Olsztyński ratusz nie zaprosił do organizacji obchodów 70. rocznicy Powstania Warszawskiego Zarządu Okręgu Warmińsko-Mazurskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, który ma w swoich szeregach uczestniczki Powstania.
Zarząd otrzymał jedynie zdawkowe zawiadomienie o uroczystości, nawet bez programu i to dosłownie na 5 minut przed 1 sierpnia, bo pismo nosi datę 28 lipca.
- To przypadek, że zaszedłem do biura i w ogóle pismo z ratusza odebrałem – mówi prezes Zarządu Maciej Prażmo. - Do zawiadomienia nie był załączony program i tylko prywatnie się dowiedziałem, jak ta uroczystość pod obeliskiem poświęconym Bohaterom Powstania Warszawskiego przy ul. Sybiraków będzie wyglądać. Otóż uroczystości 1 sierpnia w 70. rocznicę „Godziny W" w imieniu kombatantów rozpocznie reprezentant innej organizacji (jak ustaliła „De@ata" chodzi o b. ZBoWiD).
„Nie przewidziano nas także z nazwy w scenariuszu podmiotów składających hołd w postaci kwiatów i zniczy. Smutne to - czytamy m. in. w piśmie Zarządu do prezydenta Piotra Grzymowicza.
Pominięcie naszego Związku przy organizacji święta uważam za skandaliczne. Tym bardziej, że na bieżąco od kwietnia jesteśmy stałymi gośćmi ratusza w kwestii budowy pomnika Armii Krajowej w Olsztynie u styku al. M. J. Piłsudskiego i ul. Dąbrowszczaków. Do kilku razy w miesiącu, ostatnio minimum raz w tygodniu - mówi Maciej Prażmo.
Muszę przyznać, że jako środowisko żołnierzy i sympatyków skupione w jedynej z nazwy organizacji będącej bezpośrednim spadkobiercą etosu Armii Krajowej oczekiwaliśmy listu bądź innej formy kontaktu już na etapie planowania uroczystości. Wydaje się to przy tej rocznicy naturalne. To przecież Armia Krajowa była organizatorem powstania i jego bezpośrednim wykonawcą.
W naszych szeregach jest wielu żołnierzy Armii Krajowej. Są wśród nas także uczestniczki Powstania Warszawskiego.
- W Olsztynie w ogóle przy uroczystościach patriotycznych traktuje się Żołnierzy AK jak „kwiatek do kożusza" - komentuje prezes Prażmo.- Najważniejsze są wystąpienia marszałka, wojewody, prezydenta. W ogóle organizatorzy nie przewidzieli wystąpienia uczestnika Powstania Warszawskiego, a w naszych szeregach są uczestniczki powstania, które są pod obecne pod obeliskiem rokrocznie i ani marszałek czy wojewoda przez tyle lat nie wpadli na to, że czymś oczywistym byłoby wręczenie tym paniom kwiatów. Tak szczerze mówiąc nic by się organizatorom nie stało jakby tym kilku Powstańcom w Olsztynie wysłali indywidualne zaproszenia, zapewnili transport i np. podstawili na uroczystości krzesełka. Warszawa dane potencjalnych gości - uczestników Powstania - zbierała jakieś pół roku temu. Po prostu olsztyńskie władze zamieniły uroczystości patriotyczne w urzędową sztampę.
Oto pismo do Zarządu do prezydenta Piotra Grzymowicza:
Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Otóż prezes Maciej Prażmo już dawno wysłał list do prezydenta Piotra Grzymowicza w sprawie zniknięcia z obelisku przy ul. Sybiraków znaku Polski Walczącej (na zdjęciu). Prezydent obiecał przywrócić ten znak. Zobaczymy 1 sierpnia, czy wywiązał się z danego słowa.
Komentarz
No cóż, jeśli ktoś przez lata w PRL- jako działacz PZPR czcił 22 Lipca i Rewolucję Październikową, to rocznica Powstania Warszawskiego nigdy tak naprawdę nie będzie jego rocznicą tylko urzędniczym przymusem. Ci ludzie już na zawsze mentalnie pozostaną w PRL.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość