Kolejne oskarżenie rektora UWM przez Mariusza Kowalewskiego z 26 czerwca dotyczy sprzedaży części działek przy ul. Bartąskiej bez uchwały Senatu UWM. Jednak skan uchwały Senatu UWM nr 31 z dnia 25 listopada 2005 na blogu dziennikarza śledczego różni się zasadniczo od skanu tego samego dokumentu na stronie uczelni.
Zdaniem dziennikarza: „Nie ma uchwały senatu UWM, która pozwalałaby Góreckiemu sprzedać działki m.in. redaktorowi naczelnemu Gazety Wyborczej Olsztyn (2/146), notariuszowi (2/193), architekt Annie C. (2/190, 2/191, 2/142), żonie Tomasza Głażewskiego, byłego wiceprezydenta Olsztyna (2/92), czy siatkarzowi Michałowi Bąkiewiczowi (2/144). Mało tego, działka, którą kupił pracownik UWM, od którego dostałem akt notarialny, też została sprzedana bez zgody senatu UWM. Nie jest wymieniona w uchwale nr 31 z 25 listopada 2005 roku, na którą powołuje się notariusz, sporządzając umowę sprzedaży!!!"
„Wynika z tego, że Górecki sprzedał znaczną część gruntów przy ul. Bartąskiej, nie mając odpowiedniej zgody Senatu UWM" - konkluduje dziennikarz śledczy.
Dziennikarz jako dowód zamieszcza na blogu skan tej uchwały senatu nr 31 z 25 listopada 2007 roku.
Oto ten skan:
Następnego dnia w piątek 27 czerwca na to oskarżenie odpowiedział na posiedzeniu Senatu UWM kanclerz Aleksander Socha. W sprawozdaniu z tego posiedzenia zamieszczonym na stronie uczelni www.uwm.edu.pl 30 czerwca czytamy:
„Omawiając tę uchwałę (Senatu UWM nr 31 - przyp. autora) kanclerz jednoznacznie wykazał nieprawdziwość stwierdzeń Mariusza K., a jako przykład nieprawdziwych informacji zamieszczonych na blogu, wskazał działkę nr 2/144, której numer mieści się w zakresie podanym w niniejszej uchwale, a więc będącą w grupie działek, na którą była zgoda senatu na sprzedaż".
Do wypowiedzi kanclerza w sprawozdaniu załączona jest slajd z uchwałą Senatu nr 31:
Oto ten slajd.
Jak widzimy kopia uchwały senatu na blogu Kowalewskiego różni się zasadniczo od kopii na witrynie uczelni (oprócz braku części polskich znaków i braku podpisu rektora). Mianowicie w kopii Kowalewskiego pomiędzy numerami działek nie ma znaku ÷, zamiast niego jest przecinek.
Dzięki temu zabiegowi zamiast czytać: „działki nr 2/138÷2/155" czyli wszystkie działki w tym przedziale, a więc 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144 itd, na blogu Kowalewskiego czytamy, że chodzi tylko o dwie działki: "nr 2/138, 2/155". Dzięki zastosowaniu przecinka pomiędzy numerami działek z uchwały senatu znika działka siatkarza Michała Bąkiewicza 2/144 oraz pozostałe działki m.in. redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Olsztyn 2/146, notariusza (2/193), architekt Anny C.(2/190, 2/191, 2/142), żony Tomasza Głażewskiego, byłego wiceprezydenta Olsztyna (2/92).
Obecnie sprzedaż działek UWM bada Centralne Biuro Antykorupcyjne
Adam Socha
PS. Napisałem to już w tekście „Tu chodzi o standardy" - oskarżenia Mariusza Kowalewskiego powinna zweryfikować jakaś zewnętrzna instytucja kontrolna, gdyż rektor i podległe mu służby są sędzią we własnej sprawie. Jeśli tego nie zrobi CBA, NIK czy resort nauki, to dopiero na sali sądowej (wobec M. Kowalewskiego trwają dochodzenia prokuratorskie) dowiemy się, kto manipulował i mijał się z prawdą.
(na zdj. posiedzenie senatu UWM 27.06.)
Skomentuj
Komentuj jako gość