Otrzymałem polemikę pana Antoniego Górskiego z moim tekstem pt. "Wicepremier Gliński przyjął petycję w sprawie olsztyńskich „szubienic”. Pan Górski zarzuca mi, iż powielam i rozpowszechniam kłamstwo jakoby "Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej" był "dziełem wybitnego rzeźbiarza", Dunikowskiego. Zdaniem pana Górskiego wybitnego rzeźbiarza przy tym pomniku „praktycznie nie było”. Poniżej zamieszczam fragment polemiki odnoszący się do kwestii autorstwa pomnika a pod nią moją odpowiedź. Adam Socha
POLEMIKA ANTONIEGO GÓSKIEGO
„Obrońcy”, z uporem godnym lepszej sprawy, forsują kłamstwo o autorstwie X. Dunikowskiego. Zarzucają mi przy tym, że „szargam” „dobre imię” „wybitnego artysty”. Nie dociera, że nawet nie tykam tego „wybitnego artysty”, bo praktycznie go przy tym pomniku nie było. Był tylko teoretycznie jak państwo Polskie za PO-PSL. Zdumiewa fakt, że nawet tak intelektualne pismo jak „DEB@TA” nie pokusi się o zgłębienie tematu i sprawdzenie podanych przeze mnie faktów, z powodu czego wyraziłem żal w komentarzu do artykułu „Wicepremier Gliński przyjął petycję w sprawie olsztyńskich „szubienic”: .
A przy tym komentujący, kreujący się na wielkich intelektualistów, nie chcą, nie mają odwagi a najprawdopodobniej nie umieją polemizować merytorycznie. Ale jak tu polemizować z faktami? Komentarze są żenujące. Nie tylko w „DEB@CIE”. Komentujący skupiają się na personalnych atakach. Pewnie dlatego, że boli ich ukazywanie prawdy i nazywanie rzeczy po imieniu, jak chociażby: „czerwone księstwo olsztyńskie”. Pewnie! „Czerwoni” zawsze chcieli, by ich określać mianem szlachetnych i nazywać dostojnie. I chciał nie chciał, muszę tu znów przytoczyć przykład X. Dunikowskiego, który na fotografii przedstawiającej rzeźbę postaci Kopernika, przez niego wykonaną, podarowanej w 1950 roku[!] towarzyszowi, dedykował: „Jaśnie Wielmożnemu Panu Prezydentowi Olsztyna Czesławowi Browińskiemu [działaczowi komunistycznemu – A.G.]. Na pamiątkę Xawery Dunikowski”.[1] No cóż! Towarzysze tak mają.
Antoni Górski
MOJA ODPOWIEDŻ NA POLEMIKĘ
Szanowny Panie,
Zarzuca mi Pan powielanie i rozpowszechnianie kłamstwa jakoby "Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej" był "dziełem wybitnego rzeźbiarza", Dunikowskiego”. Kwestionuje Pan autorstwo Dunikowskiego na podstawie opracowania dr. hab. Ryszarda Tomkiewicza pt. „Kulisy powstania w Olsztynie Pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej”, które ukazało się w Komunikatach Warmińsko-Mazurskich nr 3, str. 395-416 z 1998 roku. Znam ten tekst, ale widocznie każdy z nas inaczej zrozumiał zawarte tam treści. Dlatego przytaczam odpowiednie fragmenty, by każdy z czytelników mógł sam sobie wyrobić zdanie i ocenić, czy kłamałem.
Adam Socha
„Dziś niemal każdy mieszkaniec Olsztyna, który chociaż trochę interesuje się przeszłością miasta, wie że projektantem i wykonawcą stojącego do dziś pomnika był znany rzeźbiarz Xavery Dunikowski”. (...)
Dunikowski przybył do Olsztyna 3 maja 1949 roku i po wstępnych ustaleniach z władzami miasta podjął się wykonania pomnika. (…) Umowę na budowę monumentu pomiędzy Xaverym Dunikowskim a Komitetem Budowy Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej reprezentowanym przez wojewodę Mieczysława Moczara i prezydenta Olsztyna Czesława Browińskiego podpisano 6 października 1949 roku. (...)
Rzeźbiarz został zobowiązany w niej do sporządzenia projektu i nadzoru artystycznego nad wykonaniem pomnika. Artysta swoją pracę miał wykonać w trzech etapach. W pierwszym (do 15 listopada 1949 roku) miał sporządzić model pomnika, w skali odpowiadającej dostarczonym przez Komitet Budowy wymiarom elementów z mauzoleum. Model ten miał zawierać rysunki samej konstrukcji oraz wzory elewacji. W drugim etapie (do 15 lutego 1950 r.) Dunikowski miał do sporządzonego wcześniej modelu dołączyć projekty mających powstać płaskorzeźb oraz model figury żołnierza. Wykonać projekt w wielkości naturalnej, a więc trzeci etap prac, artysta miał zakończyć w pierwszej połowie 1950 r.
Dalej umowa jasno precyzowała, iż do Dunikowskiego należy nadzór artystyczny nad wykonaniem pomnika, i że przyjmuje on w związku z tym pełną odpowiedzialność za artystyczną stronę wykonania rzeźby. Z kolei Komitet Budowy Pomnika miał ze swej strony zagwarantować wykonanie techniczne placu, ustawienie fundamentów i ostatecznej konstrukcji pomnika oraz „zorganizowanie zespołu wykonawczego”, czyli zatrudnienie ludzi do pracy”.
Wraz z realizacją wspomnianych wyżej etapów pracy Dunikowski miał otrzymywać wynagrodzenie. I tak: 15 listopada 1949 r. miał otrzymać 1 000 000 zł, 1 marca 1950 r. — następny 1 000 000 zł, zaś w dniu odsłonięcia pomnika resztę kwoty, czyli 2 000 000 zł.
Terminy te były ciągle przesuwane, gdyż ministerstwo kultury i sztuki ciągle wprowadzało do projektu poprawki. Np. 30 listopada 1949 r. zebrała się w gabinecie wojewody Moczara grupa osób zaangażowanych w budowę pomnika. Reprezentanci ministerstwa kultury postulowali, by u podstawy rzeźby zrezygnować z umieszczania zaprojektowanego znicza. Argumentowano, że w pomniku z założenia „wdzięczności”, znicz „może nadać mu charakter grobowy, [co] nie [jest] w skazane”. (...)
14 kwietnia 1950 roku Zanim przystąpiono do konkretnych pertraktacji dotyczących kształtu pomnika, goście mogli obejrzeć jego gipsowy model, wykonany w skali 1:10, wystawiony w holu Urzędu Wojewódzkiego. Jednak nieporównywalnie większe wrażenie miał wywrzeć model naturalnej wielkości, wykonany z drewna ogromnym nakładem kosztów i ustawiony na placu, w miejscu gdzie miał stanąć pomnik prawdziwy. Model w skali 1:1 wybudowano specjalnie z okazji przybycia komisji, która miała orzec, czy kształt monumentu i miejsce, gdzie ma stanąć, pasują do siebie. Znowu, jak poprzednio, zaakceptowano ogólną koncepcję artystyczną pomnika, lecz dodano, iż niezbędne jest przedyskutowanie z artystą pewnych poprawek. Komisja proponowała różne poprawki. (...)
Gdyby Dunikowski ugiął się pod presją władz i przystał na te propozycje, pomnik dzisiaj wyglądałby zupełnie inaczej. Artysta jednak nie wyraził na to zgody (…).
Prace przy faktycznej budowie pomnika rozpoczęto dopiero latem 1953 r.
Tu należy uściślić, że Dunikowski, w sensie prac rzeźbiarskich, nie wykonał pomnika samodzielnie (oprócz głowy żołnierza). Tak jak to bywa w przypadku rzeźbiarzy znanych i w podeszłym wieku, a do takich z całą pewnością należało Dunikowskiego zaliczyć, część prac wykonywali jego współpracownicy, czy uczniowie. Pisał o tym Browiński, wspomniał też sam artysta, że proces kucia w granicie należy do jego uczniów i pomocników, nad którymi sprawował jedynie nadzór artystyczny.
(…) płaskorzeźby na lewym pylonie, a co ważniejsze, zatwierdzone zostały przez przebywającego w Olsztynie Dunikowskiego, który miał o nich powiedzieć, że „poziom wykonania jest wysoki” .
W drugiej połowie stycznia i w lutym 1954 r. Dunikowski coraz częściej przyjeżdżał do Olsztyna. Od 17 lutego, aż do dnia odsłonięcia miał tu przebywać stale. D oglądał prac, udzielał ostatnich wskazówek, dotyczących przede wszystkim ostatecznego retuszu godła radzieckiego na sztandarze i postaci żołnierza na prawym pylonie. Widać było z doniesień, że walka z czasem weszła w decydującą fazę. Jeszcze przed zdjęciem rusztowania, po drobnych korektach Dunikowski zatwierdził wykonawstwo, ponownie wysoko oceniając trud podwładnych, zwłaszcza że na skutek zaniedbań, nie mieli oni zapewnionych należytych warunków do prac”.
Pomnik odsłonięto uroczyście 21 lutego 1954 r. W uroczystościach wziął udział członek Biura Politycznego К С PZPR i członek Rady Państwa Stefan Matuszewski oraz Konsul Generalny Związku Radzieckiego w Gdańsku Potapow. Władze olsztyńskie reprezentowali: I sekretarz KW PZPR Jan Klecha, przewodniczący Prezydium WRN Juliusz Malewski oraz przewodniczący Wojewódzkiego Komitetu F rontu Narodowego Edward Turowski. Przemawiali przedstawiciele władz, Frontu Narodowego, Wojska Polskiego i ambasador radziecki. X. Dunikowski wygłosił przesłanie do społeczeństwa Warmii i Mazur. Punktualnie o 11.10, przy dźwiękach hym nów polskiego i radzieckiego dokonano odsłonięcia monumentu”.
TUTAJ OPRACOWANIE DR HAB. R. TOMKIEWICZA W CAŁOŚCI W PDF.
Skomentuj
Komentuj jako gość