Michelin grozi, że jeśli nie dostanie obniżki podatku od nieruchomości, to nie będzie w Olsztynie realizował swojej nowej inwestycji, a tym samym pociągnie to za sobą konieczność redukcji załogi. Na zdj. François Michelin podpisuje akt prywatyzacyjny OZOS-u Stomil (zdjęcie ze strony internetowej koncernu).
Taki jest sens listu, który w środę 24 lipca otrzymali radni z Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Olsztyna.
Prezydent Piotr Grzymowicz już odpowiedział na list, iż nie może uprzywilejowywać tylko jednej firmy. W liście, czytamy, iż w koncernie Michelin trwa rywalizacja o to, w którym kraju zostanie zlokalizowana nowa inwestycja - budowa hali produkcji opon o powierzchni około 10 tys. m kw. A wygra to miasto, które zaoferuje najlepsze warunki. Wartość inwestycji jest szacowana na około 50 mln euro, czyli ponad 200 mln zł. Francuzi twierdzą, że chcą rozpocząć tę inwestycję jak najszybciej. Michelin liczy głównie na obniżenie podatku od nieruchomości do symbolicznej stawki. Koncern w liście wprost pisze, że jeśli Olsztyn nie obniży podatku, to miasto i region straci miejsca pracy.
W 2004 r., przy poprzedniej rozbudowie fabryki koncern otrzymał obniżenie podatku w zamian za stworzenie nowych miejsc pracy w zakładzie. Michelin to największy pracodawca w mieście, zatrudnia ok. 5 tys. pracowników. W olsztyńskiej fabryce szkoleni są pracownicy do innych zakładów koncernu, m.in. Chińczycy. Roczny zysk netto z olsztyńskiej fabryki przekracza grubo 1 mld zł.
Jak podaje koncern na swojej stronie internetowej, zatrudnia w Polsce 4300 pracowników. W Olsztynie są 3 zakłady produktowe: Opon Osobowych i Dostawczych, Opon Ciężarowych, Opon Rolniczych oraz 3 zakłady produkcji komponentów: Zakład Kordów, Zakład Form i Zakład Półfabrykatów.
Czas pokaże, czy to tylko taktyka negocjacyjna, czy też pogłoski o przeniesieniu części produkcji z Olsztyna na Węgry były prawdziwe. (ajs)
Michelin Olsztyn z lotu ptaka, zdj. ze strony internetowej koncernu.
Skomentuj
Komentuj jako gość