logodebata

Wspomóż jedyny portal na Warmii i Mazurach, który nie boi się publikować prawdy o politykach i jest za to ciągany po sądach. Nigdy, przez prawie 18 lat istnienia, nie dostaliśmy 1 grosza dotacji publicznej. Redaktorzy i autorzy są wolontariuszami. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 11-030 Purda, Patryki 46B

wtorek, listopad 11, 2025
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Mariusz Korejwo
    • Zbigniew Lis
    • Marian Zdankowski
    • Marek Lewandowski
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Olsztyn

Olsztyn

"Demokraci" chcą uratować "demokrację" za pomocą cenzury

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 09 październik 2025 20:05
Adam Jerzy Socha

Na profilu Urzędu Miasta Olsztyna ukazał się anonimowy post, atakujący „niektóre olsztyńskie media”, za „szczucie ludzi na siebie” w oparciu „nie o fakty, a o zmanipulowane tytuły”. Autorzy wyrażają „stanowczy sprzeciw” i mówią „NIE!”

Urząd Miasta komentuje tytuły w TKO

Jeszcze dzisiaj możemy uśmiechnąć się z politowania nad tym kuriozalnym tekstem, dzięki temu, że Trybunał Konstytucyjny 30 września uznał ustawę o tzw. "mowie nienawiści", za niezgodną z Konstytucją. Z doświadczenia krajów Zachodniej Europy wiemy, że takie uznaniowe i arbitralne prawo jest narzędziem cenzury i prześladowania za poglądy, które znalazły się na indeksie kulturowej lewicy.

Gdyby ustawa weszła w życie, taki post urzędników Ratusza byłby wystarczającą podstawą do ścigania przez prokuraturę redaktora portalu. To zagrożenie i z wyrokiem TK istnieje nadal, gdyż ta władza nie publikuje jego wyroków a minister sprawiedliwości, prokurator generalny wysłał prokuratorom wytyczne w sprawie zwalczania mowy nienawiści.

„Europejska Tarcza Demokracji”

Na horyzoncie mamy kolejną próbę wprowadzenia cenzury pod hasłem walki z „dezinformacją”. Rząd pracuje nad projektem ustawy, wdrażającej unijny „Akt o usługach cyfrowych” (DSA). Ursula von der Leyen powiedziała, że największym priorytetem Unii Europejskiej jest dzisiaj walka z "dezinformacją w sieci" za pomocą "Europejskiej Tarczy Demokracji".

„Obowiązki płynące z DSA brzmią z pozoru uczciwie, obejmując przejrzystość, usuwanie nielegalnych treści, walkę z dezinformacją, ale w praktyce właśnie te zapisy, które w tym akcie wykoncypowano tworzą narzędzie nacisku” – zauważa twórca kanału „Chłodnym okiem” Miłosz Lodowski. Bowiem za brak stosowania ustalonego przez Akt klucza cenzury, platformy społecznościowe i serwisy internetowe będą musiały płacić wysokie kary finansowe.

Platformy będą stawały przed dylematem: czy usunąć dane treści i materiały, które zostały przez Komisję Europejską zaklasyfikowane jako „niepożądane”, czy może bronić wolności słowa, pluralizmu politycznego i swobody głoszenia poglądów politycznych. W przekonaniu jutubera większość platform i stron ugnie się pod naciskami Brukseli, gdyż będą one zbyt obawiały się sankcji i kar finansowych, w wyniku nałożenia których cały ich biznes może upaść. Nakaz zablokowania treści ma wydawać prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz przewodniczący KRRiT – w przypadku platform wideo. Od decyzji nie będzie przysługiwać odwołanie. Autor treści będzie musiał wnieść sprzeciw do sądu powszechnego, a wiemy ile w Polsce trwają procesy.

„W praktyce będzie to oznaczało, że głosy dotyczące kontrowersyjnych tematów, nawet jeśli będą one merytoryczne, to będą znikać” – powiedział twórca kanału „Lodowski: Chłodnym Okiem”. Według publicysty trzecią fazą tych zmian w prawie dotyczącym obiegu informacji i treści w przestrzeni cyfrowej, których istotą jest uderzenie w wolność słowa, jest doprowadzenie do globalnej cenzury.

Obecne elity europejskie, lewicowo-liberalne, przerażone wizją utratą władzy na rzecz – jak to pejoratywnie określają – „populistów”, użyją „Europejskiej Tarczy Demokracji” do likwidacji demokracji, rozumianej, jako prawo do swobodnego wyboru przez społeczeństwo władzy.

Próbkę tego mieliśmy podczas wyborów prezydenckich w Rumunii, unieważnionych z powodu „dezinformacji wyborców w sieci”. Jak się okazało, to rządząca partia finansowała akcję dezinformacji, która miała „urwać” głosy głównemu rywalowi na rzecz nikomu nieznanemu wcześniej kandydatowi. Przedobrzyli, bo dzięki ich działaniom ten kandydat wszedł do drugiej tury, więc trzeba było wybory unieważnić i tego kandydata już ponownie nie rejestrować.

Orwell wcielony w życie

Nie trzeba Unii Europejskiej, by prześladować ludzi za poglądy. W Anglii, historycznej kolebce wolności, rocznie policja aresztuje 12 tys. obywateli na podstawie ich wypowiedzi w internecie. To około 30 interwencji policji dziennie, z których jak podaje The Times, 10% kończy się skazaniem. Oto kilka przykładów zebranych przez portal Holistic News: Bernadette Spofforth, po głośnym morderstwie w Southport udostępniła na platformie X wpis obwiniający imigrantów. Chociaż zorientowała się, że to fałszywa informacja i szybko go usunęła, wkrótce i tak zapukała do niej policja. Musiała spędzić w areszcie 36 godzin. W znacznie gorszej sytuacji znalazła się Lucy Connoly. Za podobny, również usunięty post, odsiaduje wyrok 31 miesięcy więzienia. 35-letni Dimitrie Stoica trafił na trzy miesiące do więzienia za żartobliwe wideo na TikToku, gdzie udawał, że ścigają go prawicowi uczestnicy zamieszek. Musiał również zapłacić mandat. Według brytyjskiego prawa było to „wysyłanie fałszywej informacji z zamiarem wyrządzenia szkody”. Maxie Allen, producent radiowy z Hertfordshire, na łamach New York Post podzielił się swoją historią. Aresztowano go za wiadomości na prywatnej grupie rodziców na WhatsAppie. Allen i jego partnerka krytykowali szkołę za wolne tempo rekrutacji nowego nauczyciela.

Ten proces coraz większego ograniczania wolności słowa nasila się na całym Zachodzie. Zwycięstwo Donalda Trumpa miało oznaczać proces przywracania jednej z najważniejszych wolności obywatelskich, których podstawą i źródłem jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka. Tymczasem zachowuje się jak dyktator wzywając do usuwania z pracy komików i dziennikarzy, którzy śmieli go skrytykować.

Post ratusza to „efekt pracy zespołowej”

Wróćmy do postu ratuszowych cenzorów. Zapytałem prezydenta Olsztyna Roberta Szewczyka, kto jest autorem tego kuriozalnego wpisu oraz czy prezydent czytał go przed jego publikacją i zaakceptował jego treść. Rzecznik prasowy ratusza Patryk Pulikowski odpowiedział mi, że

„Za prowadzenie profilu odpowiada zewnętrzny podmiot w porozumieniu z wydziałem promocji i informacji. Publikowane tam materiały nie są przygotowywane przez indywidualne osoby - to zawsze efekt pracy zespołowej, Prezydent Olsztyna znał proponowaną treść wpisu. W czasach narastających dezinformacji, misinformacji, malinformacji, w czasach aktywności farm trolli służących polaryzacji społeczeństwa, tworzenie clickbaitów uważamy jako samorząd za wyjątkowo szkodliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się na reakcję. To nie jest cenzurowanie mediów, lecz sprzeciw wobec określonego zjawiska, które w naszej ocenie jest niebezpiecznie. Podobnie reagujemy np. na hejt.

Jakie tytuły wstrząsnęły prezydentem Olsztyna?

Przyjrzyjmy się zatem tytułom z portalu tko.pl, które zdaniem prezydenta Szewczyka oraz pracowników biura promocji i informacji Patryka Pulikowskiego i Karola Grosza (b. dziennikarza „Gazety Olsztyńskiej”) są wyjątkowo szkodliwe oraz „dezinformują:

„Prezydent Olsztyna bez przetargu oddał zabytkowy obiekt”

(To prawda, gmina przekazała taki obiekt przy ul. Dąbrowskiego na galerię Instytutowi Północnemu. Na czym polega szkodliwość tego tytułu, nie jestem w stanie odgadnąć).

„Miasto Olsztyn znowu pomaga Ukraińcom. Ratusz apeluje o pieniądze dla partnerów” .

(To prawda, podpowiada mi AI. Miasto Olsztyn aktywnie pomaga Ukraińcom, realizując programy wsparcia dla uchodźców, uczestnicząc w inicjatywach finansowych na rzecz Ukrainy, oraz wspierając bezpośrednio ukraińskie miasta partnerskie, takie jak Łuck czy Równe).

„Marsz równości sparaliżuje centrum Olsztyna. Władze ostrzegają przed utrudnieniami”

(To prawda, ratusz zamieścił komunikat, iż będą utrudnienia ruchu z powodu marszu równości, tak jak np. uprzedza o zamknięciu ulic z powodu np. procesji Bożego Ciała. Jak anonimowy, kolektywny autor mógł dopatrzeć się w tych tytułach „mowy nienawiści”, nie jestem w stanie pojąć).

TKO.pl to jeden z kilku komercyjnych, informacyjnych portali w Olsztynie, których content to głównie kronika policyjna oraz przetworzone komunikaty rzeczników prasowych różnych instytucji, gdyż to nie kosztuje. Olsztyńskie portale unikają tematów ideologicznych, nie wdają się w spory polityczne i jeśli coś opublikują, co władzy może się nie podobać, to na podstawie komunikatów policji, prokuratury, sądu czy CBA. Nie prowadzą własnych śledztw dziennikarskich.

Toteż atak ratusza akurat na tko.pl tylko potwierdza, że po wprowadzeniu przepisów unijnych, to władza będzie decydować, co jest „dezinformacją” a może nią być każde słowo.

Ten atak wykracza poza kompetencje samorządu zakreślone ustawą oraz narusza konstytucyjną zasadę wolności słowa zagwarantowaną w art. 54, zapewniającym każdemu wolność wyrażania poglądów.

Władza ma narzędzia do reagowania, na jej zdaniem „dezinformację” w mediach.

Służy do tego prawo do sprostowania. Jeśli medium, by odmówiło, to władza może zmusić do jego zamieszczenia poprzez sąd. Politycy i urzędnicy skwapliwie korzystają, do ścigania dziennikarzy i właścicieli mediów, oskarżając o zniesławienie z haniebnego art. 212 kodeksu karnego oraz korzystają z kodeksu cywilnego, wnosząc pozwy typu SLAPP o ochronę dóbr osobistych.

Doświadczyłem tego wielokrotnie straconym czasem, zdrowiem i finansami. Te bezpodstawne procesy, które miały mnie zastraszyć i zmusić do milczenia, nie osiągnęły swego celu. Toteż na takich jak ja konieczny jest unijny Act. Wówczas wystarczy zawiadomienie „biura promocji i informacji” do urzędnika, a ten jednym kliknięciem zablokuje portal.

Jedynym źródłem informacji o panu prezydencie i podległym mu urzędzie będą wówczas tylko posty na FB ratusza „podmiotu zewnętrznego” a na temat obecnej władzy i opozycji będziemy się dowiadywali tylko z wpisów w sieci Silnych Razem, Romana Giertycha, czy Tomasza Lisa oraz Faktów TVN i „Wyborczej”. Wiem, że wyborcom lewicowo-liberalnym to będzie się bardzo podobało - świadczą o tym wpisy pod postem ratusza, zachwycone jego treścią - i nazwą to "prawdziwą wolnością słowa i prawdziwą demokracją, walczącą z "dezinformacją i mową nienawiści".
Adam Socha

Na zdjęciu: minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski i rzecznik rządu Adam Szłapka ogłaszaja rozpoczecie prac nad ustawą o DSA

Czytaj więcej: "Demokraci" chcą uratować "demokrację" za pomocą cenzury

Komentarz (4)

Medialnym wichrzycielom mówimy stanowcze NIE!

Szczegóły
Opublikowano: wtorek, 07 październik 2025 07:50
Bogdan Bachmura

"Bardzo nas martwi zachowanie niektórych olsztyńskich mediów i wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec ich działań. Mamy już dość tanich sensacji, które żerują na naszym mieście (…) Nie pozwolimy na wskazywanie palcem tego, kto się gdzie urodził, jaki ma poglądy, kogo kocha, na kogo głosuje albo jak się modli".

Urząd Miasta komentuje tytuły w TKO

Te kilka zdań to fragment zamieszczonego 18 sierpnia br. na stronach Urzędu Miasta Olsztyna krótkiego tekstu, z którego wynika, że ktoś zdecydowanie zabrał się za porządkowanie ładu medialnego w stolicy Warmii i Mazur. Pytanie „kto” jest w pełni uzasadnione, ponieważ pod tekstem nie znajdziemy żadnego podpisu. Nie znajdziemy też konkretnego adresata tych groźnie brzmiących deklaracji, choć wskazane w załączniku tropy prowadzą do portalu „Twój Kurier Olsztyński”. Znajdziemy tam kilka przykładów zmanipulowanych tytułów ze wspomnianego portalu, które tak rozsierdziły zbiorowego anonima.

W rzeczonym tekście znajdziemy też precyzyjniejsze ramy tego, co autorzy uważają za prawdziwe dziennikarstwo i czego należy się trzymać, aby ostrzeżenie "nie pozwolimy", nie przerodziło się w konkretne działanie. Tak więc stronić należy od ujawniania miejsca urodzenia, cudzych poglądów, partyjnych sympatii czy wyznania. Ma to być dziennikarstwo w czystej, nie skalanej postaci. Bezosobowe, za to w oparciu o fakty.

Skoro więc o faktach mowa, to na pytanie do rzecznika prasowego prezydenta Roberta Szewczyka o autorstwo rzeczonego wpisu oraz personalną odpowiedzialność za prowadzenie profilu Urzędu Miasta, otrzymaliśmy odpowiedź, że za jego prowadzenie odpowiada zewnętrzny podmiot w porozumieniu z wydziałem promocji i informacji, zaś publikowane tam materiały to zawsze efekt pracy zbiorowej.

Dzięki tej odpowiedzi uzyskaliśmy wzorcowy przykład właściwie skonstruowanej informacji. Bez jątrzącego wskazywania palcem i wytykania, które mogłoby uruchomić lawinę nienawistnych komentarzy. Okazuje się, że tekst składający się z dziewiętnastu zdań pisało stado orłów z firmy zewnętrznej, jak rozumiem za to wynagradzanej. Natomiast według moich informacji napisał to pewien były dziennikarski nielot, aktualnie na garnuszku Ratusza. Ale nie to jest tutaj istotne. Ważna jest pochodząca od rzecznika prasowego informacja, że prezydent Olsztyna zapoznał się z treścią postu przed jego publikacją, co pokazuje komu należy dziękować za wskazanie lokalnych wichrzycieli i drogowskazów rzetelnego dziennikarstwa.

Trochę sobie ironizuję, ale w takiej roli żadnego z włodarzy Olsztyna po 1989 r. nie pamiętam. Buńczuczny i konfrontacyjny ton firmowanej przez prezydenta Roberta Szewczyka publikacji pokazuje, że w istocie nie o portal „Twój Kurier Olsztyński” chodzi. Dobór tytułów mających uzasadnić konieczność specjalnych interwencji to przysłowiowy strzał kulą w płot. Pouczenia i ostrzeżenia udzielone dziennikarzom w anonimowym poście na stronach Urzędu Miasta świadczą raczej o stanie umysłów ludzi, których partia wyznaczyła do rządzenia Olsztynem.

Ustalanie reguł dziennikarskiej rzetelności oraz wyznaczanie etycznego kanonu zawodu dziennikarza z poziomu „szamba”, jakie stworzyli i w którym tkwią po uszy politycy to Himalaje hipokryzji i bezczelności. Obecne dziennikarstwo to świat daleki od wymarzonego w 1989 r. ideału. Obecność wolnego słowa jest tutaj zjawiskiem coraz bardziej problematycznym. Tylko pytanie, z jakiego powodu?

Zarzut, że dziennikarze mocnymi tytułami nakręcają kliknięcia jest prawdziwy. Ale jak on brzmi w poście prezydenta należącego do partii, której codziennym żywiołem jest manipulacja, populizm i demagogia, a szczucie ludzi na siebie zasadą istnienia? Skąd bierze się ten brak refleksji nad własnymi, życiowymi wyborami oraz ich publicznymi skutkami? Jakby bezsensowne wojny z Gminą Purda, mieszkańcami ulicy Puszkina czy z Wojtkiem Koziołem o parking były dziełem krasnoludków!

Doświadczenie ostatnich 35 lat pokazuje, że zbieżność wolności z polityką nie tylko trudno uznać za sprawę oczywistą, ale wręcz trudną do pogodzenia. Konflikt pomiędzy światem polityki a wolnym słowem od 35 lat zachowuje swoją ciągłość w tzw. mediach publicznych. Gdy larum grano z powodu wykupywania polskich mediów przez Niemców, partyjne macki przejmowały lub pacyfikowały kolejne stacje i tytuły.

Ale tego rodzaju problemy prezydenta Szewczyka nie interesują, zwłaszcza, że to zapewne tylko wina Kaczyńskiego i PiSu. On próbuje porządkować media po swojemu i na lokalnym podwórku potępiać wichrzycieli, którzy niszczą zaufanie i więzi w naszym mieście. Z niejakim sukcesem, bo od 18 sierpnia lokalne media i stowarzyszenia dziennikarzy na ten temat milczą. Mamy przecież wolność. Pisania, mówienia, ale także milczenia. Co prawda Thomas Jefferson już ponad 300 lat temu przestrzegał, że "Ceną wolności jest nieustanna czujność", ale przecież czujność w milczeniu również można zachować. Nawet łatwiej, bo można się lepiej skoncentrować.

Bogdan Bachmura

Od redakcji

Zwróciliśmy się do redakcji TKO.pl oraz olsztyn.com.pl o komentarz do ataku Ratusza na lokalne media. Otrzymaliśmy stanowisko redakcji TKO.pl:

Szanowny Panie Redaktorze,

Opublikowany na oficjalnym profilu Miasta Olsztyna wpis jednoznacznie uderza w niezależne media lokalne. Uważam to za niedopuszczalny precedens – urząd próbuje zdyskredytować dziennikarzy i podważyć wiarygodność prasy.

Wymienione w poście TKO.pl wraz z olsztyn.com.pl to największe serwisy informacyjne w regionie, docierające każdego miesiąca do setek tysięcy czytelników. Atakowanie niezależnych mediów przez urzędników w oficjalnym kanale komunikacji miasta, a więc za publiczne pieniądze, to sytuacja, która nie miała miejsca w Olsztynie.

Co gorsza, z przekazu urzędników wynika, że chcieliby oni decydować, jakie tytuły artykułów mogą być publikowane w niezależnych mediach. To już nie jest tylko krytyka – to próba ingerencji w treści redakcyjne, a więc w wolność słowa i niezależność prasy.

TKO.pl jest zarejestrowanym tytułem prasowym i działa zgodnie z prawem prasowym. Naszym obowiązkiem jest informować mieszkańców o sprawach publicznych, także tych trudnych i niewygodnych dla władz. Ataki na media ze strony urzędu podległego prezydentowi Olsztyna, to próba ograniczania debaty publicznej i podważania fundamentów demokracji lokalnej.

Liczymy, że władze Olsztyna zrewidują swoje działania i przypomną sobie, że wolne media są niezbędnym elementem samorządu obywatelskiego.

Z poważaniem,
Jakub Starowieyski
Prezes Wama Media Group, wydawca TKO.pl

 

 

 

Czytaj więcej: Medialnym wichrzycielom mówimy stanowcze NIE!

Komentarz (7)

Policjanci z Olsztyna prawomocnie skazani za torturowanie zatrzymanych

Szczegóły
Opublikowano: sobota, 04 październik 2025 17:04

Zawód policjanta powinien charakteryzować się wysoką odpowiedzialnością i nieskazitelną etyką pracy. Niestety nie zawsze tak jest. W kwietniu 2015 roku na jaw wyszły szokujące fakty - tortur stosowanych przez policjantów z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wobec zatrzymanych. Nie był to jednorazowy incydent.

Tortury trwały już od marca 2014r. przy milczącej wiedzy i braku reakcji przełożonych. Stanowisko stracił wówczas komendant miejski, jak i komendant wojewódzki olsztyńskiej policji. Na ławie oskarżonych zasiadł również przełożony „katów”, naczelnik wydziału – o zgrozo - do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu.

- Studentów bili w twarz i krocze. Razili paralizatorem. Pryskali w twarz gazem. Zakładali na głowę plastikowe worki – opowiada mec. Lech Obara, do którego odważył się zgłosić pierwszy poszkodowany – młody student.

21 czerwca 2023r., po wielu, wielu latach w sprawie olsztyńskich policjantów wreszcie zapadły wyroki skazujące (pierwsza instancja).

Cytując komunikat PAP:

„W sprawie jest 17 oskarżonych, którym łącznie przedstawiono 72 zarzuty dotyczące m.in. stosowania tortur przez funkcjonariuszy policji i przekroczenia przez nich uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków. Sąd Rejonowy w Ostródzie skazał 15 policjantów, w tym 6 na kary bezwzględnego więzienia. Wymierzył im kary od 6 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności do 8 miesięcy więzienia. Na kary z warunkowym zawieszeniem sąd skazał 8 funkcjonariuszy. Sąd wymierzył im kary od 2 lat i 6 miesięcy z warunkowym zawieszeniem na 3 lata do 10 miesięcy z warunkowym zawieszeniem na 3 lata. Sąd zdecydował także o środkach karnych w postaci grzywien (…)

Wobec jednego z policjantów umorzono postępowanie, a jednego funkcjonariuszy sąd uniewinnił. Uzasadnienie wyroku wobec funkcjonariuszy sąd ogłasza za zamkniętymi drzwiami. Cały proces był także tajny”.

Do Sądu Okręgowego w Elblągu trafiło aż 13 apelacji.

W środę 1 października wreszcie zapadł prawomocny wyrok!

Sąd apelacyjny nie uchylił, a jedynie częściowo zmienił wyrok sądu pierwszej instancji. Co ważne - w większości oskarżeni zostali uznani za winnych popełnienia przestępstw, zaś jedna osoba została uniewinniona.

Co jednak działo się między 2015 a 2025 rokiem? Jak w ogóle doszło do skazania?

- Nieskromnie powiem, że to zasługa w szczególności naszej kancelarii. To my rozpoczęliśmy tę batalię, bo to do nas zgłosili się pierwsi studenci torturowani na komisariacie przez „stróżów prawa”. Potem zgłaszali się kolejni i kolejni. Owi „stróże prawa” tortury zadawane więźniom nazywali „małym Guantanamo” (sic!) – wyjaśnia mec. Lech Obara z olsztyńskiej kancelarii prawnej, wówczas oskarżyciel posiłkowy i ówczesny pełnomocnik 4 wyjątkowo poszkodowanych ofiar olsztyńskich policjantów.

Pomni złych doświadczeń w podobnych sprawach, prawnicy kancelarii najpierw zawiadomili Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, by zabezpieczyć dowody. Potem zorganizowali konferencję prasową, na której poprosili dziennikarzy o nagłośnienie tematu. Na konferencji torturowani relacjonowali swoje przeżycia. Pokrzywdzonymi byli studenci, którzy wzajemnie zaopatrywali się w marihuanę. Co jest również naganne. Nie dilerzy mafii…

- Młody chłopak opowiadał o torturowaniu go tak dosadnie i szczegółowo, że zarówno mnie i dziennikarzom ciarki przechodziły po plecach – dodaje prawnik.

Słyszało się o takim traktowaniu zatrzymanych przez UB-owców w latach 50 minionego wieku, ale nie współcześnie! To było łamanie Konwencji ONZ z 10 grudnia 1984 w sprawie zakazu stosowania tortur (…) Niestety, w naszym kodeksie karnym jest mowa o przemocy, natomiast nie ma słowa o czymś straszniejszym. O torturach.

- Zależało nam, żeby sprawa nie uległa umorzeniu, jak to się nierzadko zdarza w przypadku tego typu spraw karnych – podkreśla mec. Obara.

Przez te lata w naszym regionie doszło bowiem do co najmniej kilku zaskakująco niskich wyroków, orzeczonych wobec policjantów, których ofiary poniosły śmierć. Jedna ofiara została śmiertelnie postrzelona w plecy, a inna – rozjechana policyjnym samochodem. Wyroki? W zawieszeniu…Mimo rażącego naruszenia ustawy o policji oraz praw „i ludzkich a i boskich”.

- Jest to przełomowy wyrok w skali kraju. Może świadczyć o tym, że wymiar sprawiedliwości chce się oczyścić. I że – wbrew temu co się mówi – system działa – podsumowuje r.pr. Łukasz Jałoza, karnista z kancelarii prawnej mec. Lecha Obary. – Mimo tego, że na ławie oskarżonych siedzieli policjanci, dosięgła ich sprawiedliwość – dodaje.

(pw)

Na zdjęciu, od lewej r.pr. Lech Obara

Czytaj więcej: Policjanci z Olsztyna prawomocnie skazani za torturowanie zatrzymanych

Komentarz (2)

Oświadczenie wiceprezes sądu Doroty Lutostańskiej w związku z krytyką Listu

Szczegóły
Opublikowano: czwartek, 02 październik 2025 17:10

Otrzymałem Oświadczenie wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie Doroty Lutostańskiej, jako odpowiedż na moje pytania wysłane w środę 1 października, w związku z Listem wiceprezes do sędziów i pracowników sądu z okazji 80. rocznicy pierwszej sesji olsztyńskiego sądu. W Liście początki komunistycznego sądownictwa zostały przedstawione jako... "czas praworządności, szacunku do prawa i odpowiedzialności za człowieka".

List sedzi Lutostańskiej

Kopię Listu zamieścił na X sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki. Został następnie nagłośniony  w mediach, w tym przeze mnie w tekście "Wiceprezes sądu w Olsztynie, okres stalinowskiego terroru nazwała... „czasem praworządności”. Poniżej publikuję moje pytania, treść Oświadczenia oraz mój komentarz.

 Szanowna Pani Prezes,

Uprzejmie proszę o informacje w związku z Pani Listem do sędziów i pracowników sądu z okazji 80. rocznicy pierwszej sesji sądu 28 września 1945 roku.
1. Czy podtrzymuje Pani, że okres od 1945 roku był w PRL, to był "czas praworządności, szacunku do prawa i odpowiedzialności za człowieka"? Jeśli tak, to na czym opiera Pani to twierdzenie, na jakich książkach historycznych, opracowaniach naukowych?
2. Czy zdaje sobie Pani sprawę, że taka opinia to kłamstwo historyczne oraz szyderstwo wobec ofiar stalinowskich represji w PRL po 1945 roku?
3. Czy Pani samodzielnie napisała ten List, czy też ktoś go napisał (kto?), a Pani tylko go podpisała, być może nie czytając?
4. Kto jest autorem tekstu na stronie sądu pt. „Powstanie Sądu Okręgowego w Olsztynie”? Dlaczego w tym tekście nie wspomniano o skazywanie za działalność na rzecz niepodległości i wolności Polski?
5. Czy treść Pani Listu poznał prezes Sądu Okręgowego sędzia Rafał Jerka i go zaakceptował?
6. Czy Pani opinię wyrażoną w Liście podziela Zgromadzenie Sędziów Sądu Okręgowego (czy odbyło się takie Zgromadzenie w tej kwestii oraz w kwestii obchodów 80. rocznicy pierwszej sesji sądowej w Olsztynie?)

7. Czy zgadza się Pani ze stwierdzeniem sędziego Macieja Nawackiego, iż taka Pani ocena wymiaru sprawiedliwości po 1945 roku, a także wielu Pani koleżanek i kolegów sędziów z sądu okręgowego, wynika z korzeni rodzinnych; z tego, że Pani rodzice oraz innych sędziów, którzy mają taką samą pozytywna ocenę wymiaru sprawiedliwości w okresie PRL, to dzieci, lub wnuki działaczy lub pracowników szeroko pojętego aparatu komunistycznego?

8. Czy byłaby Pani skłonna zwrócić się do IPN z prośbą o napisanie przez historyków naukowego opracowania na temat wymiaru sprawiedliwości w Olsztynie po 1945 roku, celem umieszczenia go na stronie internetowej sądu?
9. Czy byłaby Pani skłonna zwrócić się do Zgromadzenia Sędziów o zgodę na umieszczenie w holu sądu tablicy oddającej hołd ofiarom sądownictwa w okresie stalinowskim, działaczy i żołnierzy podziemia antykomunistycznego, niesłusznie skazanych za walkę na rzecz niepodległości i wolności Polski?
10. Proszę o program obchodów 80. roczny pierwszej sesji sądowej oraz listę zaproszonych gości na uroczystą kolację do „Casablanki”.

Z poważaniem

Adam Socha

OŚWIADCZENIE

"W odpowiedzi na Pana pytania zadane w piśmie z dnia 1 października 2025 r. informuję:

w dniu 30 września 2025 r. do sędziów i pracowników Sądu Okręgowego w Olsztynie został przesłany list z okazji obchodów 80-lecia powstania Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Zawierał on przede wszystkim podziękowania za wykonywaną pracę, a także informację o pierwszej sesji Sądu Okręgowego w Olsztynie, która odbyła się niemal dokładnie 80 lat temu, a mianowicie, w dniu 28 września 1945 r. Informacja o tym historycznym wydarzeniu została zaczerpnięta z publikacji zamieszczonej w „Wiadomościach Mazurskich” z 4-5 października 1945 r. – jednej z pierwszych gazet wydawanych w powojennym Olsztynie.

Odwołanie się do tego archiwalnego tekstu w najmniejszym stopniu nie miało na celu gloryfikacji okresu stalinizmu w Polsce, jak to zostało przedstawione w niektórych mediach. Przywołanie tej publikacji miało jedynie przypomnieć, że powstanie Sądu Okręgowego w Olsztynie przed 80-cioma laty, czyli zaraz po zakończeniu II wojny światowej, niewątpliwie miało przywrócić elementarny porządek prawny na przyznanych Polsce terenach, umożliwiając w szczególności walkę z nasiloną przestępczością pospolitą i stanowiło przejaw budowy państwowości polskiej na Ziemiach Odzyskanych.

Przy czym nie można tracić z pola widzenia, że „Wiadomości Mazurskie” były pismem propagandowym i zawartych w nim informacji, przedstawiających w korzystnym świetle działania podejmowane przez ówczesne władze komunistyczne, nie należy przyjmować bezkrytycznie.

Jednocześnie chcę z całą stanowczością podkreślić, że kierownictwo Sądu Okręgowego w Olsztynie zna historię tegoż sądu, która na przestrzeni dziesięcioleci miała także swoje bardzo ciemne strony. Jednoznacznie i stanowczo potępiamy działalność władzy sądowniczej, w tym sądów olsztyńskich, w okresie komunistycznym, skierowaną przeciwko opozycji niepodległościowej.

Mamy pełną świadomość represji i krzywd wyrządzonych przez ówczesne sądy i wyrażamy przekonanie o potrzebie ich naprawienia, o ile jest to możliwe. Przejawem tego są między innymi liczne orzeczenia Sądu Okręgowego wydawane od lat w trybie ustawy z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.

Kierownictwo Sądu Okręgowego w Olsztynie popiera wszelkie rzetelne badania historyczne odnoszące się do działalności sądownictwa, w tym w okresie komunistycznym i w razie potrzeby upowszechni powstałe w tym zakresie opracowania. Otwarte jest również na ideę umieszczenia tablicy pamiątkowej oddającej cześć ofiarom sądownictwa, osobom niesłusznie skazanym w tym okresie za działalność niepodległościową.

Z krytycznym podejściem staramy się też przedstawiać społeczeństwu historię naszej instytucji. Tak było chociażby w dniu 18 września 2025 r. podczas konferencji historycznej zorganizowanej w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Olsztynie w związku z obchodami 80-lecia sądownictwa na Warmii i Mazurach. Wygłoszono wówczas m.in. referat pt. „Zarys dziejów Sądu Okręgowego w Olsztynie”, w trakcie którego omawiane były również negatywne karty historii tego sądu, pisane w okresie stalinizmu oraz stanu wojennego w Polsce. Przedstawiono tam również referat opisujący wyjątkowo niechlubną działalność ówczesnego Wojskowego Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Trudno mi odnieść się do przytoczonych w Pana piśmie twierdzeń sędziego Macieja Nawackiego odnośnie do rzekomych pozytywnych ocen wymiaru sprawiedliwości PRL w środowisku sędziowskim, gdyż osobiście nigdy z takimi ocenami się nie spotkałam.
Z poważaniem,
Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie
Dorota Lutostańska
Wiceprezes Sądu Okręgowego w Olsztynie

Olsztyn, dnia 2 października 2025 r.

MÓJ KOMENTARZ

Doceniam tak szybką reakcję Pani Wiceprezes i jednoznaczne potępienie niechlubnej przeszłości olsztyńskiego sądownictwa w okresie komunistycznym. Jednakże nie mogę pojąć, jak sędzia Sądu Okręgowego, z tak bogatym dorobkiem orzeczniczym; osoba, która z racji wykonywanego zawodu, ma pełną świadomość wagi słów, która z wielką starannością pisała tysiące uzasadnień wyroków, w którym ważne jest każde zdanie i właściwe użycie cytatu, mogła podpisać się pod taką treścią Listu?

Staranna analiza treści Listu w żaden sposób nie może zostać odebrana przez czytelnika, jako cytat z "Wiadomości Mazurskich". Za powołanie się na "Wiadomości" można jedynie uznać podanie daty pierwszej sesji sądu, po wojnie. Nie ma w Liście zdań wziętych w cudzysłów. Nie wywołałaby Pani Wiceprezes skandalu, gdyby rzeczywiście zaznaczyła w Liście, że tak ten fakt pierwszej sesji odnotowały propagandowe "Wiadomości", a następnie dodała od siebie chociaż jedno zdanie komentarza, że był to okres, w którym sądownictwo zaprzęgnięto w tryby stalinowskiego terroru.

Możemy i musimy wymagać od osób publicznych, piastujących ważne stanowiska, szczególnej staranności przy wystąpieniach z okazji historycznych rocznic. Niedawno przeżyliśmy szok, z powodu wystąpienia minister edukacji Barbary Nowackiej, która podczas międzynarodowej konferencji z okazji 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau przeczytała., że "na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady". Później przepraszała, że się przejęzyczyła, bo zdanie brzmiało: "na terenie okupowanym przez Niemcy Polski naziści zbudowali obozy..." Ale już ta straszna wypowiedż została zacytowana przez media całego świata, wywołując niepowetowane straty wizerunkowi Polski.

Na szczęście w przypadku Listu, szkody na wizerunku sądu w Olsztynie są tylko o zasięgu krajowym.

Mam nadzieję, że Pani Wiceprezes wywiąże się z obietnicy i zamieści na witrynie internetowej sądu rzetelne opracowanie historyków na temat olsztyńskiego sądownictwa w okresie komunizmu oraz zmian jakie się dokonały po odzyskaniu przez Polskę rzeczywistej niepodległości.

Liczę też, że  jeszcze w tym roku na murach obu sądów zawisną tablice oddające hołd bohaterom naszej niepodległości i wolności, ofiarom komunistycznego sądownictwa. W tej sprawie  organizacje patriotyczne Olsztyna wkrótce wystąpą do prezesów obu sądów. Ale już teraz zwracam się do Czytelniczek i Czytelników o poparcie tej idei oraz o propozycje treści tablic na mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Adam Socha

 

Czytaj więcej: Oświadczenie wiceprezes sądu Doroty Lutostańskiej w związku z krytyką Listu

Komentarz (2)

Więcej artykułów…

  1. Wiceprezes sądu w Olsztynie, okres stalinowskiego terroru nazwała... „czasem praworządności”
  2. Czy ABW szuka na siłę terrorystów wśród olsztyńskich uczniów?

Strona 3 z 505

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

W 2008 r. Tymieniecka sprzedała Bibliotece Narodowej (BN) w Warszawie swoją korespondencję z Janem Pawłem II. Choć pierwotnie została ona wystawiona n...
Stanowisko Episkopatu wobec dz...
3 godzin(y) temu
Bo to jest gość, który ma jeszcze większe ego od poprzednika...
Prezydent Karol Nawrocki oddał...
15 godzin(y) temu
To klan rodzinny. Wujek (chyba) Janusz Smoliński (PSL). i WSZYSTKO JASNE. W WUP syn Janusza siedzi itd....
Czy Grzegorz Smoliński "zdradz...
15 godzin(y) temu
Prof. Grażyna Cichosz z OLSZTYNA
: Prawda o rynku żywnościowym - Konferencja "W Obronie Zdrowia Dzieci" .....

https://fakto.pl/index.php/video/pro...
Czy Grzegorz Smoliński "zdradz...
16 godzin(y) temu
Ale dlaczego on nie podpisuje awansów oficerskich? Ci młodzi ludzie by się ucieszyli z awansów w Święto Niepodległości. A Centkiewicza powinien zastąp...
Prezydent Karol Nawrocki oddał...
16 godzin(y) temu
Fenomen takich ludzi jest taki, że oni już do normalnej pracy się nie nadają, bo jej nie umieją wykonywać, albo nigdy jej nie wykonywali. Oni też nie ...
Czy Grzegorz Smoliński "zdradz...
18 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Apel o optymizm na wypadek wojny Dwadzieścia rosyjskich dronów, które ostatnio wleciały do Polski wzbudziły u wielu moich rodaczek i rodaków głęboki niepokój, a często przerażenie… Zobacz
  • Barbarzyński atak "silnych ludzi" Tuska na praworządność Zbigniew Lis Motto Tuska: Będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy, czyli uchwałami Sejmu i rozporządzeniami zmieniać ustawy, wg zasady –… Zobacz
  • Co trzeba zrobić, żeby PiS wygrało kolejne wybory? Zbigniew Lis Wielu Polaków głosujących nie za opozycją, tylko przeciw PiS, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji ich decyzji oraz z powagi… Zobacz
  • Michał Wypij, Paweł Warot – komentarz osobisty Bogdana Bachmury Bogdan Bachmura Dużo łatwiej o krytykę osób, których nie darzymy sympatią, z którymi jesteśmy w sporze lub konflikcie. Ale tym razem jest… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Związkowcy wnoszą o wyłączenie Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie z konsolidacji
  • Wyborcza sporządziła listę osób do zwolnienia z pracy, związanych z PiS
  • Urszula Pasławska prezesem PSL na Warmię i Mazury
  • Czy Grzegorz Smoliński "zdradził" PiS zatrudniając się w UW?
  • Chcą odwołać władze Białej Piskiej za zgodę na budowę farmy wiatrowej
  • Agent Tomek: Jesteśmy ofiarami zemsty Ziobry, Kamińskiego, Wąsika i Bejdy
  • Walka komika z władzami Olsztyna o „Dorotkę”
  • Co ukrywa posłanka PSL Urszula Pasławska?
  • Operatora Term Warmińskich licytuje komornik
  • Minister-pilarz rozwali do końca wymiar sprawiedliwości
  • Pomóżmy odnaleźć skradzioną figurkę z ul. Prostej w Olsztynie
  • Pomóżmy odnaleźć skradzioną figurkę z ul. Prostej w Olsztynie

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Klub Jagielloński
  • Teologia Polityczna

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.