"Podziemną komorę i znajdujące się w niej urządzenia nadal uważamy za godną ochrony całość. Naszym zdaniem położenie obiektu nie koliduje z przebiegiem budowanej obok drogi, zaś zachowanie stacji ma sens i leży w interesie społecznym. Objecie ochroną konserwatorską jedynie niektórych elementów stacji nie musi być wyrokiem przesądzającym o dalszym istnieniu obiektu. Władze miasta, do których należy ostateczny głos w sprawie, uznały nasze argumenty."- pisze Rafał Bętkowski.
fot: Jacek Strużyński
W piątek w olsztyńskim Ratuszu odbyło się spotkanie stowarzyszeń zaangażowanych w ratowanie podziemnej komory przy al. Wojska Polskiego z przedstawicielami władz miasta. Na zaproszenie prezydenta Piotra Grzymowicza wzięli w nim udział reprezentanci „Świętej Warmii”, Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków oraz Stowarzyszenia Architektów Polskich[1]. Społecznicy uzyskali to, o co tak długo i usilnie zabiegali. Ratusz zgodził się zachować w całości stację ejektorową IV. Dla miłośników zabytków oznacza to wielki sukces, dla miasta – uniknięcie niepotrzebnych wydatków i możliwość kontynuacji prac w rejonie komory, dla obu stron – przełamanie impasu i szansę na lepszą współpracę w przyszłości w zakresie ratowania dziedzictwa kulturowego Olsztyna.
Spotkanie, którego potrzebę niedawno sygnalizowałem, stało się palącą koniecznością. Decyzją z 2 listopada 2010 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków w Olsztynie wpisał do rejestru zabytków jedynie wyposażenie stacji ejektorowej przy al. Wojska Polskiego, samą podziemną budowlę inżynierską traktując tym samym jako obiekt o znikomej wartości. Za godne szczególnej ochrony uznano w decyzji tylko dwa ejektory wraz z rurociągami i zaworami, dwa świetliki luksferowe oraz żeliwną pokrywę włazu komory. W uzasadnieniu konserwator powołał się na opinię historyka i muzealnika prof. Stanisława Januszewskiego z Wrocławia, którego stanowisko od początku poddaliśmy krytyce.
fot: Jacek Strużyński
Prof. Januszewski był zwolennikiem wyjęcia ejektorów z obiektu, w którym zainstalowane one zostały w 1912 r. i umieszczenia ich w projektowanym Muzeum Techniki. Samą komorę uznał za obiekt nieciekawy i bez wartości, nie nadający się ponadto do ochrony i ekspozycji. W swej opinii sugerował „fizyczną likwidację” budowli, postulując zasypanie jej piaskiem. Zupełnie odmienne zdanie wyraził inny ekspert, mgr inż. Janusz Chmura z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, prezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Podziemnych HADES[2], który 12 listopada badał olsztyńską komorę. Inżynier praktyk z 30-letnią praktyką w dziedzinie ochrony i udostępnienia zabytków podziemnych odwiedził nasze miasto na zaproszenie Forum Rozwoju Olsztyna. Zaliczenie do godnego ochrony jedynie wyposażenia zabytkowej przepompowni uznał on za grube nieporozumienie, zwracając przy okazji uwagę nie tylko na fakt zniszczenia cennego i ciekawego obiektu w przypadku demontażu urządzeń, lecz i wysoki koszt takiej operacji. Według niego stacja powinna zostać zachowana w całości, zaś projekt jej ochrony, ekspozycji i udostępnienia w przyszłości powinien być efektem konkursu. Podobnie jak my specjalista za najważniejszą na obecnym etapie uznał konieczność powstrzymania nieprzemyślanych, pośpiesznych i nieodwracalnych działań.
Jak ostatnio wspominałem Stowarzyszenie „Święta Warmia” wystąpiło z wnioskiem o uznanie za stronę w toczącym się postępowaniu o wpis podziemnego obiektu do rejestru zabytków. Pozytywną decyzję, którą WKZ wydał w tym zakresie 9 listopada 2010 r., otrzymaliśmy dopiero prawie dziesięć dni później. Choć w zaistniałej sytuacji pozostawiono nam niewiele czasu na zapoznanie się z dokumentami i podjęcie działań, rozważamy wciąż taką ewentualność, mamy bowiem wiele zastrzeżeń do materiałów, na których urząd oparł wpis do rejestru zabytków.
Podziemną komorę i znajdujące się w niej urządzenia nadal uważamy za godną ochrony całość. Naszym zdaniem położenie obiektu nie koliduje z przebiegiem budowanej obok drogi, zaś zachowanie stacji ma sens i leży w interesie społecznym. Objecie ochroną konserwatorską jedynie niektórych elementów stacji nie musi być wyrokiem przesądzającym o dalszym istnieniu obiektu. Władze miasta, do których należy ostateczny głos w sprawie, uznały nasze argumenty. Ustaliliśmy wspólnie, że stacja ejektorowa przy al. Wojska Polskiego ocaleje i będzie w przyszłości pełnić funkcję obiektu zarządzanego przez Muzeum Techniki. Biegnące obok instalacje zostaną przeprojektowane, ponad zabytkową konstrukcją wykonany zostanie nowy strop, a wejście do wnętrza zabezpieczone. O sposobie ochrony i ekspozycji powinien zadecydować konkurs. Urządzenia nie zostaną wyjęte z komory. Miejskie fundusze, które w ten sposób mamy nadzieję zaoszczędzić, wykorzystać będzie można na bardziej pilne zadania – m.in. na ratowanie przeznaczonej do likwidacji, pochodzącej z 1899 komory stacji ejektorowej przy ul. Bohaterów Monte Cassino (dawna Bezimienna). Według pomysłu społeczników to tamta właśnie komora, ze względu na unikalną konstrukcję ścian, złożoną z żeliwnych tubingów, zostanie zdemontowana i zrekonstruowana na terenie Muzeum Techniki. Rozpoznane powinny zostać także pozostałe, istniejące jeszcze na terenie miasta relikty pneumatycznego systemu kanalizacji Shone’a. Umożliwi to objęcie ich odpowiednią ochroną i pozwoli zapobiec w przyszłości sytuacjom, jakich świadkami byliśmy przy al. Wojska Polskiego.
W działaniach podjętych na rzecz ratowania komory naszym priorytetem było zawsze osiągnięcie kompromisu, który satysfakcjonowałby obie strony. Porozumienie takie udało się podczas piątkowego spotkania wypracować. Bardzo się cieszę, że przełom ów osiągnęliśmy wspólnym wysiłkiem. Szczególne podziękowania za inicjatywę zorganizowania spotkania i zajęte podczas niego stanowisko należą się panu prezydentowi Grzymowiczowi. Uczestnicy debaty nie ograniczyli się tylko do ustaleń odnośnie dalszych losów zabytkowego systemu kanalizacyjnego Olsztyna[3]. Spotkanie dało coś więcej. Zarysował się oto jednolity front działań społecznych, mający na celu ochronę dziedzictwa kulturowego Olsztyna. Mam nadzieję, że potencjał ten nie zostanie zmarnowany. Ratusz i społecznicy zapowiadają już kolejne spotkania.
Rafał Bętkowski
Informujemy, że w środę 24 listopada 2010 r. o godz. 18.00 w Kamienicy Naujacka MOK odbędzie się prelekcja Rafała Bętkowskiego „Walijski system”, na którą w imieniu autora serdecznie zapraszamy.
[1] Także Forum Rozwoju Olsztyna żywo zainteresowane było uczestnictwem w spotkaniu, żadnemu z jego członków nie udało się jednak znaleźć czasu w terminie zaproponowanym przez władze miasta.
[2] Organizacja jest naukowym, międzynarodowym stowarzyszeniem zajmującym się badaniem i ochroną zabytków podziemnych. Mając status Komitetu Naukowego przy Międzynarodowej Radzie d/s Zabytków ICOMOS (International Council on Monuments and Sites), Hades ma też pełne poparcie Wydziału Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.Twórcą tej organizacji był Polak mieszkający we Francji - dr Jacek Rewerski, który jeszcze przed oficjalną rejestracją HADES-u, podczas wizyty w naszym kraju w 1993 r. zaproponował utworzenie podobnego towarzystwa także w Polsce. Więcej: http://hades-polska.w.interia.pl/glowna.htm
[3] Prezes SARP, Sławomir Hryniewicz zwrócił uwagę na konieczność objęcia inwentaryzacją i ochroną także pozostałych reliktów dziedzictwa inżynierii miejskiej oraz „poziomej elewacji miasta”. Godnym uwagi jest jego projekt stworzenia programu ochrony, ekspozycji i promocji dziedzictwa kulturowego miasta, w którym zwrócono by uwagę na pomijane dotąd składniki krajobrazu miejskiego.
Skomentuj
Komentuj jako gość