W olsztyńskich „Jarotach" przewodniczący dwóch rad osiedla - spółdzielczej i samorządowej - Jerzy Krasowski utajnił zebranie na temat placu zabaw w tym osiedlu – powiadomiła redakcję „Deb@aty"Anna Niszczak. Jerzy Krasowski twierdzi, że nie wypraszał Anny Niszczak, jedynie ograniczył zebranie do członków spółdzielczej rady, a Anna Niszczak nie jest jej członkiem.
Anna Niszczak, legenda olsztyńskiej „S", skazana na więzienie za współudział w organizacji strajku w OZOS-ie w proteście przeciwko wprowadzenia stanu wojennego, nadal jest aktywna społecznie na wielu polach, walczy m.in. o sprawy mieszkańców swojego osiedla jako członek Rady Osiedla Jaroty – organu pomocniczego Rady Miasta Olsztyna. 25 czerwca wybrała się na zebranie obu rad, swojej i spółdzielczej. Interesowały ją oba punkty zebrania: Olsztyński Budżet Obywatelski i plac zabaw w osiedlu „Jaroty", bo z tym placem sąsiaduje jej blok. Była zaskoczona, gdy po części poświęconej budżetowi obywatelskiemu, Jerzy Krasowski przewodniczący obu rad pozbawił ją możliwości uczestniczenia w dalszej części zebrania.
- Na moje pytanie, czy to jest tajne zebranie, czy będą poruszone jakieś tajemnice, o których mieszkańcy osiedla nie mogą wiedzieć przewodniczący odpowiedział, że dzisiaj tak - opowiada A Niszczak. - To zebranie trwało ok. 15 minut, po czym przedstawiciele rady osiedla umówili się na spotkanie w knajpie. Korzystając z obecności pracownika administracji spółdzielni przedstawiłam swoje uwagi dotyczące placu zabaw, ale już poza zebraniem.
- Uważam, że przewodniczący Jerzy Krasowski naruszył moje prawa, które zezwalają na uczestnictwo w spotkaniach dotyczących mojej spółdzielni. Wywiązuję się z obowiązków, regularnie płacę czynsz, z którego opłacane są diety członków rady i przewodniczącego. Uważam, że obowiązkiem rady jest zachęcanie mieszkańców do uczestnictwa w spotkaniach, a nie tylko do podpisywania list obecności, aby mieć podkładkę do wypłacania diet - komentuje Anna Niszczak- Rada nie może być ukrytą enklawą i działać poza kontrola spółdzielców. W dniu 30 czerwca spotkałam się z wiceprezesem zarządu spółdzielni „Jaroty" panem Piotrem Wałeckim, któremu przedstawiłam postępowania pana Jerzego Krasowskiego. Pan wiceprezes powiedział mi, że mam prawo uczestniczyć w spotkaniach wszystkich rad, które funkcjonują na terenie SM „Jaroty". Spółdzielnia powinna korzystać z uwag i spostrzeżeń mieszkańców i wykorzystywać je do ulepszenia i poprawiania komfortu życia spółdzielców, natomiast rada spółdzielcza powinna wspierać te działania, a nie zamykać się przed tymi, którzy ich opłacają.
Zapis rozmowy z panem Jerzym Krasowskim
Jerzy Krasowski, zdj. ze strony RO Jaroty
- Redakcja "Debaty" otrzymała skargę Anny Niszczak. Miał pan kazać jej opuścić zebranie spółdzielczej Rady Osiedla Jaroty, gdy miał był omawiany punkt dotyczący placów zabaw w Jarotach.
Jerzy Krasowski: - Nigdy nikogo z zebrań Rady Osiedla nie wypraszam, nie mam takich uprawnień. Natomiast na omówienie Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego zaprosiłem członków obu rad. Po omówieniu tej sprawy został nam jeszcze jeden temat do omówienia a mianowicie sprawa placu zabaw na terenie „Jarot". Wobec tego podziękowałem członkom samorządowej RO, bo wspólna część zebrania została zakończona i członkowie samorządowej RO wyszli. Zostali tylko członkowie spółdzielczej Rady Osiedla Jaroty i na tym spotkaniu pani kierownik osiedla Jaroty wyjaśniła nam sprawę placu zabaw. Trwało to 15 minut i na tym koniec. Później jeszcze pani Anna Niszczak wróciła, bo miała jakąś sprawę do pani kierownik osiedla.
- Gdyby pani Anna Niszczak, jako członkini spółdzielni i mieszkanka osiedla chciała zostać na spotkaniu spółdzielczej RO, gdyż była zainteresowana sprawą placu zabaw, to czy mogłaby zostać?
Jerzy Krasowski: - Pani Anna Niszczak nie jest członkiem spółdzielczej RO tylko członkiem samorządowej Rady Osiedla Jaroty.
- Czy w regulaminie spółdzielczej RO jest możliwość zamykania posiedzeń przed mieszkańcami osiedla?
Jerzy Krasowski: - Ponieważ pani Anna Niszczak, nie zawsze jest przez to grono mile widziana, z tej racji, że jej zachowanie budzi wiele zastrzeżeń, więc ten temat musiał być omówiony wewnętrznie, bo temat placu zabaw jest śliski. Wolałem, żeby na tym spotkaniu zostali tylko i wyłącznie członkowie spółdzielczej RO. Powiedziałem tylko: „dziękuję członkom samorządowej RO, zostają członkowie spółdzielczej RO „Jaroty".
- Ja nie pytam o osobiste relacje, pytam o literę prawa, czy według regulaminu, statutu wszystkie spotkania rady osiedla są otwarte dla mieszkańców, tak jak np. sesje Rady Miasta Olsztyna są jawne i otwarte?
Jerzy Krasowski: - Proszę sięgnąć do dokumentu i przeczytać.
- Ale pytam pana jako przewodniczącego.
Jerzy Krasowski: - Ja pana znam z innej strony ...
- Pan ucieka się do argumentów ad personam. To nie ma nic do rzeczy, że pan mnie zna z innej strony i że komuś Anna Niszczak się nie podoba, ja pytam czy to wyproszenie Anny Niszczak było zgodne z prawem spółdzielni „Jaroty"?
Jerzy Krasowski: - To nie było wyproszenie...
- To co to było?
Jerzy Krasowski: - Skończyło się posiedzenie samorządowej Rady Osiedla, a zaczęło spółdzielczej RO.
- Dlaczego utajnił pan posiedzenie spółdzielczej RO w sprawie placu zabaw?
Jerzy Krasowski: -Nie utajniłem.
- To dlaczego pan nie zaprosił członków samorządowej RO do uczestnictwa w zebraniu w sprawie placu zabaw, a dał pan do zrozumienia, że zostają tylko członkowie spółdzielczej RO?
Jerzy Krasowski: - Niech pan nie krzyczy, nie ma pan do czynienia z dzieckiem, dobrze. Pan mnie nie będzie pouczać. No proszę, na jakim świecie my żyjemy.
- Panie przewodniczący, pan powiedział, że sprawa placów zabaw jest śliska. Dlaczego jest śliska?
Jerzy Krasowski: - Nie użyłem określenia „śliska". Jest to temat, który wymaga wewnętrznego uzgodnienia.
- Ale dlaczego robicie z tematu placu zabaw tajemnicę?
Jerzy Krasowski: - A czy ja muszę panu meldować? Na jakim my świecie żyjemy. Żeby zająć stanowisko musiałem znać więcej szczegółów, jak sprawa wygląda. Natomiast powtarzam jeszcze raz, nikogo nigdy z zebrania nie wyprosiłem.
- Panie przewodniczący, jakie stanowisko spółdzielcza RO zajęła w sprawie placu zabaw.
Jerzy Krasowski: - Nie zajęła.
Co mówi statut i regulamin rad osiedlowych
Na stronie internetowej SM „Jaroty" nie znalazłem składu Spółdzielczej Rady Osiedla Jaroty. Natomiast jest tam statut SM „Jaroty" i regulamin spółdzielczych rad osiedlowych. Nie ma w nich ani słowa, na podstawie którego można wyłączyć jawność zebrania rady. W Statucie SM jest mowa o niełączeniu różnych funkcji, ale widocznie autorzy statutu nie przewidzieli sytuacji, iż jedna i ta sama osoba będzie przewodniczącym obu rad.
Przewodniczącym Rad Osiedli biorącym udział w posiedzeniu Rady Nadzorczej przysługuje wynagrodzenie w wysokości 25% zryczałtowanego wynagrodzenia miesięcznego członka Rady Nadzorczej.
Do zakresu działania Rady Osiedla należy:
1) współdziałanie z Zarządem i Radą Nadzorczą przy ustalaniu planów rzeczowo-finansowych remontów i konserwacji zasobów mieszkaniowych w osiedlu i programu działalności kulturalno-oświatowej,
2)współpraca z administracją osiedla w sprawa ch organizacji życia wewnątrzosiedlowego,
3) współdziałanie z kierownictwem Osiedlowego Domu Kultury, opiniowanie programu jego pracy
na terenie osiedla,
4) opiniowanie wniosków członków Spółdzielni w sprawie adaptacji na cele mieszkalne pomieszczeń ogólnego użytku w budynkach mieszkalnych,
5) inicjowanie i propagowanie działań w celu podniesienia estetyki osiedla i poprawy warunków
bytowych mieszkańców,
6) propagowanie kultury współżycia społecznego i poszanowania wspólnego mienia oraz organizowanie postępowania rozjemczego w sprawach między mieszkańcami osiedla,
7) współdziałanie z organami administracji samorządowej i organizacjami społecznymi w dziedzinie realizacji zadań gospodarczych, socjalnych, kulturalnych i oświatowych oraz innych zadań o charakterze ogólnomiejskim,
8) rozpatrywanie i opiniowanie wniosków zgłaszanych przez mieszkańców osiedla i skarg na działalność administracji osiedla,
9) współdziałanie z administracją osiedla w rozwiązywaniu innych spraw związanych z funkcjonowaniem osiedla.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość