„Dlaczego większość inwestycji miejskich realizowana jest przez firmy spoza województwa" - pyta prezydenta Olsztyna w Liście Otwartym 17 firm budowlanych zrzeszonych w Olsztyńskiej Izbie Budowlanej. 3 lipca delegacja tej Izby wręczyła w ratuszu Piotrowi Grzymowiczowi List, w którym zarzuca prezydentowi dyskryminację lokalnych firm.
Asystent prezydenta nie chciał wpuścić mediów na salę, w której 4-osobowa delegacja firm budowlanych oczekiwała na przybycie Piotra Grzymowicza. Wówczas prezes Izby Władysław Bielski sam zaprosił dziennikarzy na spotkanie. Prezydent wręczony mu List odczytał na głos, następnie chciał odpowiedzieć przy mediach na postawione zarzuty (towarzyszyli mu urzędnicy z wydziałów związanych z inwestycjami). Prezes Izby odparł, że dzisiaj delegacja przyszła tylko i wyłącznie w celu wręczenia Listu. Po uzyskaniu odpowiedzi na piśmie, Izba liczy na ponowne spotkanie, na którym strony będą mogły szczegółowo omówić postawione zarzuty.
Prezydent chciał usilnie odtworzyć przy delegacji wypowiedź prezesa Arbetu Andrzeja Bogusza udzieloną Radiu Olsztyn (ale jeszcze nie emitowanej na antenie, prezydent otrzymał ją z radia, by móc się do niej ustosunkować). Jednak po proteście dziennikarza Radia Olsztyn Krzysztofa Kaszubskiego nie doszło do odtworzenia tej wypowiedzi. Jak powiedział „Deb@cie" prezydent, prezes Bogusz miał mówić, iż w wyborach samorządowych pracownicy firm budowlanych wiedzą na kogo mają nie głosować.
Prezydent stwierdził, iż List jest elementem kampanii wyborczej do samorządu, a prezes Izby został zmanipulowany. - Wiadomo na rzecz jakiej partii pan prezes Bogusz prowadzi kampanię wyborczą – stwierdził prezydent.
SPRAWA PRZETARGÓW
W Liście czytamy, iż jego sygnatariusze są pewni, że możliwe jest takie formułowanie kryteriów przetargowych, które nie będą wykluczały z rywalizacji lokalnych podmiotów. Zdaniem sygnatariuszy, to „indolencja bądź celowe działania podległych prezydentowi urzędników często uniemożliwiają nam przystępowanie do przetargów".
Jako przykład wykluczenia lokalnych firm z rywalizacji w Liście podano przetarg na budowę infrastruktury sportowo-rekreacyjnej nad Jeziorem Krzywym
W przypadku przetargu na Jez. Krzywe zdaniem skarżących prawo umożliwiało zaproszenie do II etapu przetargu do 20 firm, natomiast ratusz zaprosił do złożenia oferty cenowej tylko 5 firm.
Drugi przykład dyskryminacji lokalnych firm w Liście podano przetarg na czyszczenie i konserwację sieci kanalizacji deszczowej. Zdaniem sygnatariuszy firmy olsztyńskie wyeliminował zapis, że oferent musi wykazać się realizacją podobnych zadań na kwotę 500 tys. zł w okresie minionych 3 lat, a usługę tę wykonuje trzeci rok z rzędu firma z Poznania.
Zdaniem sygnatariuszy Listu „w Olsztynie lokalni deweloperzy traktowani są instrumentalnie. Bardzo często wprowadzenie zmian w planach zagospodarowania przestrzennego uzależnia prezydent od budowy i modernizacji infrastruktury będącej własnością gminy". To ma sprawiać, że ceny mieszkań w Olsztynie są na tym samym poziomie co ceny w większych aglomeracjach.
TUTAJ CAŁY LIST
PREZYDENT ODPOWIADA
Po wyjściu delegacji Izby prezydent przedstawił mediom swoje argumenty. Stwierdził, że 80% zlecanych przez ratusz prac wykonują firmy miejscowe. Na dowód odczytał wykaz tych prac i nazwy olsztyńskich firm, które je wykonywały.
WINNA USTAWA O ZAMÓWIENIACH PUBLICZNYCH
Po prezydencie głos zabrał gł. specjalista z wydziału zamówień publicznych Urzędu Miasta Olsztyna Andrzej Rodziewicz, który omówił przebieg przetargów kwestionowanych w Liście:
- Prezydent musi stosować Ustawę o Zamówieniach Publicznych. Na Jez. Krzywe został ogłoszony przetarg ograniczony. Firmy musiały spełnić dwa kryteria: mieć zrealizowany obiekt o wartości 15 mln zł oraz zbudowany pomost. Wpłynęło 10 wniosków, wszystkie spełniły wymogi minimum. Następnie z tych 10 do złożenia oferty cenowej zaproszono 5 najlepszych. Kluczem była liczba zrealizowanych budów. Budimex zdobył 71 pkt (tyle miał budów), a np. olsztyński Rombud miał tylko 5 pkt (5 takich budów) - stwierdził Rodziewicz.
Piotr Grzymowicz: - Umowa z marszałkiem obligowała nas, by w ciągu 3 miesięcy wyłonić wykonawcę. Nie było czasu na eksperymenty, tym bardziej że w czasie przetargu wpłynęło 350 pytań od oferentów i z tego powodu termin był dwukrotnie przesuwany.
Co do przetargu na oczyszczanie kanalizacji ściekowej i usuwanie awarii Andrzej Rodziewicz wyjaśnił, że to jest usługa, więc zamówienie nie mogło być skierowane do firm budowlanych.
Piotr Grzymowicz: - W ubiegłym roku, po spotkaniu z Olsztyńską Izbą Budowlaną miałem spotkanie w Urzędzie Zamówień Publicznych, ale Urząd nie zgodził się na postulaty Izby, m.in., by w przetargu odrzucać skrajne oferty. Postulat taki nie ma oparcia w prawie wspólnotowym.
Chcieliśmy odrzucić ofertę FCC, która zaoferowała najniższą cenę ale Krajowa Izba Odwoławcza nie wyraziła zgody – dodał prezydent Grzymowicz.
Prezydent odniósł się też do zarzutu podniesionego przez deweloperów:
Gdybyśmy musieli spełnić żądanie deweloperów budowy na ich gruntach infrastruktury, to budżet miasta poniósłby koszt rzędu 420 mln zł, przy przyszłych wpływach z tytułu podatku od nieruchomości rzędu 70 mln zł. Nie mamy takich pieniędzy.
Gmina Olsztyn posiada 54 ha pod zabudowę mieszkaniową, z tego 40 ha jest uzbrojonych, nie trzeba tam budować ulic. Na tym terenie mogą powstać mieszkania dla 30 tys. mieszkańców. To dlaczego miasto ma budować drogi na obrzeżach Olsztyna, bo tak sobie życzy deweloper, właściciel terenu?
- Deweloper chciał pozwolenia na budowę drugiej stacji benzynowej przy ul. Śliwy, pod budynkami mieszkalnymi. Niech zdecydują mieszkańcy osiedla, czy chcą mieć w tym miejscu teren zielony czy kolejną stację benzynową?
- Wystawiliśmy na sprzedaż teren przy Poprzecznej – Jagiellońskiej, ale się wycofałem, bo Rada Osiedla chce mieć wpływ na to, co na tym terenie powstanie.
- Teren przy ulicy Żołnierskiej chce sprzedać UWM pod Biedronkę, deweloper żąda wykonania przez miasto prawo i lewoskrętu. Nie mogę wyrazić zgody na lewoskręt, bo to koliduje z tramwajem.
- ul. Wilczyńskiego – też tam chciałem sprzedać teren, ale wówczas musiałbym odebrać mieszkańcom parkingi. Rada Osiedla nie wyraża zgody.
- ul. Pimpickiego i Dorantta (Osiedle Generałów) – Rombud miał zbudować drogi dojazdowe, zbudował tylko bloki i każe iść mieszkańcom do ratusza, by im miasto wybudowało drogi.
- ul. Leśna, osiedle Arbetu, prawo budowlane mówi wyraźnie, że to deweloper ma zrobić drogi wewnętrzne. Dawałem Arbetowi kilka propozycji. Miasto zrobi projekt, ale niech 50% zapewni deweloper, zostało to odrzucone.
- WPB proponowaliśmy zamianę terenu nad Podkówką na działkę przy Wilczyńskiego, na której mogli zrealizować dużo większe osiedle. Zgodzili się na wymianę, ale nie na tę działkę, na której chcą budować obiekty nad Podkówką, na co z kolei nie zgadzają się mieszkańcy sąsiadujący z tą działką.
- Te decyzje nie wynikają z mojej prywaty, tylko ze słuchania głosów mieszkańców tych osiedli. Musielibyśmy podnieść mieszkańcom podatki, by zaspokoić interesy deweloperów – zakończył prezydent. (sa)
delegacja Olsztyńskiej Izby Budowlanej
od lewej prezes Izby Władysław Bielski, siedzi dyr. wyd. architektury Anna Rokita fot. A.Socha
prezydent Potr Grzymowicz odczytuje list, siedzi architekt miejska Magdalena Rafalska
Skomentuj
Komentuj jako gość