"Odwiert ma zostać wykonany pod koniec tego roku. Jeśli potwierdzi się, że woda nie przekracza temperatury 40 stopni C, spełni się cud. Wbrew prawom fizyki, tylko dzięki politycznej woli powstanie pierwszy w Polsce, (a może i na świecie?) basen geotermalny, w którym wodę trzeba będzie podgrzewać. Ile będzie to kosztowało, nikt nie zapytał ani marszałka, ani starosty."- pisze o powstających termach warmińskich Adam Socha
Olsztyńskie media informując o uroczystości podpisania umowy na dofinansowanie inwestycji przez marszałka województwa Jacka Protasa ze starostą lidzbarskim Janem Harhajem, która miała miejsce 25 stycznia, tym razem – w mniej lub bardziej otwartej formie – pytały o zasadność tej największej w regionie inwestycji w kontekście temperatury wód w Lidzbarku Warmińskim. Jedynie „Gazeta Olsztyńska” nie miała wątpliwości. Andrzej Mielnicki w artykule „Wpompują sto milionów złotych w gorąca wodę” (25.01.), napisał: „Czy w Lidzbarku w okolicach Krzyżowej Góry, gdzie powstaną termy, są gorące źródła? Są”.
Za to wątpliwości co do trafności lokalizacji tej inwestycji przypomniał lokalny dodatek „Gazety Wyborczej” („Najpierw termy, potem Lidzbark chce być uzdrowiskiem”, 26.01.). W mediach elektronicznych, w serwisie informacyjnym TVP Olsztyn, Aleksandra Skrago, zauważyła: „bo kluczowa dla inwestycji jest ciepła, termalna woda, która podobno tu jest (…) według geologów woda koło Lidzbarka Warmińskiego ma mniej niż 40 stopni i to wystarczy, żeby inwestycja ruszyła pełna parą”.
To, że ciepła woda jest pod ziemią na Warmii i Mazurach potwierdził Radiu Olsztyn prof. Janusz Piechocki z UWM, specjalista z zakresu energii odnawialnej: - „Pokłady wód geotermalnych na terenie województwa warmińsko-mazurskiego istnieją. Jest to basen grudziądzko-warszawski, ciągnie się od zachodu naszego województwa w kierunku wschodnim i osiąga wysokość Wielkich Jezior Mazurskich. Temperatura tych wód geotermalnych nie jest wysoka, waha się od 30-40 stopni na wschodzie, im bardziej na zachód tym jest wyższa i na zachodniej granicy województwa osiąga gdzieś ok. 70 stopni. Oznacza to, że w Lidzbarku Warmińskim na odwiercie woda nie przekroczy 40 stopni. W związku z tym reporter Radia Olsztyn Krzysztof Kaszubski zapytał marszałka Jacka Protasa: - Inwestycja jest olbrzymia jak na województwo warmińsko-mazurskie. 100 mln zł. Nie obawia się pan, że te pieniądze mogą trafić nie w tę dziurę, co powinny?
Marszałek Jacek Protas: - „Nie obawiam się, bowiem sam obiekt będzie mógł służyć do rekreacji, do odpoczynku, natomiast czy temperatura wody będzie o 2 stopnie niższa czy wyższa, to nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Miałoby znaczenie gdybyśmy chcieli używać wód geotermalnych do ogrzewania, natomiast tutaj będziemy używać wody geotermalne do basenu, a więc wystarczy gdy będzie miała ponad 30 stopni i to absolutnie będzie satysfakcjonujące”.
Odwiert ma zostać wykonany pod koniec tego roku. Jeśli potwierdzi się, że woda nie przekracza temperatury 40 stopni C, spełni się cud. Wbrew prawom fizyki, tylko dzięki politycznej woli powstanie pierwszy w Polsce, (a może i na świecie?) basen geotermalny, w którym wodę trzeba będzie podgrzewać. Ile będzie to kosztowało, nikt nie zapytał ani marszałka, ani starosty. Można się domyślać, jaka byłaby odpowiedź, bowiem dla polityków rządzącej partii, zgodnie z wytyczną premiera liczy się tylko „tu i teraz”.
Adam Socha, dziennikarz i publicysta.
Czy opłaca się budować termy do celów rekreacyjno-leczniczych w miejscu, w którym przewidywana temperatura wody z głębi ziemi wyniesie 26 ° C, a temperatura wody w basenie termalnym musi mieć 38 ° C? Geolodzy są zgodni - NIE! Potwierdza to praktyka. Wszystkie termy w Polsce ogrzewane są ze źródeł geotermalnych o temperaturze wody na powierzchni ziemi minimum 60 ° C. Wyjątek to Mszczonów (42 ° C), ale tam wydobywana woda jest słodka i używana do picia. Bo w Lidzbarku Warmińskim powstał taki pomysł.
W Lidzbarku Warmińskim, jak prognozuje przedsiębiorstwo POLGEOL, które ma wykonać w tym mieście odwiert, można będzie uzyskać wodę o temperaturze zaledwie 26 ° C (cytuję z danych POLGEOL-u zawieszonych na witrynie internetowej starostwa powiatowego w L.W.). Mimo to starostwo chce wybudować w tym mieście TERMY WARMIŃSKIE, których koszt budowy ma wynieść 35 mln euro. Dlaczego starostwo powiatowe w Lidzbarku Warmińskim, wspierane przez zarząd województwa warmińsko-mazurskiego, brnie w tę inwestycję?Takie pytanie stawia od początku Wojciech Bohdanowicz, radny powiatu lidzbarskiego, z wykształceniem technicznym, były wiceburmistrz Ornety, realizator kilku inwestycji w tym mieście. Te wątpliwość powtórzył też dziennikarzom przybyłym na zamek biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim, 25 marca 2009 roku, na uroczystość podpisania pre-umowy, pomiędzy władzami powiatu lidzbarskiego a marszałkiem województwa, na finansowanie tej inwestycji.
TERMY WARMIŃSKIE to jedna z głównych inwestycji Regionalnego Programu Operacyjnego. Radny Bohdanowicz obawia się, że te pieniądze zostaną zmarnowane, a to dlatego, że w Lidzbarku nie ma żadnego odwiertu, a wykonanie nowego to miliony złotych, bez gwarancji, że woda będzie się nadawała do term.
- To tak, jakby zbudować rafinerię w miejscu, w którym nie ma ropy – przedstawia problem radny Bohdanowicz. - Najbliższy znany odwiert jest prawie 10 km od Lidzbarka. Zamiast więc doprowadzać tu wodę – przekonuje radny - lepiej termy pobudować pod Ornetą, gdzie jest odwiert i woda z odpowiednią temperaturą (ok. 40° C).
Z tymi obawami radnego dziennikarze zwrócili się do marszałka województwa, Jacka Protasa, poprzednio starosty powiatowego w Lidzbarku Warmińskim, który jeszcze jako starosta podpisał z ówczesnym marszałkiem Andrzejem Ryńskim list intencyjny w sprawie budowy term w Lidzbarku (7 czerwca 2006 r.). Marszałek Jacek Protas rozwiewał obawy radnego i przekonywał dziennikarzy, że warunki geologiczne są zbliżone na terenie całego powiatu.
W oficjalnym wystąpieniu podczas uroczystości podpisania pre-umowy Jacek Protas powiedział: - Projekt „Termy Warmińskie” wpisuje się w politykę zarządu województwa, projekt ten powstawał przez kilka lat, jeszcze w czasie gdy miałem zaszczyt być starostą lidzbarskim i mam nadzieję, że dzisiaj będzie miał szansę realizacji. Dzisiaj dziennikarze mnie pytali, dlaczego w tym, a nie innym miejscu ta inwestycja. Bo tu powstał, w 2004 roku, taki pomysł i została przygotowana dokumentacja. Andrzej Koniecko, ówczesny zastępca starosty, dzisiaj mój pełnomocnik ds. energii odnawialnej, dokopał się do dokumentacji, że tu kiedyś szukano ropy naftowej i powstało kilkanaście odwiertów. Przekonaliśmy ówczesny zarząd województwa, że to będzie projekt strategiczny dla regionu. Podpisaliśmy list intencyjny, dzisiaj znalazły się na ten projekt środki.
Ciepło, ciepło, zimno...
W piśmie z marca 2006 roku do zarządu województwa, starosta Jacek Protas twierdził: „Według rozeznania geologicznego teren powiatu lidzbarskiego posiada odpowiednie zasoby wód geotermicznych”. Zajrzyjmy do „Programu ekoenergetycznego województwa warmińsko-mazurskiego na lata 2005-2010”, sporządzonego przez Departament Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Czytamy w nim: „na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego podczas poszukiwania ropy naftowej i gazu ziemnego wykonano w latach 50. i 70. - 42 głębokie otwory (...) i stwierdzono obecność złóż wód geotermalnych, którego temperatury wynoszą w rejonie Sępopola, Bartoszyc i Górowa Iławeckiego od 36 do 44 ° C, w okolicach Olsztyna jest to 38 ° C, a na zachód od Olsztyna temperatura wód rośnie: Ostróda – 48 ° C, Morąg – 55 ° C, a Iława nawet 76 ° C. Najbardziej uzasadniona jest eksploatacja wód, których temperatura jest wyższa niż 60 ° C, chociaż płytkie występowanie wód – do 1000 metrów, duża wydajność - ponad 200 m3/h, mała mineralizacja (zasolenie – przyp. mój) – do 3 g/dm3 i korzystne warunki wydobywania wskazują również na celowość eksploatacji złóż geotermalnych, w których temperatura wody jest niższa niż 60 ° C”.
Przedsiębiorstwo Geologiczne POLGEOL, które ma robić odwiert w Lidzbarku Warmińskim przewiduje wydobycie wody z głębokości do 1020 metrów (poniżej woda może być zanieczyszczona ropą), o temp. 26° C, wydajności do 120 m3/h i mineralizacji 30g/l. Spełnione jest więc tylko jedno kryterium wskazane przez Geologa Wojewódzkiego: głębokość. Wydajność jest niższa prawie o połowę, a zasolenie dziesięciokrotnie większe! Z tym, że wydajność i mineralizacja podana przez POLGEOL jest kwestionowana przez wybitnych geologów, do których się zwróciłem z prośbą o opinię.
Prof. Jan Dowgiałło, hydrogeolog, przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Nauk Geologicznych PAN, odpisał mi: „Najważniejszym w tym wypadku parametrem wody jest jej temperatura. Otóż fakt, że w myśl przepisów woda o temperaturze 26 ° C zasługuje na określenie jej jako termalnej, nie stanowi jeszcze podstawy do stwierdzenia, że jej wykorzystanie do celów rekreacyjnych i/lub leczniczych będzie ekonomicznie uzasadnione. Temperatura eksploatacyjna wody w Lidzbarku byłaby niewątpliwie niższa od prognozowanej dla głębokości 1020 m., więc jej wykorzystanie do tych celów wymagałoby podgrzewania. Podniosłoby to więc koszty eksploatacji, podobnie jak prawdopodobny brak samowypływu wody i konieczność jej pompowania. Uzyskana woda miałaby według wszelkiego prawdopodobieństwa stosunkowo wysoką mineralizację (zasolenie), a więc jej zrzut do cieków powierzchniowych, po wykorzystaniu, nie byłby możliwy. Koszt wykonania otworu chłonnego (zrzutowego) mógłby znacznie zwiększyć koszt inwestycji. Reasumując: koncepcję stworzenia w Lidzbarku ośrodka rekreacyjnego opartego o uzyskaną na miejscu podziemną wodę termalną uważam za nieuzasadnioną zarówno pod względem ekonomicznym, jak i przyrodniczym”.
Podobnie odniósł się do tego pomysłu prof. Mariusz Orion-Jędrysek, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska, główny geolog kraju, obecnie kierownik Pracowni Geologii Izotopowej i Geoekologii, Zakładu Geologii Stosowanej i Geochemii, w Instytucie Nauk Geologicznych, Uniwersytetu Wrocławskiego: „Generalnie Polska płn.-wsch. ma kiepskie warunki do inwestowania w geotermię (…). Osobiście nie inwestowałbym w geotermię w tym rejonie, chyba, że ktoś przedstawiłby mi bardzo rzeczowe argumenty, studium wykonalności itd. (…) Jeśli to jest prawda, że ma być tylko 26 ° C, to z trudem to spełnia definicję wód termalnych. W mojej opinii cel wierceń musi być inny”.
Lokalizacja z „atrakcyjnym widokiem na typowo warmiński krajobraz”
Starostwo powiatowe w Lidzbarku Warmińskim też zamówiło ekspertyzę, tyle że nie u polskich naukowców, a u dr Bernharda Schneidera z Austrii, który opracował „Koncepcję rozwoju regionalnego w oparciu o gospodarcze wykorzystanie wód geotermalnych Termy Warmińskie”. Została ona publicznie zaprezentowana w kwietniu 2007 roku. Starostwo zapłaciło za nią 180 tys. zł. Autor stwierdził: „wybudowanie termy z hotelem na obszarze powiatu lidzbarskiego jest gospodarczo, politycznie i ekologicznie możliwe”. Tylko, że dr Schneider wskazał zupełnie inną lokalizację! Szukając na terenie powiatu najlepszej lokalizacji dla term dr Schneider wziął pod uwagę następujące kryteria geologiczno-hydrologiczne i balneologiczne (lecznicze): obecność dziur wiertniczych ze znaleziskiem wód ciepłych w pobliżu, oczekiwana wydajność zapasu wód ciepłych, temperatura wody, chemiczne właściwości wody, głębokość pompy i bliskość do pokładów borowiny.
Z analizy, już na wstępie dr Schneider wykluczył te lokalizacje, których temperatura wody na powierzchni byłaby mniejsza niż 36°C, gdyż – cytat z opracowania: „Terma, która nie pobiera ciepła z geotermii potrzebnego dla wody do basenu sportowego, ryzykuje przy każdej lokalizacji w regionie, że bieżący zakład będzie deficytowy”.
Dr Schneider wytypował na terenie powiatu lidzbarskiego 8 lokalizacji i spośród nich najwyższą rangę uzyskała lokalizacja Krosno koło Ornety (7,59 pkt.). Jeszcze lepsza, m.in. z uwagi na wyższą temperaturę jest lokalizacja w Henrykowie koło Ornety, gdzie jest odwiert! Ale niestety, Henrykowo leży tuż za granicą powiatu lidzbarskiego... , a dr Schneider dostał zadanie, by znaleźć odpowiednie miejsce w powiecie lidzbarskim. Natomiast lokalizacja, którą wybrało starostwo (po lewej stronie drogi polnej prowadzącej na Krzyżową Górę), nie była w ogóle brana pod uwagę przez dr. Schneidera! A to dlatego, gdyż – cytuję dr. Schneidera: „W samym Lidzbarku nie ma żadnych wierceń geotermicznych. Najbliższe oddalone są o 8 km. (…). Do wysokich kosztów takich wierceń dochodzi w tym przypadku ryzyko, że w danym miejscu będzie występowała nie wystarczająca ilość wód termalnych (...). Poza tym temperatura wody z geotermii w Lidzbarku wynosi jedynie 37°C.”
Dr Schneider zakłada - i tak optymistycznie - temperaturę wody w Lidzbarku na 37 °C. POLGEOL, który ma robić odwiert twierdzi, że woda przy wypływie będzie miała 26° C! (w rozmowie telefonicznej Henryk Biernat z POLGEOL podał mi temperaturę do 32 ° C, czyli i tak o 5 °C mniejszą niż określił dr Schneider).
Pomimo takiej wymowy raportu dr. B. Schneidera, Rada Powiatu przyjmuje 31 maja 2007r. uchwałę o budowie Term Warmińskich w Lidzbarku. Na nic zdały się argumenty radnego Wojciecha Bohdanowicza oraz przestroga dra Schneidera, żeby władze lokalne przy podejmowaniu decyzji nie kierowały się względami politycznymi.
Na moje pytanie do starosty Marka Chyla, dlaczego odrzucono lokalizację wskazaną przez dr. Schneidera, a wybrano lokalizację, która w ogóle nie była brana w raporcie pod uwagę, otrzymałem odpowiedź, w której czytamy: „Rozpatrywane przez dr. Schneidera lokalizacje nie uwzględniały lokalizacji na działce 45/7 obręb 9 Lidzbark Warmiński, a właśnie to miejsce zwiększa ocenę wg kryteriów przyjętych przez autora opracowania (m.in. „Atrakcyjny widok na typowo warmiński krajobraz”). Jednym słowem, nie temperatura wody i jej właściwości zadecydowały, bo te będą znane dopiero po wykonaniu odwiertu, a atrakcyjność widoku.
Kto za to zapłaci?
W „Studium Wykonalności Term Warmińskich”, sporządzonym przez starostwo, dowiadujemy się o stronie ekonomiczno-finansowej inwestycji (projekt będzie realizowany w latach 2008-2012). Całkowita wartość projektu wynosi 35 mln euro. Jednostką odpowiedzialną za realizację projektu będzie Powiat Lidzbarski. Beneficjentem – Podmiot Prywatny, wybrany na podstawie konkursu w ramach ustawy o partnerstwie publiczno–prywatnym (konkurs miał być ogłoszony 15 kwietnia 2009 roku, tuż przed ukazaniem się tego wydania „Debaty”) .
Beneficjent, czyli Podmiot Prywatny wystąpi z wnioskiem o dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w wysokości 50% kosztów projektu (17,5 mln euro). Drugie 50% kosztów pokryje Powiat Lidzbarski ze środków własnych, w tym głównie pochodzących z emisji obligacji. W ramach tej kwoty ma powstać na 18 ha przy drodze krajowej nr 51 kompleks basenów krytych (lustro wody – 800 m kw.) i otwartych (lustro wody 1200 m kw.), wykorzystujących wodę geotermalną; zaplecze odnowy biologicznej, kompleks hotelowo-gastronomiczny (na 200 łóżek) i zaplecze rekreacyjne (m.in. korty tenisowe). Rocznie z TERM ma korzystać 350 tys., a docelowo 450 tys. gości.
Z analizy kosztów i wpływów wynika, że inwestycja osiągnie deficyt - 61 883 908,76 zł., „Co wskazuje na niemożność pokrycia kosztów realizacji projektu w latach 2008-2032 z przychodów przez niego generowanych” - przyznaje Starostwo.
Jan Soboń, autor wielu książek z zakresu geotermii, jeden z autorów „Atlasu zasobów geotermalnych formacji mezozoicznej na Niżu Polskim” tak ocenił we-mailu do mnie racjonalność ekonomiczną tej inwestycji:
„Z mojego doświadczenia i prowadzonych przeze mnie obliczeń dla podobnych
parametrów wynika, że inwestowanie takiej kwoty musi być uzasadnione
celowością wykorzystania tj. ciepło, które będzie sprzedawane, w jakim
stopniu będzie pokrywało raty kredytu i kosztów bieżącego utrzymania.
Mogę powiedzieć, że będzie to bardzo trudne, a nawet prawdopodobnie
niemożliwe. W danych, które Pan podał nic nie wiadomo o parametrach
kompleksu zbiornikowego, więc sprawa jest jeszcze trudniejsza, ponieważ z
zatłaczaniem takiej ilości wody na pewno będzie problem”.
Jak sobie starostwo z problemem strat poradziło? Założyło, że korzyści społeczne przewyższą znacznie koszty. Korzyści społeczne płynąć mają z: „1. zwiększenia przyrostu liczby turystów w regionie, 2. wzrostu dostępności usług związanych z wypoczynkiem i rekreacją dla mieszkańców obszaru oddziaływania, 3. zmniejszenia liczby zachorowań oraz poprawy kondycji fizycznej i psychicznej u osób korzystających z obiektu, 4. oszczędności na dojazdach do podobnych obiektów wśród mieszkańców obszaru oddziaływania, 5. dodatniego przyrostu nowych miejsc pracy w obszarze oddziaływania obiektu, 6. świadczeń społecznych od utworzonych miejsc pracy 7. z tytułu podatku VAT”. Te korzyści społeczne Starostwo wyliczyło, na 165 581 959,21 zł. Dzięki temu per saldo, na papierze, uzyskało zysk: + 157 959 901,93 zł. „Reasumując – czytamy w dokumencie starostwa - projekt powinien być realizowany z uwagi, na fakt, iż inwestycja nie przyczyni się do nadmiernego wzbogacania się podmiotu kosztem podatnika europejskiego”.
Jak to działa w Polsce?
Pierwsza zasadnicza różnica pomiędzy termami już funkcjonującymi w Polsce, a TERMAMI WARMIŃSKIMI jest taka, że wszystkie istniejące termy skorzystały z już wykonanych, w ramach poszukiwań ropy i gazu, odwiertów. W Termach Uniejów, otwartych w lipcu 2008 roku, czerpią gorącą wodę z trzech takich odwiertów. Druga zasadnicza różnica leży w temperaturze wody na wypływie. Nigdzie nie jest niższa od 60 ° C! I tak: Termy Uniejów – temp. 68 st C., wydajność 120 m3/h, mineralizacja 7g/l. Koszt całkowity inwestycji – 30,5 mln euro, kwota dofinansowania z UE – 22,8 mln euro.
Gdy prezesowi Geotermii Uniejów, Jackowi Kurpikowi, podałem parametry odwiertu w Lidzbarku wg POLGEOLU - temp. 26-32 ° C, wydajność – 120 m3/h, mineralizacja (zasolenie) – 30 g/l, i zapytałem, czy by zainwestował, odpowiedział zdecydowanie: - NIE! To nie ma sensu!
Termy Podhalańskie w Bańskiej Niżnej, które zakończyły pierwszy rok działalności, mają wodę w geotermii o temp. 80 ° C. Jak informuje mnie szefowa obiektu, Anna Targosz, przez rok przyjęli 240 tys. gości (termy leżą przy trasie do Zakopanego, blisko terenów narciarskich), natomiast starostwo w Lidzbarku zakłada liczbę gości początkowo na 350 tys.! W Bańskiej zainwestowali do tej pory 25 mln zł., w planach budowa hotelu. Liczą, że po 15 latach wyjdą „na zero”.
Wody o tak wysokiej temperaturze, jak w Bańskiej, czy Uniejowie mają występować w okolicach Iławy - 76 ° C. Dlaczego Iława nie buduje term? - zapytałem burmistrza tego miasta Włodzimierza Ptasznika. - Bo woda o tej temperaturze jest bardzo głęboko, około 3 tys. metrów, – wyjaśnił mi burmistrz Iławy. - Ponadto sam odwiert to koszt 15 mln zł i nie wiadomo, jaka będzie jakość tej wody? Gdybym miał zbędne miliony, to może bym w to wszedł, ale teraz finansujemy cztery duże inwestycje, dokładając ze swojego budżetu 45 mln złotych.
Równie ostrożni są w Pyrzycach. W 1996 r. w tym 13-tysięcznym mieście (L.W. liczy 17,6 tys.) uruchomiono ekologiczną ciepłownię geotermalną, która ogrzewa całe miasto. Nadwyżki energii można wykorzystać do budowy zakładu balneologicznego. Ciepłe wody o temp. 61 ° C, czerpane są z dwóch odwiertów, z głębokości 1600 m, są zarazem leczniczymi solankami. Aż się prosi, by stawiać termy!
- Sprawa kosztów – wyjaśnia mi powściągliwość władz miast, przewodniczący Rady Miasta Pyrzyce, Andrzej Gumowski - Najpierw zbudujemy tężnię za 5 mln złotych, następnie kryty basen przyszkolny – koszt 20 mln zł. Dopiero w dalszych planach mamy budowę hotelu i odkrytych basenów.
Natomiast starostwo w Lidzbarku Warmińskim idzie va banque!
Zapytałem starostę Marka Chyla, kto odpowie, jeśli inwestycja się nie powiedzie? „Partner Prywatny, w ramach swych praw i obowiązków, będzie odpowiedzialny za pełną realizację przedsięwzięcia – opowiedział starosta - ponoszenie ryzyk z nim związanych oraz za eksploatację obiektów i czerpanie z tego prawa pożytku”.
Zapytałem też starostę oraz marszałka województwa, Jacka Protasa, czy decyzja o budowie term, jest decyzją ekonomiczną, czy polityczną (Jacek Protas, to były starosta lidzbarski). Od marszałka otrzymałem 8 kwietnia odpowiedź: „Decyzja o umieszczeniu projektu w Indykatywnym wykazie indywidualnych projektów kluczowych RPO WiM została podjęta w lipcu 2006 r. przez Zarząd Województwa Warmińsko – Mazurskiego poprzedniej kadencji, któremu przewodniczył Pan Andrzej Ryński, ówczesny Marszałek Województwa. Czy sugeruje Pan, że za wyborem parceli pod budowę Term w Lidzbarku Warmińskim miałby stać były Marszałek Andrzej Ryński? Uważam, że za wybór miejsca budowy Term odpowiada Wnioskodawca i do niego proponuję skierować pytania o podstawę wyboru”.
Moja odpowiedź: panie marszałku, dlaczego nagle chowa się pan za plecami byłego marszałka i obecnego starosty? Jeszcze niedawno, bo 25 marca, podczas uroczystości podpisania ze starostą lidzbarskim pre-umowy na realizację tej inwestycji, z dumą pan podkreślał swój udział w narodzinach tego pomysłu i przekonaniu do niego poprzedniego zarządu województwa?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość