W środę 25 września Adam Socha stanie przed Sądem Okręgowym w Olsztynie jako świadek wezwany na sprawę z powództwa dra hab. Piotra Obarka przeciwko dr. hab. Małgorzacie Chomicz prof. UWM o naruszenie dóbr osobistych. Rozprawa odbędzie się o g. 9.00 w sali 331 i jest jawna. Czytaj tekst Adama Sochy o praca habilitacyjnej dra hab. Piotra Obarka prof. UWM i o procesie.
Praca habilitacyjna dra hab. Piotra Obarka, prof. UWM to kompilacja akapitów i zdań z różnych książek i artykułów – wynika z analizy naukowców-artystów oraz prawników, którym przekazałem tę pracę, by ocenili czy została napisana samodzielnie.
Po tym jak w tajemniczych i do dzisiaj nie wyjaśnionych okolicznościach z teczki Piotra Obarka zniknąć miała jego praca doktorska, zwróciłem się do władz Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie z pytaniem, czy zniknęła cała teczka Piotra Obarka, czy tylko praca doktorska? Gdy otrzymałem odpowiedź, że tylko praca doktorska zwróciłem się m.in. o skan jego pracy habilitacyjnej. Po kilku miesiącach oczekiwania i ponaglających pismach wreszcie otrzymałem skan tej pracy pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog” wraz z uchwałą Rady Wydziału Grafiki ASP w sprawie przyznania kwalifikacji II stopnia adiunktowi I stopnia Piotrowi Obarkowi. Pozwany przez Piotra Obarka do sądu zostałem zmuszony do wykonania mozolnej pracy, by sprawdzić czy praca jest samodzielna.
W pierwszym momencie, gdy wziąłem do ręki pracę habilitacyjną i zobaczyłem, że liczy ona zaledwie 10 stron plus 1 strona przypisów i 2 strony noty biograficznej Henryka Tomaszewskiego, a jej tematem jest słynny polski plakacista Henryk Tomaszewski, jeden z profesorów Piotra Obarka, co zawsze Obarek z dumą podkreśla, nie przypuszczałem, że praca ta może być niesamodzielna. Przecież trudno o łatwiejszy temat wykładu, jakim jest postać naszego Mistrza i nauczyciela. Czy można np. przepisać od kogoś osobiste myśli: (str 7):
„Myślę, że nigdy nie omawiał projektu z zamawiającym. Plakat mógł być tylko przyjęty albo odrzucony”.
Okazuje się, że nawet tak osobiste zdanie nie wyszły spod pióra Piotra Obarka.
Jestem pełen podziwu dla ekspertów, którzy zdołali ustalić aż 15 autorów, z prac których czerpał Obarek, który w przypisach wykazał tylko prace 4 autorów.
Nigdy bym nie wpadł na to, że można stosować takie tricki, jak np. przepisanie z niewykazanej w przypisach pracy M. Charyło „Ponad banałem”, poświęconej plakaciście Stanisławowo Młodożeńcowi zdania:
„Prace Młodożeńca napawają optymizmem, wywołują uśmiech” i wstawienie w miejsce „Młodożeńca” - „Tomaszewskiego”.
Ten sam zabieg autor zastosował wobec artykułu J. Bayle (też nie wykazanego w przypisach) o Romanie Cieślewiczu. Obarek przepisuje zdanie z tej pracy zmieniając tylko nazwiska twórców: z Cieślewicza na Tomaszewskiego.
Praca nie jest podpisana własnoręcznie przez Piotra Obarka. (Piotr Obarek twierdzi, że praca doktorska będąca w posiadaniu dr hab. Małgorzaty Chomicz prof. UWM nie jest jego pracą, gdyż nie widnieje na niej jego podpis).
Inny trick zastosował przy książce prof. Józefa Górniewicza „Kategorie Pedagogiczne”, z której przepisuje całą str 8 i 1/3 str. 9, natomiast w przypisie wykazuje tylko jeden akapit, wyróżniając go pismem pochyłym, natomiast pozostałe akapity podaje jako własne zdania.
Pokazałem prof. Józefowi Górniewiczowi te strony z pracy habilitacyjnej Piotra Obarka. Od razu bezbłędnie rozpoznał akapity ze swojej książki. Dopiero wówczas powiedziałem, kto i do jakiej pracy „zapożyczył” sobie te akapity. Prof. Górniewicz nie był tym faktem zaskoczony. - To nie pierwszy autor pracy naukowej, który ściągał z mojej książki – skomentował.
W sumie na 10 stron tekstu uzbiera się zaledwie 1 strona samodzielnych zdań Piotra Obarka.
Na podobnej zasadzie skonstruowana jest praca doktorska Obarka i zastosowane są te same tricki z zamiennikami słów np. zamiana słowa „aforyzm” na plakat.
Z tak przeanalizowaną przez ekspertów pracą poszedłem do jej autora. Zjawiłem się na Wydziale Sztuki UWM przed Piotrem Obarkiem. Gdy wszedł, zdążyłem tylko powiedzieć, że chcę zadać pytania związane z jego pracą habilitacyjną. - Pytał, to ja pana będę w sądzie – przerwał mi gwałtownie i pobiegł do sekretarki, krzycząc: - Proszę wezwać straż i usunąć go, przeszkadza mi w prowadzeniu zajęć.
Opuściłem sam wydział a swoje pytania wysłałem mailem, załączając skan pracy habilitacyjnej. Napisałem: „W związku z przygotowywanym artykułem na temat Pana wykładu kwalifikacyjnego II stopnia (habilitacji) i odmową rozmowy na ten temat w dniu 29 maja 2013r., załączam pytania drogą mailową.
1. Czy jest Pan autorem pracy kwalifikacyjnej II stopnia pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog” na podstawie której uzyskał Pan jako adiunkt I stopnia kwalifikację II stopnia (habilitację) na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie 21 marca 2001 roku?
2. Czy załączony do maila skan pracy pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog”, to pana wykład kwalifikacyjny II stopnia złożony na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie w 2001 roku?
3. Czy praca ta jest w całości samodzielna i przy jej pisaniu nie korzystał Pan z cudzej własności intelektualnej? Jednym słowem, czy praca ta nie jest plagiatem – zbitką wielu cudzych prac?”
Otrzymałem mailem odpowiedź 4 czerwca 2013r.: „Z człowiekiem, który oszukuje, manipuluje, kłamie nie będę prowadzić żadnej polemiki ani rozmowy poza salą sądową, na której będę miał okazję spotkać się z panem wkrótce. W świetle powyższego nie życzę sobie więcej jakiejkolwiek korespondencji podpisanej pańskim imieniem bądź kogokolwiek z fundacji Debata. Nie będę również odpowiadał na kolejne prowokacje”.
Fundacja „Debata” zawiadomiła Centralną Komisję do Spraw Stopni i Tytułów o swoim podejrzeniu, iż wykład kwalifikacyjny II stopnia pt. „Henryk Tomaszewski – twórca i pedagog” pana Piotr Obarka nie jest pracą samodzielną, z uwagi na skorzystanie z cudzej własności intelektualnej bez zaznaczenia tego faktu w przypisach.
O złożeniu powiadomienia poinformowałem najpierw telefonicznie, a następnie pisemnie rektora ASP w Warszawie prof. Adama Myjaka, prosząc, by spowodował zabezpieczenie teczki Piotra Obarka. Chciałem w ten sposób zapobiec kolejnemu tajemniczemu zniknięciu z tej teczki pracy habilitacyjnej, jak stało się z pracą doktorską Piotra Obarka.
Gdy decyzja Centralnej Komisji o wstrzymaniu nadania Piotrowi Obarkowi tytułu profesora i wznowieniu przewodu doktorskiego została upubliczniona 31 marca 2012r. przez „Gazetę Wyborczą” okazało się, że praca ta zniknęła z teczki Piotra Obarka. Teczka ta powinna była zgodnie z przepisami po 5 latach zostać przekazana do archiwum ASP, a więc w 2001 roku. Nie została.
Obarek czuje się bezkarny i oskarża
Piotr Obarek poczuł się bezkarny po tym, jak Rada Wydziału Grafiki ASP odmówiła uchwałą z 23 stycznia 2013r. wznowienia postępowania jego przewodu doktorskiego zasłaniając się brakiem oryginału pracy doktorskiej, która – jak twierdzą – zaginęła. Po tej uchwale poczuł się tak pewny swego, że zażądał od szeregu osób przeprosin i odszkodowania w wysokości 50 tys zł. Żądanie takie otrzymali m.in. dr hab. Marek Wroński, który od kilku lat demaskuje plagiatorów-naukowców w piśmie „Forum Akademickie”, pisał też na temat pracy Obarka; dr hab. Małgorzata Chomicz prof. UWM z Wydziału Sztuki (od pani profesor Obarek zażądał 30 tys. zł), oraz od 4 osób związanych z „Debatą”. W sumie, gdyby wszystkie osoby, które otrzymały to żądanie je spełniły, na konto Piotra Obarka powinno wpłynąć kilkaset tysięcy złotych. Z tego co wiem, nikt tego żądania nie spełnił.
Piotr Obarek zrealizował więc swoją groźbę i najpierw pozwał prof. Małgorzatę Chomicz, a następnie 4 osoby związane z „Debatą”.
W pozwie o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie Piotr Obarek domaga się od Małgorzaty Chomicz 30 tys. zł i przeproszenia za to, że wysłała do CK anonimowe pismo „zawierające nieprawdziwe informacje o popełnieniu przez niego plagiatu”.
W pozwie Obarek sugeruje, iż profesor Małgorzata Chomicz sfałszowała jego pracę:
”Nie można także wykluczyć postawienia ewentualnego zarzutu dalej idącego, a mogącego polegać, w ocenie powoda, na zafałszowaniu treści kserokopii w stosunku do oryginału, w celu osiągnięcia przez pozwaną zamierzonego przez nią celu. W tym stanie rzeczy, w niniejszym postępowaniu w szczególności wyjaśnienia wymaga, w jakich okolicznościach pozwana znalazła się w posiadaniu kserokopii dokumentu, którą przedstawiła jako kserokopię sporządzoną z oryginalnego wykładu kwalifikacyjnego powoda, a w szczególności czy otrzymała ją od osoby trzeciej, czy też dysponowała oryginałem pracy, w jakich okolicznościach to nastąpiło i czy samodzielnie wykonała kserokopię i następnie ingerowała w jej treść”.
O udział w fałszowaniu jego wykładu doktorskiego Piotr Obarek oskarżył na swoim blogu także nas: „Nie jest przypadkiem, że dobry znajomy Marka Wrońskiego, Adam Jerzy Socha i Bogdan Bachmura, przeciwko którym złożyłem pod koniec maja br. pozew w Sądzie Okręgowym w Olsztynie – napisał Obarek 19 lipca br. - biorą czynny udział w fałszerstwie mojego wykładu doktorskiego” .
Zarówno Bogdan Bachmura, jak i ja zażądaliśmy usunięcia tego nieprawdziwego oskarżenia i przeprosin. Piotr Obarek nie zareagował na nasze pismo, wobec tego jesteśmy zmuszeni podjąć kroki prawem przewidziane.
Profesor Małgorzata Chomicz w odpowiedzi na pozew ujawniła wszelkie okoliczności związane z pracą Piotra Obarka. Podała, iż otrzymała ją od emerytowanego dyrektora Instytutu Sztuk Plastycznych, kiedyś zwierzchnika Piotra Obarka, prof. Adolfa Gwozdka. Jak poinformował ją w obecności świadka prof. Gwozdek, pracę tę osobiście wręczył mu Piotr Obarek w 2001 roku!
Po ujawnieniu przez Małgorzatę Chomicz wszystkich faktów nastąpiło coś zaskakującego. Na niejawnym posiedzeniu Sądu Okręgowego w Olsztynie12 czerwca br. Piotr Obarek wyjął nagle, niczym magik z cylindra królika, kopię notarialną pracy i oświadczył, że to jest jego praca doktorska! A to co wysłała do CK Małgorzata Chomicz to fałszywka.
Po ponad roku od zaginięcia pracy z jego teczki, odmowie jej okazania, do czego wzywałem Piotra Obarka w swoich publikacjach, po roku trwających poszukiwaniach pracy i zaangażowaniu przez Piotra Obarka w tym celu Prokuratury Warszawa-Śródmieście, po tym jak na prośbę dziekana Wydziału Grafiki o przekazanie oryginału pracy lub jej autoryzowanej kopii Piotr Obarek „uchylił się od dostarczenia pracy”, nagle następuje jej cudowne odnalezienie!
Jak napisał dziennikarz śledczy Mariusz Kowalewski w tekście „Zniszczyć naukowca” („Uważam Rze” z 2.09.13): „Oryginalna praca prof. Obarka odnalazła się w jego pracowni. Naukowiec w jej poszukiwaniu przetrząsnął całe pomieszczenie”.
Mamy uwierzyć w to, że Piotr Obarek po roku nagle spod stosu papierów wyciągnął swoja pracę? Obarek sam deklarował przed organami ścigania, że po 16 latach pracy nie ma! Zobaczymy, jak ten „dowód” potraktuje sąd. Adwokat reprezentujący Małgorzatę Chomicz wniósł o odrzucenie tej kopii jako dowodu w sprawie zgodnie z 207 par. 6 k.p.c. (sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody).
Pierwsza rozprawa odbędzie się w środę 25 września o godz. 9.00 w Sądzie Okręgowym w Olsztynie ul. Dąbrowszczaków 44A (nowy gmach na tyłach sądu rejonowego), sala 331, godz. 9.00. Rozprawa jest jawna. Zostałem na nią wezwany przez Piotra Obarka jako świadek.
Również ja otrzymałem pozew od Piotra Obarka, a wraz ze mną: red. naczelny miesięcznika „Debata” Dariusz Jarosiński, red. naczelny portalu www.debata.olsztyn.pl Łukasz Adamski, prezes Fundacji „Debata” Bogdan Bachmura. Od nas Piotr Obarek żąda 50 tys. zł odszkodowania i przeprosin „za poderwanie zaufania do nauczyciela akademickiego i artysty przez kłamliwe twierdzenia i sugestie o popełnieniu plagiatu wykładu kwalifikacyjnego na pierwszy stopień (doktorski)”.
Ciekawe, że Piotr Obarek nie dołączył do pozwu rzekomego oryginału swojego wykładu cudownie odnalezionego w pracowni. Być może uczyni to na pierwszej rozprawie 14 października w Sądzie Okręgowym w Olsztynie, godz. 12.30, sala 331. Piotr Obarek jako świadków „przykrych doznań psychicznych”, których źródłem były moje artykuły zawnioskował całą swoją rodzinę włącznie z synową oraz dra hab. Janusza Połoma.
Adam Socha
TUTAJ JEST ANALIZA PRACY HABILITACYJNEJ PIOTRA OBARKA.
Na marginesach zaznaczono, z jakich książek i artykułów pochodzą dane akapity, bez zaznaczenia tego jako ani cytat, ani w przypisach.
Skomentuj
Komentuj jako gość