowej nie przyniosła zakładanych efektów terapeutycznych, a publikacja tych wyników została zablokowana przez Kierownika Katedry Neurologii i Neurochirurgii. Przyczyną nieujawnienia wyników prac może być fakt, że na terenie tego samego kampusa działa prywatny Instytut Terapii Komórkowych S.A., w którym zatrudnieni są ci sami Pracownicy Katedry. Jako członek społeczności akademickiej czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Pracowników Uczelni na te działania. Pacjenci mogą nabrać mylnego przekonania, że Uczelnia firmuje prywatnej spółce oferowanie za 54 000 złotych trzech podań tak zwanego „produktu zITKwansowanej terapii komórkowej”, a w rzeczywistości sprzedawanie złudnej nadziei ludziom często nieuleczalnie chorym. Wszyscy Pacjenci zasługują na rzetelną, popartą badaniami opublikowanymi w renomowanych czasopismach aktualną wiedzę na temat zastosowania komórek”.
To Oświadczenie złamało to jej karierę naukową i zawodową, straciła kolejno stanowisko kierownika Banku Komórek Macierzystych UWM, kierownika Katedry Patofizjologii Wydziału Lekarskiego UWM, na wniosek prof. Maksymowicza został wstrzymany jej przewód profesorski i od 3 lat toczy się przeciwko profesor postępowanie dyscyplinarne (na ten temat napiszę odrębny artykuł).
Jej głos nie był odosobniony. Profesor Wiktor Jędrzejczak, na którego powołuje się prof. Wojciech Maksymowicz, jako na prekursora zastosowania w Polsce szpiku kostnego w onkohematologii (z sukcesem), mówi że stosowanie mezenchymalnych komórek do leczenia autyzmu czy ALS to "sprzedaż marzeń" chorym ludziom.
Minister Zdrowia nie zareagował na List Komitetu Biotechnologii PAN ani na artykuły i wypowiedzi dla mediów prof. Józefa Dulaka (m.in. dla Tygodnika "Polityka"). Za to zareagował Polski Bank Komórek Macierzystych SA. Władze PAN otrzymały pismo z kancelarii prawnej reprezentującej Bank, w którym uznano apel Komitetu za godzący w interesy spółki i zagrożono procesem za naruszenie dóbr osobistych. Władze PAN zdjęły pismo Komitetu ze strony internetowej, do czasu wyjaśnienia sprawy. Jednak Sygnatariusze listu podtrzymali jego treść.
Również prof. Joanna Wojtkiewicz, po publikacji swojego Oświadczenia otrzymała z kancelarii prawnej GESSEL, reprezentującej ITK SA, żądanie opublikowania przeprosin i wpłacenie na Caritas 30 tys. złotych. Odmówiła.
Wyjaśnieniem sprawy oferowania komórek w różnych terapiach zajął się wówczas przewodniczący Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia prof. dr. hab. nauk med. Kazimierz Roszkowski-Śliż, wieloletni konsultant krajowy, specjalista chorób płuc. Zwołał 16 stycznia 2020 roku posiedzenie Rady na temat „Terapie komórkowe i komórki macierzyste: możliwości, nadzieje i problemy” i zaprosił z wykładem prof. Józefa Dulaka, kierownik Zakładu Biotechnologii Medycznej na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Członkiem Rady Naukowej jest też prof. Wojciech Maksymowicz. Prof. Maksymowicz miał więc znakomitą okazję, by w gronie najwybitniejszych naukowców-lekarzy odeprzeć zarzuty. Nagle, kilka dni przez zebraniem, minister zdrowia odwołał ten punkt programu. Zapytałem prof. Roszkowskiego, czy prawdą jest, że na znak protestu złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady oraz, czy prof. Maksymowicz miał wpływ na zdjęcie tego, tak ważnego tematu z porządku obrad?
Oto odpowiedź prof. Roszkowskiego:
"Szanowny Panie Redaktorze, W odpowiedzi na pański email uprzejmie informuję, że temat planowanej na 16 stycznia 2020r: „Terapie komórkowe i komórki macierzyste: możliwości, nadzieje i problemy” został sformułowany przeze mnie wobec znanych mi procedur o charakterze komercyjnych eksperymentów klinicznych. Budziły one moje wątpliwości tak pod względem merytorycznym jak i deontologicznym. Uważałem, że takie właśnie zagadnienie, powinno być przedmiotem dyskusji w tym ciele kolegialnym. Po akceptacji przez Prezydium Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia zaprosiłem do udziału w przygotowaniu debaty Pana Prof. Józefa Dulaka - wybitnego specjalistę w zakresie biotechnologii.
Nie mam wiedzy czy posiedzenie to, jak Pan to kolokwialnie ujął "storpedował Pan Profesor Wojciech Maksymowicz". Faktem jest natomiast, że kilka dni przed planowanym posiedzeniem zostałem poinformowany, że Pan Minister Łukasz Szumowski wyraził wolę spotkania się z Radą Naukową bez udziału zaproszonych gości w celu omówienia oczekiwań resortu co do roli Rady w przyszłości. W tej sytuacji odwołałem merytoryczny program posiedzenia. Na posiedzeniu w dniu 16 stycznia 2020r. Pan Minister poinformował członków Rady o zadaniach i problemach jakie będzie chciał przedyskutować w tym gronie wobec zmieniającej się sytuacji w ochronie zdrowia. Kończąc posiedzenia oświadczyłem, że od początku funkcjonowania tej Rady byłem członkiem jej prezydium, a od 2015 roku jej przewodniczącym i mam głębokie poczucie spełnionej już misji. Dziękując szanownym członkom Wysokiej Rady za wieloletnią niezwykle owocną i bardzo miłą współpracę zrezygnowałem z dalszego w niej członkostwa.
Z wyrazami szacunku, Kazimierz Roszkowski-Śliż”.
W tym stanie rzeczy wykład prof. Józefa Dulaka pt. “Komórki macierzyste w medycynie” zorganizował 20 stycznia 2020 roku poznański oddział PAN. Udział w nim wzięło ponad 100 naukowców. Prof. Dulak, to co powiedział w Poznaniu, opublikował także w I numerze kwartalnika PAN “Nauka” w artykule “Komórki macierzyste: zastosowania, perspektywy, nieporozumienia”.
We wprowadzeniu czytamy:
„Termin „komórki macierzyste” jest powszechnie znany, nawet laikom. Komórki macierzyste krwi pomogły setkom tysięcy chorych na choroby krwi, możliwe jest leczenie ciężkich oparzeń i uszkodzeń rogówki za pomocą komórek macierzystych. Ale z terminem tym związane są także problemy i nieporozumienia. Informacje na temat terapii komórkami macierzystymi są wszechobecne w Internecie, oferując ciężko chorym pacjentom oraz ich rodzinom nadzieję w sytuacjach zdawałoby się bez wyjścia. Lektura takich ogłoszeń sugeruje, że na każdy problem jest rozwiązanie, że nawet najcięższe choroby można leczyć za pomocą komórek macierzystych. Wystarczy tylko po nie sięgnąć. Ale najpierw trzeba sięgnąć głęboko do portfela. Jednak dla wielu potrzebujących jest po prostu niemożliwym zdobycie kwoty kilkudziesięciu czy wręcz kilkuset tysięcy złotych. Wtedy trzeba zorganizować zbiórkę społeczną. Najlepiej pod chwytającym za serce tytułem ratowania życia ciężko chorego, ratowania umierającego dziecka. Co jest prawdą, bo ci ludzie istotnie bardzo cierpią.
Nie jest jednak prawdą to, co oferują takie ogłoszenia. Nie ma „świętego Graala”, cudownych mikstur na wszystkie choroby, podawanych (wstrzykiwanych…) w lśniącej czystością prywatnej klinice, w której uśmiechnięty lekarz przedstawiany często jako pionier nowatorskich terapii poda pomocną dłoń (drugą odbierając opłatę). Nie jest prawdą, że polscy lekarze znaleźli sposoby na schorzenia, z którymi nie może poradzić sobie medycyna. Nie jest prawdą, że niemal dowolne komórki (wystarczy, by je nazwać „macierzystymi”), po podaniu do krwi dotrą do chorego narządu, że są w stanie leczyć tak różne zaburzenia i choroby, jak: autyzm, porażenie mózgowe, utratę wzroku, stwardnienie zanikowe boczne, niewydolność serca i dziesiątki innych. Komórki macierzyste oczywiście istnieją. Potrafią wiele i za ich pomocą można leczyć choroby. Ale muszą to być prawdziwe komórki macierzyste zastosowane we właściwy sposób”.
Na moje pytanie wysłane do Prezesa PAN, czy PAN zbadała problem poruszony w Liście Komitetu Biotechnologii PAN do Ministra Zdrowia, Wiceprezes PAN prof. Romuald Zabielski odpowiedział mi, że omówił List na posiedzeniu Biosciences Steering Panel Stowarzyszenia Europejskich Akademiii Nauk (EASAC) w listopadzie 2019 roku. Obecnie EASAC wspólnie z Federacją Europejskich Akademii Medycznych (FEAM) przygotowuje raport dotyczący praktyk stosowania komórek macierzystych w celach terapeutycznych. Raport napisali wybitni badacze zajmujący się komórkami macierzystymi. Jest już on po recenzjach. Ma być ogłoszony w maju 2020 roku na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego w Brukseli (o ile epidemia na to pozwoli).
Na stronie EASAC czytamy a propos tego projektu:
"Projekt koncentruje się na komórkach macierzystych jako studium przypadku, aby zidentyfikować szanse i wyzwania. Dobrze scharakteryzowane podejścia mogą stanowić znaczącą innowację w stosunku do dotychczas niezaspokojonych potrzeb medycznych, ale rosną problemy związane z nieuregulowanymi klinikami, które obiecują szeroki zakres korzyści na podstawie niewielkiej liczby dowodów, a także potencjalnie przedwczesny handel tą metodą na podstawie niewystarczających dowodów. Ten projekt bada, co jest wymagane do zapewnienia solidnych biologicznych i klinicznych podstaw naukowych, implikacji dla ram regulacyjnych oraz wspierania edukacji, badań i innowacji w dziedzinie medycyny regeneracyjnej w UE".
Do chwili oddania tego tekstu do druku 9 kwietnia na protest Komitetu Biotechnologii PAN wobec zapowiedzi testowania komórek na chorych na SARS-2-COVID-19 (na ciężką niewydolność płuc) jego adresaci, Minister Zdrowia i Minister Nauki, nie odpowiedzieli. Na moje pytania nie odpowiedział także Wiceminister Nauki prof. Wojciech Maksymowicz.
PŁATNE EKSPERYMENTY MEDYCZNE SĄ LEGALNE
Koszt “terapii komórkowej” kształtuje się od 54 tys. złotych za 3 podania “komórek” do rdzenia kręgowego, jak w olsztyńskim Instytucie Komórek Macierzystych SA (trzeba wykupić minimum 3 podania), W cennikach innych prywatnych klinik, podawanych na ich stronach w Internecie, ceny terapii komórkowych są w przedziale od 10 tys. zł do 25 tys zł za 1 podanie z tym, że niektóre kliniki zastrzegają, iż trzeba przyjąć minimum 10 podań.
W oczach zdesperowanych chorych i ich rodzin terapie w tych klinikach uwiarygodnia to, że oferują je osoby pracujące naukowo w klinikach uniwersyteckich. Wcześniej lekarze ci wykonali w nich bezpłatne badania w ramach tzw. leczniczego eksperymentu medycznego, jak np. dr hab. n.med. Magdalena Chrościńska-Krawczyk, zarazem adiunkt w Klinice Neurologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie (Dr Chrościńska jest razem z prof. Maksymowiczem w Radzie Naukowej Fundacji Komórki Życia). W klinice prywatnej Żagiel Med podanie komórek dzieciom chorym na autyzm kosztuje 100 tys. złotych za 10 podań i są chętni rodzice. Po wydaniu takich pieniędzy najmniejszy odruch dziecka przypisują terapii. Jak dotąd jedynym dowodem jej skuteczności są wywiady dr Chróścińskiej-Krawczyk dla prasy.
Prywatne kliniki tę metodę leczenia uprawiają legalnie, korzystając z zapisu w ustawie o zawodzie lekarza, który zezwala na „lecznicze eksperymenty medyczne”. Zgodę na wytwarzanie produktów leczniczych terapii zaawansowanej - wyjątków szpitalnych wydaje Główny Inspektor Farmaceutyczny. Za jego przepisanie i podanie odpowiada lekarz na swoją wyłączną odpowiedzialność. Ustawa powstała w l. 90 i nie obejmuje kolosalnych zmian, które dokonały się w inżynierii genetycznej. Ponadto w ustawie nie znalazł się zapis zabraniający stosowanie eksperymentów odpłatnie, w prywatnych klinikach. Jak mi powiedzieli profesorowie medycyny, z którymi rozmawiałem, brak takiej zapory w ustawie, to nie jest przypadek.
O manipulowaniu pojęciem „eksperyment medyczny” napisał Marcin Waligóra w artykule pt. „Komórki macierzyste a złudzenie terapeutyczne”, w czasopiśmie Uniwersytetu Jagiellońskiego „Filozofia w praktyce”. Punktem wyjścia były właśnie terapie sprzedawane chorym na autyzm dzieciom przez dr Chróścińską-Krawczyk.
„z punktu widzenia standardów międzynarodowych, określenia „eksperyment leczniczy” oraz „naukowe badanie terapeutyczne” są zwodnicze i nie powinny być w ogóle stosowane – czytamy w artykule Waligóry. - Głównym celem badania naukowego jest bowiem dostarczenie wiarygodnej, możliwej do uogólnienia wiedzy, a nie przygotowanie najlepszej możliwej terapii w oparciu o diagnozę pacjenta. Krytycy zauważyli, że protokoły badawcze określane mianem „terapeutycznych” podlegają mniej rygorystycznym procedurom weryfikacji przez niezależne komisje etyczne. W wyniku tej dyskusji określenie to zostało wyeliminowane z Deklaracji Helsińskiej w 2000 roku”.
Waligóra napisał też o zjawisku „złudzenia terapeutycznego”. Ulega mu chory, który zapłacił ogromne pieniądze i mocno wierzy w skuteczność terapii. Pacjent umniejsza też ryzyko wiążącego się z udziałem w badaniu.
Kliniki zabezpieczają się przed odpowiedzialnością prawną, zastrzegając w umowie, że terapia ma charakter eksperymentalny i nie gwarantują jej skuteczności terapeutycznej i nie ponoszą odpowiedzialności za jej skutki kliniczne. Pacjent musi podpisać, iż zrzeka się wszelkich roszczeń w przypadku brak pozytywnego efektu leczniczego.
"Eksperyment medyczny może być przeprowadzony wyłącznie po wyrażeniu pozytywnej opinii o projekcie przez niezależną komisję bioetyczną. Opinia ta nie stanowi decyzji administracyjnej. Tak brzmi art 29.1 Ustawy o zawodzie lekarza". Taką niezależną od UWM Komisja Bioetyczna w Olsztynie jest Komisja przy Warmińsko-Mazurskiej Okręgowej Izbie Lekarskiej. Jednak lekarze z Wydziału Lekarskiego UWM składają wnioski o uzyskanie zgody na przeprowadzenie leczniczego eksperymentu medycznego na zasadzie wyjątku szpitalnego nie do Komisji przy WM OIL, a do własnej Komisji powołanej przez rektora UWM. W jej skład powołano głównie pracowników zatrudnionych w Collegium Medicum, a więc zależnych od prorektora prof. Wojciecha Maksymowicza. Dwóch członków jest wręcz w konflikcie interesów pracując jednocześnie w ITK S.A. i w Klinice Neurochirurgii USK UWM (dr Mariusz Sowa i mgr Małgorzata Wojtkowska).
Przewodnicząca Komisji prof. Elżbieta Bandurska-Stankiewicz nie odpowiedziała mi na pytanie, czy Komisja Bioetyczna wydała zgodę ITK na odpłatny eksperyment medyczny, jak i na prośbę o raporty z wykonanych eksperymentów.
POLSKI BANK KOMÓREK MACIERZYSTYCH
Polski Bank Komórek Macierzystych SA (PBKM) jest producentem produktu leczniczego o nazwie „Mezenchymalne komórki macierzyste z galarety Whartona sznura pępowinowego”, który zamawiają prywatne i publiczne podmioty lecznicze, oferując podawanie tego leku chorym na dziesiątki różnych chorób jako „produkt leczniczy terapii zaawansowanej na zasadzie wyjątku szpitalnego” (ATMP-HE). PBKM to firma zarejestrowana w 2003 roku i notowana na giełdzie, będąca głównym ogniwem działającej na międzynarodową skalę grupy FamiCord. Na jej stronie internetowej czytamy, że jest największym bankiem komórek macierzystych w Europie.
PBKM SA jest głównym udziałowcem ITK S.A. w Olsztynie. Współpracują z Bankiem też prywatne i publiczne kliniki w Lublinie, Częstochowie, Krakowie i Łodzi (np. prywatna klinika Prof. Krzysztofa Selmaja, którego do Olsztyna ściągnął prof. Maksymowicz, dzieląc swoją katedrę na neurochirurgię oraz neurologię, kierownikiem tej drugiej katedry został prof. Selmaj).
Bank produkuje i sprzedaje prywatnym i publicznym klinikom produkt leczniczy o nazwie „Mezenchymalne komórki macierzyste z galarety Whartona sznura pępowinowego". Te sznury pępowinowe pozyskuje z donacji na oddziałach położniczych.
Po lekturze informacji na stronie PBKM oraz prywatnych klinik medycznych Regenmed w Krakowie, Klara w Częstochowie, Żagiel Med w Lublinie czy ITK w Olsztynie, pacjenci i ich rodziny, z którymi rozmawiałem, nie mając specjalistycznej wiedzy, nabierali przekonania, że PBKM produkuje, a prywatne kliniki oferują komercyjnie „cudowny lek” na prawie wszystkie straszne choroby. Na stronie PBKM czytamy:
„Naszą misją jest zapewnienie dostępu do innowacyjnego leczenia z pozyskanych komórek macierzystych do ratowania życia i zdrowia Państwa dziecka lub innych członków rodziny”. „Wykorzystanie komórek macierzystych w leczeniu. Polski Bank Komórek Macierzystych jest największym bankiem komórek macierzystych w Europie, 5 co do wielkości na świecie. Główną osią działalności jest bankowanie komórek macierzystych pozyskanych podczas porodu do wykorzystania w przypadku choroby w rodzinie”.
„Przeszczepy krwiotwórcze sprawdzone i przygotowane przez Laboratorium Polskiego Banku Komórek Macierzystych pomogły chorym na całym świecie- od Lublina po Australię”.
Zalety bankowania krwi pępowinowej: 80 chorób onkologicznych i hematologicznych. Tyle chorób jest leczonych przeszczepieniem komórek macierzystych z krwi pępowinowej. Autyzm i mózgowe porażenie dziecięce. Ostatnie badania wskazują na korzyść kliniczną z podania własnej krwi pępowinowej. Medycyna regeneracyjna. Komórki macierzyste ze sznura pępowinowego są szeroko stosowane w rekonstrukcji neuronów, stawów i kości. 1:100. Takie jest prawdopodobieństwo leczenia komórkami macierzystymi w przyszłości”.
Wśród chorób neurologicznych, w których zastosowanie mają komórki mezenchymalne galarety Whartona sznura pępowinowego PBKM SA wymienia: choroby neurodegeneracyjne i nerwowo-mięśniowe: 1. stwardnienie zanikowe boczne, 2. polineuropatia, 3. adrenoleukodystrofia, 4. leukodystrofie: Choroba Krabbego, mózgowe porażenie dziecięce, 5. inne określone zaburzenia OUN – rozszczep kręgosłupa, 6. encefalopatie, 7. encefalopatie – niedotleniowo-niedokrwienne, 8. padaczki, 9. alkoholowy zespół płodowy, 10. zespół opuszkowy, 11. zapalenie mózgu, 12. zespół móżdżkowy, 13. zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, 14. zapalenie rdzenia kręgowego, 15. inne określone zaburzenia OUN – przepuklina oponowo-rdzeniowa, 16. uszkodzenia/urazy rdzenia kręgowego z niedowładem lub porażeniem kończyn, 17. ataksja rdzeniowo-móżdżkowa, 18. rdzeniowy zanik mięśni, 19. stwardnienie rozsiane, 20. dystrofie mięśniowe.
Neurologiczne – rzadkie choroby neurodegeneracyjne: 21. stwardnienie rozsiane wtórne postępujące, 22. choroba Huntingtona, 23. otępienie z ciałami Lewy ego, 24. zanik wieloukładowy, 25. postępujace porażenie ponadjądrowe, 26. choroba Z. Kennedyego – opuszkowo rdzeniowy zanik mięśni, 27. otępienie czołowo-skroniowe.
Okulistyczne: 1. zwyrodnienie plamki związane z wiekiem, 2. neuropatie wzrokowe, 3. choroba Stargardta, 4. retinopatia barwnikowa, 5. zaburzenie naczyniówki i siatkówki, 6. choroba Besta, 7. zwyrodnienie siatkówki (choroideremia), 8. zanik nerwów wzrokowych,
Ginekologiczna: 1. przedwczesne wygasanie czynności jajników, 2, atrofia endometrium,
Dermatologiczne: 1. łysienie u dorosłych kobiet i mężczyzn, 2. leczenie przerostowe blizn u kobiet i mężczyzn,3. Pęcherzowe oddzielenie się naskórka odmiana uogólniona, 4. łysienie plackowate.
Ortopedyczne: 1. choroby zwyrodnieniowe stawów, 2. degeneracyjne i urazowe uszkodzenia chrząstki, 3. brak zrostu kostnego
Genetyczne: 1. ciężki zespół immunologiczny IFAP, dystrofia mięśniowa Duchennea.
Metaboliczne: 1. cukrzyca typu 1,
Pulmonologia – Covid-19”.
Adam Socha
PS. Komisja Bioetyczna UWM nie udostępni mi raportów z przebiegu eksperymentów medycznych z użyciem mezenchymalnych komórek z tzw. galarety Whartona – taką odpowiedź dostałem już po oddaniu artykułu do druku. Zastępca Przewodniczącego mec. Artur Rusa powołał się na rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 11 maja 1999r. Nie odpowiedział na pytanie, czy zgoda komisji dla ITK SA obejmowała PŁATNY eksperyment medyczny.
Pytania wysłane do prezesa ITK SA Pawła Kwiatkowskiego 18 marca 2020r., na które nie otrzymałem odpowiedzi:
1. Jak doszło do powstania ITK S.A., od kogo wyszła inicjatywa, czy to Pan zgłosił się do pana prof. Wojciecha Maksymowicza, kierownika Katedry Neurochirurgii, czy też to pan profesor zgłosił się do Pana? Kim Pan jest z wykształcenia i zawodu?
2. W jakim trybie otrzymał Pan budynek na terenie Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego na siedzibę kliniki?
3. Kto decydował o obsadzie kadrowej Kliniki, Pan czy pan prof. Wojciech Maksymowicz?
4. Skąd, z jakiego źródła ITK otrzymywał – bezpośrednio do podania pacjentom - preparaty komórkowe (produkty zITKwansowanej terapii lub jak to Państwo nazywają ATMP – produkt leczniczy terapii zITKwansowane)? Czy pochodziły one z Banku Komórek Macierzystych UWM? Jeśli tak, to proszę o skan umowy z Bankiem na wykonanie tego typu usług. Ile takich preparatów ITK otrzymał od Banku? Czy nadal je otrzymuje?
5. Ilu pacjentów komercyjnych obsłużył ITK? Ilu wśród nich to chorzy na SLA (Stwardnienie Zanikowe Boczne)?
6. Na stronie internetowej Instytutu Terapii Komórkowych czytam, że „to podmiot leczniczy specjalizujący się w innowacyjnej terapii z wykorzystaniem mezenchymalnych komórek macierzystych. Terapia ma charakter medycznego eksperymentu leczniczego. Dedykowana jest dorosłym Pacjentom z chorobą Stwardnienie Zanikowe Boczne, Stwardnienie Rozsiane postać wtórnie postępująca oraz rzadkimi chorobami neurodegeneracyjnymi. Terapia prowadzona jest w oparciu o zgodę Komisji Bioetycznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego”.
W Informacji dla pacjentów chorych na Stwardnienie Zanikowe Boczne (SLA), czytamy: „Dotychczasowe wyniki badań wykazują pozytywny wpływ mezenchymalnych komórek macierzystych pozyskanych z Galarety Whartona (WJ MSC) u chorych z ALS w zakresie spowolnienia / powstrzymania postępu ALS, a nawet poprawienia upośledzonych przez chorobę funkcji organizmu. Przybywa dowodów na działanie wspierające przeżycie neuronów motorycznych w przebiegu choroby. WJ MSC są bardzo dobrze tolerowane przez system immunologiczny biorcy, a szczegółowa analiza wyników dotychczas przeprowadzonych badań klinicznych na ponad tysiącu pacjentach udowodniła bezpieczeństwo zastosowania komórek mezenchymalnych w różnych chorobach”.
Użyte w tych informacjach sformułowania sugerują, iż ITK LECZY SLA lub co najmniej POWSTRZYMUJE ROZWÓJ SLA. Gdyby było inaczej, to ta informacja musiałaby być zupełnie inaczej sformułowana, tzn. musiałaby być ogłoszeniem naboru pacjentów DO EKSPERYMENTU MEDYCZNEGO. Proszę o pismo z ministerstwa zdrowia lub NFZ lub GIF potwierdzające, iż ATMP jest na liście leków dopuszczonym do leczenia SLA.
7. Proszę o podanie tytułu czasopisma naukowego oraz skanu opublikowanych przez ITK w nim artykułów twierdzących, że podanie ATMP TRWALE POWSTRZYMAŁO ROZWÓJ SLA. Proszę o pisma Ministra Zdrowia potwierdzające, iż osiągnęliście Państwo efekt POWSTRZYMANIA ROZWOJU SLA DZIĘKI PODANIU PACJENTOM ATMP.
8. Proszę o prace naukowców spoza UWM i ITK, którzy zweryfikowali Państwa wyniki i opublikowali artykuły w pismach naukowych potwierdzających Państwa wnioski.
9. Proszę o umożliwienie mi kontaktu z pacjentami, którym ITK podawało ATMP. Ilu pacjentów, na 150 poddanych terapii komercyjnej wyzdrowiało? Proszę o podanie takich przypadków i kontaktu do tych pacjentów.
„Stanowisko Instytutu Terapii Komórkowych (ITK)
Komórki macierzyste są coraz szerzej stosowane w medycynie i z pewnością będą stanowić o przyszłości leczenia wielu nieuleczalnych aktualnie chorób. Już teraz dostępnych jest na świecie kilkanaście leków z komórek macierzystych, a ponad tysiąc badań klinicznych wskazuje na potencjał tej metody. Pacjenci, którzy już teraz potrzebują takiego leczenia, mogą je otrzymać w Polsce w procedurze medycznego eksperymentu leczniczego
lub wyjeżdżać zagranicę. Obie opcje są nierefundowane, a pacjenci muszą znaleźć środki na leczenie samodzielnie lub przez fundacje.
Dotychczas możliwość skorzystania z takiego leczenia dawał pacjentom działający w Olsztynie Instytut Terapii Komórkowych. W leczeniu stosowano produkt leczniczy wytwarzany w wytwórni farmaceutycznej Polskiego Banku Komórek Macierzystych o nazwie „Mezenchymalne komórki macierzyste z galarety Whartona”. Skuteczność i bezpieczeństwo produktu w ramach medycznego eksperymentu leczniczego została opisana w recenzowanej publikacji naukowej, w renomowanym czasopiśmie z tzw. listy filadelfijskiej1. Terapia tymi komórkami kosztowała ok. 50 tys. zł (cena za 3 podania co 2 miesiące). Podobne terapie zagranicą lub leki zagranicznych koncernów dostępne są za około 60-100 tys. euro.
W ocenie Instytutu niniejszy artykuł korzystając z wolności słowa krytykuje działalność ITK poprzez:
• używanie wyrażenia komórki macierzyste w cudzysłowie,
• zamieszczenie dużej ilości cytatów, faktów i połączenie ich z opiniami,
• wybiórcze cytowanie krytycznych opinii towarzystw naukowych na temat terapii komórkowych, ale niedotyczących działalności ITK,
• łączenie niezwiązanych ze sobą informacji,
• kreowanie na ekspertów osób krytycznych wobec stosowania komórek macierzystych,
• przedstawianie w złym świetle lekarzy stosujących terapie komórkowe,
i tym samym, w ocenie ITK buduje w czytelnikach fałszywy obraz rzeczywistości.
Zdaniem ITK, w konsekwencji opublikowania przedmiotowych artykułów na portalu Debata pacjenci, którzy dotychczas przyjeżdżali do Olsztyna zrezygnowali z terapii eksperymentalnej i teraz muszą szukać pomocy gdzie indziej.
1 https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7456414/ ”
Skomentuj
Komentuj jako gość